Nie wiem jak ocenić to, że wstawiam zlecenie na napisanie artykułu eksperckiego na prawie 200 PLN i potem dostaję tekst napisany przez Sztuczną Inteligencję. Przecież takie coś mogę samemu stworzyć w ChatGPT. Gdzie logika i rachunek zysków i strat. Kolejne zlecenie jakie wstawiłem to było zredagowanie tekstu i w zleceniu miałem odnośnik do dokumentu Google z włączonym widżetem Revision History. Chciałem wiedzieć jak copywriter pisze ten tekst co by mi dało pewność, że to nie jest kopiuj/wklej z chatgpt. Kilka osób podejmowało wyzwanie, jedna wkleiła tekst z chatgpt i byłem zmuszony odrzucić tekst. Druga podjęła się tego zadania i wykonała tak jak prosiłem. Oczywiście to był test, stawka marna bo chciałem coś sprawdzić, czy w ogóle da się na tej platformie jeszcze znaleźć osoby, z którymi idzie współpracować czy są tam wyłącznie osoby, które nie traktują zleceniodawcy poważnie. Sam prowadziłem małą działalność w redagowaniu tekstów i chciałem to sobie jakoś zautomatyzować przy pomocy GC. Nic na to nie poradzę, stawki jakie są takie są, każdy chce ciąć koszty. To nie jest caritas. Wiele osób oburza się, że stawki są niskie, ja też do tych osób należałem i moje odejście z GC było dość emocjonujące, ale postanowiłem że zbadam w czym jest problem. I tutaj Wam opisuję, bo widzę, że ludzie którzy korzystają z serwisu nigdy chyba nie zlecały żadnej pracy drugiej osobie. Zleceniodawca oprócz wynagrodzenia copywritera ma jeszcze do opłacenia podatki i prowizję dla GC i to nie jest jakaś mała danina, ale dość pokaźna część kosztu wstawienia zlecenia. Na ten moment w serwisie dziennie przewija się ponad 400 osób, czyli 95% to są pewnie puste przebiegi osób, które logują się w serwisie, żeby sprawdzić i utwierdzić się w przekonaniu, że jak zleceń nie było tak nie ma. Mogę tylko stwierdzić, że sam zacząłem interesować się tym typem zarabiania pieniędzy dość późno, bo dopiero jak rozpoczął się kryzys pandemiczny, czyli powiedzmy od połowy 2020 roku, ale były to w tamtym czasie fajne zarobki i dawało mi to jakiś komfort psychiczny, ale czasy się zmieniły. Mamy 2023 rok, pełzający kryzys, rozwój sztucznej inteligencji. Kapitalizacja OpenAI z czegoś wynika, i ten kapitał który pozwalał Wam, drodzy copywriterzy zarabiać na tekstach takich jak uzupełnianie stron różnego typu tekstami roboczymi czy tworzenie stricte tekstów pod seo już się skończył i nigdy nie wróci. Można jeszcze próbować się oszukiwać, ale niestety jest to wyłącznie ten sam krzyk rozpaczy, jakie przeżywały ludy neolityczne, które spotkały białego człowieka w XIX wieku, który fazę neolityczną zakończył w swoim rozwoju 4500 lat przed XIX wiekiem n.e.
Jak dla mnie teraz GC ma potencjał, ale powinien przejść gruntowne zmiany. Można np. dodać zlecenia dla programistów w takiej formule jak było to z tekstami seo, ale tutaj jest sporo do zainwestowania i pytanie czy będą chętni. Na pewno sztuczna inteligencja na ten moment jeszcze nie jest tak dobra w programowaniu jak w pisaniu tekstów. Obecnie sam korzystam z chatgpt do tworzenia różnych treści i jestem pod takim wrażeniem jej pracy, że stwierdzam czasami, że sam lepiej bym tego nie napisał. Ale, wszystko fajnie, jeżeli kosztuje mnie to okrągłe ZERO, bo z płatnej wersji jeszcze nie korzystałem, ale pewnie i to się zmieni.
Osobom, które tutaj ubolewają nad zmianami jakie zaszły na GC pozostaje tylko życzyć rychłego pójścia po rozum i szybkie przebranżowienie się. Świat nie stoi w miejscu i trzeba się cały czas rozwijać. Na pewno takie portale jak GC i im podobne ucywilizowały trochę tematykę pracy zdalnej w latach 2010 - 2020, bo wiele razy człowiek słyszał, o kimś kto został wykorzystany i oszukany na pisaniu tekstów i nie otrzymał ani złotówki za swoją pracę. Kiedyś w Polsce istniała prężna blogosfera, istniały takie portale jak blox.pl. Gdzie one teraz są? Ostatnio czytałem książkę "Bloger", Tomka Tomczyka. Jest tam sporo ciekawych spostrzeżeń, które mogły by się przydać tym którzy narzekają na to, że nie ma dla nich zleceń. Skoro jesteś dobry w pisaniu to dlaczego wciąż piszesz na cudze konto. Mi osobiście już się nie chce pisać na jedno kopyto to samo na cudzy rachunek i naprawdę doświadczyłem w tym temacie czegoś w rodzaju wypalenia zawodowego. Ale znalazłem sobie tysiąc lepszych zajęć, zwłaszcza, że zacząłem tam pisać w trakcie koronahistierii, kiedy to warto było siedzieć po prostu na życi. Te czasy już minęły. Wolę pisać dla siebie w tematyce, która mnie realnie interesuje. Oczywiście kwestią przewodnią odejścia z GC był też drastyczny spadek stawek za napisane teksty. Zatem, zamiast wylewać tutaj swoje żale jeden z drugim pora zacząć myśleć o rozwoju własnej marki w branży copy i przejść na własną domenę i brać za teksty stawki rynkowe albo całkowicie porzucić copy i zabrać się za coś innego. Może to być blog, może to być programowanie (w sumie jak masz doświadczenie w copy to możesz łatwo ogarnąć, że programowanie jest całkiem podobne pod wieloma względami), to może być własny e-commerce (może uda Ci się stworzyć polski odpowiednik Amazona skoro wystarczy stworzyć tylko listę produktów, które Ci się nie popsują w ciągu rocznego czy 10 - letniego magazynowania), a może to być start up w zupełnie odjechanej dziedzinie jak zarządzanie odpadami, bo we współczesnym świecie to jest właśnie główny problem, wyczerpywanie się złóż surowców naturalnych przy równoczesnym wzroście problemu zaśmiecenia i kosztów odbioru odpadów. Jest naprawdę gigantyczna ilość dróg działania i naprawdę nie warto marnować swoich zasobów intelektualnych na wylewanie gorzkich żalów, że kiedyś to było. Reszta to teoria martwego konia. Kiedy Indianin zasypia na koniu i po przebudzeniu się stwierdza, że koń jest martwy to po prostu z niego zsiada.