czarny humor

[fortunately102]

najgorsze jest to ze sporo rzeczy jest produkowanych w Polsce, ale potem trafiają np do Niemiec tam tylko dokreca dzwiczki i klamki i sprzedaja jako meble niemieckie. I oczywiscie w Polsce to sie sprzeda szybciej niz polskie produkty.

Albo przyjmowanie zagraniocznych nazw, teraz juz nikt nie nazwie firmy Bakus czy Stokrotka. Np.takie marki jak Gino Rossi czy Wittchen, ogolnei szanowane i rozpoznawane a są polskie.

[Evien]

Trafiają do "Niemiec", dlatego, że zdecydowana większość naszego społeczeństwa jest biedna. Niedługo nie będzie już klasy średniej. Naszą siłą nabywczą, czyli ty organem który teoretycznie napędza rynek, tworzą ludzie "nowobogaccy" i niestety, dla nich "nie honor chwalić" się produktami polskimi. Tylko, ze sytuacja na którą narzekamy, dla wielu jest bardzo korzystna... a przynajmniej tak im się wydaje

[mmarek]

najgorsze jest to ze sporo rzeczy jest produkowanych w Polsce, ale potem trafiają np do Niemiec tam tylko dokreca dzwiczki i klamki i sprzedaja jako meble niemieckie.

Nic tam nie jest dokręcane, z fabryki wychodzi kompletny produkt. Te meble są przykładem.

Albo przyjmowanie zagraniocznych nazw, teraz juz nikt nie nazwie firmy Bakus czy Stokrotka. Np.takie marki jak Gino Rossi czy Wittchen, ogolnei szanowane i rozpoznawane a są polskie.

Akurat Gino Rossi nigdy nie było firmą wyłącznie polską, głównymi udziałowcami byli Włosi, aczkolwiek siedziba i produkcja butów męskich jest w Słupsku.

[sqb]

Bezrobocie, nie ma szans spaść o 0 - gdzie podzieją się pracownicy UP czy innych MOPS - ów ? Po co walczyć z czymś co odbierze cieplutki etacik, lub wygodną zapomogę ?

Tu się nie zgodzę

Te 10% bezrobotnych, to te osoby, których nikt nie chce zatrudnić ze względu na różne niesprzyjające okoliczności. Wiek, niesprawność fizyczna, podatki czy szara strefa- pzdr dla branży budowlanej - no i na końcu, spory odsetek osób, którym po prostu nie chcę się pracować. W UP nawet gdyby biegali po sufitach - poniżej pewnego progu, nigdy nie zejdą. Bezpiecznie jest chyba ustalić, że w obecnych czasach poniżej 5-6% zejść się po prostu nie da.

W UK też już zdecydowana większość produkcji wyprzedana, zyski idą Bóg wie gdzie i jakoś na poziomie żyją.

Grunt, że jest obrót kasą i ludzie całymi dniami w domu nie siedzą.

Wracają do Polski, u nas problem polega między innymi na tym, że jest mało tej kasy w obrocie. Co drugi Polak to złota rączka. Zamiast dać zarobić, na przykład te 60 złotych specjaliście - powiedzmy wulkanizatorowi - i odpoczywać w wolny czasie, to nie - pół dnia spędzi pod blokiem, wymieniając komplet opon na letnie. Ów specjalista natomiast, zamiast zlecić Agencji pozycjonowanie swojej firmowej internetowej strony, woli sam zająć się marketingiem w internecie, po przeczytaniu poradnika z wyborczej - na zachodzie, to nie do pomyślenia.

co do zatrudnienia, to cetnie zatrudniłem by więcej jak by byli jakaś ulgi, lub program dofinansowania na stworzenie mieść pracy działał w tym roku ( bo niestety na razie kasy niema, taka informacje dostałem UP)

Ano, nie ma kasy - będzie dopiero od czerwca.

Są chyba dotacje na miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych.

Do pracy przy kompie jak znalazł.

[Evien]

Bezrobocie, nie ma szans spaść o 0 - gdzie podzieją się pracownicy UP czy innych MOPS - ów ? Po co walczyć z czymś co odbierze cieplutki etacik, lub wygodną zapomogę ?

Tu się nie zgodzę

Te 10% bezrobotnych, to te osoby, których nikt nie chce zatrudnić ze względu na różne niesprzyjające okoliczności. Wiek, niesprawność fizyczna, podatki czy szara strefa- pzdr dla branży budowlanej - no i na końcu, spory odsetek osób, którym po prostu nie chcę się pracować. W UP nawet gdyby biegali po sufitach - poniżej pewnego progu, nigdy nie zejdą. Bezpiecznie jest chyba ustalić, że w obecnych czasach poniżej 5-6% zejść się po prostu nie da.

Tu z kolei ja się nie tyle nie zgodzę, co nie do końca zgodzę. Może po prostu wyraziła się zbyt ogólnie, ale tak czy inaczej naprawdę uważam, że zlikwidowanie bezrobocia jest nierealne ( ilość powodów/argumentów jest o 2 więcej niż typów bezrobotnych + ilość korzyści płynących z bezrobocia). Osób które nikt nie chce zatrudnić jest znacznie mniej, niż tych którzy nie chcą hańbić się pracą "niezgodną z ich wykształceniem/oczekiwaniami". To temat na książkę, nie na forum.

[tjay99]

Wracają do Polski, u nas problem polega między innymi na tym, że jest mało tej kasy w obrocie. Co drugi Polak to złota rączka. Zamiast dać zarobić, na przykład te 60 złotych specjaliście - powiedzmy wulkanizatorowi - i odpoczywać w wolny czasie, to nie - pół dnia spędzi pod blokiem, wymieniając komplet opon na letnie. Ów specjalista natomiast, zamiast zlecić Agencji pozycjonowanie swojej firmowej internetowej strony, woli sam zająć się marketingiem w internecie, po przeczytaniu poradnika z wyborczej - na zachodzie, to nie do pomyślenia.

Masz sto procent racji. Tylko teraz pytanie: to źle czy dobrze? Bo mi się wydaje że raz tak innym razem nie.