Ranking

nie mają nic wspólnego z algorytmem Google. poza tym DA można napompowac sztucznie Kupiłeś usługe dodania do katalogów. Nie kupowałeś tego, że pozycje Ci wzrosną czy cokolwiek z SEO się stanie pozytywnego. Sprzedaż linków to sprzedaż linków - sprzedane, dostarczone. Żaden sklep w Polsce nie gwarantuje pozycji bo pozycji nei da się zagwarantować.

Po prostu - firmy takie jak ahrefs, majestic, moz nie mają nic wspólnego z Google - wymyślają swoje parametry i rozdzielają "punkty" według własnego uznania, ale przyjęte przez nich kryteria nie muszą mieć przełożenia na na ranking Google. Co do katalogów stron - chyba od 8-10 lat już nikt nie myśli poważnie o nich w kontekście bezpośredniego wpływania na pozycję, aczkolwiek robi się je nadal - na przykład żeby urozmaicić profil linków itp. Kupiłeś usługę, firma wykonała - to jest troszkę tak jak gdybyś kupił w spożywczaku filet z kurczaka i miał pretensje do sprzedawcy, że nie smakuje jak stek z górnej półki. Mięso mięsu nierówne, tak samo link linkowi nierówny.

powiedz to hindusom atakującym mnie na linkedin "but sir very good power, a jem seo linkbuilder valjuable links to sell" ... masakra.

Linki są? Jak tak to tak jak ci powiedzieliśmy wszystko gra. No i będą "wartościowe" - tylko linki "łopatologicznie" mierzymy jak wino. Link z katalogów to taki sikacz najniżej wartości. Nabierze wartości jak nabierze wieku - słusznego wieku. Obrazowo porównując taki sikacz co pamięta Króla Stasia jest z pewnością wartościowy. Oczywiście katalog-sikacz musi być cały i zdrowy przez cały ten czas bo jak się zbije czy uszkodzi to wiadomo nic nie będzie wart.

To odwróćmy zapytanie - co według Ciebie "nie gra" ? Kupiłeś wpisy w tych katalogach, czy gwarancje top 1 po publikacji tych wpisów ?

Oni niestety nie przejmują się groźbami, że copy przestaje u nich pisać. Nawet jak realizował teksty na najwyższe oceny. Im chyba wystarczy, jak mają stale 10-15 osób do pisania. Reszta wyrabia małe kwoty (małe względem pierwszej dziesiątki). Ja już dawno doszłam do wniosku, że tutaj nie opłaca się siedzieć i ciągle odświeżać stronę, żeby złapać tekst za śmieszne wynagrodzenie

Textbookers i tak ma już wybitnie długi czas na wypłatę środków - 14 dni! - i nawet tego nie są w stanie ogarnąć. A dodatkowo olewanie ludzi, którym wiszą pieniądze za wykonaną pracę. Dodam jeszcze, że za pracę, za którą już zgarnęli kasę. Textbookers. Do środy macie czas na mój ostatni przelew. Oficjalnie obiecuję, że kończę przygodę z Waszą stroną. Raz na zawsze. Te kilkaset złotych miesięcznie od stałego klienta nie jest tego warte. Na szczęście są inne opcje. Opcje, gdzie kasa po zatwierdzeniu zlecenia jest na koncie na drugi dzień. Wstyd dla was.