nie gadaj... ze20 lat temu jak byłem piękny i młody z naciskiem na młody pracowałem w firemce sprzedającej oprogramowanie, jako młody studenciak trafiłem do działu handlowego, pracował tam młody chłopak, azjata (nie wiem, może z Mongolii, może Indie, może Tajwan... nie mam pojęcia) polskim operowal prawie jak ja rosyjskim po 8 latach nauki za komuny w podstawówce - czyli "kali chcieć być mówić poska". Zadaniem Arsza było pisanie ofert do klientów oraz tekstów na ulotki, które wtedy były masowo drukowane i roznoszone przez "hostessy" . Teksty były tak zarą#ście napisane, że polewkę mieliśmy często po pół dnia z nich, a Arsz chodził obrażony bo nie mógł zrozumieć, że nabijaliśmy się z tekstów a nie z niego.... na dodatek pracował dalej tam, ja nie wytrzymałem po 6-ciu miesiacach )))
no truskawki tak, ale o motykę teraz ciężko, wszystkie po muzeach pozamykali, wszędzie alarmy, kłodki, ochrona, kamery.... ciężko teraz dobrą motykę zdobyć (