Skocz do zawartości

Wiesław Sikora

Nowi Forumowicze
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Wiesław Sikora

Newbie

Newbie (1/14)

1

Reputacja

  1. Od 01.01.2018 roku architekt 50% bo wymienia go ustawodawca w ustępie 9b). Co do copywritera 20%, bo nie jest wymieniony wprost w art. 22 ust. 9b)
  2. @Kasia_Maciek jeżeli ktoś pisze tekst i wystawia go na sprzedaż, a ten tekst spełnia wymogi ustawy o prawie autorskim to ja określam to dalej umową o dzieło. Nie interesuje mnie jak on to sprzedaje i ilu osobom, tylko czy jego towar (usługa) spełnia wymogi określone w ustawie o prawie autorskim. Jeżeli to nie jest plagiat to nie widzę tutaj żadnego problemu. Jeżeli jako architekt zrobię plany autorskie domu i wystawiam je na sprzedaż w ilości 5 sztuk to każdy z tych planów nosi znamiona prawa autorskiego. Jest to mój plan (projekt) z tym że sprzedałem go pięciu osobą które na jego podstawie zamierzają wybudować dom. Każda z tych sprzedaży jest traktowana niezależnie i każda nosi znamiona sprzedaży projektu objętego prawami autorskimi.
  3. @Kasia_Maciek przeglądam tę interpretację i moim zdaniem ona potwierdza to że cały czas mówimy o umowie o dzieło. Na tej podstawie możemy przekonać "urzędnika" że to jest umowa o dzieło. Jednak co do zastosowanie kosztów w wysokości 50% od 01.01.2018 będzie trudniej ponieważ ustawodawca w art. 9a) nie wymienił wprost copywritera. Czyli nie możemy go przypisać ani do dziennikarstwa ani do publicystyki. Moim zdaniem od 01.01.2018 roku to dalej są umowy o dzieło jednak bez możliwości zastosowania 50% kosztów (wyklucza to ustawa o PIT). Biura z którymi kooperujemy mają te same zdanie jednak czym więcej opinii i dyskusji tym lepiej bo może ktoś namierzy oficjalną definicję mówiącą że "copywriter to element dziennikarstwa". Wtedy nie będę miał żadnych wątpliwości co do zastosowania kosztów. Proszę o info jak dojdzie do "burzy mózgów" z Pani księgowością. Będę czekał do jakich wniosków Pani doszła, bo bardzo mnie to interesuje. Tak jak Pani pisze "sprawa jest pilna". @Kasia_Maciek co do "widzi mi się" urzędnika mam identyczne zdanie. Nie wolno dać się zastraszyć ale trzeba również przeliczyć co można stracić a ile zyskać.
  4. @Kasia_Maciek tak niestety u nas są tworzone i wprowadzane przepisy prawne. Musi minąć kilka ładnych lat zanim zostanie to unormowane. Obstawiam że na początku urzędy będą wydawać bardzo różne interpretacje (sprzeczne ze sobą) co będzie powodować iż Pan Minister będzie musiał wydać interpretację ogólną. Pytanie ile to potrwa. I co w między czasie będą robić urzędy skarbowe. @Kasia_Maciekbardzo jestem ciekaw opinii Waszego księgowego. Proszę dać znać po nowym roku jakie jest Jego stanowisko.
  5. Pani Kasiu pozwolę jeszcze dorzuć do koszyczka parę rzeczy do przemyśleń na ten temat. Czy to już nie jest umowa zlecenie? A no właśnie. W dzisiejszych czasach gdy ZUS wydaje interpretację zgoła odmienne niż wcześniej i tworzy niejako swoje prawo https://kadry.infor.pl/wiadomosci/766544,ZUS-upomina-sie-o-zalegle-skladki-za-umowy-zlecenia-z-lat-20082017.html to można się obawiać że faktycznie będzie chciał udowodnić że są to umowy zlecenia. Jeżeli będzie to uczeń do 26 roku życia to jeszcze nic strasznego się nie dzieje, ale jak nie? To robi się pewien problem. Z drugiej strony ustawa o prawie autorskim w art. 1 definiuje przedmiot prawa autorskiego "Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)". Wiec można powiedzieć że mamy jednak prawa autorskie, ale bez możliwości zastosowania 50% kosztów. Czy jest różnica pisząc na zlecenie, a wystawiając gotowy tekst w internecie? Wydaje się że nie ma tu żadnej różnicy. Przez analogię. Jeżeli architekt przygotuje plany gotowego domu i wystawi je na sprzedaż w internecie, a drugi architekt da ogłoszenie że wykonuje takie plany i przygotuje je pod konkretne zlecenie (zamówienie) to w efekcie powstaną te same plany czyli dzieło i bez różnicy jest tutaj forma oferowania ich sprzedaży lub wykonania. Wiem że są to wolne przemyślenia bo jak zostało zauważone wyżej dużo może zależeć od "humoru urzędnika". Wiadomo że taki humor wiąże się niekiedy z postępowaniem odwoławczym, który niestety trwa bardzo długo i do końca nie wiadomo jak się skończy. Na pewno z upływem czasu będą pokazywać się komentarze specjalistów w tej dziedzinie. Jednak najbezpieczniejsza będzie tutaj indywidualna interpretacja podatkowa o ile ..... będzie po naszej myśli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności