Wilczy bilet w obecnych czasach to banalna sprawa, przy obecnej technice to bułka z masłem, sprawdzasz odciski, źrenice i masz delikwenta, kwestia woli politycznej...
Masa ludzi w swoich ojczyznach nie jest groźna, w najgorszym przypadku zmniejszą przyrost naturalny, zawsze można później na FB zmienić kolor, czy kredą narysować piękne obrazek. Problem jest w wtedy gdy masą trafiają do zniewieściałej Europy.
Co do kosztów to koszty deportacji są bardzo niskie w porównaniu do integracji na siłę, koszty deportacji porównywalne z kosztem miesięcznego pobytu turysty na azylu w DE, czy innego litościwego kraju.
Dodatkowo, gdy pójdzie fama że nawet jak przekroczysz granicę to na 99% wrócisz do macierzy, to ilość chętnych na eskapadę spadnie.
Co do Afgańczyków, gdyby tak chętnie bronili swój kraj przed talibami jak przyjeżdzają do EU to by nie było powtórki z talibanu.
Jak słyszę o -3 mln młodych byczków którzy uciekli przed parunastoma tysiącami fanatykami pod znaku ISIS to mnie skręca, Zamiast kupować iphona mogli nabyć kałasza i z wielkiego państwa islamskiego nie było by nawet śladu.
W sumie to najwyższa pora aby zamiast lenić się w DE czy Szwecji wrócili odbudować zniszczoną ojczyznę. Dało się odbudować Warszawę po powstaniu, da się i Aleppo. Tam są potrzebne te miliony silnych rąk, te tysiące inżynierów i architektów, a nie na socjalu w DE.