I w tym momencie 20% użytkowników internetu pomyślało by o wikipedii, a 70% zapyta wujka google, a 10% może mniej, faktycznie coś z tym zrobi.
Co gorsza, w epoce wordpress, każdy kto zajmuje się SEO musi troszkę zamienić się w speca od różnych spraw, o których może nie mieć pojęcia. A może tak nie jest? Może tylko ja staram się, żeby moje artykuły jakoś wyglądały i wnosiły cokolwiek poza synonimami ;/ Może jako amator jeszcze nie wiem, że powinienem tylko wrzucać teksty do translatora i wklejać gdzie popadnia, a zamiast tego bawię się w pseudo-eksperta? hmmm
Albo inaczej. Zastanawiał się ktoś skąd taka popularność blogów o tematyce SEO? Bynajmniej nie z chęci popisania wiedzą przed innymi, ani nie z empatii do nieoświeconych. Odpowiedź prosta: każdy pisze o czym wie, im ciekawiej tym lepiej (korzystniej) dla niego, a przy okazji dla takich amatorów SEO jak ja. Blog to narzędzie do zarabiania kasy, linkowania, tworzenia listy mailingowej itd.