Tomson_

Mam klienta, który też był o krok od podpisania niekorzystnej umowy. Dostał super tanią wycenę na bardzo ciężkie frazy, do tego dużo śmieciowych fraz w cenie praktycznie tej samej, do zrobienia paroma punktami z systemów. Dla klienta oczywiście najważniejsza była niska cena tych mocnych fraz, kilkukrotnie niższa od cen konkurencji. Na szczęście przekonała go moja argumentacja, że tych trudnych fraz nawet nie ruszą, a przez najbliższe 12 miesięcy będzie płacił kupę kasy za frazy, z których ruch będzie mizerny. Akurat przykład nie dotyczy to SS, ale niestety coraz więcej agencji zaczyna działać na tej zasadzie.

Tak to w tej branży jest, są duże firmy, które jadą samym PR-em, są wannabe pozycjonerzy, którzy obiecują cuda wianki za 50 zł i jest cała rzesza uczciwych i solidnych pozycjonerów. Źle trafiłeś jak wielu. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby dla Ciebie przede wszystkim skonsultowanie się z prawnikiem, jeśli uzna, że jest szansa wygrać sprawę, to trzeba skontaktować się z innymi poszkodowanymi. Złóżcie pozew zbiorowy, nawet jeśli nie wygracie, to sprawa się nagłośni i firma może przemyśli swój sposób traktowania klientów.

Przede wszystkim kto podpisuje umowy, które są niezrozumiałe dla czytającego lub jawnie niekorzystne? Czegoś nie wiem, to konsultuję to z prawnikiem. Wolę wydać te kilkadziesiąt złotych na konsultację, niż później biadolić, że mnie ktoś oszukał. Swoją drogą, ten model, który stosuje SS nie wziął się znikąd. Bardzo sprawnie wiele firm na Zachodzie też tak konstruuje umowy. Swego czasu miałem do czynienia z podobnym rozwiązaniem zaproponowanym przez firmę włoską, notabene będącą członkiem tej samej samoadorującej się organizacji SEM.

Takich firm mógłbym wyliczyć kilka w branży, które niczym nie różnią się od SS. Zasada jest ta sama, duża firma z dobrym PR, zarabia kasę na dużych klientach, obsługuje do tego kilkuset małych klientów, których pozycjonuje po łebkach, bo im na nich nie zależy i mogą sobie na to pozwolić.

Kurcze, to takie smutne, kiedy odchodzą młodzi ludzie, jestem w mocnym szoku. Wyrazy współczucia dla żony i rodziny.

Dodam, że obie firmy, zarówno ta, której wątek dotyczy, jak i ta o której wspominam zrzeszone są w tej samej organizacji. Przypadek ? :>

W tym przypadku niejednej :/ To jest jedna z metod, zamydlić klientowi oczy kilkoma certyfikatami na stronie głównej, od razu wyglądamy na profesjonalistów. Klient nam zaufa, więc nie będzie nas sprawdzał, a my tymczasem robimy co chcemy :/

Praktyka tej firmy nie jest nowa, znam pewnych "seo-speców" z Włoch, którzy tworzą stronki dla klientów i zaszywają im w kodzie (ukryte w css) linki do innych klientów, których dodatkowo pozycjonują, oczywiście bez ich wiedzy Takich firm na zachodzie jest na pewno więcej.

Hmm, darmowy hosting na zaplecze, to nie brzmi rozsądnie dla mnie, w każdej chwili efekty ciężkiej pracy mogą pójść do piachu, do tego wydajność tych serwerów jest różna.