Wiem, że zmiany może wnieść tylko seopilot.pl
Chodzi o to, że daliście sobie ogromną kontrole nad domenami wydawców. Jak ktoś kompletnie tego nie zabezpieczy to mozecie np wstrzyknąć tam kod, który przeczyta strukturę katalogów danej domeny, można wtedy określić czy to jakiś CMS albo Framework, określić w którym miejscu znajduje się config do bazy danych, odczytać go w formie tekstowej i wysłać na maila.
Albo dołożyć ze 3-4 pliki, które np z naszej domeny będa rozsyłały jakiś spam (można dodac dużo plików, w końcu katalog zawierający ma prawa 777) ...
A co jeśli Wam się ktoś włamie na serwer i podmieni Wasz skrypt tak, żeby do update'u zaserwował nam jakiegoś syfa? Nagle "niezidentyfikowane" osoby dostaną możliwość kontroli sporej ilości stron (np głupi JS, który zrobi div overlay na całą naszą stronę z Iframe do jakiejś innej strony - taki prawie alias www ).
Jest dużo innych mozliwości
Po prostu dziwi mnie, że potrzebowaliście aż takiej kontroli nad plikiem ... równie dobrze templatke mogliście trzymać też w zewnętrznym pliku cache (zaciągany od Was np CURLEM) tak jak zaciągacie listę linków i trzymacie je w pliku db. Nie musi być to przecież zmienna bezpośrednio w skrypcie. O update skryptu wystarczyłaby tylko wzmianka, że jest dostępna/wymagana ... przy całej "skomplikowaności" tego skryptu nie widzę powodu, dla którego musi on mieć nadane uprawnienia 666...
Może na wyobraźnię działa fakt, że wywodzicie się z .ru ? :>