Skocz do zawartości

Populizm


EDDY

Rekomendowane odpowiedzi

Czyzby jakas konkurencyjna akcja? A moze to ktos z Was, konfidenci? No, przynac sie B)

Oficjalna strona serii Football Manager ( FM 2005, FM 2006 ) - CM Revolution

Forza MLKS Woźniki Śląskie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w polsce zapanuje bezprawie i niesprawiedliwość

albo obudzimy się w państwie policyjnym.

i o ile do tej pory można było czasem w blasku słońca z podniesioną głową np wysikać się na plantach, teraz za to będą bezwzględne sankcje z dekapitacją włącznie.

strach wyjść na ulice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary... Spytaj się intrudera od kiedy linkowałem, bo z nim gadałem o tym.

Poza tym dałem googelkom dopalacz linkowy wystarczający, aby osiągnąć pozycję. I zrobiłem to dziwnym trafem tuż przed awansem na pozycję 1 i 2. Zbieg okoliczności?? Nie wydaje mi się.

Nie chcę się kłucić... Jeżeli też coś zlinkowałeś to chwała Ci za to, ale ja też to ruszałem o czym świadczą populiści.

Co do tego jak linkowałem, to + 175 linków jest wydaje mi się liczbą znaczącą.

Pozycjonowanie Stron Nie dla Leszczy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś natrafiłem na news, ktory mnie poprostu zszokował...

Żarty z Kaczyńskiego: webmasterzy nękani przez adwokatów

Z internetu zaczynają znikać strony internetowe, które z humorystycznym akcentem podchodzą do prezydenta elekta Lecha Kaczyńskiego. To atak na wolność słowa w sieci mówią wydawcy. Inni komentują, że dla najwyższego urzędu w państwie wymagany jest szacunek.

Adam, 30-latek, Warszawy, razem z czwórką znajomych w noc wyborczą II tury założył stronę spieprzajdziadu.com. Były na niej dowcipy, fotomontaże, karykatury, przerobione reklamy wyborcze Lecha Kaczyńskiego. - Nasza strona to forma buntu przeciw takiemu wyborowi. My sami głosowaliśmy nie na Tuska, ale przeciw Kaczyńskiemu - mówi Adam. Po kilku dniach odezwało się do niego kilku prawników z ostrzeżeniem. - Powiedzieli, że mogę mieć kłopoty. Za obrażanie prezydenta grożą nawet 3 lata odsiadki.

Nie mamy zamiaru włóczyć się po prokuraturach i sądach. Dlatego zamknęliśmy stronę - tłumaczy swoją decyzję. "Dwa lub trzy lata odosobnienia za obśmiewanie pary kaczek to trochę za dużo jak na nasze skołatane wyborami nerwy, a jakoś kilka dni temu przestaliśmy wierzyć w niezawisłość krajowego wymiaru sprawiedliwości. Nie składamy jednak broni!" - zapowiadają na swojej stronie.

Wielu prawników w Polsce pamięta, jak cztery lata temu Kaczyński jako minister sprawiedliwości lubił "ręcznie sterować" swoim resortem. - A jeśli teraz nakaże swojemu następcy Zbigniewowi Ziobro ścigania dowcipów? - pytają zaniepokojeni prawnicy.

Michał, 22-letni student, autor strony www.uciekaj.glt.pl., zastanawia się nad zmianą formuły strony na bardziej komentarzową niż obrazkową i prześmiewczą. - Na razie policji czy prokuratury się nie obawiam, ale nie wiem, czy zamieszczenie zdjęcia gumowej kaczki z napisem w dymku "K..wa" może kogoś obrazić - mówi. Zdjęcia, fotomontaże, rysunki czy dowcipy przysyłają mu internauci. Jego strona podobnie jak Adama działa od wyborczej niedzieli 23 października. - Zaczęło się od rysunku kajaków i podpisu, żeby uciekać, bo do Szwecji jest tylko 250 mil. Od tego czasu na stronie mam olbrzymi ruch - mówi. Piszą do niego setki osób. Jedni z poparciem, inni z groźbami. Na przykład takimi: "sp******j na wschód, załatwimy cię w prokuraturze, zaraz poczujesz kopa aryjskiego glana" - cytuje 22-latek.

Prokuratura na razie ścigać autorów dowcipów o nowym prezydencie nie zamierza. - Nie posadzimy przed komputerem śledczego, by szukał w internecie takich stron - mówi Julita Sobczyk, rzecznik Prokuratury Krajowej. - Lżenie prezydenta jest ścigane z urzędu, ale każdy może złożyć doniesienie, że takie dowcipy go rażą albo uważa, że obrażają prezydenta - zaznacza Sobczyk.

Administracja poprzednich prezydentów: Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy czy ustępującego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, nie ścigała autorów dowcipów. - Nie ma co ukrywać: niewybrednym żartom pomaga coraz powszechniejszy dostęp do internetu i anonimowość - tłumaczy jeden z autorów "anty-Kaczyńskich" stron.

Marcin Roszkowski, były rzecznik Lecha Kaczyńskiego z czasów prezydentury w Warszawie, twierdzi, że jego pryncypał ma duży dystans do siebie i swojego nazwiska. - Obrażał się nie będzie ani nie będzie ścigał autorów dowcipów. On i PiS mają inne zadania - twierdzi.

- Po zaprzysiężeniu na prezydenta RP też nie?

Roszkowski: Wtedy sytuacja może być inna.

https://www.webinside.pl/news/1680r

Pozdrawiam

Jurdziol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności