Skocz do zawartości

KarolinaIga

Nowi Forumowicze
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia KarolinaIga

Newbie

Newbie (1/14)

2

Reputacja

  1. Herkules, musiałam przeczytać Twoje ostatnie posty kilkakrotnie, by uwierzyć, że napisałeś, to co napisałeś. Nie mieści mi się w głowie, że młody, widać po niektórych wypowiedziach, że niegłupi, ceniący swoje umiejętności człowiek może mieć takie podejście do spraw związanych z pracą zarobkową. Ta zasada sprawiła, że polscy specjaliści zasilają dziś szeregi zagranicznych firm. Skala porównania jest być może przesadzona, ale trzeba zrozumieć, że w relacji zawodowej (nawet jeżeli jest to napisanie kilku zdań w internecie czy rozdawanie ulotek za piątaka) nie ma miejsca na wartościowanie stron umowy. Z twojej wypowiedzi wynika, że textbookers robi copywriterom łaskę, pozwalając szlachetnie dorobić kilka złotych. Jest to tak samo śmieszne, niepoważne i (no kurde naprawdę!) uwłaczające samemu sobie, że szokujące. Takie myślenie spowodowało, że w Polsce tylko bogatsza strona umowy jest istotna. Operator komórkowy może nie dotrzymać warunków, blokując ci połączenia na dobę czy dwie, ale konsument ponosi karę finansową za każde odstępstwo od zapisów. Ludzie machają po prostu na takie sprawy ręką, a jak już ktoś narzeka na swoją pracę, to w ogóle roszczeniowy ignorant. Trzeba się cieszyć, że się pracę ma! Jakąkolwiek. Jeszcze, gdzieś tam pokutuje w głowach Polaków przekonanie, że najbardziej szanujemy człowieka, który popyla do pracy sto kilometrów na boso, tyra przez 23 godziny, a w wolnym czasie skręca długopisy. Poważne podejście do pracy, a przede wszystkim zorientowane na współczesne warunki ekonomiczne nie ma nic wspólnego z poddaństwem. Warto wnosić sugestie, reagować na sytuacje patologiczne, mieć pretensje, a nawet kategorycznie domagać się, by ten pracodawca tworzył coraz lepsze warunki do zarabiania. Ja, Ty czy ktokolwiek inny wypowiadający się w tym temacie ma takie samo prawo dyskutować o współpracy i oceniać jej jakość, jak sam serwis i klienci mają prawo ocenić tekst krytycznie, zwrócić go do poprawki, zrezygnować z usłu Tak samo twoja praca związana z pisaniem pozwala właścicielowi wyjść do kina i zapłacić rachunki, jak jego praca przy zarządzaniu serwisem pozwala zrealizować (nieważne jakie i jak wyceniane) potrzeby tobie. Pomiędzy byciem roszczeniowym i narzekającym Polaczkiem a pokornym człowiekiem pracującym za przysłowiową miskę ryżu jest jeszcze szerokie spektrum postaw wobec zatrudnienia. Trzeba jednak zrozumieć, że harmonii nie osiągnie się bez komunikacji i wymiany doświadczeń na linii pracodawca - pracownik. Tylko wtedy będą powstawały firmy dbające o jakość usług, mające szansę na długofalowy sukces. To czy kogoś pretensje, pytania, wątpliwości są zasadne czy roszczeniowe roztrząsa się w bezstronnej dyskusji, a nie sięgając w swoje jakieś kulturowo-społeczne przekonania, że praca to łaska, a w niedzielę się odpoczywa. Na szczęście właściciele textbookersa pokazują, że podzielają raczej moją opinię. W gronie ich copywriterów czuję się istotnym elementem, nie boję się zgłaszać sugestii i oceniać warunków pracy, a żadne moje pytanie, zadane tutaj czy mailowo, nie doczekało się odpowiedzi zbywającej czy umniejszającej mojej pracy. Ja też zapytałam o przelew po zmianach zasad, czy "płakałam", że "tu mi proszę pana nie działa, a ten zleceniodawca to się nie zna". Właściciele co chwilę praktycznie wprowadzają zmiany i eksperymentują. Większość tych zmian jest odpowiedzią na dyskusję w tym temacie. Dotyczą zarówno kwestii kosmetycznych, jak i najistotniejszych w pracy zarobkowej - oceny jej jakości, wypłat czy terminów. To, że propozycji zmian jest jeszcze wiele to dla nich bardzo korzystna sytuacja. Textbookers stara się chyba robić miejsce, gdzie zleceniodawca nie będzie ważniejszy od copywritera, a copywriter od zleceniodawcy. Liczę się z tym, że wymaga to czasu, czasem metody "prób i błędów", a nawet potknięć po obu stronach. Wydaje mi się też, że nie mówimy tu o międzynarodowym gigancie z iluś tam letnim doświadczeniem czy ludziach, którzy mając miliony, założyli sobie stronkę ze zleceniami, a takich, którzy prawdopodobnie drżeli ze strachu czy ten projekt wypali czy nie. Stworzyli sobie sami środowisko pracy, a próbując czegoś nowego, ryzykowali wiele. Jeżeli jest to chociaż minimalnie zgodne z prawdą, to jestem pewna, że doceniają każdy napisany post w tym temacie, każde zadane mailowo pytanie i ostatnie co im w głowie to zachęcanie ludzi do zamknięcia się i robienia co trzeba, bo przecież zaakceptowało się regulamin. Sam zwróciłeś uwagę, że większość ludzi wypowiada się o serwisie pozytywnie i entuzjastycznie, ale wiara, że jest to podstawą do zaprzestania dyskusji i niezaglądania w zęby darowanemu [sic!] koniowi jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Nie potrafię się bardziej streścić, bo spraw istotnych sam poruszyłeś wiele i niektóre z nich pragnę poruszyć i ja. Raz zwracasz uwagę, że powinniśmy pamiętać, że textbookers to dodatkowa forma zarobku, a raz, że niedziela jest absolutnie wyłączona z zawodowego kalendarza. Proponuję zadać sobie pytanie, kiedy większość ludzi ma czas na pracę dodatkową i kto takiej pracy najczęściej się podejmuje, bo moim zdaniem te dwa przekonania się wykluczają. Proponuję też przypomnieć sobie to, że serwis błyskawiczną realizację zamówionych tekstów chce czynić swoim głównym atutem. Moderacja weekendowa jest więc im zwyczajnie potrzebna do wywiązania się z obowiązków wobec kupującego teksty. Jest też przecież różnica pomiędzy pracą w piekarni, sklepie, w szkole, a pracą w internetowym serwisie. W niedziele pracują firmy pożyczkowe, strony programów partnerskich, serwisy aukcyjne, konsultanci telefoniczni odbierają telefony, przyjmują reklamacje, podpisują umowy. Jeżeli w tych branżach zatrudniano, by same "nienormalne" osoby, być może zniknąłby problem z ośrodkami dla upośledzonych i ich często niskim statusem majątkowym. Do tego dochodzi też słynna - tutaj adekwatna - kwestia "nic ci do tego", Ja np. nie pracuję w środy, podczas pełni księżyca, w imieniny Dorot, Karolin i Pawłów oraz gdy wilgotność powietrza spada poniżej 78 procent - nie powinno cię to obchodzić. Nie powinno cię też obchodzić czy kwestia terminu realizacji przelewu jest dla kogoś istotna, nawet jeżeli do wypłaty miałby kwotę wystarczającą na zakup gumy do żucia. Osoba, która chce doprecyzować szczegóły współpracy, zaplanować przyjmowanie zleceń, ustalić budżet i zapytać o wypłatę czy moderację na (wybranym przez samych założycieli na kanał komunikacji) forum to raczej osoba poważnie podchodząca do pracy i życia w ogóle. Nie widzę żadnych powodów, nawet najmniejszych, a potrafię się zdobyć na dużą empatię, by zjechać tak pytanie monis190. Wprost przeciwnie. To twoje posty czyta się jak wypowiedzi człowieka nie do końca zaznajomionego z rzeczywistością, a z poziomu językowego nawet pracą, którą wykonuje. Rozumiem, że na forum można walnąć się w przecinku, walnąć nawet ortografa, nieskładnie coś napisać, bo to swobodna forma wypowiedzi, ale uwaga o tym, że ci nie płacą za układanie poprawnych zdań w życiu codziennym, pozwala myśleć, że do ich konstrukcji musisz się jakoś specjalnie przyłożyć. Dla tworzącego nawet precelki autora jest to raczej kiepską autopromocją. Podejrzewam, że dobry kucharz nawet domownikom wstydziłby się podać niedosolonej zupy czy niedogotowanego ziemniaka, a gdyby mu się to zdarzyło, na pewno nie czułby się rozgrzeszony brakiem zapłaty. To, by pisać w miarę składnie, przekłada się też na szybsze przetworzenie komunikatu, jednoznaczne go zrozumienie, a co za tym idzie, szybsze dojście do wspólnych wniosków i wniesienie nowej - opartej na wymianie doświadczeń - jakości w temacie. Wydaje mi się, że powołując się na arbitralne funkcje forum warto sięgnąć najpierw ku zasadom leżącym u źródeł, a nie tych, które nieco ułatwiają i rozszerzają dostępność do takiej formy porozumiewania. Wypowiedź swobodna nie jest tożsama z wypowiedzią niedbałą i niezrozumiałą. Jeżeli ktoś swój czas włożony w pisanie posta czy konstrukcję zdania w mówionej odpowiedzi, przedkłada nad czas osoby, która jest odbiorcą, powinien zastanowić się, czy pisze po to, żeby wyrazić swoje zdanie, zostać zrozumianym i być może zmienić coś, z czym się nie zgadza, czy by dać upust kompleksom i osobistym frustracjom.
  2. Literuropia, jeżeli z listy widocznej tam, gdzie klikasz "rozocznij pracę" wybierzesz zlecenie i w paczce będzie 12 tekstów, pisząc jeden podejmujesz się napisania ich wszystkich. Zaklepujesz dla siebie całe zlecenie. Taką odpowiedź uzyskałam od właścicieli serwisu. Nie wiem czy na tej liście pojawiają się zlecenia dedykowane wszystkim czy wybranym, kilku copywriterom, ale jeżeli wykonawca wskaże konkretnie Ciebie, dostaniesz maila z informacją a pod numerem zlecenia pojawi się żółta gwiazdka.
  3. A mi się po wczorajszych zmianach trochę rozjechała strona. Po kliknięciu w "strefa copywritera" pokazuje mi się ok. 600 zleceń dostępnych, a 300 w innych kategoriach, mimo, że wszystkie mam zaznaczone. Czy to możliwe, by aż te teksty mają być po prostu anglojęzyczne, czy są to np. nowe zlecenia dla wybranych autorów? Po kliknięciu w "realizuj zlecenia" nie wyświetlają mi się natomiast moje ustawienia. Raz pokazała mi się jakaś lista zleceń - nie wiem o co chodziło- a teraz pole jest zupełnie puste. Na szczęście zlecenia można już przewijać nie tylko co dwa, co akurat jest na plus.
  4. Pytanie do pisaczy:] Robicie sobie kopie tekstów? Oldi kilka postów wcześniej napisał, że składając prośbę o unieważnienie w kilku słowach ją argumentuje. Mi się zdarza nie pamiętać nawet o czym pisałam, a co dopiero jakoś rzetelnie wypunktować moje zastrzeżenia do oceny. Zazwyczaj pokornie zgadzam się z tym co wyrokuje odbiorca, bo zwyczajnie nie mam jak się do tego odnieść, a robienie kopii przy - nie oszukujmy się - "tak sobie płatnych" tekstach uważałam za stratę czasu. Przyłączam się też do prośby o to, by zamawiający opisy do katalogów podawali chociaż adres witryny. Również omijam z osiemdziesiąt procent tych zleceń, bo nie wiem o czym mam pisać. Ubolewam nad tym. Lubię opisy i jakoś szybko mi to idzie (:
  5. Czy można liczyć na wprowadzenie moderacji zleceń? Często trafiam na takie, w których jako słowa kluczowe występują zwroty "brak" lub "zgodne z opisem zlecenia". Zleceniodawca nie ma chyba w takich przypadkach zamiaru, by właśnie te zwroty pojawiały się w tekstach, a są to jedynie wskazówki dla piszących. Czy może można pominąć jakoś komunikat o braku wymaganych słów kluczowych w takich przypadkach i oddać tekst zgodny z opisem zlecenia?
  6. Tutaj muszę się zgodzić, że takie oceny typu "może być" są trochę krzywdzące dla autora. Po pierwsze nie ma on pojęcia, co sprawia, że tekst nie jest oceniony maksymalnie i czy rzeczywiście popełnił gdzieś błędy, czy taka ocena to jedynie widzimisię wystawiającego. Może pomógłby jakiś bardziej rozbudowany system ocen, typu podział na "ortografia i gramatyka", "styl" i nie wiem, np. "zgodność z tematem"?
  7. Zaskoczona jestem, że problemem okazuje się to, że " za niecałego zeta za 1000 znaków klient oczekuje cudów i niewidów". Trochę już pracuję przy pisaniu, działam na różnych giełdach i platformach i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się odrzucenie tekstu z powodu niskiej jakości. Owszem, zdarzały się jakieś nieścisłości techniczne czy prośby o poprawienie błędów i literówek, ale nikt chyba nie oczekiwał ode mnie pełnoprawnego, jakiegoś polemicznego czy podobnego artykułu za taką stawkę. Nie piszę elaboratów ani żadnych merytorycznie przerośniętych artykułów. W kilka/kilkanaście minut da się spokojnie napisać tematyczny tekst, który będzie nadawał się na zaplecza, nie bedąc przy tym "laniem wody". Wystarczy poprowadzić jakiś logiczny wywód, zaczepić się o chociażby jedną konkretną sprawę związaną z frazą i ubrać ją w słowa. Dwa zdania wstępu, kilka konkretów, zgrabne podsumowanie i brak błędów - w mojej opinii- stwarza dobry preclowo-zapleczowy materiał. Co da samego działania serwisu, zgadzam się z postulatem o zmianę zakładki "historia zleceń". Niech to chociaż będzie chronologicznie, czy jakkolwiek usystematyzowane. Po napisaniu większej ilości artykułów można się tam rzeczywiście zgubić. Zgadzam się też z tym, że obecna forma przeglądania dostępnych zleceń jest mało wygodna. Klikam i w sumie nie wiem czy to następne zlecenie czy to samo, a ciągłe potwierdzanie jest rzeczywiście irtytujące. Nie dałoby się tego ubrać w jakąś listę czy coś podobnego? Na plus serwisu zapisuję to, że wygląda ładnie i przyjemnie, obsługa reaguje dosyć szybko i ogólnie sprawnie się pracuje. Fajnie byłoby, gdyby zlecenia pojawiały się inaczej, powiadomienia przychodziły bezpośrednio po dodaniu zleceń, a edytor sprawdzałby wszystkie słowa kluczowe wymagane przez klienta, nie tylko jedno jak do tej pory. Pozdrawiam:]
  8. Dzień dobry Jeden z klientów zwrócił mi dzisiaj tekst do poprawy z komentarzem "pokrywa się z tekstem do frazy "taśmy led". Nie mam pojęcia w jaki sposób wprowadzić poprawki według tej wskazówki. Tekst był pisany właśnie pod "taśmy led" i jedyny jaki stworzyłam z tej tematyki. Wysłałam maila do boku serwisu, jednak pomyślałam, że zapytam tutaj. Może ktoś mnie naprowadzi zanim otrzymam odpowiedzieć od twórców serwisu. Z tego co widzę, dopóki nie poprawię tego tekstu, nie mam możliwości realizowania innych zleceń, więc wdzięczna będę za każdą sugestię. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności