@KNS święta racja. Nigdy nie dawajcie tekstów przed zapłatą. Chyba, że ktoś chce jeden, aby zobaczyć jakim językiem. Jak ktoś się nie godzi na takie warunki to niech spada na drzewo. Ja stosuję tę zasadę z powodzeniem. Miałem parę razy taką sytuację, że ktoś nie zapłacić, ale satysfakcją było to, że też niczego ode mnie nie dostał. Na większe kwoty biorę także zaliczkę w wysokości 50% kosztów danego zlecenia. Jest to zwykle taka kwota, która pozwala mi wyjść na ZERO w przypadku nieopłaconego zlecenia. Im szybciej zrozumiecie, że to WY rozdajecie karty, tym szybciej ludzie się tego nauczą. Jak komuś nie pasuje to już jego problem. Metoda "najpierw kasa, później zlecenie" sprawdza się idealnie.