-
Postów
3303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mrtn
-
link PR7 jest ze strony głównej Allegro a z aukcji ... jak się "trafi" - pewnie w zakresie N/A-4 - ale nikt tego nie zobaczy bo aukcje są krócej niż przeliczenia PR na dodatek ten PR który widzimy (google Toolbar PR) jest strasznie nieprzewidywalny). Druga sprawa link który znika po 2 tygodniach poza poprawieniem indeksacji dużo nie zdziała.
-
zdanie "odpowiednia ilość linków"nie jest właściwe. ważny jest iloczyn ilości linków i ich mocy. A w takiej "wojnie" wygrywa ten kto ma największą "moc" sumaryczną. frazę "felgi aluminiowe" można zrobić 20 linkami ... tylko skąd wziąć 20 tak dobrych linków ?. Nie pozostaje nic innego jak zastąpić to kilkoma setkami słabszych albo milionami jeszcze słabszych .... tak to działa.
-
A w ten czwartek coś organizujecie ?
-
Tak było - sam pierwsze co zrobiłem, to umieściłem taka listę niestety znalazłem tylko późniejszą kopię: https://web.archive.org/web/19970703200853/...c.pl/world.html
-
To nie jest wykupywanie linków PR6 . Link PR6 jest wtedy, kiedy masz go na podstronie z takim PR. Strona główna portalu, a głęboko siedzący wpis to dwie rożne sprawy . Przy ich cenach i PR przy wpisach PF to chyba jedno z najdroższych metod "promocji".
-
zależy ile macie domen . Miałem przyjemność uczestniczyć ostatnio w spotkaniu domeniarzy (tacy goście co odnawiają kilka-kilkanaście tyś domen rocznie . Jeżeli macie większe ilości domen (>100) spokojnie z ceną można zejść poniżej 50 zł netto.
-
co swietnie widać właśnie na stronie w linku z Twojej stopki (w mojej stopce są akurat stare, błędne, brzydkie tabele :/) A artykuł to przypierniczanie się do Validatora (uwagi o tyleż słuszne co bez znaczenia do piszących "z głową"), a nie wyśmianie xhtml'a - dlatego nie rozumiem tego posta. Html w "najnowszej" wersji to 1999 rok więc chyba czas rozjerzeć się z nowszymi rozwiązaniami.
-
za 23 złote rocznie - nie da się obsłużyć klienta . A przecież jakieś koszty samego serwera macie . Jest to ekonomicznie niewykonalne. A to oznacza, że za rok lub dwa ktoś zwinie działkę, która mu się nie opłaca.
-
8p.pl - nie atakuję twojej oferty. Zwracam tylko uwage na małe doświadczenie. Oferta może być całkiem O.K. ale niestey pewnie pierwsze konto które u Was zakupię i tak bedzie najmniejsze i "testowe".
-
A co można sądzić? ledwo rok minał !!! a zwazwyczaj psuje się w drugim - jak przetrwają to bedzie bardzo miło: https://www.web-promotion.pl/firma/
-
Prównaj sobie taki "spory wydatek" do warteści tego co możesz zrobić
-
na ale to ja o tym pisze ? Każdy link jest dobry A co w tym złego to w sumie BARDZO DOBRA technika? Przypomina linkowanie naturalne. Na Zaplecze linki ze swoich blogów z zaplecza na strony - dobry pomysł - dużo pracy. Ale 10 Ustablizowanych blogów przebija 1000 linków z systemu. A najlepiej wszystkiego po trochę - pozycjonowanie to nie projektowanie ston - gdzie łatwo wyznaczyć standardy tylko trudniej je wyegzekwować. Pozycjonowanie to metda "promocji" strony w wyszukiwarce - już nie raz zostało udowodnione, że peweien BRAK WIEDZY pomógł, a nie przeszkodził. WIEDZA to czasami obciążone powoduje dziłanie ściśle dopasowane do efektywności - a algorytmy, zasady eweoluują. Samopozycjonujący się ludek jest generalnie odpornijeszy na zmiany .
-
Nie da rady żucić palenia - to nie dumna kobieta, która odtrącona odejdzie to zawzięta kochanka która zawsze wraca. Po prostu przestań palić, nie od nowego roku, nie od jutra ale JUŹ. WYpernicz wszystkie faje za okno i nie pal ... jeżeli to odłożysz na później, albo powiesz sobie nie traz - to ZAPOMNIJ - nie masz SZANS. PAL i JUŻ. Nie lubię Palaczy, ale toleruję tych, którzy traktują swój nałóg jako przyjeciela do śmierci (pewnie szybszej) . Wkurzają mnie tylko rzucający papierosy 20 razy w roku :/.
-
czilboj Twoja teoria jest być może słuszna ale tak sobie myślę: (z tego co wiem) ceneo.pl - pozycjonowanie outsourcin nokaut.pl - we własnym dziale porówanie nasuwa się samo. Oczywiście za rok, dwa sytuacja może być inna ale na razie jest jak jest.
-
z sennika: system wyrzuć = stracić linki ... a później pozycje. A na poważnie - oczywiście prawie każdy może nabrać doświadczenia, stworzyć zaplecze i zmienić zawód, ale moja wypowiedż oprócz zebrania w jedno tego co i tak większość z nas wie miała dać do zrozumienia, że owszem można samemu, często nawet warto, ale isteniej pewna granica wynikająca z własnych możłiwości, chęci, ekonimicznego rachunku i zdrowego rozsądku.
-
mam bardzo mało - ale zamiast odpowiadać 10 razy na pytania bedę odsyłał do artykułu w sumie zaoszczędzę czas. eee... na pewno przeczytełeś CAŁOŚĆ ?? oczywiście że nie będzie pozycjonował ani on ani jego łebmaster zapytam jescze raz: przeczytałeś do końca ?? Napisałem cały akapit o ograniczonej opłacalności auto-pozycjonowania.
-
Oczywiście Beerban'cie masz rację, potencjalni klienci też będą czytać ten artykuł, ale całkiem spory odsetek przekona się, że to nie magiczne hokus pokus, a praca prowadzi do celu. Sporo ludzi w ogóle nie musi korzystać z naszych usług - szczególnei jeżeli chodzi o witryny niedochodowe. Zauważ też spore niebezpieczeństwo dla średniej i dolnej półki pozycjonerów. Nie wiem jak Ty, ale kiedy ja dostanę gołą stronę i okaże się, że TOP10 składa sie z "amatorów", którzy wdrażają sumiennie SEO, to nie bedę obiecywał efektu w ciągu 3 miesięcy . Takich stron nie przebijesz też w dłużesz perspektywie ani dodawarką do katalogów ani wrzuconym na szybko systemem (chociaż miks tego i tego już bybły groźny ;-) ). Jeszcze ciekawiej może być jak (choć na razie sie na to nie zanosi) Google pozbiera się z tego bałaganu i zacznie zwlaczać np: ukryte teksty czy pół-link-farmy (20 linkó ze stopki ). Znowu "pracowici" będę górą. Najważniejsze to nie dać się zwieść chwilowym efektom np.: stronami-skoczkami z nikąd pojawiającymi się w TOP10 i znikającymi po pierwszym update algo. Denerwują one klientów a nawet wytrwałych graczy potrafią zmusić do niebepiecznego "przyspieszenia".
-
To, co napisze poniżej może wydać się dziwne, ponieważ jestem właścicielem firmy internetowej (bądź, co bądź „żyjącej” z pozycjonowania). A jednak pewne „fakty i mity”, jakie narosły wokół tego tematu, delikatnie mówiąc, mnie drażnią. Nieprawdą jest, że pojedynczy człowiek bez zaplecza nie jest w stanie wypozycjonować swojej własnej strony Otóż jak najbardziej jest w stanie to zrobić sam. I nie dotyczy to wyłącznie najlżejszych haseł typu „wypas owiec w Bieszczadach”, ale dotyczy również fraz uznawanych za średnio trudno, a czasami i trudne. Pozycjonowane, o czym pisano już wielokrotnie, to nie tylko ustawienie frazy w google. To raczej cały procesem promocji witryny; wykorzystujący jednak przede wszystkim poprawianie pozycji w wyszukiwarkach (co by nie pisać bez dobrego miejsca w wyszukiwarkach choćby na lekkie frazy jest ciężko ). Przy pozycjonowaniu oprócz „sztucznego” napędzania wyników niebagatelne znaczenie mają efekty „naturalne”. Część z nich mogą uzyskać osoby nieposiadające żadnej „świadomości SEO”, dążące jednak do promocji swojej strony. Mogą to być to wpisy w katalogach typu Onet, Webwweb czy DMOZ, linki z for, czy stary dobry USENET (grupy dyskusyjne), które doczekały się wielu kopii na WWW. Już sama promocja strony bez znajomości SEO powinna zapewnić jej w ciągu kilku miesięcy kilkanaście – kilkadziesiąt (a nawet więcej) linków. Kolejny „bonus” dostaną osoby, które z założenia wykonują swoją pracę starannie. Takie osoby przy tworzeniu serwisu często dbają o jakość umieszczonych na nich tekstów, będą też pisać same, co daje unikalną treść serwisu. Pozostając w zgodzie zaleceniami dobrego pisania i tworzenia stron mogą posługiwać się prawidłową „hierarchią nagłówków” (h1,h2 itd.), nadadzą każdej podstronie odrębny tytuł i opis zgodny z jej zawartością. To oczywiście przypadek wyidealizowany każdy pojedynczy element pozostaje nie bez znaczenia przy pozycjonowaniu. Kolejna zaletą „pozycjonowania bez świadomości” jest odporność na zmiany algorytmów wyszukiwarek. Metatagi czy treść, nie ustawiona wyłącznie pod jeden algorytm wyszukiwarki obroni się przy praktycznie każdej zmianie algorytmu. Nie będzie zaskoczenia, jakiego kiedyś doznali „keywords spamerzy” czy w każdej chwili mogą dostać „ukrywacze treści”. Wracajmy jednak bliżej pozycjonowania właściwego. Nie da się ukryć, że każdy dbający o oglądalność swojej witryny szybko napotka hasło „pozycjonowanie” i z niemałym prawdopodobieństwem trafi na to forum lub inne miejsce traktujące o tematyce SEO. Po lepszym lub gorszym poznaniu tematu z pewnością zacznie stosować „poprawianie wyników”. I właściwie po wstępnym zapoznaniu się z SEO przychodzi najtrudniejszy moment decydujący często o przyszłości człowieka i jego strony. Można by wyodrębnić trzy ogólne typy zachowań. Pierwszym będzie grupa ludzi, którzy stwierdzą, że to całe SEŁO to nie dla nich i albo przestaną zajmować się stroną, albo (szczególnie, jeżeli osiągają z niej realne korzyści) będą szukać płatnej usługi. Takie zachowanie jest logiczne i konsekwentne (nie robię tego, co nie rozumiem), jednak czasami nie trzeba dużo by posunąć się krok dalej, a całkowity brak znajmości tematu może skończyć się na zatrudnieniu osób niekompetentnych. Druga grupa ludzi (przyznam, że tych szanuję najbardziej), w miarę możliwości będzie poznawała techniki SEO i wdrażała je w swoim serwisie. Pamiętając jednak, ze priorytetem jest serwis, jego zawartość, użytkownicy lub klienci, a nie pozycja w Google. Taki człowiek nie wrzuci 3 systemów do stopki na całym serwisie i nie podłączy DMOZA do subdomeny. Postępując nawet nieco zachowawczo w konsekwencji i dłuższej perspektywie czasowej zyska względem kolejnej grupy, (która opiszę poniżej). Np.: czytając to forum nie pozna jednoznacznej opinii dot. systemów wymiany linków, jednak może dojść do wniosku, że coś w tym jest. Co może zrobić? Na przykład przeznaczyć pod linki np.: forum na subdomenie – jeden system ze stopki z pewnością nie zaszkodzi, a mniejszy niż u konkurencji udział linków z systemu może okazać się zbawienny przy czkawce systemu czy zmianach algo. Postępując spokojnie i konsekwentnie po 12-24 miesiącach będzie mógł spokojnie gonić czołówkę nawet tę pozycjonowaną za niemałe pieniądze. Nie spiesząc się lepiej dobierze frazy i nie zapełni 1800 QLWebów idiotyczną frazą. A więc i katalogowanie jak najbardziej tak, ale w rozsądnym tempie. Trzecia grupa (niestety chyba najliczniejsza), co tylko pozna, lub uzna, że poznała, jakiś element rzuci się na niego i „pożre w całości”. Pomijając konsekwencje filtrów i sandboxów, pozycjonującym „na szybko” i całą energią może przydarzyć się milion przygód między innymi takich jak: brak miejsca na nowe linki (np.: wspomniane wcześniej QLWeby wypełnione hasłem nieprzynoszącym ruchu), znaczny spadek pozycji (abstrahując od filtrów) w wyniku osłabienia sytemu linkującego, znacznego zmniejszenia przyrostu linków, wrzucenia mod_rewrita bez przekierowani starych adresów, zoptymalizowania „na siłę” całej treści wyłącznie pod SEO itp. Oczywiście taki ktoś może mieć szczęście i przebrnąć przez to wszystko bez szkody dla serwisu – wtedy staje się „niebezpiecznym dla otoczenia" pseudo-ekspertem. Podsumowując dotychczasowe moje dotychczasowe rozważania. Osoba, która dba o rozwój serwisu i stosuje z umiarem, rozsądkiem a przede wszystkim zrozumieniem, podstawowe zasady jest w stanie naprawdę nieźle wypozycjonować jeden serwis nawet bez dodatkowego zaplecza. Można to nawet ująć w punktach: 1) Optymalizacja treści dla użytkowników, a przy okazji „pod SEO” 2) Wprowadzanie nowych informacji, dbanie o życie serwisu i jego jakość 3) Naturalne metody promocji (fora, usenet) 4) Badanie statystyk, żródeł ruchu, konkurencji. 5) Dobór optymalnych fraz. 6) Spokojne dodawanie do katalogów, serwisów branżowych, spisów. Nawet z tych bez lików bezpośrednich, jeżeli są odpowiedniej jakości „idzie ruch”. 7) Bardzo umiarkowane korzystanie z systemów wymiany linków 8) Wymiana linków „ze znajomymi” (polecałbym bardziej linki ze specjalnej podstrony typu „przyjaciele” niż z głównej). 0) Małe Public Relations (jeżeli tylko potrafimy coś ciekawego napisać) Najważniejszym jednak elementem jest cierpliwość, praca i czas. Nawet nie mając pełnej wiedzy, nie wdrażając wszystkich elementów a postępując cierpliwe przez 2 lata można zyskać przewagę nad „ekspresami do nikąd”. I tutaj być może u wielu czytelników zacznie działać wewnętrzny kalkulatorek i zdrowy rozsądek. Zaczną sobie zadawać pytania” Czy zajmując się samemu SEO nie tracę czasu, który mógłbym poświęcić serwisowi? Czy zamiast dodawać codziennie do katalogów nie lepiej byłoby powiększyć listę sprzedawanych towarów?. Ile warta jest godzina mojej pracy? Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zależy to, bowiem od specyfiki branży, siły konkurencji, własnych zdolności i szacunku dla swojego czasu wolnego. Trudno również ocenić ile czasu przyjdzie spędzić nam na pozycjonowaniu swojej strony. Uwzględniając czas potrzebny na przyswojenie wiedzy i prawidłowe jej wdrożenie oraz zwykłe czynności „pozycjonerskie” dla serwisu ze średnio-trudnej tematyki może to być od godziny nawet do trzech, czterech dziennie. Jeżeli komuś wszystko idzie sprawnie i faktycznie „opędzi” SEO w 60 minut, a godzinę swojej pracy ceni poniżej 10zł to nie widzę potrzeby wynajmowania przez taki serwis/osobę kogokolwiek z zewnątrz do pomocy. Jeżeli jednak wychodzą z tego 2-3 godzinne wieczorne „posiedzenia”, a przychody kształtują się (lub rokują nadzieję) powyżej 2-3 000 zł może się okazać, ze ukryte (bo nie widoczne na pierwszy rzut oka) koszty samodzielnego SEO spokojnie przekraczają 1000 zł miesięcznie, a jest to kwota przy której spokojnie można znaleźć dobre SEO. W pewnych przypadkach konkurencja „zawodowców” jest tak spora, że zabawa samemu raczej rzadko może dać pierwszą dziesiątkę wyników np.: sprzedaż biletów lotniczych, aparatów cyfrowych, projektów domów, bielizny, usług finansowych itp. Pchając się w tematyką dobrze „obstawioną” należy albo powierzyć to fachowcom z zapleczem, albo samemu zostać fachowcem i stworzyć zaplecze. Dlatego też rynek Usług SEO rośnie i rosnąć będzie. Natomiast „świadomi użytkownicy” stanowią de facto najlepszą grupę klientów. Co prawda z jednej strony są w stanie dosyć krytycznie ocenić działania firmy, ale z drugiej strony łatwiej ominą złe oferty. Zadbane przez nich serwisy, przyzwoicie podlinkowane (często z PR4-5) nie muszą pół roku czekać na efekty pozycjonowania. A na pozycjonowanie zewnętrzne decydują się zazwyczaj wtedy, kiedy koszty pozycjonowania stanowią tylko cześć spodziewanych dodatkowych zysków. Może powstać wtedy całkiem fajny układ, który nazywam „grą do jednej bramki” wspólnie z klientem. Dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy za każdą otrzymaną za pozycjonowanie od klienta złotówką stoją trzy które wpadły do jego kieszeni. Czego zarówno pozycjonującym jak i pozycjonowanym szczerze życzę.
-
No coż ... to najsłabszy punkt twojego założenia - wrecz dyskredytujący pomysł, a reszta kręci się wokół tego co można uznać za "słuszną linię rozwoju"
-
Uściślijmy nie konkretnie goolokalizację, a gółwny(przewodni) język strony. Przy przewadze linków z polski strona może zostać uznana przez Google za Polską i być wysoko w wynikach search?hl=pl zamiast search?hl=es. Oczywiście kilka linków polskich przy sporej ilości hiszpańskich nie zaszkodzi (pomogą), ale nigdy nie wiesz kiedy przekroczysz granicę :-(
-
Jeżeli ustawisz parametry to nie https://www.google.com/search?hl=en&q=airsoft powinno dać wszędzie (nie lucząc różnic D.C> ten sam wynik. Nie przeceniajcie geolokalizacji Google - ona działa gdzie indziej i służy do czego innego. W przypadku wątpliwości co do słuszności mojej odpowiedzi proszę najpierw przerpowadzić test na jednej frazie np: https://66.249.93.147/search?hl=en&q=paintball w 3 częściach świata i dopiero wtedy ewentualnie kwestionować . Oczywiście z przyjemnością przyznam rację jeżeli będą różne wyniki. Geolokalizacja działą przy wyświetlaniu reklam, czy domyślnych ustawieniach danego kraju.
-
Zazwyczaj tak jest, że te same osoby dostają w podobnym czasie ... nie wiem jakaś kolejność na liście obowiązuje :-) !? mimo wszystko to jednak dodatkowy gigantyczny zarobek możliwość potrzymania naszych pieniędzy parę dni. I tu nie chodzi o jakieś odsetki od kredytów tylko de facto przy stabilnej sytuacji tworzy się możliwość obracania sumą pieniedzy równą dwukrotnej wysokości wypłat dla uczestników adsense !.
-
panowie dajcie spokój odświeżać wątek zamiast go czytać - statystycznie czeki przychodzą 22-go. WIęc do 25 nie ma co siać Paniki. I nie przychodzą kiedy indziej na Śląśk a kiedy indziej do Małopolski - po porstu google wysyła kilka dni i pojawiają się w różnym czasie w całym kraju a nawet świecie. W zesżłym miesiacu swój czek we wrocławiu dostełm o 7 dni poźniej niż inny znajomy więć nie ma o czym mówić. poczekajcie do 25-tego !
-
Myślę, że zliczanie unikalnyh IP jest obciążone mniejszym błędem statystycznym niż Wam się to zdaje. Testowałem pewne dane na systemie zamkniętym B2B około 1500 użytkowników dziennie i porównywałem ilość zalogowań 1 konto = jededn użytkownik z ilością unikalnych IP w ciągu dnia. Okazuje się, że bład statystyczny nie przekraca 3%-5% (i to czasami na plus, czasami na minus !) co dziwne, bo przecież wielu klientów ma neo które resetują kilka razy i dostają inny ip. Okazało się, że ilośc zmiennych IP jest mniej więcej równoważona, przez przypadki kiedy przez jeden proxy serwer łączy się kilku klientów !. Po za tym skoro kilent zmienił IP to znaczy, że odchodził od kompa i łaczył się po raz kolejny co daje nam kolejną wizytę (chociaż ja skłaniam się od odstępu 24h). Myślę, że ważniejszym czynnikiem niż dokładność zliczania wizyt jest używanie przez wszytskich tej samej metody co znacznie ułatwiałoby porównywanie statystyk. I tu najprostsze wydaje się po prostu zliczanie dziennych unikalnych IP z filtrem na 66.249.*.* i 66.196.*.*. - A błędy o których mówiliście (wizyta od 23.50 do 0.20 itp) występowały by u każdego i dlatego porównanie było by wiarygodne. A tak obojętnie jak doskonałą metodę wymyśłimy, to i tak zawsze będziemy porównywani z inną. Kiedyś próbowałem zrobić coś w stylu (cookie + ip + ip zza proxy(jak się da) + przeglądarka) - ale niewiele dokładności więcej zyskałem