Skocz do zawartości

Mała ta kaczka....


gizmoo3

Rekomendowane odpowiedzi

Popatrzcie na tego najmniejszego....

wstyd.jpg

Trochę informacji o mnie i kontakt: Leszek Wolany

Jedyny: Magazyn Marketingu w Wyszukiwarkach SEM Specialist

Droga do efektywnej pracy - Najlepszy system oparty o Getting Things Done - nozbe.com Teraz także po Polsku, z aplikacją na iPhone i iPada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny fotomontaż :D Na pierwszy rzut oka uwierzyłem...

 Ratownik medyczny o swojej pasji, pracy i nie tylko polskim ratownictwie medycznym. Prowadzi także szkolenia z pierwszej pomocy i projektuje koszulki ratownictwo medyczne dla ratowników, pielęgniarek i innych medycznych specjalistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]https://tokfm.pl/kaczynski.htm

(cóż za słodka złośliwość) !!![...]

Toż dopiero armaty miotające merytoryczne pociski.

Przeanalizujmy ten bełkot:

Europa nie jest zachwycona wyborem Polaków.

Według brytyjskiego „The Guardian” Kaczory uosabiają wszystko, co reakcyjne, wsteczne i niechętnie widziane w Europie: Bracia Kaczyńscy reprezentują zdecydowane konserwatywne poglądy. Są dumnymi Polakami i katolikami, lubią prawo i porządek, nie lubią homoseksualistów, aborcji, Rosjan, Niemców, komunistów, pseudokibiców, nieuczciwych biznesmenów i skorumpowanych polityków

Reakcyjne i wsteczne poglądy cechują, jak wiadomo, zdecydowanych konserwatystów. Zaś tradycyjne wartości określają w większości wywrotowców. Ich zdanie w poruszonych powyżej kwestiach jakimś dziwnym trafem pokrywa się ze zdaniem większości normalnych ludzi, no chyba że niechęć do pseudokibiców, komunistów, nieuczciwych biznesmenów a przywiązanie do prawa i porzadku jest czymś anormalnym.

Zresztą dziennikarze „Guardiana” nie próbują ukrywać, co sądzą o przyszłym premierze polski: Bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy – bliźniacy. Mają reputację niesfornych i paranoików. Jako dzieci gwiazdy filmowe, potem zasłużeni działacze „Solidarności” – chcą uczynić polską politykę rodzinnym interesem

Legendarna już rzetelność dziennikarska "guardiana". Jeśli zarzutem jest, że są bliźniakami - to tak, fakt, naganne to wielce. Reszta wniosków poparta wnikliwa analizą.

Nieświeża konserwa

Dla Francuzów z „Le Nouvel Observateur” wybory pokazały, że Polska to taki kraj, gdzie mniejszość bogatych sąsiaduje z masami źle opłacanych robotników. Do tego dochodzi wszechobecny, zdaniem żabojadów, nacjonalizm i rusofobia: W polskim społeczeństwie można zauważyć rosnący konserwatyzm wobec takich spraw, jak aborcja, eutanazja i prawa gejów.

Robotnik jest zawsze i w kazdym ustroju źle opłacany - to wcale nie marksizm, to prawda. Koterię francuzów pogłębiają ostatnie wypadki podpaleń w centrum Paryża, to nie płonął Luwr, ale dzielnice biedoty sasiadujące "płot w płot" z najelegantszymi dzielnicami stolicy Francji. Jednakowoż szczerze dziękuję francuzom za tak szczegółową charakterystykę polaków, choć nijakiej zasługi Kaczyńskich w tym względzie widzieć nie mogę.

Uprzejmie dziwią się Litwini. Nie do końca rozumiejąc, czemuż to polskie społeczeństwo, które w przeważającej części nie popiera gospodarki rynkowej, konkurencji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, tak ochoczo zagłosowało na neoliberalną PO.

Z pewnością za sprawą Kaczyńskiego, innego sensu zamieszczenia tej kwestii nie widzę.

Sieroty po lewicy

Największa szwedzka gazeta „Dagens Nyheter” dyskretnie zauważa, że większość obietnic prawicy jest z gatunku political fiction lub ociera się o ekonomiczne samobójstwo. Jeszcze dalej poszedł austriacki dziennik „Der Standard” – porównał program PO i PiS. Nic się nie zgadza: podatki, poglądy dotyczące prywatyzacji czy opieki socjalnej. Gazeta dochodzi do wniosku, że każdy kolejny miesiąc sprawowania władzy prawdopodobnie będzie tylko zaostrzał konflikty wewnątrz przyszłej koalicji prawicowej. Natomiast „Berliner Zeitung” zamartwia się o polską lewicę. Po tych wyborach Polska stanie się krajem z bezprecedensowo słabą jak na warunki europejskie lewicą, co jest zadziwiające i niebezpieczne. Niezorientowanym w polskich realiach Niemcom wydaje się oczywiste, że najuboższe grupy społeczne – bezrobotni, wykluczeni – nie będą w nowym parlamencie reprezentowane, gdyż dotąd czynił to SLD (?).

Podoba mi sie określenie "dyskretnie zauważa" - największa gazeta nawet pierdnąć nie może dyskretnie, kłopotliwy przywilej największych. Zarówno szwedzi, austriacy jak i niemcy pokusili się o szeroką analizę. Niestety nie tutaj, bo tu są tylko banały.

Nacjonaliści i neoliberałowie

PiS określa się jako partię autorytarną, nacjonalistyczną i eurosceptyczną. Przypomina się, że to prominentny polityk PO jest autorem słynnego „Nicea albo śmierć”. Największe obawy dotyczą ewentualnych problemów w stosunkach Polski z Niemcami. Belgijski dziennik „Le Soir” uznaje, że wybór Kaczorów pogorszy stosunki Polski z Berlinem i Moskwą. Podobnie sądzą dzienniki włoskie, według których PiS z podejrzliwością patrzy na Niemcy i Rosję – zaś Unię Europejską uważa nieledwie za zło konieczne. W ramach rewanżu włoscy komentatorzy zalecają obserwowanie bliźniaków, którzy znani są ze swej nietolerancji i prawicowego konserwatyzmu. Głównie chodzi o ich stosunek do homoseksualistów i do kary śmierci. Zdecydowany pesymizm wieje z Półwyspu Iberyjskiego. Według hiszpańskiego dziennika „El Pais” Polska, która wcześniej zobowiązała się ratyfikować konstytucję europejską, teraz pod byle pretekstem tego nie zrobi. Nacjonaliści z PiS i neoliberałowie z PO zrobią wszystko, aby z integracji europejskiej pozostała jedynie wolna strefa handlu.

Fakt, brak zaufania do Niemiec i Rosji to domena li tylko Kaczyńskich. Brakuje dowodów z historii świata na to, że te państwa prowadziły politykę "pokój całemu światu i ludziom dobrej woli". Jak wiadomo hitler urodził się na bahamach a stalin w sułtanacie brunei. Jesli ktoś uważa, że imperialistyczne zapędy tych mocarstw osłabły w XXI wieku to jest niepoprawnym optymistą. Jeśli ktoś równoważy brak zaufania do niemiec i rosji z niechęcią do homoseksualizmu i aprobata kary śmierci to... To, kurcze, nie wiem co. Reszta newsów to przypuszczenia, domysły, truizmy, banały, etc.

Wybór prawicy oznacza pogorszenie i tak już złych stosunków z Rosją. PiS i PO są bardziej antyrosyjskie niż była lewica. Rosjanie uznali, że o ile z Kwaśniewskim szło się jeszcze dogadać, o tyle z Kaczorem lub Tuskiem będzie to niemożliwe. Polscy prawicowi politycy szukają konfliktów z Rosją, starają się maksymalnie rozpalić konflikt między Rosją i Unią Europejską. Podobne opinie można przeczytać w „Berliner Zeitung” czy „Le Monde”. Dziennikarze są zgodni – nasza nowa władza cierpi na poważne antyrosyjskie kompleksy

Jak wyżej, nie bardzo wiem co tu komentować.

Niektórzy wprost, a inni w nieco zawoalowanej formie obwołali Kaczora nacjonalistą o mentalności średniowiecznego mnicha. Niemiecki „Süddeutsche Zeitung” winę za antyeuropejskość Kaczyńskiego zrzuca na byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla, który miał kiedyś spławić przyszłego premiera, gdy ten zabiegał u niego o poparcie dla koncepcji stworzenia w Polsce chrześcijańsko-demokratycznej partii ludowej na wzór niemieckiej CDU. Natomiast „The Guardian” bez ogródek robi sobie z naszego premiera jaja. Gazeta zastanawia się bowiem nad ewentualnymi konsekwencjami zwycięstwa wyborczego obu braci Kaczyńskich: Czy to prezydent Lech Kaczyński siedzi przy stole na bankiecie w Brukseli? Czy to może premier Jarosław Kaczyński zastępuje go na obradach? Kto może to wiedzieć

Sorry, ale to bełkot! Żarciki wątpliwej renomy o podmianach braci wyszły już mody ...lat temu.

Widzieliście, jak Kaczyńscy potrząsają 150-stronicowym programem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości? I mówią, że wreszcie w Polsce będzie dobrze? Nie będzie.

Program gospodarczy PiS liczy z 70 stron i nosi tytuł „Rozwój przez zatrudnienie”. Główny autor programu dr Cezary Mech przyjmuje założenie, że rozwój gospodarczy będzie wymuszony przez tworzenie nowych miejsc pracy. To tak jak gdyby napisać: rozwój gospodarczy będzie tym szybszy, im więcej łopat wyda się bezrobotnym... W panującym prawie na całym świecie kapitalizmie produkcja nie stanowi problemu. Wyprodukować można dużo wszystkiego. Sztuka sprzedać! W nowoczesnych opracowaniach ekonomicznych podstawową kategorią jest więc wartość produkcji sprzedanej, a nie wytworzonej. Ale nie tylko z tego powodu dokument Mecha nie jest nowoczesnym opracowaniem.

Taaak, koncepcja rozwoju gospodarczego poprzez tworzenie nowych miejsc pracy jest z założenia niesłuszna, prawda? I nigdzie niepraktykowana, co? Nowe miejsca pracy wykluczają miejsca pracy dla sprzedawców, w zasadzie chodzi o rozdanie ziemi chłopom. I kto tu plecie bzdury? Oczywiście żadnych konkretów.

PiS dopuszcza się oszustwa, a właściwie serii oszustw. Spójrzcie tylko:

W „Rozwoju przez zatrudnienie” założono, że Produkt Krajowy Brutto w roku 2005 wyniesie 931 mld zł (czyli o 3 mld zł mniej niż w założeniach rządu Belki) oraz wzrost PKB w roku 2006 o 4,5 proc. Powinno być 972 mld zł, a ile jest? Dr Mech obliczył, że 1003 mld zł! To oznacza wzrost o 7,7 proc.... Tak wygląda oszustwo pierwsze, z którego wynikają następne – groźniejsze.

Ciągnąc dalej taki rachunek składany po czterech latach rządów Prawa i Sprawiedliwości otrzymujemy w roku 2009 PKB o wartości 1317 mld zł – czyli wzrost od roku 2005 o 41,5 proc.! Gdyby zastosować realistyczne, choć wciąż nazbyt optymistyczne prognozy rządu Belki, to za cztery lata skumulowana stopa wzrostu PKB powinna wynieść 25,5 proc., co w liczbach bezwzględnych oznacza PKB w roku 2009 o wartości 1169 mld zł. Różnica w rachunkach wynosi 147 mld zł.

Suma tych różnic w ciągu czterech lat wyniesie 346 mld zł! To kupa szmalu – prawie dwukrotność tegorocznych dochodów budżetowych... Za taką kasę rzeczywiście można zrealizować wszystkie prospołeczne zamierzenia PiS. Problem tylko w tym, że tych pieniędzy nie ma i nie będzie! Wymyślił je dr Mech z zespołem

Nie mam na tyle wiedzy ekonomicznej i nie miałem w ręku dokumentów PiS, całe te dywagacje (również bez konkretnych sum i wyliczeń) przypominają mi protokół policyjny z oględzin miejsca przestępstwa: "Denat miał w klatce piersiowej otwór po nożu wielkości dwuzłotówki, dwa otwory na plecach wielkości 50-groszówek oraz cztery pomniejsze ślady po ciosach. Ogólnie urazy ciała na kwotę 4,50pln." Żadnej weryfikacji, ot coś tam sobię wyliczę a wnioski poddam na forum.

PiS zapowiada, że będzie walczyć z bezrobociem – przez cztery lata zwiększy o milion liczbę miejsc pracy. Ma to się stać dzięki temu, że pracodawcy za każdego nowo zatrudnionego nie będą musieli płacić składek na ubezpieczenie społeczne (przez dwa lata) oraz dostaną zwrot podatku CIT. Z prostego rachunku wychodzi, że będzie to kosztowało budżet kilka miliardów złotych. Skąd wziąć na to pieniądze?

To już nie chodzi o źródło tych danych ale o ten "prosty rachunek". Pierwsze słyszę aby powstanie nowych miejsc pracy, nawet przy zamrożeniu składek, powodowało straty w budżecie. No ale ja buc jestem.

Partia braci Kaczyńskich obiecuje 3 miliony nowych mieszkań. Szczęścia, zdrowia, ale skąd wziąć na to kasę? Z dywidendy skarbu państwa, która wynosi 2,5 mld zł rocznie – kwota ta ma wpłynąć na zwiększenie tempa budownictwa mieszkaniowego. Tere-fere... Chyba że te 3 miliony mieszkań wybuduje się przez 100 lat.

Jak Kaczyńscy, Marcinkiewicz i Mech mają zamiar zdobyć pieniądze na zasypanie 6-miliardowej dziury, która w ramach polityki prorodzinnej powstanie w wyniku obniżenia podatku dochodowego od osób fizycznych?

W jaki sposób PiS osiągnie przychody z prywatyzacji na poziomie 7–10 mld zł rocznie, skoro stratedzy partii nie chcą prywatyzować, a zresztą już wiele do prywatyzowania nie zostało?

Kolejną utopią jest zapowiadany zamiar przeznaczania czwartej części PKB na inwestycje; w roku 2009 ma być to kosmiczna kwota 290 mld zł!

Tere-fere - znów konkretów niewiele. Obal, chłopie, te wyliczenia, albo chociaż przytocz je w całości, bo w tej chwili to zwykła negacja. Nie uda się, bo nie!

Dr Mech – podobnie jak prawie 40 milionów jego rodaków – chciałby być zdrowy, piękny i zamożny. Nie bierze jednak pod uwagę tego, że ekonomii nie da się wykorzystać w służbie polityki. Liczby są bezwzględne.

Na koniec czerwca 2005 r. zadłużenie Polski wynosiło 437,5 mld zł, czyli 130,7 mld dolarów! Cały sektor finansów publicznych był zadłużony na koniec marca 2005 r. na kwotę 449,7 mld zł. W roku 1994 na obsługę i spłatę długu publicznego była wydawana co dziesiąta złotówka; w tym roku – co siódma! Bez znacznej redukcji zadłużenia nie ma mowy o stabilnym i szybkim rozwoju gospodarczym, ale Mech jakoś tego nie zauważa.

Zauważa za to potrzebę reformy ubezpieczeń społecznych, ale nie radzi, jak wyjść z oszustwa polegającego na tym, że pracujący – jak za komuny – wciąż wpłacają składki emerytalne, z których nie odkłada się rzeczywistych pieniędzy, tylko finansuje bieżące wypłaty świadczeń emerytalno-rentowych.

Dalej – racjonalizacja wydatków na administrację państwową... Pięknie! Ale co zrobić z tysiącami zwolnionych urzędników, którzy nie są przecież „wolnorynkowi” i prędzej umrą, niż skutecznie się przekwalifikują?

Zadłużenie wewnętrzne, czy zewnetrzne państwa? Nie dowiedziałem się, bo po co? Tak czy siak bzdurą jest twierdzenie, że "Bez znacznej redukcji zadłużenia nie ma mowy o stabilnym i szybkim rozwoju gospodarczym" - Stany są tego najlepszym przykładem.

Reforma ubezpieczeń społecznych jest konieczna, ale pokażcie mi człowieka która poda na tacy gotową receptę na uzdrowienie tej sytuacji. Być może tą osobą jest Autor tej publikacji.

"Ale co zrobić z tysiącami zwolnionych urzędników, którzy nie są przecież „wolnorynkowi” i prędzej umrą, niż skutecznie się przekwalifikują?" - nic oczywiście, będziemy tą rzeszę utrzymywać przez następne tysiąclecie. Umrzeć im nie damy, mają prawo nie zgodzić się na przekwalifikowanie. Ty nie, ty musisz się dostosować do rynku, bo ty nie jesteś z administracji.

Nie wiem, dlaczego, ale wierzę, że Kaczyńscy wierzą dr. Mechowi i jego żonglerce gospodarczej. Chcieliby kapitalizmu z ludzką twarzą socjalną. Nie pomyśleli, biedni, że przecież kapitalizm polega na wyzysku jednych przez drugich. I choć obaj bliźniacy mówią, że niejedno w życiu widzieli, to założę się, że krwiopijcy z ludzką twarzą jeszcze nie widzieli. I nie zobaczą.

Wiara, to właśnie jedyne na czym autor opiera swe wywody. Szkoda, tak mało tu merytorycznych zarzutów.

Reszta "zarzutów" dotyka wzrostu kandydata, pozwólcie że zostawię bez komentarza. Choć nie przeczę, że śmieszyłoby mnie to gdybym był młodszy o kilkanaście lat. Tyle, że na szczęście nie miałbym jeszcze prawa wyborczego.

Jeśli naprawdę to Cię, drogi Jeżu, napawa satysfakcją tom Cię bardzo w swej ocenie przeszacował.

pozdrawiam

nie każdy kto ma pisaka jest Dostojewskim,

nie każdy kto ma siusiaka jest Casanovą

i nie każdy kto ma rumaka - pozycjonerem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności