Częste awarie u osób piszących teksty

[Irek]

Każda reakcja ma jakiś skutek ...

Może właśnie te "wyzwiska" są efektem częstego okłamywania przez innych? Może przez plagę "kombinowania" wszyscy mają przyklejoną łatkę kłamcy?

[SławekT]

Gielo, nie wiem, czy tak jest odnośnie wieśniactwa, czy nie, ponieważ nie miałem z tym do czynienia. Napiszę swoje zdanie jako zleceniodawca. Wykonuję klientowi serwis internetowy i jednym z elementów jest napisanie treści. Polonistą nie jestem, więc to zlecam. Zleceniobiorca (pisarz/copywriter) podaje mi termin, mój klient go akceptuje. Nadchodzi czas przesłania materiałów, a copywriter nie przesyła materiałów i nie ma z nim kontaktu. Mam prawo być wkurzony, szczególnie, że mój klient może zerwać umowę. Po tygodniu łaskawie copywriter odzywa się, że był chory, komputer zepsuł się, itp. Czy to jest poważne? Rozumiem, że każdy może zachorować, ale wypada skontaktować się ze zleceniodawcą i przedstawić problem. Mam wtedy czas na znalezienie nowego lub negocjacje z klientem. Szanujmy się wzajemnie.

BTW przy każdym zleceniu podaję swój numer telefonu, więc nawet jak się zepsuje komputer to jest szansa skontaktowania się ze mną.

[slawek22]

No sorry ale zarobki na tym są w sumie takie, że trzeba już na prawdę nie potrafić totalnie nic, żeby taką pracę traktować poważnie Wiesz osoba która pracuje za 10 PLN dziennie myśli jednak "trochę" inaczej i jest (najpewniej) w "innym wieku" niż ten co zleca !!!

Starania i profesjonalizm są po prostu proporcjonalne do wynagrodzenia... a praca na etat to jednak co innego

@Gielo: trzeba po prostu odłożyć słuchawkę Dzisiaj mamy rynek pracownika. Mało osób cokolwiek umie. Pewnie większość osób piszących teksty czy robiących jakikolwiek freelance nie miałoby problemu z zapełnieniem dnia pracy, gdyby np. dzień miał 60h

Co do wieśniactwa raz mnie gość poganiał, żebym mu zrobił poprawki do witryny gdzie wcześniej stwierdził, że za stronę i tak nie zapłaci bo on by ją sobie zrobił tak samo dobrze ale nie miał czasu

@Irek: To żadne kombinatorstwo. Gdybyś pracował za 5pln/h to też wyjście z kumplami do kina miałoby większy priorytet niż domknięcie zlecenia

[Irek]

slawek22: podejrzewam, że większość z takim podejściem (sumiennością) poszła by do kina bez względu na stawkę

[dodane]

Nawet gdybym robił coś za darmo, to starałbym się wykonać to w czasie jaki został ustalony, ale może ja nieżyciowy jestem

[gielo]

Nie raz zlecałem ludziom pisanie tekstów i nie miałem nigdy problemów o jakich piszesz Sławek. Zakładam więc, że te twoje problemy nie wynikają z jakiegoś surrealistycznego pecha ale złości na jedną osobę co w ten sposób postąpiła z tobą. Pewnie też nie interesuje ciebie co było tego powodem, a ta osoba wie o tym i tez nie ma ochoty ci tego tłumaczyć. Jeżeli jest to osoba co nie pierwszy raz Ci wycięła taki numer i masz wątpliwości, że jest sumienna to zmień pisarza. ciągle na forum są jakieś ogłoszenia. Możesz także zapytać innych forumowiczów co by ci kogoś polecili. Weź tak pomyśl logicznie. Jeżeli 100 osób zleca teksty i nie ma problemów o jakich piszesz, to czy te 100 osób ma jakieś szczęście czy może ty gdzieś zawalasz temat ?. Nie wiem może powodem tego są zlecenia za grosze ?, trzymanie się kurczowo jednej i tej samej niedotrzymującej terminów osoby ?. Nikt Ci tu nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, po za poleceniem kogoś rzetelnego. Tylko, że nie znamy ciebie osobiście i także nie wiemy czy te problemy nie wynikają z Twojego podejścia. Przeanalizuj najlepiej problem sam zamiast się złościć bo frustracja nie rozwiąże Twoich problemów.

[Evien]

No sorry ale zarobki na tym są w sumie takie, że trzeba już na prawdę nie potrafić totalnie nic, żeby taką pracę traktować poważnie

@Irek: To żadne kombinatorstwo. Gdybyś pracował za 5pln/h to też wyjście z kumplami do kina miałoby większy priorytet niż domknięcie zlecenia

Sławek, wybacz, ale naprawdę mam nadzieję, że żartujesz. Nie ważne ile ci płacą, ale skoro wziąłeś zlecenie, to masz je wykonać. Nie ważne za ile - jak mało, trza było negocjować lub rezygnować.

[SławekT]

Gielo,

Po pierwsze korzystałem z usług kilku osób. Z reguły po tego rodzaju numerze zmieniałem zleceniobiorcę. Na początku zawsze jest pięknie, po kilku wykonanych zleceniach pojawiają się "schody".

Po drugie akceptowałem terminy i kwoty podane przez nich tak, więc nie ma mowy, że pisali mi np: po 90 groszy za 1000 znaków. W przypadku treści na serwis klienta kwoty były dwucyfrowe za 1000 znaków. W płatnościach nie było opóźnień.

Po trzecie jestem "człowiekiem" i jeśli informację o niedotrzymaniu terminu (powód nieważny) znam wcześniej to nie robię problemów. Mam wtedy wybór: czekać czy zlecić komuś innemu. Z reguły czekam jeśli mój klient na to pozwoli lub nie trzymają mnie jakieś terminy. Zacytuję siebie ponownie: "Szanujmy się wzajemnie".

Po czwarte w tej chwili korzystam z usług SEOtxt.pl i mimo tego, co sądzisz o mnie jestem zadowolony z ich usług. Mam nadzieję, że vice versa. Wiem, reklamuję ich drugi raz.

Po piąte nie jestem sfrustrowany, rzekłbym "humor mi dopisuje". Wychodzę z założenia, człowiek uczy się całe życie.

[rubis]

Większość osób oferujących tu na forum pisanie tekstów to osoby bez DG. Więc czego tu oczekiwać?

Dla nich często jest to po prostu dorobienie paru groszy na wspomniane tu kino - kiedyś widziałem ogłoszenie, że ktoś sprzeda ileś tekstów bo pilnie potrzebuje 7zł. Jak ktoś wynajmuje takich ludzi to potem tak ma.

My też oferujemy pisanie tekstów ale niestety nie piszemy za 1zł/1000 znaków. Poślizgi czasem też się zdarzają ale staramy się wtedy w jakiś sposób zrekompensować to zamawiającemu. Poza tym poślizgi w każdej działalności się zdarzają - to nie tylko domena "pisarzy".

[bunitas]

rubis, dobrze, że o tym wspomniałeś, bo tak samo często niektórym przeciąga się zapłata za zlecenie...

[slawek22]

@Irek: jak jeszcze pracowałem w freelance to na RAC np mam 40 skończonych projektów na 40 rozpoczętych (małych i dużych), każdy z końcowym ratingiem 10/10.

Niestety klienci czasem odwalali takie cyrki, że to po prostu śmiech na sali (typu przeciąganie projektu na 2h przez 2 tygodnie czy zapłata 20% z 15 złotych a reszta "jak będą mieli czas sprawdzić" za miesiąc). Więc niestety byłem zmuszony przejść na model płatność-po-wykonaniu zlecenia, żeby wyfiltrować idiotów. Bo dobrych klientów jest dość a przepisywanie połowy aplikacji bo ktoś nie ma 5 minut, żeby doprecyzować spec to głupota bo takiego czegoś się nigdy nie skończy

Nie można skończyć wszystkiego co się zaczęło i to jest normalne Właściwie to można ale sam wiem ile czasu zmarnowałem... w dłuższej perspektywie nie ma to najmniejszego sensu.

Z mojej perspektywy takie pisanie do precli jest odmóżdżające. Lepiej siąść nad książką do angielskiego. O te parę złotych pokemon nie zbiednieje - w przyszłości będzie miał lepsze perspektywy Pisanie tekstów "na gębę" do jednej z 5000 agencji to (nie umniejszając nikomu) nie są praktyki w IBM, żeby przywiązywać do tego wagę...

[lojtas]

Zleceniodawcom też zdarzają się opóźnienia w przelewach i mogę powiedzieć, że chyba tylko jedna firma płaci mi bezzwłocznie.

To powiedz chociaż jaka, należy im się reklama.

Co do copywriterów to rzeczywiście słabi mają zawsze awarie i trudne sytuacje zdrowotno-rodzinne a odpowiedzialni zmieniają branżę na lepiej płatną. Znaleźć dobrego podwykonawcę na dłużej jest ciężko.

[bori79]

Wszystko jest kwestią ceny. Przy 3-4 zł netto za 1000 znaków myślę że nie będzie najmniejszych problemów z dotrzymaniem terminu.

Jakoś argument o tym że jak się czegoś ktoś podjął to powinien zrobić do mnie nie przemawia. Bo oczywiście w przerysowaniu. powiedzmy masz wykonać pracę, która niezbyt Ci pasuje a do tego wynagrodzenie jest taki sobie. Wysyłasz totka i trafiasz. 99,9% ludzi na tym świecie nie skończy zlecenia. Dla większości tekściarzy tym milionem będzie 50 zł od babci.

[lojtas]

Wszystko jest kwestią ceny. Przy 3-4 zł netto za 1000 znaków myślę że nie będzie najmniejszych problemów z dotrzymaniem terminu.

Tu nie chodzi o cenę. Osoba odpowiedzialna napisze tekstu za sumę jaką zaakceptowała czy to 1 zł czy 10 zł. Inaczej zlecenia nie bierze. Pokemon po trzech godzinach zapomni o sprawie ilekolwiek by zlecenie nie było warte.

[Jastrzab]

No a moi "pisarze", katalogerzy za to bardzo często lądują w szpitalu, jakiś mocno szkodzący na zdrowie ten fach ..

Pewnie naderwanie nadgarstka od mychowania

[Irek]

Bo oczywiście w przerysowaniu. powiedzmy masz wykonać pracę, która niezbyt Ci pasuje a do tego wynagrodzenie jest taki sobie.

Nie słyszałem żeby kogoś siłą przymuszali do brania zleceń, więc tego typu tłumaczenie ...