Prawa autorskie do listy domen

[MaxPan]

Czytam i się dziwie jakie tu pozycjonery w białych rękawiczkach siedzą.Jak walić Publikerem w prywatne katalogi pornografami to można,a już jakaś zapyziała lista to już nie.Interesuje mnie jedno ile legalnych programów używacie.Odrazu napisze ja używam legalnych ale zupełnie z innego powodu .

[kazek76]

Tu nie doszło do upublicznienia całej pracy autora, a jedynie jej części. Nie dla korzyści, tylko dla informacji i wyrobienia opinii przez zainteresowanych ludzi z PIO. Tu nie toczy się gra o piractwo, bo takowego nie było. Co innego jakby upubliczniać wszystko i co miesiąc - to byłoby naganne.

[zakręcony]

MaxPan, a co ma jedno wspólnego z drugim? Czy Cię dobrze rozumiem, jeżeli Ty naparzał byś porno wpisami do katalogów, to nie przeszkadzało by Ci jak ktoś wszedł by do Twojego domu i wyniosł by część tego co w nim znajdzie?

Jeszcze rozumiał bym Ciebie, gdyby tu rozprawiano o tym czy opis do katalogu ma być ze słów kluczowych, czy ma byc pisany wierszem...

ps. kazek76 tego postu nie odnoś do siebie

[wedrowiec]

Interesuje mnie jedno ile legalnych programów używacie.

100% oprogramowania na moim kompie jest legalne.

[matematyk]

Listingi nie podlegają ochronie z tytułu prawa autorskiego bo nie wypełniają definicji utworu.

[Robbieriviera]

Listingi nie podlegają ochronie z tytułu prawa autorskiego bo nie wypełniają definicji utworu.

"Zestawienie informacji w twórczy, indywidualny sposób może być uznane za utwór. Zbiory, antologie, wybory, bazy danych spełniające cechy utworu, są chronione prawem autorskim; nawet, jeżeli zawierają niechronione materiały, o ile przyjęty w nich dobór, układ lub zestawienie ma twórczy charakter, bez uszczerbku dla praw do wykorzystanych utworów. Jednym słowem możemy korzystając z danych powszechnie dostępnych, np. prostych informacji prasowych niebędących utworami, stworzyć utwór, bowiem przyjęte przez nas kryterium doboru informacji uznać można za twórcze. Świetnym przykładem są popularne na rynku książki czy broszury w rodzaju: „Co się wydarzyło w roku...”, towarzyszące płytom czy czasopismom. Zawierają one informacje dostępne każdemu. Wystarczy przejrzeć stare roczniki gazet. Nie mamy jednak wątpliwości, że taka książeczka to utwór, gdyż wiadomości historyczne zostały zestawione w sposób twórczy (wybrano np. szczegóły interesujące młodego czytelnika)."

https://poradnik.ngo.pl/files/prawo.ngo.pl/...o_autorskie.pdf

[aniec2]

Ja wiem jedno, nawet jeśli Kazek złamał prawo (jesli!) to oszczedził cześci osób straty $. I za to nalezy mu się

[kazek76]

@Robbieriviera

To teraz mi odpowiedz, szukając dziury w całym, bo już zaczyna mnie to mierzić - ta natura.... aż mnie coś bierze, ale odpowiedz.

Wyobraź sobie taką sytuację. Na forum turystycznym, krąży historia o pewnym legendarnym atlasie, wydawanym za 8$ i jedne z użytkowników kupuje go, a inni od razu pytają czy warto. Proszą także o podanie paru informacji na temat zawartości. Jednak ów człowiek, był jednym z tych, co uważał że jeśli to ON wydał te 8$, to inni niech też wydają - po czym milknie, zaszywając się i delektując swoim wybujałym ego. No to innego usera takie zachowanie zniesmaczyło, że postanowił tą legendarną subskrypcję atlasu zakupić i podzielić się z innymi podróżnikami, czy warto. Po czym napisał posta, że to bardzo szczegółowy przewodnik i wkleił na forum, zrobioną przez firmę COOLATLAS listę województw, które tam się znalazły (bo akurat trafił z zakupem na mapę polski)

dolnośląskie

kujawsko-pomorskie

lubelskie

lubuskie

łódzkie

małopolskie

mazowieckie

opolskie

podkarpackie

podlaskie

pomorskie

śląskie

świętokrzyskie

warmińsko-mazurskie

wielkopolskie

zachodniopomorskie

Teraz napisz tu (możesz nawet znów wkleić parę paragrafów) czy ten user jest ZŁODZIEJEM - czy może ten nazywający go złodziejem, jest zwykłym nadgorliwcem, węszącym i szukającym problemu tam, gdzie go nie ma.

[zakręcony]

Troszke zły przykład, ten przykład by pasował, do listy na której znalazły by się takie np adresy:

wp.pl

interia.pl

onet.pl

[kazek76]

Dlaczego zły? Ktoś stara się narzucić stwierdzenie, że zrobiona lista rzeczy (tu województw) jest objęta prawem autorskim. To bardzo dobry przykład, odzwierciedlający ten z poradnikiem.

[zakręcony]

Dlatego zły, bo zrobic liste województw może każdy kto skończył którąś klase podstawowki, a by zrobić listę odpowiednich stron, trzeba sporo pobiegać po sieci.

To tak jak by ktos pojeździł po Polsce szukał konkretnych miejsc i sprzedawał listę adresów z noclegami, gdzie jest rampa dla wózków inwalizdkich, a Ty ją rozdajesz za free, bo nikt nie ma praw autorskich do adresów. A i przecierz jest tyle stron www z noclegami, że jak ktos by chcial to i tak sobie taką listę wyciągnie. Racja, ale straci na to kupe czasu.

Nie wnikam, czy te adresy są warte swojej ceny, czy nie, czy złamałes prawo czy nie. Mogłes podac z jeden adres i pewnie by nie było problemu

[kazek76]

Nie zgodzę się. Nie wnikajmy w szczegóły i nie oceniajmy praw autorskich na podstawie włożonej pracy, w przygotowanie listy. Do tego ułożyć listę adresów tego typu, nie jest mega wysiłkiem (czego nie powiem o kupowanym PDF) Województwa są dobrą analogią, gdyż także firma wydająca mapę, nie ma do nich praw i ułożenie tych adresów, jak i listy województw to nie jest trudność! Przecież sam wiesz, ot wklejasz adresy gdzie jest jakieś forum z edycją sygnaturki. Reszta to już faktycznie ich praca - to tak jakby na tej mapie, krok po kroku ułożyli plan podróży, jak i gdzie skręcić, by zwiedzić fajne miejsca.

[zakręcony]

Nie zgodze się chyba, że obalisz to: słownik, ktos napisał wiersz ze słów w słowniku, teraz nie ma On praw do wiersza, bo każdy może wziąść sobie sownik i taki sam wiersz napisać, prawda?

[kazek76]

Źle. Chyba że byś napisał, że ten co napisał słownik, oskarżał tego co napisał wiersz, używając słów ze słownika. Do tego nie zapominaj, że udostępniłem nie cały wiersz - ale powiedzmy dwa wersy.

Nie zapominaj jeszcze, że nie rościłem sobie praw do tego co ukazałem i było wiadomo o źródle. Demo, ze wskazaniem gdzie szukać całości.

[zakręcony]

Tylko, że tu oskarża ten kto napisał (nie dosłownie, bo ten kto kupił) wiersz, a Ty bronisz się słownikiem. Nie można ot tak sobie dawac dema, chyba, że jest ono udosteponione przez autora.