Skoro już szambo wylało, to i warto wspomnieć, że sieci i reklamodawcy też mają sporo za uszami, o czym zresztą dawno pisałem. I wiele do dziś się nie zmieniło.
Mail z jednej z sieci ws. nowej (starej) kampanii:
I nikt nie widzi tu problemu. A jest ich kilka. Po pierwsze reklamodawca weryfikuje wnioski telefonicznie, raz szybko raz wolno. Pierwsze ryzyko zerwania sesji. Po drugie, nikt wieczorem, w nocy czy w niedziele nie będzie weryfikował wniosków. To drugie ryzyko zerwania sesji. Po trzecie, nie zawsze konto bankowe weryfikowane jest online, czasem potrzebny jest przelew, co trwa czasem i 2-3 dni (weekend). To trzecie ryzyko zerwania sesji. Po czwarte, reklamodawca lubi obniżać klientom kwotę pożyczki (względem wnioskowanej), wtedy należy zalogować się na konto klienta i zaakceptować nowe warunki. I to jest kolejne ryzyko zerwania sesji. Więcej wymieniać nie mam siły.
Na reklamodawcy jakiś czas temu robiłem duże testy na realnych klientach. Generalnie wypadali lepiej od konkurencji, ale sporo wniosków też ginęło.
Idziemy dalej. Narzekacie, że coraz mniejsze zarobki. Otóż są coraz mniejsze zarobki, gdyż rynek jest przebrany. Rynek jest przebrany, gdyż sieci dopuszczają reklamodawców (a Wy ich chętnie promujecie), którzy np.
- mają w poważaniu, że klient zaznacza "NIE" w zgodach marketingowych, i tak spamują e-mailami i SMSami (i nie tylko swoją ofertą, ale i konkurencyjną),
- po decyzji negatywnej (a rozliczenie CPS, więc 0 zł) przesyłają na stronę z innymi ofertami pożyczek,
- dziś nie uruchamiają pożyczki, za tydzień dzwonią i uruchamiają, ale nie płacą,
- zmniejszają kwotę pożyczki, ale każą złożyć nowy wniosek i już nie płacą (a wystarczyło by ID klienta podpiąć pod ID wydawcy i zapłacić mu, gdy klient uruchomi cokolwiek w ciągu X dni od złożenia wniosku),
- nie płacą, gdy klient pożyczkę uruchomił, ale miał już coś w firmie z grupy kapitałowej,
- nie płacą, bo w bazie mieli nr telefonu lub e-mail klienta (które kupili bez jakichkolwiek innych danych, wniosek zaś nigdy nie był złożony)
No i sytuacje, która mnie bardzo drażni. Klienta pozyskujemy, trafia do reklamodawcy, przechodzi przez pierwszą stronę wniosku, ale nie kończy go. Reklamodawca i tak zapisuje dane klienta, najczęściej nr telefonu, e-mail. Potrafi go spamować e-mailami, czasem telefonami. Klient składa wniosek, ale za niego nie zapłacą, bo np. inna sesja, ale... jak klient wejdzie jeszcze raz przez www wydawcy, to też nie zapłacą. Bo klient znany. Często też nie złoży wniosku, bo okazuje się, że konto klienta wcześniej zostało założone i musi się na nie zalogować. Jak się zaloguje, to klient wewnętrzny. Dlaczego w ogóle konto zostało otwarte skoro klient nie skończył pierwszego wniosku?
Takie i inne kwiatki przez kilka lat wychodziły mi podczas testów. Także apeluję. Panowie i Panie z sieci, weryfikujcie dokładnie kogo wpuszczacie. Wy zaś Wydawcy weryfikujcie co promujecie.
Nieuczciwi nie są jedynie Wydawcy. Każda ze stron ma bardzo dużo za uszami.
PS
Jednym z najuczciwszych reklamodawców było Feniko. Niestety już padło.