I korzystasz na tym Ty, pośrednio korzysta serwis. No i zleceniodawca. Tylko że Twoja wydajność przekłada się wtedy na 10 tekstów miesięcznie, a na GC wykonywanych miesięcznie jest o wiele więcej. Gdyby każdy (albo chociaż zdecydowana większość) pisał po 10 tekstów na miesiąc po 50 ziko, serwis by zarabiał, ale przestałby być serwisem takim jak jak teraz, a stał się jakimś jeszcze-nie-elitarnym-ale-takie-udającym miejscem, gdzie piszą już nie seo copywriterzy, ale jeszcze nie copywriterzy. Zniknęliby klienci zlecający lżejsze teksty za mniejszą cenę, a zostaliby ci, którzy zapłacą więcej, ale oczekują lepszej jakości, którą dostaną w każdej dobrej agencji copy na rynku i to z większą gwarancją otrzymania dobrych tekstów, bo tutaj praktycznie zlecają w ciemno (tego "portfolio" w profilu nawet nie powinno się tak nazywać). Nie mówiąc o prawach autorskich majątkowych czy odpowiednim opisaniu w umowie praw osobistych do kupowanych tekstów. Dlaczego mieliby wtedy wybrać GC a nie taką pewniejszą agencję, gdzie mają większą elastyczność, a strona formalno-prawna jest dopracowana w każdym szczególe? GC to serwis do tekstów SEO, trąbią o tym na stronie głównej w co drugim zdaniu. A teksty SEO są prostymi konstrukcjami; tu liczy się wydajność w pisaniu precli, zapleczówek, opisów.
Mam tu konto już któryś rok, założone do testów, potem opuszczone. Po przerwie trwającej kupę czasu zleciłem dopiero 3 przelewy, bo dziubię tu teksty w wolnym czasie i wybieram te lepiej płatne, okazjonalnie jakieś łatwiejsze, lżejsze artykuliki dla zabicia czasu. Koleżanka z ekipy założyła konto w podobnym okresie, działa regularnie, ale pewnie z 90% jej tekstów to te w granicach 4-6 złotych za 1000zzs. Zarobiła już kilkanaście (!) razy więcej ode mnie, ma lepszą średnią ocen dzięki temu i podejrzewam, że plasuje się w czołówce copy na podstawie liczby napisanych tekstów. Z czysto praktycznego, brutalnego punktu widzenia dla mnie jako właściciela lepszym pracownikiem byłby wydajniejszy pracownik, bo dzięki niemu teksty schodzą na bieżąco, a ja mogę się pochwalić przed klientami lepszymi statystykami pod względem czasu realizacji ich zleceń. Dlatego osobiście nie widzę powodu, aby nagradzać tych, którzy piszą mało tekstów. Nagroda jest nagrodą, formą motywacji do większego zaangażowania, a nie jakąś premią za umiejętność wyłapania lepiej płatnych zleceń.