Skocz do zawartości

Nowy rekor franka


Blastowiec

Rekomendowane odpowiedzi

nikogo nie stać na kredyt we frankach tylko dlatego że banki nikomu nie dadzą takiego kredytu, nikomu, ponieważ dbają o dobro swoich klientów

Dobre :) Tak swoją drogą się zastanawiam, jak bym koniecznie musiał wziąć kredyt we frankach i bank nie chciałby mi go udzielić to co za problem zamówić kredyt w zł a potem kupić za te zł franki?

Tani, szybki i niezawodny hosting, już od 35zł rocznie  - Webhosting1st

Sklep z częściami do laptopów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to się boję nawet 100 Franków mieć w domu... kto wyżywi tylu chopa?

A już nie mówiąc o tym jak ludzie mają po miliony Franków...

Franek to dobry ziom, ale im szybciej rośnie taki Franuś tym więcej jedzenia potrzebuje. niestety.

Taki mój mały OT na rozluźnienie własnych emocji :)

Mhm... tęskniłem?

Jeżeli szukasz kogoś, kto zrobi profesjonalne zdjęcia, to zapraszam! Fotografia Produktowa - klik klik!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spekulacje na rynkach finansowych są - i owszem - zarobkowe, ale dla graczy dysponującymi miliardami, których kapitał steruje rynkami. Jeżeli Kowalski ze swoim kredytem (zgadza się - wartym w skali runku tyle tyle co nic - "tylko" jego zarobki życia) nie mogąc wpływać na rynki bawił się w spekulacje finansowe, zarezerwowane dla największych, grał w ruletkę. Przegrał, przykro mi. Musi długo- lub krótkoterminowo ponieść tego konsekwencje. Wszyscy ci, którzy bawią się w waluty, w dłuższej perspektywie idą z torbami (chyba że mają zwykłego fuksa - też się statystycznie zdarza), bo nie mogą sterować całymi rynkami. A duzi tak.

Swoją drogą, to musi być przyjemne z perspektywy banku centralnego Szwajcarii, że może bezkarnie dodrukować X mld Franków i kupić za nie cokolwiek za granicą, a kurs na tym nie straci. :-)

To o czym musicie wiedzieć, to to, że w chwili obecnej - jak nigdy wcześniej - praktycznie każda forma aktywów jest przedmiotem gigantycznej spekulacji. To już nie jest małe naciągnięcie kursu (vide afera 100 sekund, w trakcie których ktoś zarobił a ktoś stracił 5 mln), tylko rżnięcie niemal 6 mld ludzi. Wartość giełdowa dóbr jest odpowiednikiem w przybliżeniu relacji podaż/popyt, a jako że ludzie nie wiedzą że "Fundusz Strategicznego Kredytu Strukturalnego Wysokiego Zwrotu" to "Fundusz Bezrobotnego Murzyna", to cena "rynkowa" astronomicznie odbiera od realnej wartości rynkowej.

Każdemu z Was proponuję podzielenie kapitału na 3 części i trzymanie się tego modelu:

a) środki płynne, w obrocie bankowo-giełdowym - 1/3 system bankowy - w zależności od sytuacji rynkowej (generalnie każdy z Was widzi, jakie są cykle koniunkturalne, kiedy warto kupować akcje, a kiedy warto sprzedawać, co jest już bańką, a co jeszcze nie), najbardziej agresywne akcje (małe LOKALNE spółki - żyjesz lokalnie płacąc w PLN, a nie np. RMB) lub konta oszczędnościowe/polisolokaty (przetrzymanie bessy). Jeżeli akcje polecą (przykład: Enron, DotComy, kredyty), albo zbankrutuje korporacja (przykład: Lehman Brothers), pozostaje gotówka

:D środki płynne, poza obrotem banków prywatnych - 1/3 gotówka - co prawda inflacja kosztuje, ale to zabezpieczenie na wypadek upadłości banku prywatnego i niewypłacalności BFG/UFG (w szczególności przy przekroczeniu kwoty gwarantowanej przez BFG/UFG), pozostanie chociaż papier toaletowy z naniesioną wartością, który, miejmy nadzieję, jest coś warty (przykład: Lehman Brothers)

c) środki trwałe - 1/3 nieruchomości, ew. część środków w postaci srebra, złota, dzieł sztuki - na wypadek bankructwa systemu finansowego (przykład: pradziadek znajomego wyszedł rano z gotówką kupić od człowieka duży las, wybuchła wojna i jak doszedł, za równowartość "swojego lasu" sprzed kilku godzin mógł kupić 2 kury; co będzie kiedy już zbankrutuje Euro/UE i Dolar/USD, jak zbankrutowało ZSRR), zostaje jedyny element tej całej układanki który jest cokolwiek wart, czyli aktywa mające wartość barterową (dom który możesz wynająć lub w nim mieszkać, samochód który możesz sprzedać, obraz który możesz upłynnić, sztabka złota za którą kupisz może nawet litr wody ;-) )

Z bieżących spostrzeżeń:

- Dom w Polsce warty 1 mln zł, kupisz w Grecji za 200 tys. (ceny transakcyjne, a nie ofertowe). Nie jest możliwe, żeby w krajach o porównywalnej zamożności różnica ceny tego samego dobra była 5-krotna. Bańka.

- Kursy złota i srebra. Obstawiam, że 20% gwałtownego wzrostu cen surowców to ich stała wartość (a różnica wynika z podaży pieniądza i malejącej wartości "papieru"), a pozostałe 80% to emocje. Bańka. Zawsze ostatnim zrywem przed krachem danej wartości jest zryw Kowalskiego w inwestycje, o których nie ma pojęcia (vide: dolary po 3.50 i kolejki kupujących przed kantorami; inwestycje w złoto i diamenty dostępne dla Kowalskiego; a przecież kupuje się wtedy, jak coś jest po korekcie, a nie jak wzrastało przez długi czas).

- Dolar. Bańka. Nie jest możliwe, aby najbardziej zadłużony kraj miał fantastyczną kondycję finansową; może to trwać tylko tak długo, jak inne kraje akceptują jego walutę. Obecna dominacja dolara ma podłoże przede wszystkim militarne (w ile dni po ogłoszeniu sprzedaży ropy przez Irak w Euro a nie USD nastąpiła inwazja i jak się zachowywał wtedy kurs EUR/USD?) a obecny kurs utrzymuje się wyłącznie przez usztywnienie kursu USD/RMB (czyli realne połączenie gospodarek i powolne, kontrolowane przejmowanie gospodarek światowych przez Chiny, z groźbą rzucenia obligacji na giełdy i uwolnieniem kursu - "smycz" jest krótka).

Pozdrawiam, J.

P.S. Sprzedałem Franki po ok. 3.50, jak była dyskusja w Senacie; moim zdaniem w świetnym momencie, nie żałuję, wiadomo było, że albo pójdzie mocno w górę, albo w dół - poszło akurat krótkoterminowo w górę. Z częścią akcji (na szczęście niewiele wartą) nie zdążyłem (sprawa zostanie rozstrzygnięta polubownie lub trafi do sądu - w piątek przed krachem składałem dyspozycję telefoniczną, nagraną przez obie strony, ale nie posiadałem pin-u - jedynego sposobu złożenia dyspozycji - którego nie otrzymałem, a na którego nadanie ani odbiór nie mają potwierdzenia - cóż, doszukałem się luki w umowie). Poza tym jest bardzo ok. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie żadne akcje ,plany ,lokaty inne wymysły kapitalizmu,nawet sie na tym nie znam swoja drogą.Dziadek mi zawsze mówił że złoto jest najbezpieczniejsze i potrafi przetrwać wszystkie kryzysy .Inwestujcie w złoto ja na początku 2007 roku wróciłem z Holandii po roku mając 39tys. i kupiłem 22 uncje złota Miesiąc temu stałem się szczęśliwym posiadaczem mieszkania i jeszcze mi zostały 2 uncje złota :DŻadna lokata by mi tego nie dała w tak krótkim czasie.Osobiście polecam złoto zwłąszcza że w ciągu roku pewnie dojdzie do 2tys.$ za uncję,więc kupując teraz 10 uncji za rok możesz zarobić 10tys zł.Nie znam się ale żeby na lokacie to zarobic to trzeba by miec chyba z 1,5 miliona złotków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokata, bez względu na wysokość kwoty, ma charakter ochrony przed inflacją, a nie zarobkowy.

Odnośnie złota - już powiedziałem. W tych 1.800 tys. USD za uncję jest 200 USD dodrukowania dolarów, 800 USD hurraoptymizmu i na biedę 1000 USD realnej wartości (w odniesieniu do USD z chwili obecnej). W moim odczuciu kupowanie teraz złota, jest tym samym, co kupowanie akcji w wakacje 2007 "bo jeszcze idzie w górę".

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może masz rację ,nie znam sie na tym. Wiem że mam mieszkanie i do roku bedę miał ekstra połowe z tego co włożyłem .Dla mnie to zysk .A jeżeli czarny scenariusz dla gospodarki światowej sie sprawdzi (obecnie gospodarka światowa jest na 64% minusie i już nawet zyski nie pokrywaja długów ) to złoto może wzrosną ci do 3tys.$ za uncję.(skoro przez ostanie 3,5 roku cena wzrosła o 300% to może i teraz o 50% wzrosnąć.Ale to tylko takie moje zdanie amatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście - kierunek myślowy (nie da się dodrukować złota na potęgę, stanowi wartość wymienną, ma zrównoważoną podaż) jest jak najbardziej prawidłowy, ale żaden Kowalski - czy to Ty, ja, czy inne osoby które to czytają - nie posiada wiedzy, czy po drodze będzie jeszcze 5 korekt złota (lub czegokolwiek), w tym dużej o 50%. A takie korekty (jak i obecne kursy) nie mają żadnego przełożenia na realną wartość produktu - je się po prostu wywołuje odpowiednio dużym kapitałem, mediami, wojnami. Wystarczy tylko posiadać wspólnie z kilkoma kolegami od drogiej wódki wystarczająco duży kapitał i media by pewnie z dokładnością +/- 1% wyliczyć w którym dokładnie dniu jaką krotność PKB Afryki się zarobi na Kowalskich, którzy - skoro nie czytali umów lub nie mieli innego wyjścia, bo chcieli konsumować tak jak lansuje się to w mediach - za spłacenie tych kredytów "we Frankach" na dom nie dość że postawią Ci jeszcze drugi dom gratis, to jeszcze będą dzięki wywołanym "zawirowaniom" pracować na spłatę nie statystyczne całe życie, tylko trzy życia. Klasyczne, bardzo dobrze obmyślone niewolnictwo, które wcześniej czy później skończy się Rewolucją Francuską.

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się zgadzam z ostatnim zdaniem ,a ta rewolucja francuska może być dużo wczesniej niż nam sie wydaje ,i wtedy złoto sie przyda :D

No ale masz racje w swojej opinii ale jednak złoto ma to do tego że spada rosnie ,spada rośnie ale ostatecznie i tak sie zawsze opłaca i sie na nim zarabia prędzej czy później.złoto w odróżnieniu od różnych papierów nieruchomości itp nie może zbyt dużo stracić na wartości i nigdy nie traci dużo,jak traci to potem i tak zyskuje .A cena złota już na pewno nigdy aby najmniej jeszcze bardzo bardzo długo nie spadnie do tego poziomu jak w 2007 roku może na 1300 sie zatrzyma za uncje nie niżej maks,ja obstawiam że wzrosnie (ale to tylko moje przeczucie ,w 2007 też miałem przeczucie,to samo o franku czytałem kiedyś na forum(2008) że w 2010 roku zrówna się z Euro ale nie miałem co zainwestować,dziadek mi ciągle mówił trzymaj te złoto młody he:D) Te wszystkie kryzysy już są obmyślane pare lat wczesniej .Jest grupka ludzi jakieś 3% które korzysta z zycia 50% którym się wydaje że korzystaja z życia a tak naprawdę sa trybikami i ta reszta co se zdaje sprawe że nic im sie nie uda.Ogólnie jest wiadomo że 3% populacji posiada 97% wszystkich bogactw ludzkich a te 3% posiada 97% populacji )Proste.Trudno tak już jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taki "nieświadomy" kredytobiorca nagle zobaczy że nawet nic nie spłacając spłacił ze 40% kredytu w rok, to może się w szok jakiś wpierd...ić i może ze szczęścia głową sufit rozwalić skakając, a jak przy okazji się uszkodzi to kto spłaci resztę kredytu ???

Dobre :(

Skuteczne i sprawdzone pozycjonowanie stron metodami wyłącznie white seo. Dobrej jakości polski ekogroszek z KWK Juliusz. Klimatyzacja i wentylacja liderseo.de

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności