Przeczytałam pytanie zupełnie serio: czy ktoś klepiąc precle za 3 zł, był w stanie utrzymać firmę? Raczej stracił dodatkowe źródło utrzymania. Piszę raczej, bo od lat nie mam rozeznania w tej formie copywritingu. AI - na obecną chwilę - nie zagraża lepszym treściom, na pewno nie w języku polskim i w trudniejszych tematach. Co będzie później? Ciężko powiedzieć.
Zastanawiam się też, jak się ma generowana przez AI treść do obowiązujących przepisów dotyczących reklamy wyrobów medycznych. Niby AI napisze coś o suplementach i pokrewnych tematach, ale kto odpowiada wtedy za bzdury w treści? Ewentualnie za treść typowo reklamową (typu: to najlepszy suplement)?
AI dla jednych jest zagrożeniem, dla innych szansą. Jeśli ktoś do tej pory klepał godzinami w klawiaturę i zarabiał na godzinę 20 zł, równie dobrze może generować treści przez AI i zarabiać na obsłudze narzędzia. Kiedyś robotnicy w fabryce tracili zdrowie, harując ponad siły, dziś obsługują maszyny i jakoś nie stracili masowo pracy.
Jest tylko jedna rzecz w AI, której się obawiam. To zalew Internetu fake'ami i treściami bez wartości merytorycznej, które masowo trafią do przeciętnego odbiorcy. Pod koniec zeszłego roku trafiłam do lekarza rodzinnego, który odesłał mnie nie na badania diagnostyczne, a do... wikipedii. Żebym sobie poczytała, co mi jest (diagnoza bez badań), bo "tam wszystko jest tak prosto wyjaśnione". Szczęśliwie nie posłuchałam. Inny lekarz zlecił mi badania i znalazł poważny problem do natychmiastowego leczenia. Jak myślę, że Internet może być zalewany głupotami, do których będą odsyłać nawet specjaliści, to przyszłość widzę w czarnych barwach.