No co sie dziwić Skoro firma wyczuła klimat, że może łatwo zarobić to czemu nie skorzystać i po co się przemęczać
Takie czasy, takie podejście firm, które zwykle mają gdzieś opinie klientów. Troszkę współpracowałem z dużymi agencjami SEO i zwykle wygląda to tak, że mają paru dużych stałych klientów a żeby dalej sie nie nudzić nabijają w butelkę mniejszych wyciągając od nich łatwe pieniądze. Niezadowolenie klientów mają gdzieś, bo przecież zawsze można puścić handlowców żeby wyruszyli w teren i złapali nowych. Korzystając z nieświadomości klienta nabijają sobie kaskę i muzyka gra.
A umowy są tak czasem skomponowane, ze i tak w sumie nie wiadomo o co w nich chodzi i co drugi wers zawierają jakiś kruczek prawny, który będzie można wykorzystać przeciw klientowi.
Ostatnio dostałem śmieszną umowę do wglądu od agencji, która zaproponowała mi pozycjonowanie mojej strony zagranicznej. Cóż, uznalem, że skoro konkurencja ma propozycje, to można dla celów edukacyjnych ją przejrzeć
Umowa zawierała listę proponowanych fraz i cennik wyłącznie za top 10 w google.com. Pomijając, że frazy były własnie typu nie "popularna fraza" a raczej "mniej konkurencyjna fraza dla firmy" bo że niby tak jest lepiej, to pod spodem cennika za top 10 malutkim maczkiem było napisane, "że zapewniamy, że klient nie zapłaci miesięcznie więcej niż 900 zł"
Gdy wkoncu zapytalem, czy płacę za top 10 czy abonamentowo bez względu na wynik, nie usłyszałem jednoznacznej odpowiedzi tylko taką, że płacę tak jak jest w umowie:)
I takim firmom z góry należy podziękować
Mam nadzieje, że ta krótka historyjka pomoże w unikaniu przebiegłych cwaniaków:)