Pisanie precla to tak naprawdę wydajność = szybkość pisania na klawiaturze - tak jakby ktoś tekst dyktował. Tam nie ma nad czym myśleć. Kiedyś pisałem mniej więcej z wydajnością 10K znaków na godzinę a copy ze mnie żaden. Także osoba bez przygotowania, bez specjalnych zdolności ale w miarę lotna może takiego tekstu nastukać te 10K, zakładam więc że copy powinien sobie radzić z taką ilością / pisać 2x tyle ale 4h dziennie a nie 8h - żeby nie zwariować 20 zł/h to można te 3K miesięcznie na rękę wyciągnąć, patrząc na oferowane w naszym kraju zarobki to tragedii nie ma.
Dodam że te 10K to było w 45 minut, następnie 15 minut przerwy.
Ludzie (nie copy ) piszą po 200-400 znaków na minutę.
Przyjmując 40 minut po 250 znaków te 10K spokojnie można trzasnąć. Przyjmując 45 minut po 400 znaków (copy powinien chyba tyle dać radę) mamy już 18K zzs -> 36 zł / h -> 5760 brutto miesięcznie.
Ja płacę 5 zł za takie teksty zapleczowe ciut lepsze, też nie wymagają za dużo myślenia, niech będzie te 10K zzs, 8h dziennie (8x45 minut), 20 dni w miesiącu - i jest faktura na 8K. Źle? Zero wymagań co do wykształcenia i wiedzy, wystarczy że na polskim się uważało i ma się lekkość pisania bez zbytniego dumania o du**e maryni znaczy się silenia się na niewiadomoco.