-
Postów
7857 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
235
Treść opublikowana przez Nikonem
-
No to pojechaliście z Tiamat dzisiaj Z płytą Wildhoney Tiamat miałem ciekawą przygodę. To chyba było we wrześniu 2001, byłem z ówczesną panią w Szklarskiej Porębie. Podjechaliśmy do Jeleniej Góry, trafiłem tam na mały sklep z płytami i koszulkami. Koleś który tam pracował był wyjątkowo kumaty. Zamówiłem u niego płytę Pepshow Sioxsie and the Banshees. Płytę trudno było kupić czy nawet zamówić we Wrocławiu. Koleś skasował za płytę którą po krótkim czasie przesłał mi do Wrocławia. Namówił mnie żebym kupił też Wildhoney. Płyta po pewnym czasie bardzo mi się spodobała i w ten sposob Jelenia kojarzy mi się teraz z Tiamat Czym by Was uraczyć teraz? Pomyślałem o Anathemie za którą jakoś bardzo nie przepadam. Poprzedniej nocy słuchałem kilka razy zachwalanej We're Here Because We're Here z 2010. To najlepsza płyta za któryś rok słuchaczy Nocy Muzycznych Pejzaży. W nagraniach pomagał gość z Porcupine Tree oraz Jon Astley. Ładna płytka, szczerze Wam polecam. Jeśli nie znacie nagrania poniżej posłuchajcie kilka razy. Mi "weszło" za drugim razem i to tak bardzo, że słuchałem jeszcze kilka razy A skoro mowa była o Siouxsie: e: @Golum, fajne to
-
Dawno nie słyszałem New Order. Przy okazji odświeżyłem kilka ich nagrań, przypomniałem sobie na przykład to: Naturalnie to Ian miał decydujący wpływ na Joy Division. Dlatego po jego śmierci chłopcy z zespołu musieli znaleźć własną drogę.Kto wie co byłoby gdyby Ian nadal żył? Zdaje się, że miał 24 lata gdy zdecydował się na samobójstwo. Myślę, że brać trzeba pod uwagę wiele czynników które się do tego przyczyniły. Moim zdaniem jego choroba była tym decydującym, pierwotną przyczyną. Można spekulować. Pozostała jedyna w swoim rodzaju Muza która się można dzielić. Co do fascynacji Davidem pierwotna nazwa JD brzmiała Warsaw (pod wpływem nazwy utworu Bowiego). Tak mi się mgliście przypomina. Fascynacja była więc niewątpliwa (nic dziwnego). Ale te "drzwi otwarte a potem zatrzaśnięte nam w twarz" przypominają mi... Króla Jaszczurów... https://youtu.be/5qRJIBtbc2c P.S. Jeszcze raz dzięki za podrzucenie nowego Bowiego- nagranie smutne ale wciąz brzmi w uszach...
-
A na to nie znajdę odpowiedzi (bo jej pewnie jeszcze nie ma). Piękne, przejmujące nagranie i film. To mamy na co czekać
-
Ten Bowie to się naprzeżywał, prawda? Podobno żywił sie przez pewien czas mlekiem, czerwoną paryką i kokainą (wikipedia). Słyszałem też o jego łózkowych igraszkach z Jagerrem ale pewnie to bzdury. W każdym razie starczyłoby historii na kilka życiorysów. Własciwie lubiłem go odkąd zacząłem szukać swych idoli w muzycznym Świecie. Nigdy nie bywał w pierwszej dziesiątce ale sluchałem chętnie jego muzy, szczególnie pierwszych płyt. Zastanawiałem się ktore nagranie dla Was wybrać. Ponieważ @Początkujący od razu narzucił wysoką półkę wybrałem dwa nagrania. Jedno będące owocem współpracy Bowiego z Robertem Frippem (live BBC) oraz akustyczną wersję nagrania które zapewne znacie z wykonania innego zespołu. Przyjemnego słuchania https://youtu.be/wf3OyEuQelM e: Pamętać też warto o jego roli w "Zagadce nieśmiertelności"- fantastyczny film!!!
-
Przyznaję, że Sex Pistols jakoś nigdy mi nie wpadało do ucha. Z tamtego okresu słuchałem głównie Joy Division, Ultravox, Eloy, The Cure a z początku lat osiemdziesiątych zespoły z 4AD. Myślę, że na wielu trwałe piętno pozostawił zespół UK który działał w tamtym czasie. Wydali dwie płyty studyjne i jedną koncertową. Nie wspomagam się G, piszę z pamięci i mogę się mylić. Niestety na YT nie widzę zbyt wielu nagrań ich koncertów z tamtego okresu: e: P.S. Skoro Początkujący tak odpowiedział muszę się zrewanżować Nie chcę nadużywać Waszej cierpliwości więc w ramach suplementu jeszcze jeden link w tym poście. Nagranie dzięki któremu przywoływane są wspomnienia z dość odległej przeszłości. Ileż razy tego słuchałem i jak głośno! www.youtube.com/watch?v=AzelrQYi_uE
-
@Trotyl, dzięki za przypomnienie tego koncertu. To może jeszcze młodziutka Kasia? "Pozwól mi spróbować jeszcze raz..." https://youtu.be/qYnCsx5LZ8M e: tak mi się jeszcze skojarzyło...: https://youtu.be/9gHCeHkDREI
-
Odkąd znam Karmazynowego Króla uwielbiam to nagranie. Mogę słuchać na klęczkach bo to boska Muza: https://youtu.be/5C8v99kV1jY
-
Wczoraj w Trójce było kolejne głosowanie na piosenkę wczechczasów. Wygrał plagiat Dire Straits. Najwyżej z Polaków był Czesiu Niemen - pozycja 13 "Dziwny jest ten Świat". Kiedyś Niedźwiedzki pytany o najlepszą polską piosenkę odpowiedział, że ma problem z takim wyborem. Powiedział, że jeśli musiałby wybrać zdecydowałby się na Cześka w tym nagraniu: Jeden z komentarzy na YT (Milan Miko): krasna pesnička, sice polštine rozumiem len tak na 40%, ale ..jebat... Milujem tu melodiu. Tento pan je už asi po smrti, ale keby sa dalo išiel by som na koncert. a tutaj w bardzo nietypowym wykonaniu: https://youtu.be/5OddcM5JQjo Podobnie (z trybun).
-
Pomyślałem, że może niesłusznie czepiłem się AMJ. Na przeprosiny mój ulubiony kawałek z Methyny. Zwróćcie uwagę na brzmienie, na tekst Kydryńskiego (jak się pisze takie teksty???) a niżej ten bardziej znany "kawałek". Oprócz naturalnych profitów ze sprzedaży wspólnego projektu myślę, że Methyny był zadowolony z polskich muzyków. Brzmiało to naprawdę dobrze!
-
@Trotyl, "Farat" to moim zdaniem najlepszy zarejestrowany koncert Jopek. Szczyt jej możliwości wokalnych, aranżacyjnych i urody. Do tego współpraca z Metheny. Potem już tylko maskowana znanymi nazwiskami równia w dół, odcinanie kuponów od popularności itd. Nic nie trwa wiecznie... https://youtu.be/55uF_GXxIWI A skoro jesteśmy w około kacowych nastrojach...
-
No, Bogdan, zaskoczyłeś mnie. Nie podejrzewałem, że słuchasz takiej muzy. Lubię gdy cover wnosi coś do oryginału, nawet jeśli bardzo odbiega od niego stylistycznie. Dzięki! Tutaj z trochę innym obrazem:
-
Nie wiem czy parkietowo ale dla zdolnych czemu nie?
-
Nie uciekając od gatunku, jesteśmy już bliżej parkietu (nie mylić z giełdą). Hetero a nawet trochę lesba, wciąż jednak Bogini:
-
Audiobook Hobbita ma 10,36 h. Zamierzam go zabrać na kolejną delegację (3.01.13). O ile pamiętam najpierw był Hobbit później Władca. Dlatego warto zapoznać się z tym i z tym. Zagrywka z trzema częściami ma podłoże pewnie głównie finansowe ale myślę, ze nie pożałuję wyprawy ("tam i z powrotem") do kina
-
Za znakomity klimat polecam dzieło naszego reżysera- Autor Widmo. Parę miesięcy temu zatrudniliśmy młodego człowieka. Okazało się, że nie widział Pulp Fiction. Trzeba o to pytać w rozmowie kwalifikacyjnej To zapodaję na wypadek jakby uchował się ktoś kto tego nie widział. Obejrzeć natychmiast! e: Co ciekawe oba filmy można obejrzeć dziś (31.12.2012) na Filmbox Mam nadzieję, że tłumaczenie Pulp Fiction będzie na przyzwoitym poziomie. Kiedyś kupiłem dvd z totalnym gniotem
-
Sylwestrowo? Może trochę A jeśli chodzi o Brothers in Arms... Tutaj masz nagranie z którego się chłopcy "inspirowali"
-
Skoro tak... A jednak muszę coś wtrącić Ferry błąkał się czasami na manowcach, trochę blisko kiczu. Jednak Avalon z Roxy Music oraz jego solowe Boys and Girls to dzieła warte uwagi. Królewska Muzyka W zespole może rozpoznacie kogoś znanego z innej grupy? Nagranie kompletnie nie pasuje do dużych koncertów ale zamieściłem to bardziej jako ciekawostkę.
-
Z mojej strony kończąc wątek Anji... Zapewne masz rację. Z drugiej strony nie mam przekonania do działalności Clostrkeller po "Fin de Siecle". Jakby coś z nich uleciało. Chcą coś robić, nagrywają, koncertują ale ja jakoś nie mam do tego przekonania. Na ich koncertach byłem chyba w 2003 i 2007. Pierwszy w Pięciu Nutach (jak dobrze pamiętam nazwę) był fatalnie nagłośniony, Anja trochę dziwna (jakby nie słyszała co śpiewa) a ten drugi to koncert akustyczny w Od Zmierzchu Do Świtu we Wro (był znacznie lepszy). W oczekiwaniu na Zegarmistrza cover Closterkeller: Oraz Anja z Abraxas w Trójce, koncert poświęcony Tomkowi. Z Adamem (wokalistą Abraxas) spotkałem się dwa razy- w Bydgoszczy i Poznaniu. Szczególnie to pierwsze spotkanie w Kuźni było niesamowite. Nie przypuszczalem, że przyjdzie i że będę miał możliwość kilkugodzinnej rozmowy z moim idolem. Cóż, czasem marzenia naprawdę się spełniają Przez lata Abraxas był dla mnie bardzo ważny, udało mi się nim zarazić trochę znajomych. Ostatnio słucham rzadziej ale pewnie wkrótce to się zmieni:
-
Herkulesie, słuchasz Closterkellera? Nagranie które wklejam poniżej otrzymałem od bliskiej mi osoby jakieś 11 lat temu. Drażniło mnie, nudziło ale ona powiedziała, że to nagranie doskonałe czyli takie w którym nic nie można zmienić. Nie można powiedzieć jak w Amadeuszu: "za dużo nut". Później dowiedzilem się, że Tomek Beksiński zażyczył sobie właśnie tego nagrania jako swoje Requiem. Skoro człowiek który kształtował mój gust muzyczny, którego audycji słuchałem w osiemdziesiątych latach na lampowym odbiorniku tak zdecydował to może coś w tym jest? Wlałem więc w siebie dość dużo Jasiów Wędrowniczków i słuchałem, słuchałem... Potem tekst Violet wytłumaczyla mi w piękny (choć smutny) sposób przyjaciółka i w końcu zrozumiałem (słowa kobiety). Być może nie ma innego nagrania które mnie tak przejmuje jak właśnie to: W tych dniach, teraz, odchodzi bliska mi osoba i być może bardziej mogę zrozumieć? Wtedy zawsze jesteśmy sami... Byłem na dwóch koncertach Closterkeller we Wrocławiu. Nie były zbyt dobre a z jednego z nich wyszedłem gdy w obłokach dymu i absurdu zabrzmiał Violette... Na szczęście jest oryginalna, studyjna wersja której nie da się już popsuć. Przy tym nagraniu nie mogę nic więcej zamieścić więc powtórzę za Anką: "Śpi woda słychać szept, zmieniony w kamień mylę sen z marzeniam. Na moją głowę pada deszcz, na każdym płatku jeden grzech. Czarne kwiaty, czarne kwiaty...". Dobranoc.
-
Coś czułem, że przyjdziesz i pokrzyczysz za tego tylko Anioła Może i słusznie wszak moderator prawdę Ci powie Dziś we Wrocławiu szaro-smutno. Pada deszcz który niszczy śniegową dekorację. Na pocieszenie słuchałem dziś pana z fortepianem: A potem dolączył głos: P.S. Ależ piękna jest Kate, prawda?
-
Kojarzy mi się z Krzyśkiem: P.S. Jakbym uczestniczył w pogawędce z seniorami na ławeczce. A pamiętasz Krzyśka, Ryśka? Teraz nikt tak już nie śpiewa
-
Bogdan, dziękuję za zwrócenie uwagi na Kate. Być może nie jest to Bogini, podążając za mottem naszego tematu, z całą jednak pewnością jest Aniołem. Uprzejmie proszę żebyście obejrzeli cały koncert. Młodsi zrozumieją, być może, wówczas co ich ominęło. Czego w wulgarnych mediach nie prezentują. Warto tęsknić do Kate... dzięki Bogu jestem szczęśliwym posiadaczem całego koncertu. https://www.youtube.com/watch?v=xIYU6IM2vWY&feature=share&list=PLC1F75ABF63148101 Wszystko przemija, coraz trudniej odnaleźć się w plastikowej tandecie pełnej sztucznych cycków i niby głosów... Tu Kate z Peterem. Dobry duch Genesis z pewnością na miano muzycznego Boga zasługuje a chyba nie było Go jeszcze u nas:
-
Dzień dobry! Miłego klikania życzę
-
Uważaj! Mi raz się udało. Nawet nie śmiałem marzyć a Bogini zechciała być ze mną. Byliśmy jak kochankowie czasu. Dziś nie jesteśmy już razem ale wiem, że na marzenia trzeba uważać... A teraz moje uwierzytelnienie, mój bóg, mój muzyczny Pan: Trochę wstydliwy P.S. Byłem tam, byłem na koncercie Wotersa w Wawie w 2003 roku (jak dobrze pamiętam), trasa "in the flash", coś takiego. Siekł mnie jakiś konkretny alko i wydawało mi się, ze Roger wpadł zarobić do nas parę groszy. Takie best of. No i wyszedłem zaraz na początku koncertu. Potem oglądałem dvd i było mi bardzo głupio... No, ok, dość zwierzeń. Miłego wieczoru. e: a wcześniej:
-
Janosik prawdziwa historia leci teraz na TV HD (21:00). Widziałem ten film w kinie. Gdzie? W Zakopanym. Spędzaliśmy tam urlop, czekaliśmy aż poprzednia grupa wyjdzie z kina. Ludzie w Zakopanem oglądali premierę tego filmu w strojach ludowych. Widziałem na własne oczy. Gdy czekaliśmy aż poprzednia grupa opuści korytarz przy wejściu do kina stanął koło nas starszy pan w góralskim stroju. Patrząc ponad moją głową powiedział: "Janosiki źle kończą"... Smutno i ładnie się uśmiechał. Weszliśmy do sali, obejrzeliśmy film Agnieszki Holland. Polecam