Skocz do zawartości

Znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy


nowy

Rekomendowane odpowiedzi

Ja posiadam uprawnienia ratownika WOPR (jednak nie pracuje w tym, dodatkowy papierek jedynie) oraz uprawnienia do nurkowania, gdzie na każdym z tych kursów pierwsza pomoc była obowiązkowa. Więc znam się na tym tak 8/10. Jednak okazji pomagać komuś nie miałem... Oczywiście jestem pewny że oczów bym nie zamknął i nie uciekał... A najgorsze jest to że podczas wypadków najwięcej jest gapiów, którzy biorą się nie wiadomo skąd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udzieliłem raz pierwszej pomocy :) Podchodzę do przejścia, jest czerwone i czekam, obok stoi kompletnie pijany gość praktycznie już prawie na końcu krawężnika i chwieje się niebezpiecznie w tył i przód a samochody sobie pędzą. Przytrzymałem za ubranie biedaka bo niechybnie by wpadł pod koła - do dzisiaj jestem dumny że być może komuś życie uratowałem ;-)

Z drugiej strony sam kiedyś byłem napadnięty przez kilku prawdopodobnie naćpanych gości którzy skoczyli na mnie z nożami, niczego nie chcieli, żadnych żądań, po prostu czysta wściekłość i nienawiść - byle kogoś zadźgać.

To był środek miasta, środek dnia w lecie w około pełno ludzi sobie siedzi w ogródkach - zero reakcji, wszyscy odwrócili głowy, cudem (zręczność + szybkość biegania) uniknąłem zasztyletowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pijaczek wpadnie do rogu, nikt na niego nie zwróci uwagi, a po paru godzinach zgon...
Takie już jest życie i takie mogą być implikacje pewnych [świadomych] działań.

HTTP 200 usługi IT -> Dariusz Janicki | Realizacja serwisów www oraz oprogramowania w PHP / C# / Golang / Node.js / MySQL/ Laravel
Komory normobaryczne - normobaria.tech Wykonawca montażu i instalacji komory normobarii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxPan

Niestety takie społeczeństwo. Ja tam wolę zawsze podejść i sprawdzić. Około rok temu u mnie na osiedlu zmarł mężczyzna koło 35 lat - leżał przy bloku na trawniku, wszyscy podobnież przechodzili obojętnie bo myśleli, że pijany. W końcu ktoś się zreflektował i podszedł, chciał obudzić w domyśle pijanego faceta a okazało się, że ten już od kilku godzin nie żyje, jak wykazała sekcja - zawał. Później jak się trochę głośno o tym w mieście zrobiło, to wszyscy zwracali na podobne sytuacje uwagę a w chwili obecnej wszystko znów wróciło do normy i często widać jak ktoś leży na chodniku czy trawniku (znów w domyśle pijany) a ludzie przechodzą i jeszcze głowę obrócą - nic nie widziałem - najwygodniejsza postawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pod tym kątem się nie szkoliłem, ale wiem, że raczej zachowuję zimną krew (chociaż przy ekstremalnych wypadkach nie byłem). Raz byłem świadkiem (tzn. byłem w piekarni) jak rano pod piekarnią samochód rąbnął przechodzącego dziadka, tak, że ten poleciał parę metrów dalej. Wyskoczyłem zobaczyć co się stało, widzę dziadek leży pod kołami samochodu. Myślałem, że ktoś go najechał, ale było tak, że jeden samochód go walnął, tak że człowiek poleciał do przodu pod drugie auto. Na szczęście ten drugi samochód zdążył zahamować tuż przed leżącym człowiekiem. No więc gościu leży nieprzytomny. Ludzi jeszcze nie ma, podchodzę, widzę, że dziadek leży na brzuchu i strasznie charczy. Z głowy leci krew. Co tu robić? Paniki nie czułem. Wołam do kogoś czy zadzwonili po pogotowie. Zadzwonili. No więc patrzę dokładniej na leżącego - charczy, ale oddycha. Wokół zbierają się inni ludzie, ale w odległości kilkunastu metrów. Tylko jeden facet podszedł do mnie. Reszta się tylko gapi. Dziadek zaczał się jakby przebudzać i chce wstawać. Coś mu mówię, żeby nie wstawał, że pogotowie już jedzie, ale wątpię, żeby mnie rozumiał. Po paru minutach przyjechała policja. Po parunastu pogotowie. Z pogotowia wolnym krokiem wyszła pani doktorowa, za nią zaspani sanitariusze z noszami. I wtedy zaczęło się najlepsze. Po krótkich oględzinach sanitariusze mówią do zszokowanego dziadka: no właź pan na nosze! wymiękłem i poszedłem do domu...

Po kilku dniach dowiedziałem się w piekarni, że dla tego rannego wszystko skończyło się dobrze, oprócz złamanej nogi.

Wracając do rzeczy. Gdyby facet miał jakiś zawał lub coś w tym stylu, gdyby nie oddychał, to wątpię, żebym zdobył się na jakąś konkretną pomoc typu masaż serca lub sztuczne oddychanie. Nie wiedziałbym czy trzeba i jak to należy zrobić. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się totalnie - nowy jak wygląda kurs taki podstawowy, ile trwa, ile kosztuje?

Nie zauważyłem Twojego pytania. Spieszę z odpowiedzią: kursy pierwszej pomocy, w zależności od organizatora oczywiście, trwają od ok. 4h do kilkunastu, kosztują od kilkudziesięciu złotych (70-80) do dwustukilkudziesięciu, za osobę oczywiście. Warto poszukać kursów darmowych, bo takowe też się trafiają i można fajnie skorzystać. W Krakowie w związku z wprowadzeniem AED (defibrylatorów) w miejscach publicznych UM organizował darmowe szkolenia, ale chętnych było jak na lekarstwo ;).

Jak wygląda kurs? Z reguły rozpoczyna się wykładem z teorii, ja np. dodatkowo w jego ramach wprowadzam dyskusje z uczestnikami, żeby rozwiewać na bieżąco wszelkie wątpliwości. Później część praktyczna (najważniejsza oczywiście), tzn. ćwiczenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej (reanimacji) na fantomie, układanie nieprzytomnego w pozycji bezpiecznej, symulacje stanów zagrożenia życia jak np. zawału, omdlenia, zadławienia, ataku drgawek i in.

Do wszystkich wypowiadających się w temacie. Pamiętajcie, że najważniejsze jest podejście i po prostu sprawdzenie co się dzieje. Najczęstszą szkodą w pierwszej pomocy jest bierne oczekiwanie na przyjazd karetki.

Jeśli chodzi o nagłe zatrzymanie krążenia (gdy człowiek nie oddycha) wykonujemy resuscytację krążeniowo-oddechową: wykonujemy naprzemiennie 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 oddechy ratownicze. Jeśli mielibyście jakieś opory przed wdmuchnięciami powietrza i nie macie maseczki do sztucznego oddychania, można wykonywać samo uciskanie klatki piersiowej. Tzw. masaż serca jest dużo istotniejszy od "sztucznego oddychania", gdyż zapewnia przepływ krwi do mózgu, serca i innych narządów.

Dwa przydatne linki:

- schemat resuscytacji krążeniowo-oddechowej (PDF): https://www.prc.krakow.pl/2010/doc/Poster_1...L_V20101014.pdf

- prezentacja mojego autorstwa zachęcająca do udzielania PP: https://www.slideshare.net/ratownik/pierwsz...-rad-dla-kadego

Pozdrawiam

 Ratownik medyczny o swojej pasji, pracy i nie tylko polskim ratownictwie medycznym. Prowadzi także szkolenia z pierwszej pomocy i projektuje koszulki ratownictwo medyczne dla ratowników, pielęgniarek i innych medycznych specjalistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności