Skocz do zawartości

gosia-gosia

Forumowicze
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez gosia-gosia

  1. Przypuszczam, że można jakość zamaskować adres e-mail typu imieinazwisko(małpa)cośtam(kropka)pl, ale czy to nie zbyt oczywiste?
  2. I GC zezwala w ogóle na wysłanie w wiadomości prywatnej adresu e-mail między zleceniodawcą a piszącym? Przecież to dla nich właśnie ryzyko, że ktoś "wyprowadza" współpracę poza tę platformę, a to przecież nie leży w interesie GC
  3. Dokładnie - zaczynałam tam pisać początkiem 2018 roku i gdyby nie zmęczenie po jakimś czasie, można było pisać 24 godziny na dobę, a i tak tekstów do pisania nie ubywało. "Zdolność" do pisania tekstów lepszych niż precle wbiłam w ciągu kilku dni, z czego najwięcej czasu trwało moderowanie i akceptacja napisanych tekstów. No i wymogi normalne; precle na 1000 zzs, a nie na 5000-10000 - to były czasy
  4. Wg @Textbookers (wypowiedź z 16 listopada br.) "zleceń jest sporo, tylko rozchodzą się jak świeże bułeczki"...
  5. Wspomniany przeze mnie tekst pochodził z czasu, gdy pisałam tam dopiero od niecałego kwartału. A do tej pory nie przypuszczałam, że ktoś w ogóle mógłby się zdobyć na coś takiego jak odrzucenie tekstu i wykorzystanie go. Okazało się, że zleceniodawca, który to zrobił od tego czasu nie był aktywny na GC. Ja się trzymam zasady, że tekst napisany przez jakąkolwiek platformę, nawet na niej odrzucony, nigdy z mojej strony nie wychodzi poza tę platformę. Do tego mnie zobowiązują regulaminy
  6. Takie może nietypowe pytanie: czy zdarzyło Wam się, że zlecający odrzucił Wam tekst, po czym tekst prędzej czy później pojawił się gdzieś w sieci w dokładnie tej postaci, w jakiej został odrzucony na GC? Fakt, mnie raz się zdarzyło, że ktoś wykorzystał mój tekst zanim go zatwierdził na GC, ale w tym przypadku GC zareagowało bardzo szybko i sprawa została zakończona dla mnie pomyślnie. Dlaczego jednak pytam o sprawdzanie, czy odrzucone teksty nie zostały później gdzieś wykorzystane? Coś mnie dzisiaj podkusiło i sprawdziłam tych kilka odrzuconych tekstów z całej mojej działalności na GC i co się okazało? Jeden odrzucony tekst wisi na jakimś blogu czy serwisie i został tam wrzucony 2-3 tygodnie po odrzuceniu na GC przez zleceniodawcę. Sprawa dawna (pewnie przedawniona), ale tekst pochodzi z czasów, gdy byłam tutaj jeszcze "świeżakiem" i nie przypuszczałam wtedy, że zleceniodawca może się posunąć do czegoś takiego, zwłaszcza zlecając przez GC. OD RAZU ZAZNACZAM: do GC pretensji nie mam, bo zdarzenie miało miejsce za poprzedniego właściciela, czyli dawno, ale to oznacza, że coś podobnego może się co ileś odrzuconych tekstów powtarzać. Uczuliłam już GC mailowo, że coś takiego miało miejsce, a Was uczulam, żeby co jakiś czas sprawdzać, czy Wasze odrzucone teksty nie zostały gdzieś wykorzystane "poza konkursem". Wątpię, żeby coś takiego praktykowali stali zleceniodawcy, bo to by było bardzo lekkomyślne, ale to już na stałe podkopało moje zaufanie na przyszłość.
  7. Było - w okresie wakacyjnym 2-3 lata temu, ale po wakacjach znów było przynajmniej kilka stron. Faktem jest natomiast, że od 4,5 roku nie pamiętam, żeby tak długo przez większość czasu była co najwyżej 1 strona zleceń (czasem 2-3 strony, ale zlecenia o odpowiednim stosunku wymagań do wynagrodzenia i vice versa bardzo szybko znikają). Mam to samo - ostatnia moja aktywność i wypłata w maju. Zostały mi jakieś grosze z jednego zlecenia. Czasem mam nadzieję na dorobienie po raz ostatni do 100 zł, by je wypłacić, ale kiepsko jest z tematami, które można szybko i odpowiednio dobrze opracować za takie kwoty
  8. Myślę, że wielu piszących myśli podobnie, jednak ta polityka istnieje chyba od początku działania Goodcontent i pomysł skrócenia czasu na akceptację pojawiał się tu kilkakrotnie. Tyleż samo razy był odrzucany zarówno przez poprzedniego, jak i aktualnego właściciela. Uzasadnienie? Dobro zlecających ?
  9. Dyskusja z osobą uważająca się za speca od biznesu przy braku podstawowej wiedzy o tym, w czy chce działać nie ma po prostu sensu. Zlecasz hurtowo teksty, a nie wiesz nawet, czego wymaga=ć i jak to wycenić. Klęska po prostu
  10. Pani bizneswoman widzę, ale skoro o copywrintngu ma skromne pojęcie, niech się nie dziwi, że miewa problemy z osobami realizującymi teksty. "I nadal nie wiem jakie stawki nie są adekwatne do wymagań." - proponuję iść na jakieś szkolenie zarówno z copywrintingu, jak i biznesu, prowadzenia firmy z akcentem na wynagrodzenia. Przyda się poczytać też fora związane z tymi tematami i to naprawdę nie złośliwość z mojej strony, po prostu cenię mój czas. Czas, wiedza i szkolenia kosztują. Można też zrobić ankietę i na tej podstawie zorientować się w niektórych sprawach. a\Ale dziwi mnie, że po konkretnym czasie na rynku, niektórzy wciąż mają takie pytania i problemy. Widocznie stąd wynikają większe problemy na linii - zlecający - piszący. PS Nie wnikam, komu pasuje pisanie za dane kwoty, ale każda z tych osób w końcu rzuca zlecenia za zbyt niskie wynagrodzenia, zwłaszcza gdy same wymagają od siebie jakości. PPS. Wiedza nt. precli nadal kuleje, choć oczywiście zgadzam się, że podstawowa poprawność stylistyczna i ortograficzna to absolutne minimum.
  11. Przepraszam Cię, ale research rynku płac przy zleceniach danego rodzaju też kosztuje. Popatrz sobie, ile wołają agencje marketingowe za konkretne rodzaje tekstów. I niestety - właśnie to, o czym piszesz, że zlecający teksty nie ma pojęcia o copywritingu stanowi tu spory problem To tak jakbym ja się mieniła szefem brygady budowlanej i zaczęła mieć wymagania wobec podwładnych, bo kiedyś robiłam babki z piasku . Warto jednak poznać choć trochę pewne zasady, które obowiązują copywriterów, aby wiedzieć, czego wymagać, bo mało który zlecający uwierzy piszącemu na słowo, że ma kosmiczne wymagania przy proponowanych stawkach. Wystarczy samemu napisać dany tekst wg własnych wymogów, aby zobaczyć, z czym się ma do czynienia od strony osób realizujących teksty. A swoją drogą, co znaczy lepszy precel? Czego Ty od precla wymagasz - tak z ciekawości? Czyżby wartości merytorycznej, podziału na akapity i śródtytułów?
  12. A czytałeś te wymogi i widziałeś stawkę za 1000 zzs? Jeśli jesteś zlecającym, to podziel jeszcze tę kwotę na pół, bo piszący otrzyma z tego, co płaci zamawiający mniej więcej 60%. Przykładowo - 24 zł wydane przez zlecającego na tekst to 13,09 zł dla piszącego. I bynajmniej nie jest to cena za precla 1000 zzs
  13. Liczy się data wypłaty, a nie sam czas gromadzenia środków. Jak wypłacasz w czerwcu, to jeszcze wg starych zasad. Czy się opłaca czekać? To już zależy od Ciebie i Twojej ogólnej sytuacji finansowo-zarobkowej. Bardziej zasadne pytanie to, do jakiego stopnia w ogóle opłaca się realizować zlecenia na GC przy rosnących wymogach, obecnych stawkach i obowiązujących przepisach rozliczeniowych. Nie podejmuję - nie za te kwoty, zwłaszcza gdy mam pogodzić jakość merytoryczną, łatwość czytania i poprawny styl z masą powtórzeń konkretnych słów w konkretnych odmianach.
  14. Okres wakacyjny się zaczął. Choć tutaj nie ma reguły - rok temu w lipcu z palcem w uchu wyklikałam tu 500 zł w wolnych chwilach
  15. Powiem szczerze: przy liczbie zleceń ogólnodostępnych (w ostatnich 2 miesiącach) to trochę dziwna sytuacja, że jest aż tyle do poprawiania. bo nie posądzam osób z 1. dziesiątki najlepiej zarabiających, że nagle zaczęli hurtowo oddawać teksty napisane na kolanie
  16. 10 lat temu to te platformy jeszcze nie istniały albo w powijakach były. Teraz jest trochę inna sytuacjach, o kosztach życia nie wspominając. Pozdrawiam
  17. To nie jest tylko sprawa dodatkowej kasy z podatków; masa ludzi potraciła w części wiarygodność pożyczkowa / kredytowa przez to nowe rozwiązanie
  18. Oto odpowiedź - wartość netto - tyle otrzymujemy, jako że z tych podatków co odprowadzamy, nic nie mamy poza pieniędzmi w garści - żadnego ubezpieczenia itd. Co do szacunkowej wartości - kto ją szacuje i na jakiej podstawie?
  19. Ja myślę, że tamta osoba nie jest świadoma, że z tego, co zapłaci brutto, copy dostanie niewiele ponad połowę - pierwszy lepszy aktualny przykład: 24 brutto to 13,09 zł dla copy
  20. A mnie ostatnio coś podkusiło i zaczęłam szukać info nt. rozliczania się ryczałtem. Jak masz firmę, to powinno się złożyć PIT28 a jak ktoś - jak np. ja - jest osoba prywatną, nie ma firmy, to co? Niby US wie, że coś zarobiłam w ten sposób, bo dostali te marne grosze z podatku, ale czy mnie np. za rok nie złapią i nie zażądają jakichś wyjaśnień, czemu tego jakoś nie rozliczyłam? Wprawdzie to nie były aż takie kwoty, żeby kazali mi zakładać firmę, ale kto ich tam wie...? Jak już z nimi wychodzisz do ludzi, to już aż tak prywatne nie są, a mogą oznaczać brak szacunku dla osób realizujących te zamówienia. . Już kilku takich "szefów" zostało w mojej karierze zawodowej z miesiąca na miesiąc bez pracownika, który załatwiał za nich wszystko za śmieszną kasę i wygórowane wymagania, bo szkoda mi na nich czasu i zdrowia na takich "byznesmenów". Jak ktoś Ci się godzi pisać - jego sprawa, co nie zmienia jednak faktu, że przyznałeś się właśnie, jaki masz stosunek do zleceniobiorców.
  21. Boshe - sprawdzasz mnie, czy nie wiesz, co to precel? Jak wymagasz precla podzielonego na akapity, ze śródtytułami i wiedzą merytoryczną, to nie mamy o czym rozmawiać. Nie obchodzi mnie, ile ktoś wydaje na teksty i gdzie to robi. Ja zawsze się staram, ale w tej chwili mam dość dopieszczania tekstów wartych normalnie 5-6 razy tyle przynajmniej, niż wynoszą stawki na GC; w dodatku rozliczane ryczałtem. Zleceniodawcy chcieliby szybko, tanio i dobrze, ale jak jest tanio i szybko, to w 90% przypadków dobrze nie będzie - resztę par tych wartości na pewno znają wszyscy. Każdy choć raz zawiódł się na drogim produkcie, ale jak szukasz markowych ubrań, to przeważnie chodzisz do sklepów z odpowiednimi cenami. PS Nie zamierzam wdawać się w puste dyskusje, powiedziałam już swoje PPS Pisanie wymogów większych, niż te naprawdę oczekiwane tylko pogarszają sytuację, ale przecież podejmujesz te praktykę na własne ryzyko
  22. Tak; bywało, że dostawałam do 2 dni roboczych, a ostatni dostałam po tygodniu - ale to wciąż zgodnie z Regulaminem. Ale to temat powracająca fala - miesiącami bywa idealnie, później długo "do przyjęcia", a czasem zdarzały się okresy (poza okresem składania PITów nawet), że czekało się ponad 2 tygodnie
  23. Na GC niestety notorycznie pojawiają się zlecenia preclowe z wymaganiami na przynajmniej niezłe zaplecze, dające się przeczytać przez człowieka, a nie tylko dla robota ("to wprawdzie zlecenie preclowe, ale...") - można odnieść wrażenie, że niektórzy zlecający nie wiedzą, co to precel, ale wymagania mają. I to jest przykre, bo taka osoba, zlecając tekst w najniższym przedziale cenowym (z najniższą możliwą ceną minimalną za 1000 zzs), wymaga tekstu, który powinien być przynajmniej o połowę droższy. Ja wiem, że są ludzie, którzy to realizują, ale faktem jest, że to nie jest "fajna" sytuacja
  24. Bo to dwie różne rzeczy. Ja też dostałam korektę dla mnie na e-mail, jak tylko GC dokonało korekty. Natomiast do systemu poprawki wnosi Skarbówka na podstawie otrzymanych dokumentów - może to trwać kilka dni roboczych. Jak w poniedziałek do końca dnia roboczego tego nie zrobią, spróbuj zadzwonić do Urzędu we wtorek i zapytać, czy wyrobią się tak ,żebyś miała szanse rozliczyć się w terminie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności