Lajkonik93

Niby prawda, ale nie dla każdego gatunku muzyki. W przypadku popu teksty produkuje się taśmowo a pózniej sprzedaje wokalistom. ChatGPT wypluł coś takiego: (Verse 1) In my Lambo, I cruise the streets, Designer labels, top to feet, Versace shades, Gucci belt, Living life with cards I've dealt. On the beach, the sun-kissed sand, Pretty girls, they hold my hand, Prada bag, they're living large, We're the stars of this mirage. (Pre-Chorus) We're chasing dreams, our hearts alight, With money flowing, day and night, No limits here, no need to hush, In this paradise, we're in a rush. Przyznam, że tak w USA, jak i w Polsce (tu chyba w szczególności) ludzie wypluwają z siebie większe pierdoły. Do tego obok rymów częstochowskich typu "hush-rush", mamy rymowanie asonansów, takich jak "large" - "mirage", a to już nie jest takie oczywiste. Dlatego tutaj zgadzam się z ciniii. Myślę, że już niedługo czymś powszechnym może być coś jak sytuacja z Milli Vanilli (czy jakoś tak), czyli duetem, który nie odpowiadał za muzykę, a był jego medialną twarzą. Muzycy popowi już są w bardzo złej sytuacji - ostatnio jedna z wytwórni miała ogromne pretensje, bo ktoś zrobił ten remiks z udziałem syntetycznego Drake'a: Kilka lat temu także to było wygenerowane przez AI: Poza wokalem, ale dzisiaj wokal nie jest już wielkim problemem.

Ale przecież ja się z tym nie kłócę - dlatego mówię - niech ci, którzy mogą, próbują przejść na dziennikarstwo. Widziałeś copywritera z GC, który jezdzi na rowerze dwa dni, żeby napisać jego recenzję za 5zł/1000zzs? Czy copywriterzy prowadzą wywiady?

Tyle, że ja się z tym zgadzam. To, o czym mówisz, to nie jest copywriting, a tworzenie treści specjalistycznych, czyli na granicy dziennikarstwa, lub należących do dziennikarstwa. Raczej trudno spotkać dziennikarza od wszystkiego i od niczego. Istnieją dziennikarze muzyczni, filmowi, technologiczni i Bóg-wie-jacy jeszcze. Jeśli masz swoją wąską specjalizację i wciąż jesteś copywriterem - coś musiało pójść mocno nie tak, bo copywriterem zwyczajnie nikt nie chce być. Ma to tylko negatywne konotacje i kojarzy się z licealistami, którzy posiedli umiejętność kopiowania treści z Google i zamiany tego wszystkiego w "oryginalny" art. Dodatkowo, copywriter nigdy nie zostanie autorytetem w żadnej dziedzinie, ani nigdy nie zdobędzie żadnych nagród (pracując jako copywriter). Nigdy nie będzie szanowany przez czytelnika. To człowiek od brudnej roboty, często pracujący za beznadziejne pieniądze. Sam przeglądając historię swoich zleceń widzę, że kilka lat temu napisałem tekst o tym, dlaczego psy gubią sierść. Czy ja jestem kynologiem? Oczywiście, że nie, dlatego moje teksty na ten temat mogą mieć wartość co najwyżej przeciętną, a przeważnie - beznadziejną. Już wtedy miałem tego świadomość, dlatego postanowiłem z tego nieciekawego miejsca uciec. Powoływanie się na ograniczenie wiedzy Chatbota do 2021 roku to ogromny błąd, ponieważ a)ChatGPT to nie jedyny model LLM i b) tego typu ograniczenia da się obejść dzięki samodzielnemu "karmieniu" algorytmu świeżymi informacjami. Dodatkowo, ta technologia się rozwija. Mamy dopiero 2023 rok. Dodatkowo, ChatGPT nie służy do pisania artykułów - model równie dobrze można opłacić i podłączyć przez API do własnej aplikacji napisanej właśnie w tym celu. Sprowadzę to wszystko do bardzo prostej formy: czy gdyby przeciętny copywriter obudził się dziś rano z paskudną dysleksją, która sprawiałaby, że jego tekstów nie dałoby się czytać - czy te teksty wciąż miałyby ponadprzeciętną wartość? Moim zdaniem odpowiedz jest oczywista - nie, ponieważ taki człowiek nie ma żadnej specjalizacji i nie przekazuje unikalnych treści. Tak samo jest z książką. Gdyby "Solaris" albo "Zbrodnia i Kara" nagle były pełne byków, czy to sprawiłoby, że stałyby się bezwartościowe? Nie - to wciąż byłyby klasyki, tylko z błędami, ponieważ najważniejsza jest treść, którą przekazuje autor. Spójrz na ten cytat z Wielkiego Gatsby'ego: "Tag oto donrzymy naprzut, kierujonc łodzie pot pront, ktury nieóstannie znosi nas w pżeżłość". Brzmi śmiesznie - fakt, ale to nadal jest ponadczasowy cytat, tylko pełen byków. Na rynku istnieje konkurencja. Prowadząc portal, musisz zachęcić czytelnika do odwiedzenia go. Zrobić to można clickbaitem, ale clickbaitem się go nie zatrzyma. Żeby go zatrzymać, trzeba dać mu realną wartość, która wpłynie na jego życie. Niegdyś, przedsiębiorcy płacili za teksty copywriterskie, ponieważ np. nie mieli szeroko pojętego talentu do pisania lub zwyczajnie - nie chciało im się tego robić. Teraz, dzięki modelom językowym, taki człowiek potrzebuje tylko i wyłącznie wiedzy na dany temat, a algorytm zrobi resztę za niego. Dlatego nie ma sensu płacić copywriterowi. Prawdziwa wartość pracownika zaczyna się wtedy, kiedy płacisz mu, bo NIE MOŻESZ zrobić tego, co on - nawet, gdybyś chciał.

Jasne, że szału nie ma, bo całość zajęła 30 sekund. Przeciętny copywriter bez wiedzy dziedzinowej poradziłby sobie lepiej - to też prawda. Ale jakim kosztem i w jakim czasie? Kiedy zwykły copywriter będzie oglądał filmiki o AI, by zebrać informacje, w tym samym czasie ekspert wezmie ten wygenerowany tekst na warsztat. Rozbuduje zdania o techniczne wyjaśnienia terminów. Skorzysta z cytatów ludzi z branży. Wklei kilka statystyk i w ciągu godziny, stworzy tekst, który niegdyś byłby wart 20zł netto za 1k zzs. O to chodzi - o czas. "Ekspertem w dziedzinie" dodatkowo w ogóle nie musi być osoba zajmująca się pisaniem. To może być programista rozkręcający portal. Jeśli on sam ma problemy z zamianą myśli w słowa, oddeleguje to zadanie Chatbotowi, karmiąc go wartościowymi informacjami. W moim przypadku ciężko mówić o "regularnym wypowiadaniu się", bo jestem tu nowy. Śledziłem to forum z sentymentu - to na GC uczyłem się pisać. To ten portal mnie zahartował i w trudnym momencie dał szansę dorobienia kilku stów.

I dodaję kolejny tekst, wygenerowany w ciągu 30 sekund z odpowiednim promptem. Patrz i płacz, coś takiego zajmuje zielonemu w temacie copywriterowi dobrą godzinę, jak nie lepiej: " AI, czyli sztuczna inteligencja, może potencjalnie wyprzeć copywriterów ze względu na jej zdolność do generowania tekstu o wysokiej jakości. Zaawansowane modele językowe oparte na AI, takie jak GPT-3, potrafią tworzyć teksty, które są niemal nierozróżnialne od tych pisanych przez człowieka. Jednak osiągnięcie tego poziomu precyzji wymaga długiego i złożonego procesu trenowania AI. Proces trenowania sztucznej inteligencji rozpoczyna się od zbierania ogromnej ilości danych tekstowych, takich jak artykuły, książki, strony internetowe, recenzje, itp. Te dane stanowią bazę wiedzy, na której AI się uczy. Następnie dane te są poddawane analizie i przetwarzane w odpowiedni sposób. Uczenie maszynowe to kluczowy element w szkoleniu AI. Podczas tego procesu, algorytmy AI analizują i wyciągają wzorce z danych tekstowych, ucząc się składni, semantyki, a także stylu i tonu poszczególnych tekstów. Proces ten wymaga ogromnej mocy obliczeniowej, a niekiedy również superkomputerów, aby przetworzyć i zrozumieć cały zbiór danych. Ważnym aspektem uczenia maszynowego jest także tzw. "supervised learning", czyli nauka z nadzorem. Oznacza to, że w trakcie procesu trenowania AI, ludzki nadzór i korekta są niezbędne. Przykładowe zestawy danych są prezentowane AI wraz z odpowiedziami, które są poprawne. To pozwala maszynie na stopniowe poprawianie swoich odpowiedzi i dostosowywanie swoich algorytmów. Po długim procesie uczenia, AI jest gotowa do generowania tekstów samodzielnie. Dzięki zdolności do analizy kontekstu, AI może dostosować treści do różnych potrzeb i stylów. Może tworzyć artykuły, opisy produktów, reklamy i wiele innych rodzajów treści, które są niemal identyczne z tymi, które stworzyłby człowiek."

Po prostu cierpisz na syndrom wyparcia. Warsztat pisarski jest praktycznie bez znaczenia, jeśli chodzi o copywriting. To nie jest sztuka, a przekazywanie informacji czytelnikowi w najbardziej przystępnej formie. Tylko to się liczy i nikogo nie obchodzą kwieciste porównania. Jeśli są - super, jednak to tylko dodatek. Wyszukaj sobie teksty najlepszych polskich dziennikarzy gospodarczych, politycznych czy filmowych i sprawdz, czy ich teksty wyglądają jak wiersze Norwida. Nie - one są praktyczne i przekazują ciekawe spostrzeżenia. To spostrzeżenia się liczą i one są prawdziwym warsztatem - jeśli nie masz specjalizacji, nie możesz mieć wartościowych spostrzeżeń w dziedzinie, na której temat piszesz - dlatego Chatbot Cię wyprze, ponieważ on robi to samo, co Ty, tylko szybciej i za darmo/za grosze. Po prostu nikt nikomu nie będzie już płacił za przysłowiowe "g" w papierku po cukierku. Możesz ćwiczyć "warsztat" - przyda się na lokalnym konkursie poezji, ale nie w pracy. Ja nie jestem pyszny, tylko wskazuję palcem na oczywistość, na którą Ty jesteś ślepy. I nie wypowiadaj się za innych, bo istnieje część tego wątku, która prawdopodobnie zgadza się z tym, co piszę. Tym bardziej, że nie jest to nic nowego - ktoś już ostrzegał Was przed AI i niektórzy wylewali na niego pomyje. Trzymasz się spódnicy humanizmu i na siłę próbujesz przypisać temu wartość, jednak humanizm w tej formie nigdy nie miał wartości. Jeśli poczytasz sobie Dostojewskiego, zauważysz, że on był umysłem ścisłym i analitycznym, który pisał bardzo siermiężnie. Podobnie jest z innymi klasykami. Znajomość języka nie jest zaletą, dlatego zachęcam myślących ludzi do budowania portfolio ze określonej, jasno definiowalnej dziedziny i prób znalezienia normalnej, przyszłościowej pracy. A piszę to, ponieważ część ma wątpliwości i nie jest pewna tego, co będzie - ja te wątpliwości staram się rozwiać. I nie wciskaj mi kitów, że to nie były teksty śmieciowe. Dwa tygodnie x 8 godzin daje 112 godzin. Jeśli w tym czasie, ktoś napisał 100 tekstów, daje to nieco ponad godzinę na tekst, co oznacza, że teksty były najgorszym sortem tekstów śmieciowych. No chyba, że jesteś polimatem z doktoratami ze wszystkich możliwych dziedzin - wtedy zwracam honor

Uważam się, za jak to nazwałeś - "eksperta", bo jestem jedną z osób, której udało się wyjść z tego bagna po 2zł za 1000zzs, by krótko po tym pisać artykuły do papierowych magazynów i zdobyć zajęcie, które ma jakąś przyszłość. Ilość tekstów nie ma tutaj żadnego znaczenia. 132 teksty w dwa tygodnie? Logika podpowiada, że są to teksty śmieciowe. Dwa tygodnie czasami pisze się naprawdę jeden, dobry artykuł. Staram się wywołać potrzebną dyskusję i komuś pomóc. Ty za to zachowujesz się jak leśny dziad podczas rewolucji przemysłowej, który mówi - "gupia maszyna nic nie zrobi! Nie posieje za was buroków! Ćwiczta warsztat rolniczy, a nikomu nic nie bydzie!". Otóż nie. Miałem kontakt z programowaniem i wiem, mniej-więcej wiem, co tego typu algorytmy mogą, a czego nie mogą zrobić. Tobie "logika" podpowiada, że " jeśli ktoś umie dobrze pisać, to zawsze się obroni". ale z logiką toto nie ma wiele wspólnego. Ponieważ, jak to nazywasz "warsztat" copywritera ma zerową wartość na rynku pracy. To, o czym mówisz, to umiejętność poprawnego pisania po polsku - rozczaruję Cię, ale nie jest to nie wiadomo co, a podstawowa umiejętność, która odróżnia ludzi cywilizowanych od jaskiniowców. Chcesz dostać medal, bo nie piszesz "dópa", przez "ó" z kreską? Humaniści od jakiegoś czasu nie są szanowani i dzieje się to właśnie z tego powodu - oni nie umieją nic wartościowego, a "warsztat" pisarski liczy się wtedy, kiedy jesteś Stephenem Kingiem, nie pismakiem produkującym masowo opisy odkurzaczy do sklepu z elektroniką. W dobie generatywnych algorytmów mało konkretne umiejętności masowo wymierają. Jeśli ktoś działał jako grafik-freelancer, właśnie szuka nowej pracy. Jeśli ktoś podkładał głos pod filmy na YT, także może rozsyłać CV do Amazona. Algorytmy zrobią to za niego i to często 10x lepiej. Copywriting jest pierwszy do odstrzału. Nie wierzysz? Proszę bardzo - oto fragment tekstu wygenerowanego przez ChatGPT: "Przemysł 4.0 a AI Przemysł 4.0 jest pojęciem, które odnosi się do nowoczesnych systemów produkcyjnych, które wykorzystują zaawansowane technologie, takie jak internet rzeczy (IoT), big data, robotyka i oczywiście sztuczna inteligencja. AI stanowi kluczowy element w koncepcji Przemysłu 4.0, umożliwiając automatyzację procesów, analizę danych w czasie rzeczywistym i optymalizację produkcji. Nowe możliwości dzięki AI Wprowadzenie sztucznej inteligencji do przemysłu otwiera wiele nowych możliwości. Jednym z najważniejszych aspektów jest zwiększenie efektywności produkcji i procesów logistycznych. Dzięki AI systemy mogą działać z większą precyzją i niezawodnością, co prowadzi do ograniczenia marnotrawstwa i kosztów. AI umożliwia również usprawnienie jakości i precyzji wyrobów. Systemy AI mogą analizować dane na bieżąco i reagować na zmiany, co pozwala na dostosowanie produkcji do zmieniających się warunków. To prowadzi do produkcji wyrobów o wyższej jakości, co z kolei wpływa na zadowolenie klientów i poprawia pozycję przedsiębiorstw na rynku." Wytłumacz mi proszę, dzięki swojej "logice", jaką przewagę ma przeciętny copywriter nad tym czymś.

Jasne, zgadzam się. Dodałbym, że korespondenci korespondentami - chodzi przede wszystkim o to, że ChatGPT nie jest zdolny do generowania oryginalnych treści. Tak, jak napisałeś - jeśli podróżujesz, a następnie opiszesz swoje doświadczenia, tego typu artykułu nie jest w stanie napisać żaden chatbot, ponieważ jego kompetencje ograniczają się do kopiowania treści, na których został wytrenowany. Jeśli algorytm nie jest świadomy i inteligentny, nie jest także zdolny do krytyki i przedstawiania świeżego spojrzenia na dowolny temat. Tylko jest problem - copywriter też nie jest, bo, tak jak mówisz, świruje, że pasjonuje się tematyką od urodzenia, a za plecami trzyma smartfona z Wikipedią, żeby wygooglować podstawowe pojęcia. Chatbot też to potrafi. Dlatego gdy czytam, że ktoś zajmuje się copywritingiem na GC i podobnych platformach od np. 7-10 lat, jestem w ciężkim szoku. To od początku była ślepa uliczka i branża bez przyszłości więc nie rozumiem, czego ludzie oczekiwali. Tym bardziej, że jak spojrzę na stawki i przypomnę sobie, że pisałem za takie pieniądze, mam wrażenie, że jestem nienormalny. W dowolnej branży najniższe wynagrodzenie za 1000 zzs powinno wynosić 10-15 zł netto. Dopiero wtedy, przy pracy 8h dziennie, teoretycznie można wykręcić ludzką pensję rzędu >4-5k zł na rękę. Już nie wspomnę o Januszach biznesu, którzy najchętniej chcieliby, żeby pisał im analizy ekonomiczne za 2zł za 1000zzs. I to z grafikami XD Tutaj też sama prawda. Nawet przy współpracy za wysokie stawki zdarza się cwaniak, który albo po chamsku kopiuje treści przez Google Translate, albo generuje je w AI, a pózniej szukaj wiatru w polu. Myślę, że wynika to także stąd, że tego typu ludzie nie lubią dziedzin, o których piszą. Np. w mojej opinii jako kogoś, kto nie ma formalnego wykształcenia ekonomicznego, dorwanie tego typu pracy jest jak swego rodzaju stypendium. Uczysz się dziedziny, przykładasz się, a ktoś dodatkowo Ci za to płaci. Jednak rzadko widziałem takie podejście. Często, tak w mediach jak i w copywritingu jest nastawienie "byle naklepać durnych newsów i mieć wypłatę". A pózniej pojawia się ChatGPT i jest wielki kwik, bo jak to tak może być, że umiejętność pisania po polsku - jedyna, jaką mam, jest już nic nie warta. I co jeszcze ciekawsze - to nie ja zlecałem treści takim "dziennikarzom" czy copywriterom, ale poprawiałem po nich treści. Mówiąc szczerze, to gdyby ktoś próbował wyrolować mnie, pisząc takie dziadostwo, to pojechałbym do niego, by obić mu mordę XD

Hej wszystkim, przeglądam ten wątek od czasu do czasu od lat, ponieważ niegdyś, jak Wy, dorabiałem na GC czy Giełdzietekstów jako copywriter. Szczególnie ciekawi mnie temat AI, ponieważ zauważyłem, że część z Was mówi o recesji i być może oczekuje, że sytuacja w końcu się zmieni, a zlecenia wrócą. Nie wrócą. AI nie ma potencjału, żeby zastąpić copywriterów - ona już ich zastąpiła, tylko niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy. A powód jest bardzo prosty - specjalizacja. Większość copywriterów jej zwyczajnie nie ma i nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o niższy szczebel - copy, którzy się cenią, także piszą o wszystkim i o niczym, a do tego, z niewiadomego powodu są z tego dumni. W praktyce, pisanie o piecach na pellet, tylko po to, by następnego dnia klecić artykuły podróżnicze i medyczne to dzisiaj dla pracodawcy największa możliwa wada. Sugeruje bowiem, że copywriter liznął tego i owego i zna się na wszystkim i na niczym - dokładnie tak, jak ChatGPT, który dodatkowo spam generuje szybciej i z mniejszą ilością błędów interpunkcyjnych/gramatycznych. Jeśli chodzi o merytorykę - na tym poziomie nie ma ona znaczenia - brak jej tak w tekstach generowanych przez AI (ponieważ AI nie rozumie treści, które generuje) jak i tych pisanych przez copywriterów. Piszę ten post, ponieważ dla niektórych z Was może być jakaś nadzieja i po przeczytaniu moich wypocin, ktoś, być może, zdoła ujść z życiem z tej tonącej łajby. Ja, w latach 2020-2022, napisałem w sumie 132 teksty na GC, średnia 4.93. Bardzo szybko zawęziłem zakres tematów do moich zainteresowań (finanse) i realizowałem większe projekty dla pojedynczych klientów. W końcu miałem fart i szybko przeszedłem na dziennikarstwo ekonomiczne. Po czasie stwierdzam, że właśnie to jest bodaj jedyną słuszną drogą w przypadku tej platformy - to tylko małe, pisarskie piekło, które hartuje głodowymi stawkami przyszłych dziennikarzy, lub ludzi, którzy szybko porzucą pisanie dla pieniędzy, bo na tym poziomie jest to zwyczajnie nieopłacalne. Jeśli ktoś ma więc doświadczenie w pisaniu na tematy z obrębu jednej dziedziny, lub inaczej - ma sporą wiedzę w tejże dziedzinie, to nie pozostaje mu nic innego, jak klecić solidne portfolio i rozsyłać CV, ponieważ copywriting nie ma żadnej przyszłości. Minus jest oczywiście taki, że im bardziej techniczna dziedzina, tym lepiej - technologia, programowanie, ekonomia itd. W przypadku ludzi zajmujących się tematami ściśle "humanistycznymi", takimi, jak np. turystyka, może być bardzo ciężko, niemniej zawsze są jakieś możliwości. Podsumowując ten post, moim zdaniem, AI zabije copywriting i stworzy niezliczoną ilość stron internetowych i blogów, opartych na generowanych przez nią treściach. Właściciele tychże blogów będą trzymać się na rynku bardzo krótko, ponieważ czytelnicy zwyczajnie nie będą chcieli tego czytać. Dla przedsiębiorców to jednak sytuacja win-win, ponieważ treści copywriterskich też nikt czytać nie chce, a AI generuje je dużo taniej. Ci, którzy dostrzegą oczywisty fakt, że AI nie daje blogowi żadnej przewagi nad rynkiem, mogą zacząć szukać specjalistów w swojej dziedzinie. Z kolei największe firmy medialne, być może będą próbowały trenować własne modele LLM by przyśpieszać pracę swoich dziennikarzy - taka technologia będzie na tyle kosztowna, że niedostępna dla przeciętnego człowieka. Jednakże ta sama technologia może być zagrożeniem nawet dla dziennikarzy - niekoniecznie ich wyprze - po prostu przyśpieszy pracę jednostki w stopniu, który uczyni resztę zespołu całkiem bezużytecznym. Tak czy siak to, czy dziennikarze przetrwają, jest kwestią otwartą i tematem, na który możemy sobie gdybać. Copywriterzy za to na 100% nie przetrwają i już dzisiaj jest to praktycznie fakt.