Skocz do zawartości

KamiX

Forumowicze
  • Postów

    154
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez KamiX

  1. Ja też nie kopiuję niczego, a korzystam z antyplagiatu i uważam, że powinien korzystać każdy uczciwy copy. Wiem, że w necie istnieje mnóstwo tekstów na dany temat, a ja do pisania swojego korzystam z 2-3 źródeł, czasami więcej, ale to i tak nic w porównaniu do ilości tekstów na dany temat już opublikowanych w sieci. Mogę napisać mój tekst unikalnie tylko wobec źródeł, dlatego wolę sprawdzić, czy czasem nieumyślnie nie napisałam czegoś, tak jak już jest napisane w jakimś innym tekście. To jest nie tylko uczciwe, ale i pomocne, kiedy trzeba pisać kilka tekstów na ten sam temat albo umieszczać w tekście długie frazy kluczowe, nazwy, ustawy i inne sformułowania, których nie da się zmienić i napisać inaczej. Dzięki temu mam możliwość obrony w razie ewentualnego zarzucania mi plagiatu przez klienta. Mogę mu wysłać wynik sprawdzenia, a nawet cały raport i udowodnić, że żadnego plagiatu nie ma, albo że to, co zostało wskazane jako plagiat, to "rzeczy", których nie da się napisać inaczej. Też do pewnego czasu nie wiedziałam, że każdy szary Kowalski może korzystać z takiego systemu i byłam mile zaskoczona jak wpisałam w google antyplagiat i mi pokazało właśnie m. in. plag.pl, z którego zaczęłam korzystać i jestem zadowolona.
  2. Ja używam plag.pl. Darmowy, ale jak chcesz pełny raport, żeby wiedzieć w którym miejscu dokładnie znalazło plagiat, to trzeba dopłacić.
  3. Oj bym się wściekła solidnie gdyby mi się coś takiego przytrafiło. Zasady portalu są w tym przypadku nieakceptowalne. Powinna zostać wprowadzona zmiana. Proponowane było kiedyś wprowadzenie zmiany, żeby zleceniodawcy nie mogli wprowadzać żadnych zmian w zleceniu po jego zatwierdzeniu i dodaniu na listę. Powinno być tak, że zleceniodawca nie powinien mieć możliwości wprowadzania żadnych zmian w zleceniu ani rezygnacji w momencie gdy już je zatwierdził i znalazło się na liście. Dostęp do wprowadzenia zmian można dać tylko tym, których zlecenia za długo wiszą na liście.
  4. Nikt cię nie będzie zmuszał do korzystania z giełdy, jak będzie. Admini nie zrezygnują z giełdy tylko dlatego, że jednej osobie nie pasuje (na szczęście). Pomysł giełdy spotkał się z aprobatą wszystkich, zarówno nas copy, jak i zleceniodawców. Dobry pomysł, bo czasem dopiero po wysłaniu tekstu coś się przypomni. Też dobry pomysł, bo czasem jak się w pośpiechu zapomni kliknąć przy logowaniu, żeby łaskawie nie wylogowało po tej godzinie czy ile tam czasu, to można napisać cały tekst i nagle nie da się go wysłać, bo wylogowało, a chcąc zalogować się ponownie można stracić cały tekst, jeśli wcześniej nie zapisze się szkicu.
  5. Nie, to nie jest pi*****a, tylko coś, co jest potrzebne, bo można tam wrzucać teksty, które zostały odrzucone przez klientów często z błahych powodów, a na napisanie których poświęciło się swój czas i pracę. Dzięki giełdzie taki tekst nie musi się zmarnować, a jak ktoś go kupi, to możemy odzyskać to, co nam się należy za wykonaną pracę. Poza tym fajnie jest pisać teksty na tematy, które nas interesują, czy mamy największą wiedzę, a nie tylko to, co nam narzucają klienci w zleceniach. No i samodzielna wycena tekstów to duży plus, będzie można porządnie wycenić teksty, a nie tak jak wyceniane są zlecenia po 2, no teraz 3 złote... Na giełdę czekają z niecierpliwością wszyscy. Fakt, że zlecenia prywatne mogłyby być widoczne na portalu. To znaczy zazwyczaj to klienci dają zlecenia normalnie na listę i jak chcą to zapraszają konkretnych copy do realizacji. Copy dostaje info na maila i może olać takie zaproszenie albo z niego skorzystać. Tak to wygląda. Nie ma czegoś takiego jak zlecenia stricte prywatne, że ktoś zgłasza się do ciebie z czymś, co nie jest na liście itd. Fajnie by było coś takiego stworzyć. Klient mógłby wybrać z jakiejś listy copywritera i ten dostałby zlecenie prywatne, które byłoby w specjalnej zakładce. Mogłaby to być opcja dla najlepszych copy dla motywacji. Ok, ale administracja nie będzie wprowadzała zmian tylko dlatego, że jednej osobie na ileś tam tysięcy copywriterów coś nie pasuje.
  6. Dokładnie, ja tak samo. Mam maila służbowego na Gmailu właśnie i używam go tylko i wyłącznie do kontaktów związanych z moją pracą czyli copywritingiem. Za pomocą tego maila się wszędzie rejestruję i z każdego portalu przychodzą mi powiadomienia, z GC również. Ponadto mam kontakt z prywatnymi klientami przez tego maila. Gmail jest najlepszy, wszystko można uporządkować, oznaczyć najważniejsze wiadomości, zero jakiegokolwiek spamu (nawet rzadko kiedy wrzuca normalne rzeczy do spamu, co na innych pocztach jest nagminne), a do tego jeszcze jest apka na telefon i nawet jak jestem poza domem to mogę odebrać maile i odpowiadać. Mega sprawa. No dokładnie, robią problemy z byle czego i jak się tym administracja zajmie to z kolei będą się pluć, że wprowadzanie innych ważnych zmian się przeciąga...
  7. Dokładnie. Informacja o tekście zwróconym do poprawy zawsze przychodzi na maila. Po poprawieniu jest z powrotem w archiwum jako czekający na akceptację.
  8. Nie, nie znam ceny. Nie każdy fryzjer ma stronę internetową czy Fb, żeby można było przed wizytą wiedzieć ceny. Zresztą w przypadku usług bardzo często nie ma konkretnego cennika, gdyż cena usługi zależy od wielu rzeczy, a przede wszystkim od oczekiwań klienta. Dopiero kiedy klient powie czego chce, można usługę wycenić. Tak też jest w przypadku copywritingu. Cena tekstu zależy od tego jakiej jakości, długości tekst sobie życzy klient, jakie ma wymagania, jaka tematyka, a co za tym idzie czas potrzebny na wykonanie. Zleceniodawca nie ma pojęcia jak wygląda pisanie tekstu i ile czasu zajmuje napisanie długiego tekstu z masą wymagań. On zleca nam pisanie, bo sam nie ma o tym pojęcia. Tak samo my idziemy do fryzjera, bo nie potrafimy sami sobie ściąć włosów i zrobić fryzury. Nie mam o tym pojęcia, więc idę do specjalisty i muszę być gotowa zapłacić specjaliście każdą kwotę, jakiej zażąda, a nie sama dyktować ile zapłacę. Tyle w temacie.
  9. No właśnie, ma pełną dowolność i tego nie powinno być. W żadnych usługach nie ma tak, że klient podaje czego sobie życzy i ile zapłaci. Zawsze klient podaje co sobie życzy, a wykonawca podaje cenę. Nie ma tak, że idę do fryzjera, siadam na fotel i mówię "long bob asymetryczny sombre" i rzucam fryzjerce 10 zł za coś takiego. Fryzjerka wykonuje usługi i mówi ile mam zapłacić. Tu powinno być tak samo. Biorę zlecenie, piszę tekst i pod tekstem wpisuję stawkę, która zostaje zaraz przeliczona wg rzeczywistej długości tekstu i widzę ile ja dostanę, a ile będzie musiał zapłacić klient. Klient akceptując tekst akceptuje również stawkę. Ewentualnie może negocjować. A jak już musi tak być, że to klient ma podawać stawkę, to właśnie konieczny jest podział na typy tekstów i ustalenie minimalnej stawki dla każdego typu. Wtedy jeśli min. stawka za tekst tematyczny będzie wynosiła np. 6 zł/1000 zzs, to minimum tyle klient będzie musiał zapłacić. My byśmy wtedy więcej zarabiali i portal tak samo miałby więcej z prowizji.
  10. Nie, to nie jest żaden błąd, tylko konieczność. Bez podziału jest chaos - klienci zamawiają teksty SEO z kuriozalnymi wymaganiami albo teksty na 5 tys. zzs za najniższą stawkę. Powinien być jasny podział, każdy typ jasno scharakteryzowany i przypisana do każdego minimalna stawka. Błąd u konkurencji jest w kreatorze zamówień. Oprócz podziału na typy trzeba by jeszcze wprowadzić zmiany w kreatorze zamówień. Klient jasno i precyzyjnie podaje wymagania, długość, temat itd. a na tej podstawie system mógłby automatycznie określać typ tekstu i wskazać klientowi minimalną stawkę. Ewentualnie klient mógłby podawać typ tekstu i wszystkie informacje, a system nie przepuściłby zamówienia, tylko wyświetlił komunikat, że podany typ tekstu nie zgadza się z wymaganiami czy długością i klient ma zmniejszyć wymagania albo zmienić typ tekstu, żeby zlecenie mogło trafić na listę. Co do systemu oceniania to pomysł przyznawania 5 za każdy nieoceniony tekst był już dyskutowany i krytykowany, gdyż te piątki mogłyby zawyżyć średnią słabego copy. Przypuśćmy, że ktoś ma 100 tekstów z czego połowa została oceniona i jego średnia to 3,5. Nagle drugie 50 zostaje ocenione z automatu na 5 i średnia wynosi już powyżej 4.
  11. Super! Zarówno widok zarobku copywritera, jak i zmiany w kreatorze zamówienia są potrzebne. Najlepiej jednak byłoby wprowadzić podział tekstów na typy i minimalne stawki dla każdego typu. Wielu zleceniodawców chce teksty pod SEO, a wymagania jak na teksty co najmniej tematyczne. Trzeba jasno określić, co mogą wymagać do tekstów SEO, a co do tekstów wyższej jakości.
  12. Owszem, o kilkaset znaków to jeszcze nie problem. Problem pojawia się gdy tekst właśnie jest o tysiac albo ponad tysiąc dłuższy. Aż tak to nikt nie napisze sam, ale po poprawkach niestety tak się zdarza i wtedy klient powinien zapłacić więcej...
  13. Oczywiście, że zleceniodawcy powinni widzieć cenę netto, czyli ile copy dostanie za tekst na rękę. Ja uważam też, że zleceniodawcy powinni płacić za teksty adekwatnie do ich rzeczywistej długości. Kiedyś już była dyskusja o tym, ale chcę to też przypomnieć dla nowych właścicieli, żeby o tym pomyśleli. Klienci podają minimalną długość tekstu i stawkę, co jest przeliczane i tyle płacą. Ktoś chce minimum 2 tys. zzs i za tyle płaci. Tymczasem często teksty wychodzą dłuższe, bo nie jest łatwo dokładnie utrafić, zresztą klienci liczą nawet na to, że teksty będą dłuższe, bo podają tylko minimum długości. Dostają tekst mniej więcej na to minimum (nikt nie chce pisać dłuższego wiedząc, że i tak dostanie kasę tylko za minimum) i potem oddają do poprawy, bo chcą dłuższy tekst. No i właśnie. Jak oddają teksty do poprawy to też często życzą sobie, żeby coś dopisać, opisać szerzej, wyjaśnić jakieś wymienione pojęcia, a to też powoduje wydłużenie się tekstu i to czasem nawet o tysiąc albo i więcej znaków. Dostają kawał tekstu za darmo. Ponadto każda poprawka to dla nas utrudnienie, gdyż blokuje możliwość rezerwacji nowych zleceń i trzeba dodatkowo poświęcić na nią czas zamiast coś nowego pisać, a często klienci oddają teksty życząc sobie czegoś, o czym od razu w zleceniu nie napisali lub co wymyślili sobie po otrzymaniu gotowego tekstu. Niech kurczę płacą za swoje widzimisię. Niech podają minimum długości, ale liczą się z tym, że jak tekst będzie dłuższy, to copy dostanie kasę za rzeczywistą długość zaakceptowanego tekstu, a oni będą musieli potem dopłacić albo niech podają widełki długości (np. 3-5 tys. zzs) i zapłacą za górną granicę, z czego copy dostanie kasę za rzeczywistą długość tekstu, a jak tekst będzie krótszy od górnej granicy to klient dostanie z powrotem resztę i będzie mógł sobie wypłacić na konto albo wykorzystać na zamówienie kolejnych tekstów.
  14. Wycena tekstu powinna należeć tylko i wyłącznie do copy, a nie do jakiegoś automatu! Wystarczy mi już, że zleceniodawcy sobie mogą sami wyceniać nieadekwatnie do wymagań i rodzaju tekstu... Poza tym obniżanie ceny tekstu? Poronione... chcemy zarabiać, a nie... no chyba że ktoś by chciał ceny obniżać to niech to robi, ale nie żeby to było automatyczne dla wszystkich... Można obniżyć cenę, ale nie poniżej wartości tekstu, a autoobniżanie spowoduje, że dobry tekst będzie w cenie precla. Uważam tylko, że teksty wcześniej odrzucone powinny być wstawiane na giełdę z niższą ceną. Aha i fajnie by było, żeby na giełdzie była możliwość na przykład licytacji. Dajemy tekst i wybieramy możliwość - albo sami wyceniamy, albo dajemy cenę wywoławczą i na licytację. Co to autoobniżania cen tekstów na giełdzie jeszcze, to mam konto na GT i wiem jak to tam wygląda. Niektóre teksty potrafią wisieć kilka miesięcy. Gdyby obniżać cenę automatycznie to po dłuższym czasie dobry tekst stałby się darmowy.
  15. Tam jest tak, że klient podaje na kiedy chce tekst. Nawet kilka dni na napisanie jest. Copy nie musi pisać natychmiast po zarezerwowaniu, tylko może zarezerwować tekst i napisać kiedy ma czas, byle w terminie. I to jest dla mnie ok.
  16. Miałam parę razy teksty do poprawy i zawsze klienci piszą, co trzeba poprawić. O nic nie musiałam nigdy dopytywać. Mnie denerwuje w tym przypadlu tylko to, że potrafią zwrócić tekst do poprawy, bo po wykonaniu zlecenia sobie coś jeszcze wymyślili, albo nie napisali o czymś od razu w zleceniu.
  17. Nie, ja tak nie napisałam. Jakie to typowo polskie opaczne rozumowanie... Na TB jakoś można chyba nawet 40 na raz zarezerwować zleceń i jest dobrze... 5 to może rzeczywiście za dużo, ale 3 albo chociaż 2 byłoby dobrze. Drzecie się, żeby tekst do poprawy nie blokował rezerwacji nowych zleceń, bo się boicie, że ktoś wam dobre zabierze, a weźcie poprawcie szybciutko i rezerwujcie następne... Chyba jeszcze żadne moje słowo nie spotkało się tu z uznaniem. Jedziecie po mnie za każdym razem jak coś wymyślę. Mam tego dosyć i jest mi przykro... Z wami w ogóle nie ma sensu dyskutować. Decyzja należy tylko i wyłącznie do właścicieli portalu, nie do was, na szczęście...
  18. Taak, jaasne, nikt mi nie zabierze wszystkich tylko dla mnie zostaną najgorsze same, za złotówkę za 1000 znaków z litanią wymagań o tematyce, o której nie mam pojęcia i którą się nie interesuję. To jest dla mnie niesprawiedliwe.
  19. Tylko kolejnego już nie będzie, bo ktoś inny zdąży sobie wziać...
  20. Nie będzie przetrzymywania jeśli wprowadzi się limit czasowy rezerwacji. Jeden tekst mógłby być zarezerwowany tylko na 24 h. Kiedy ktoś w jednym momencie zarezerwuje 5 tekstów, będzie musiał napisać je w 24 h. Kliknięcie "rezerwuj" oznacza tylko zarezerwowanie, a kliknięcie w zarezerwowany tekst oznacza rozpoczęcie pisania.
  21. Jeśli chodzi o pkt. 4 to było tak, że na teksty do 6 tys zzs. 6 godzin, a potem dodatkowa godzina na każdy tysiąc, czyli 7 tys - 7h itd. Pkt 9 - nie chodziło tylko o dużo piszących, a o dobrych, czyli takich z wysoką średnią i niewielką ilością odrzuconych tekstów. Natomiast pkt 14, tu chodziło o dwa problemy, mianowicie multikonta to raz, a dwa ludzie rezerwujący wielokrotnie jeden tekst. Tutaj trzeba by zablokować takie osoby, które mimo ostrzeżenia nie usuną swoich multikont i wprowadzić możliwość rezerwowania np. do 5 tekstów jednocześnie, przy czym ustalić np. czas rezerwacji 24h, żeby zarezerwowanych tekstów ludzie nie trzymali znowu w nieskończoność. Drugi problem rozwiązałoby wprowadzenie przepisu umożliwiającego tylko dwukrotną rezerwację tego samego tekstu. Wydaje mi się, że priorytety oprócz oczywiście giełdy to pkt 14, 11, 9, 8, 7 i 2.
  22. Witamy, pani Renato, Fajnie, że ma pani dostęp do forum i kontakt z nami. Chcielibyśmy aby współpraca z panią przebiegała tak jak z panem Bartkiem. Miło by było, gdyby pani na bieżąco pisała nam tutaj o wprowadzanych zmianach, abyśmy wiedzieli kiedy i co zostało zmienione. Tutaj też dzielimy się między sobą propozycjami zmian czy "kwiatkami" wśród zleceń, których wg nas nie powinno być oraz informujemy tu też o problemach na platformie, typu jakieś spowolnienia czy coś. Forum jest bardzo ważną częścią portalu i potrzebną. Pomyślałam sobie nawet, że warto by było mieć całe, własne forum. Tutaj jesteśmy tylko wątkiem jednego wielkiego. Na własnym możnaby stworzyć oddzielne wątki do informowania o zmianach, dyskusji o zleceniach, zgłaszania problemów i zapytań, luźnej dyskusji, bo tu wszystko się miesza i trzeba zaglądać niemal codziennie, żeby się później nie pogubić. Na giełdę czekamy z ustęsknieniem już od paru ładnych miesięcy. Będzie fajną alternatywą dla zleceń, bo będziemy mogli dodawać teksty na giełdę wtedy, gdy na liście nie znajdziemy zleceń, które by nam odpowiadały. Chciałabym tylko przypomnieć o ważnej dla nas rzeczy, związanej z giełdą. Mianowicie chodzi o to, że chcielibyśmy, by teksty odrzucane przez klientów mogły być dodawane na giełdę, bo jednemu tekst nie spasował, ale innemu może i dzięki temu czas poświęcony na pracę nad tekstem może nie pójdzie na marne.
  23. Ooo, wreszcie ktoś się odezwał. Chciałabym zaproponować wrócenie się o jakieś kilkanaście stron tego forum do tyłu. Tam był wpis z zebranymi propozycjami zmian w portalu, które miały być wprowadzone. Liczymy na to, że się tym zajmiecie. Najlepiej to w ogóle takich nie pisać. Robota mozolna, a stawka marna... Dokładnie. Kontakt niemal zerowy, zero odpowiedzi na wiadomości, podczas gdy pan Bartek odpowiadał najszybciej, jak tylko mógł. Jesteście dużo gorsi jak na razie niż on.
  24. Z tego, co ja pamiętam, to w tym komunikacie o przejęciu portalu przez nowego właściciela była mowa o tym, że Pan Bartek ma przez jakiś czas pomagać tej babce, co ma się zajmować teraz portalem. Ja póki co nie mam czasu pisać na GC z powodu zleceń prywatnych poza portalem, ale również zaczyna mnie to denerwować, bo chciałabym korzystać z platformy w momentach, gdy będę miała przerwy w prywatnych zleceniach. To pan Bartek powinien pokazać nowym właścicielom wszystko, jak działa platforma oraz zmiany, które były sugerowane i są do wprowadzenia. Powinien też pokazać tej pani to forum i kazać jej założyć konto i pisać tu, tak jak on to robił. Przecież nie oddał portalu po to, by ktos inny go zniszczył... dziwię się, że on na nic nie reaguje.
  25. No, widzę, że moderacja szybko zareagowała usuwając post owej oczerniającej mnie paniusi, a nawet usunęła nasze komentarze, w których był on zacytowany. I chwała im za to!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności