W sumie to sam to sam zaproponowałem "schowanie" adresów linków zamieszczonych, ale taka prawda, że jeśli SQT chciałby zalać banami system, to mógłby to zrobić i bez tego...
Kilka prostych przykładów:
1) SQT dodaje stronę do systemu. Statlink przydziela linki. To, co, że Statlink ich nie pokaże. Nam komenda link: w G pokazuje wycinek linków, ale ludziom z SQT myślę, że może bez trudu pokazać całość linków (a nawet jakby co, to są przecież solidne płatne alternatywy).
2) Pracownicy SQT dodają link z anchorem, którego nie ma w indekscie Google (taktyka jak z "bezpiecznym" robieniem list do SB). Po krótkim czasie mają wszystkie strony gotowe do zbanowania.
Wnioski:
1) Google jeśli tylko by chciało, to zmiotło by system z powierzchni ziemii - tak Statlinka, jak i każdy inny =)
2) Jedyne strony, które byłyby odporne na taką ręczną interwencję SQT, to te, które są już zapełnione w 100% (bo na nich linka nie dodadzą). Jednakże (z tego, co kojarzę) to właśnie strony takie podostawały bany =)