Roztrząsanie tego w moralnych kategoriach dobre-złe to kwestia prywatnych odczuć. Dla jednych złe będzie januszowe wykorzystywanie pracownika, inni nie zobaczą w tym niczego nagannego, bo zostali wychowani w kulturze, gdzie pracownik nie ma żadnych praw. Roztrząsanie tego w kategoriach uczciwe-nieuczciwe to co innego, bo jeśli faktycznie dobrze rozumiem, to taka praktyka nie ma z uczciwością nic wspólnego. Ktoś się napracował i napisał teksty, które zostały przez klientów zaakceptowane. Co więcej, ten ktoś został zweryfikowany przez moderatorów serwisu i na tej podstawie dopuszczony do współpracy. Potem okazało się, że weryfikacja była za słaba, pracownik być może rzucił się na zlecenie, które go przerosło, zaliczył jedno i drugie potknięcie i dostał blokadę na konto, żegnając się z pieniędzmi, które zarobił w legalny sposób. Tłumaczenie: bo tak mówi regulamin, bo GC wychodzi na zero to usprawiedliwianie januszostwa. W regulaminie można napisać każdą bzdurę, która zgnoi pracownika, a potem się nią podpierać. Ba!, w regulaminie nadal są bzdury o prawach autorskich i majątkowych do tekstu (szumnie tam nazwanych teraz licencją, która w takim zapisie nie spełnia żadnych formalnych wymogów, bo raz jest nazywana niewyłączną, a kilka słów później jest mowa o zobowiązaniu do niewykorzystywania dzieła nigdzie indziej, co jest definicją licencji wyłącznej i wymaga formy pisemnej). Od ręki mogę stworzyć zapis, w którym minimalny próg wypłaty będzie wynosił 500 zł i jakiś idiotyczny punkt o blokadzie konta, bo we wtorek padało i blokować wypłaty na jego podstawie, a w razie konfliktu tłumaczyć, że "jestem stratny, a poza tym regulamin(!)". Owszem, jestem na własne życzenie, bo moja moderacja okazała się za słaba i przepuściła do współpracy osobę, która nie powinna mieć dostępu do serwisu. Więc teraz w ramach tej "straty" mogę sobie wziąć zarobioną przez mojego pracownika kasę? Czy oburzenie byłoby większe, gdyby nie chodziło o kilka dych, ale o kilka stów?