Moim zdaniem trzeba po prostu chcieć i od razu przyjąć postawę, że nie ma pół środków. Albo rzucasz, albo nie. Ja nie palę 2 lata (bez plastrów, bez niczego po prostu przestałem), wcześniej miałem kilka prób, zawsze się kończyło tak samo, nie palę kilka miesięcy, potem papierosek do piwka, papierosek do piwka, a koniec końców SAM lądowałem w barze (czego nie miałem w zwyczaju) pod pretekstem napicia się piwka, a tak naprawdę chciałem sobie zakurzyć. Sam siebie okłamywałem..
A dlaczego rzuciłem:
- miałem dość tego, że takie gó**o mną kontroluje
- zdrowie (zacząłem dość ostro chrząkać i przy tym wydzielała mi się jakaś flegma czy coś, fuj)
- miałem dość tego smrodu i zmian smakowych
- dość myślenia w stylu, że papierosek jest spoko, uspokaja itd. gó**o, uspokaja organizm, który się domaga nikotyny..
- kasa