Na swoim przykładzie zauważyłem jednak, że czasem co za dużo to niezdrowo. Mimo tego, że wszystkim u siebie kieruje sam to podzielilem sobie kontakt na kilka skrzynek mailowych (redakcja, reklama, współpraca) i zauważam coś smutnego. Przy każdym mailu mam opisane, że ten mail jest do redakcji z pytaniami do artykułów i prośbami o porady. Drugi o zapytania dot współpracy ( nowi redaktorzy, press roomy, oferty inne) i trzeci dotyczy checi zakupienia miejsca reklamowego. I wiecie co? Normalni ludzie potrafią zapytać się o coś i przeczytać, to co jest tam napisane tak by wybrać dobry adres. Natomiast znakomite agencje, w imieniu których piszą mistrzowie PR potrafią wysłać ( seriws o modzie) nową kolekcję jakiejś firmy odzieżowej na 3 adresy, bez jakiekiegokolwiek rozumu, po prostu masowa akcja, a to strasznie zniechęca....