Skocz do zawartości

JonkiPury

Nowi Forumowicze
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia JonkiPury

Newbie

Newbie (1/14)

2

Reputacja

  1. Myślę, że to nie rozwiązuje problemu możliwości zaniżania ocen, oraz problemu braku kontroli w precyzowaniu zleceń i oczekiwań zleceniodawców adekwatnie do ceny, a to w mojej ocenie główny problem dla copywriterów. Nie odnosi się Pan do propozycji na ten temat, wysuwając kolejne pomysły na inne, mniej ważne moim zdaniem sprawy. Pisałem już o tym ale to przypomina rzucanie grochem o ścianę.
  2. @GoodContent.pldialog to rzecz ważna ale jest w nim wiele dyplomacji a de facto nie ma konkretnych kroków. Tak jak napisałem wcześniej nie ma na platformie wymagań wobec zleceniodawców i copywriterzy zawsze będą stali na straconej pozycji. Był już podejmowany temat, żeby dostosować ceny do jakości poszczególnych tekstów (przynajmniej widełki cenowe jakie powinny obowiązywać przy danej jakości tekście typu precel, zapleczowy, artykuł wysokiej jakości, specjalistyczny tekst ekspercki i tak dalej) Przy takim podziale można opracować wytyczne zarówno dla zleceniodawców jak i piszących, czego się wymaga przy danej jakości tekstu, co będzie w jakiś sposób chronić copywriterów przed nieuczciwymi ocenami i zaniżaniem cen. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest Pan temu niechętny, bo i zleceniodawcy będą niechętni "zmieścić się w regulaminowych widełkach" za danej jakości tekst. I tu jest pies pogrzebany. Pisałem już o tym wcześniej - albo jakość współpracy albo ilość obojętnie jakich zleceń. Można np. opracować ścieżkę kariery copywritera na portalu, który będzie zdobywał rangi i nowe możliwości finansowe. Niestety nie da się tego zrobić bez jasno określonych zasad w stosunku do zleceniodawców. Bo mam wrażenie, że póki co wszystkie podejmowane kroki dotyczą piszących, a pomimo deklaracji nie ma konkretów przy ochronie interesów copywriterów. Wolny rynek to bardzo dobre rozwiązanie gospodarcze, ale nie oznacza wolnej amerykanki. Pozdrawiam i proszę nie traktować tego jako atak tylko argumenty do rozmowy.
  3. Równie często jeśli nie częściej przewija się temat wypracowania zasad współpracy ze zleceniodawcami i wymagań wobec nich, ale niestety pomija go Pan milczeniem. I jak tu rozmawiać o współpracy i o tym że Panu zależy na copywriterach, skoro pomija Pan to milczeniem i na konkretne pytania nie udziela odpowiedzi, tylko przenosi ciężar rozmowy w inne rejony. Według mnie nigdy nie będzie dobrze jeśli nie ustali się transparentnych zasad w zakresie dostosowania wymagań zleceniodawców do oferowanej ceny i jakości zamieszanych opisów w zleceniach które posłużą potem do rozliczenia wykonanej pracy. Inna sprawa to fakt, iż oceną merytoryczną tekstów w zależności od rodzaju zlecenia powinien zajmować się ktoś postronny. Ani copywriter ani zleceniodawca.
  4. Panie Bartłomieju - ja osobiście sądzę, że to próba udobruchania copywriterów bo odbiór zmian jest negatywny. Niestety to są półśrodki i odpowiedź na aktualną, negatywna atmosferę wokół kontrowersyjnej zmiany, podobnie jak spóźnione maile z informacją o zmianach i jeszcze potem z pytaniem co o nich sądzimy. Myślę że warto się zastanowić, czy Pańska inicjatywa ma na celu stworzenie grupy dobrych copywriterów i sprawdzonych zleceniodawców, stawiając na jakość i wymagania zarówno wobec jednych jak i drugich, czy woli pan nadal stawiać na ilość, bo i tak znajdzie się ktoś kto napisze lepiej lub gorzej dany tekst niezależnie od ceny, a zleceniodawcy pozostaną nietykalni. Myślę, że jednak zostanie ta druga opcja, bo jest zwyczajnie łatwiejsza i przynosi oczekiwany przez Pana skutek :-) Pozdrawiam i daję to pod rozwagę. PS: Czy system z urzędu nadaje ocenę 1 za odrzucony tekst??? Bo zleceniodawca twierdzi że nie oceniał odrzuconego tekstu.
  5. W nawiązaniu do rozmowy na temat zmian - opiszę Wam mój przypadek. Przyznaję że jestem początkującym copywriterem, a pisanie to sposób na dorobienie kilku groszy do wypłaty. Od grudnia napisałem kilkadziesiąt tekstów (coś około 50) W tym jeden odrzucony, z lakonicznym wytłumaczeniem że jest niezrozumiały. Nie dyskutowałem z tym bo właściwie nie było żadnych skutecznych narzędzi żeby polemizować i dać ocenę zwrotną temu panu. Skoro nie zrozumiał tekstu to uznałem, że w ogóle mało rozumie język polski i nie ma co dyskutować skoro pozostałe kilkadziesiąt zostało zaakceptowane. Do sedna. Dziś rano wiadoma już dla wszystkich sytuacja. Kilkadziesiąt zaakceptowanych tekstów nie ma znaczenia, choć nawiązując współpracę zgadzałem się niejako poddać ocenie i osiągając wynik poniżej 5 % odrzuconych tekstów miałem dostęp do "tych z górnej półki", jeśli tak to w ogóle można nazwać, biorąc pod uwagę znalezione w necie cenniki copywriterów. Uważam, że uczciwym byłoby przy zmianie zasad <podobno nie zmienia się ich w trakcie gry :-) > z urzędu przyznać wymaganą ocenę 4,7 copywriterom, którzy mieli wcześniej dostęp do tekstów za większe pieniądze. Mało tego jestem żywym przykładem, jak ta zmiana może być krzywdząca. Dziś została mi wystawiona pierwsza ocena - 1. Tak JEDEN. Podsumowując, teraz mam średnią jeden i muszę napisać 61 tekstów ocenionych na 5 żeby mieć średnią 4,7. Przyznacie chyba że to mało realne, więc pewnie muszę ich napisać kilkaset, a i tak nie mam pewności jak zostaną ocenione, bo znając życie to będą jakieś oceny między 3 a 4 bo taka jest natura, że ludzie uznają że można było napisać lepiej. Teraz moje wnioski. Po pierwsze to nieuczciwe co dziś zrobiono. Po drugie - zastanówcie się logicznie. Właściciel Goodcontent nie może sobie pozwolić na odpływ zleceniodawców bo to oznacza dla niego klapę w interesie. Dlatego dba o to żeby było dużo zleceń i niekoniecznie tych droższych, bo wiadomo że zleceniodawcy chcą płacić jak najmniej. W mojej ocenie wisi za dużo tanich tekstów, których nikt nie chce realizować i stąd takie a nie inne działania zmuszające ludzi do pisania tańszych zleceń. Jeżeli nikt ich nie realizuje to właściciel traci klientów. Zleceniodawców nigdy nie będziecie mogli ocenić (co byłoby uczciwe wobec copywriterów) bo to oznacza odpływ zleceń. Także chodzi o to żeby interes się kręcił i jak najwięcej zleceń było realizowanych. Te najtańsze również. I tak koło się zamyka a jeśli ktoś się łudzi, że zarobi kokosy w tym miejscu jest w błędzie - bo to nie my mamy tam zarabiać. Dyplomatyczne wypowiedzi o wolnym rynku itp. mnie nie przekonują bo nie doszukałem się żadnych konkretnych działań w sprawie dbania o sprawy copywriterów na których właściciel zarabia. W mojej ocenie dba się wyłącznie o interes zleceniodawców bo to oni płacą a im jest ich więcej tym lepiej - tylko dla kogo? Żeby nie być gołosłownym poddaję tekst ogólnej ocenie tutaj - został odrzucony, więc stanowi moją własność i mogę go tutaj wrzucić. Sami oceńcie czy zasługuje na ocenę 1. Bo rozumiem że coś może nie pasować, można odrzucić itp. Ale ocena 1 wraz z lakonicznym tłumaczeniem że tekst jest niskiej jakości i jest zbyt proste słownictwo też mnie nie przekonuje, tym bardziej że istnieje coś takiego jak opcja poprawy tekstu, a nie za bardzo rozumiem, jakiego typu specjalistycznego słownictwa oczekuje zleceniodawca, bo nie za bardzo potrafił to sprecyzować w zleceniu. "Mata edukacyjna dla dziecka – jaką wybrać? Maty edukacyjne dla dzieci, cieszą się niezwykłą popularnością wśród rodziców. I wcale to nie dziwi, gdyż taka zabawka zapewnia maluchowi najlepsze warunki do rozwoju, angażując prawie wszystkie jego zmysły. To swego rodzaju pierwszy plac zabaw dla naszego dziecka, który nie tylko edukuje i bawi, ale także pozwala rodzicom na chwilę oddechu przy codziennych obowiązkach. Używanie mat edukacyjnych zalecane jest od trzeciego miesiąca życia, ponieważ to wtedy maluch wykazuje zwiększoną aktywność oraz ciekawość świata, w porównaniu do wcześniejszego okresu. I chociaż zakup maty nie jest niezbędnym wyposażeniem dla niemowlaka, to w domu zdecydowanie się przydaje. Na co zwrócić uwagę przy wyborze maty? Wybór maty edukacyjnej wcale nie należy do łatwych decyzji. W każdym sklepie z artykułami dziecięcymi, znajdziemy szeroką ofertę tych produktów. Z pewnością przy wyborze, powinniśmy kierować się nie tylko jej kolorowym wyglądem, ale przede wszystkim położyć nacisk na kilka aspektów: Bezpieczeństwo przede wszystkim – przeglądając ofertę dostępnych mat edukacyjnych powinniśmy zastanowić się czy zapewni naszemu maluchowi bezpieczne użytkowanie. Materiał, z jakiego jest wykonana mata, powinien być przyjazny dla dziecka - ani zbyt miękki, ani zbyt twardy. Musi również posiadać stosowny certyfikat, gwarantujący bezpieczeństwo zdrowotne malucha w kontakcie z matą. Elementy składowe zabawki, nie mogą stanowić zagrożenia dla twojego dziecka kiedy zostaną narażone na gryzienie, ciągnięcie itp. Funkcjonalność – pamiętajmy o tym, iż mata ma rozwijać nasze dziecko. Im więcej zmysłów zaangażuje tym lepiej, ale z pewnością powinna kształtować koordynację wzrokowo – ruchową. Dodatkowym atutem będzie jej interaktywność. Przykładowo, funkcja uruchamiania melodii lub wydawania dźwięku po naciśnięciu konkretnego elementu, pobudzi nie tylko słuch dziecka, ale również pozwoli mu nauczyć się zależności przyczynowo – skutkowej. Dlatego ważne jest, aby maluszek był pobudzany przez wiele interesujących elementów, które pozwolą mu na rozwijanie kilku umiejętności. Rozmiar – ten aspekt, choć nieco mniej istotny niż wyżej wymienione, również należy wziąć pod uwagę. Przemyślmy zatem, gdzie będziemy użytkować matę, jaką ilością miejsca dysponujemy. Czy będzie nam potrzebna wyłącznie w domu czy chcielibyśmy ją też zabierać w podróże? Na rynku znajdziemy również maty edukacyjne z regulowanym rozmiarem, które „rosną wraz z dzieckiem” Jeśli zatem myślimy o inwestycji na dłuższy czas, warto zastanowić się nad tą opcją. Na rynku możemy znaleźć całą gamę mat edukacyjnych dla dzieci. Od prostych, stanowiących podłoże do zabawy, po bardzo zaawansowane maty interaktywne z wieloma funkcjami. Co oczywiste różną się one od siebie nie tylko wyglądem, ale również ceną. Mata bardziej zaawansowana, interaktywna, wykonana z trwałych materiałów będzie sporym wydatkiem dla rodziców, niemniej jednak to inwestycja w rozwój naszego dziecka, dlatego warto przewidzieć go w domowym budżecie." Może tak zwanej d..y nie urywa, ale jest moim zdaniem adekwatny do zlecenia i jego ceny, a już na pewno nie zasługuje na ocenę 1. PS: Właśnie otrzymałem wiadomość od zleceniodawcy, że odrzucił tekst ale nie wystawiał żadnej oceny więc coś tu jest nie halo. Prawdopodobnie odrzucone teksty z góry dostają ocenę 1 co już w ogóle zakrawa o śmieszność, chyba że zleceniodawca zwyczajnie kłamie. Zawsze trafi się ktoś kto odrzuci tekst, a potem na jedną jedynkę, trzeba napisać 60 tekstów na 5. Mam nadzieję, że czytając to każdy wyciągnie właściwe wnioski. Ja jestem w takiej sytuacji że traktuję przygodę z goodcontent jako próbę swoich sił, szkolenie warsztatu i ewentualne nawiązanie kontaktów do dalszej współpracy na swoim. I to póki co i niestety jedyny plus jaki odnotowałem do tej pory podczas tej "współpracy". PS 2: Znacie może kogoś kto kupi w/w tekst. Sprzedam w promocyjnej cenie. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności