Znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy

[nowy]

Witajcie,

jako, że zawodowo pracuję w systemie ratownictwa medycznego, w kręgu moich zainteresowań znajdują się wszelkie rzeczy z tymże tematem związane.

Zakładając ten temat totalnie niezwiązany z SEO, chciałbym rozpocząć ciekawą, mam nadzieję, dyskusję. Do rzeczy .

Czy potraficie udzielać pierwszej pomocy?

Pytanie bardzo ogólne lecz ciekaw jestem, jaka jest Wasza samoocena w tej materii .

Mieliście kiedyś okazję, żeby w rzeczywistości pomagać poszkodowanemu w wypadku lub innym zdarzeniu? Jeśli tak, to jak sobie poradziliście z tą dla większości niecodzienną sytuacją?

Uczestniczyliście kiedyś w kursie pierwszej pomocy? Czy tak jak większość naszego społeczeństwa, pamiętacie coś z pierwszej pomocy piąte przez dziesiąte z zajęć PO i/lub kursu na prawo jazdy?

Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami .

[tjay99]

Raczej piąte przez dziesiąte jednak sadze, że podstawy znam.

Raz miałem tą nieprzyjemność być świadkiem ataku padaczki (czy czegoś takiego, nie znam się). Byłem z kumplem, obaj zareagowaliśmy i wszystko się dobrze skończyło.

Najgorsze jest to, że ludzie często ze strachu zamykają oczy i uciekają zamiast reagować.

[Łukasz Gugała]

Dziś zasłabniesz, padniesz na ulice, to jesteś pijak na 100%

[ryu420]

Dziś zasłabniesz, padniesz na ulice, to jesteś pijak na 100%

Albo brałeś dopalacze

[tjay99]

ryu420 dobre

No ale niestety tak jest. Podejrzewam, ze ludzie boją się brać odpowiedzialność na siebie nie zauważając, że siła rzeczy będąc świadkiem zdarzenia już ją na siebie przyjęli.

[Busters Machine]

Wiecie nie udzielenie pomocy osobie poszkodowanej podlega karze.

Myślę że każdy normalny człowiek rozróżni pijanego od nieprzytomnego(nie po alkoholu)

[Łukasz Gugała]

To Ty chyba nie w PL żyjesz.

Jakbym czegoś takiego nie widział, to bym nie mówił - to nie jest odosobniony przypadek.

[Sylwin]

Osobiście byłem przeszkolony już kilka razy z udzielania pierwszej pomocy - jednak jeszcze nie miałem okazji (na szczęście) jej udzielać. Oczywiście w praktyce może to wyglądać zupełnie inaczej (presja, strach) niż w teorii.

[sskoczek]

Hmm ciekawy temat

ja co prawda nie brałem udziały w pierwszej pomocy ale mogę pochwalić się i dać tym samym przykład innym: książeczka pierwszej pomocy jeździ ze mną ciągle w kaburze kierowcy. W czasie kiedy to dziewczyna/mama/ktokolwiek idzie do sklepu/galerii itp wyjmuje i czytam, czytam, przypominam, czytam. Myślę, że gdyby przyszła taka sytuacja, że potrzebna byłaby ta wiedza z pewnością starałbym się pomóc i wiedziałbym ile ucisków na ile oddechów (w ogóle jak się do tego zabrać..). Wiem, że nawet słabej jakości masaż serca jest lepszy niż jego brak i o tym każdy powinien pamiętać!

[Busters Machine]

{ po co cytujesz w całości? }

Masz rację presja to największy wróg podczas wypadku.

Myślę że ludzie są zbyt mało poinformowani co do pierwszej pomocy.

[Carnagge]

Ja jakies 8 lat temu zrobilem kurs ratownika medycznego PCK. teraz juz niewiele z tego pamietam, kurs tez nie byl najwyzszych lotow, mimo, ze trwal kilka miesiecy 1 spotkanie tygodniowo. Zeby tak wszystko ogarniac z ratownictwa to trzeba by przynajmniej sobie raz na rok powtorke zafundowac.

Ogolnie to chyba warto zapamietac jak robic sztuczne oddychanie (ta akurat zapamietalem), a w reszcie wypadkow to jakos na logike dzialac i zachowac zimna krew Na szczescie nigdy jeszcze w praktyce moich umiejetnosci nei musialem sprawdzac.

[nowy]

Dziś zasłabniesz, padniesz na ulice, to jesteś pijak na 100%

Takie rzeczywiście pokutuje przekonanie w naszym społeczeństwie. Oczywiście jest to mocno błędne, gdyż wiele przeróżnych chorób może spowodować utratę przytomności, co więcej człowiek może przypominać pijanego agresją - np. w hipoglikemii czyli niedocukrzeniu.

Wiecie nie udzielenie pomocy osobie poszkodowanej podlega karze.

Tak rzeczywiście jest, mówi o tym art. 162 Kodeksu Karnego . W praktyce przepis stosowany jest raczej (nie słyszałem o innych przypadkach) w momencie, gdy człowiek spowoduje wypadek, zbiegnie z miejsca i nie udzieli PP.

Warto tutaj podkreślić, że powyższy art. mówi, że PP należy udzielić bez narażania siebie i innych na zagrożenie zdrowia. Oznacza to, że jak np. nie masz rękawiczek ochronnych a obawiasz się zarażenia np. HIV czy WZW B lub C, to nie musisz dotykać poszkodowanego (zwłaszcza jak jest zakrwawiony), tylko możesz ograniczyć pierwszą pomoc do telefonu na pogotowie. Oczywiście najkorzystniej te rękawiczki mieć tam gdzieś przy sobie, żeby w razie potrzeby zadbać o swoje zdrowie.

Co do pijanych jeszcze, bo jest to kwestia dość dyskusyjna. Praca w pogotowiu pokazuje smutną prawdę, że osoby nietrzeźwe stanowią ogromną plagę i gros wyjazdów karetek jest właśnie do takich "pacjentów". Sam miałem do czynienia z wieloma pijanymi, nawet powodującymi ciężkie wypadki, którym nic się nie stało.

Niestety tak może być i w 99% pijanych lecz zawsze można trafić na takiego, u którego stan nietrzeźwości pokryje się akurat z zawałem, udarem czy inną chorobą (ludzie chorzy-leczący się, też piją na umór). Dlatego też wychodzę z założenia i zawsze to powtarzam, że jeśli chodzi o pierwszą pomoc to nie można generalizować na zasadzie "on jest pijany i nic mu nie jest".

Poza tym, czy nie mieliście nigdy sytuacji, że po piwku czy dwóch polecieliście po coś do sklepu? Coś by Was mogło "trafić" po drodze, a inni by Was zlali, bo przecież czują alkohol...Taka smutna prawda, dlatego zawsze powtarzam, że każdemu, tak samo pijanemu, trzeba pomóc. Jak mu nic akurat nie będzie, to ratownicy przekażą go policji celem przewiezienia do jednego z najdroższych hoteli w mieście .

[Styx]

Fakt - temat ciekawy. Sam nawet niedawno zastanawiałem się nad tym, że pewnie przydało by się już jakieś szkolenie, bo rzeczy wyniesione ze szkoły "uleciały". Jakiś masaż czy sztuczne oddychanie jeszcze pewnie bym dał radę, ale już "pozycja bezpieczna" bez skręcenia komuś karku w grę nie wchodzi

[...] Jak mu nic akurat nie będzie, to ratownicy przekażą go policji celem przewiezienia do jednego z najdroższych hoteli w mieście .

Psiarnia do tego tylko chyba się nadaje - do odwiezienia na izbę. Bo z tego, co miałem okazje zaobserwować sama też nie pała chęcią niesienia pierwszej pomocy. Nie wiem czy to z powodu kiepskiego wyszkolenia, czy wrodzonej głupoty - ale spotkałem już osobiście 2 takie sytuacje.

[MaxPan]

ze mną sytuacja jest inna ja rzuciłem na 2 roku studia medyczne ( a co kol-wiek nie żałuje tego).Potrawie udzielić pierwszej i drugiej pomocy

[raado]

Ze względu na wykonywaną przeze mnie wcześniej pracę jestem przeszkolony do udzielenia pierwszej pomocy oraz posiadam na to papierek. W życiu zdarzało się "interweniować" ale w raczej niegroźnych i nie tak bardzo stresogennych sytuacjach jakie mogą się kiedyś przytrafić i ciężko stwierdzić czy do końca człowiek zachowałby w nich zimną krew. Jednego jestem pewien - pierwszej pomocy udzielę w każdej sytuacji, w której może ona być komuś potrzebna, inną sprawą jest to czy w nerwach dam radę przeprowadzić ją w 100% poprawnie.

Swoją drogą wspominacie tu o pijanych ludziach i powiem szczerze, że chyba mam szczęście do spotykania takich, raz po zgłoszeniu na 112 - jako że odpowiednie służby się nie spieszyły a kazano mi czekać na miejscu, pewien pijany pan, który podczas zgłaszania był na tyle nieprzytomny, że ledwo oddychał - po jakiś 30 minutach zaczął wstawać, na szczęście nie pokonał praw grawitacji i powiadomieni wcześniej funkcjonariusze zdążyli się zjawić. Taka anegdotka z życia wzięta

Pozdrawiam.