Umowa na pozycjonowanie

[P@wel]

Witajcie,

dwa tygodnie temu mój znajomy (nazwijmy go na potrzeby tej opowieści Czesiek) zgłosił się do mnie po drobną pomoc techniczną z jego stroną internetową. Przy okazji zauważyłem, że w Google stoi dość mizernie więc po krótkich konsultacjach z nim postanowiłem mu pomóc się troche w serpach poprawić.

Dzisiaj dowiedziałem się od Cześka że podpisał już miesiąc temu z jakąś firmą (nazwijmy ją ABC) umowę na pozycjonowanie kilku fraz. Jak wiadomo gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść a gdzie pozycjonerów dwóch tam na stronie mały ruch, więc pomyslałem, że nie będę z nimi równolegle pracował nad tą samą stroną. Poprosiłem Cześka, żeby pokazał mi tą umowę.

Umowa dotyczy kilku fraz, które Czesiek sam wybrał. Firma ABC nie zrobiła żadnej analizy słów kluczowych ani nawet żadnej optymalizacji. Są to łatwe frazy, model rozliczeń jest taki że poprostu Czesiek płaci osobno za każdą frazę jednocyfrową kwotę za każdy dzień kiedy jego strona jest w TOP10 w Google na tą frazę. Fakturka co miesiąc. Szybkie obliczenie daje kilkaset zł miesięcznie jeśli każda z tych kilku fraz będzie conajmniej na 10 miejscu. Umowa jest na 12 miesięcy więc w sumie kilka tysięcy zł.

Taka umowa dodatkowo powoduje to, że gdy strona będzie już na 9-10 miejscu to firma ABC nie będzie się dalej starać, bo ustaliła taką samą stawkę za którekolwiek miejsce w pierwszej dziesiątce. Spotkaliście się z czymś takim?

Daje sobie uciąć kabel od mojej myszki bezprzewodowej, że to pozycjonowanie nie przyniesie Cześkowi żadnych korzyści bo te kilka łatwych fraz na dziesiątym miejscu w Google nie spowoduje ani żadnego ruchu ani tymbardziej nowych klientów. Wywali te kilka tysięcy złotych w przysłowiowe błoto. Zrazi się też do pozycjonowania i będzie opowiadał innym znajomym, że pozycjonowanie jest do xxxx bo wywalił kilka tysięcy i brak efektów, w ten sposób kolejny raz branża dostanie po du**e.

Nie ma w tej umowie żadnych małych druczków ani haczyków, poprostu tyle co napisałem + kara umowna o której napiszę dalej.

Najbardziej dziwi mnie to, że firma przez miesiąc nie zrobiła zupełnie nic a przecież rozliczają się za obecność w TOP10. Nie dodali ani jednego linka, nie zmienili nawet jednego tagu na stronie. Udostępnili narzędzie do monitoringu pozycji i kazali Cześkowi czekać. Tak sobie myślę: czy oni teraz przez miesiąc udają, że coś robią a potem dadzą kilka linków i zaczną wysyłać faktury?

Czy idziecie swoim klientom na rękę i dajecie zapis, że np jeśli przez miesiąc od podpisania umowy wykonawca nie zacznie się wywiązywac to umowa moze byc zerwana? Bo w umowie Cześka nic takiego nie ma Czesiek podpisał tylko czego nie może, jedyne co może to opłacać faktury i obserwować wykresy pozycji na mało istotne frazy, które narazie stoją w miejscu.

Czesiek może zerwać tą umowę płacąc karę umowną w wysokości 1/3 rocznego pozycjonowania ok 1500zł w ten sposób oszczędzi kilka tysięcy. Co myślicie o takiej umowie? Zrywać ją teraz i płacić karę czy jest jakiś inny sposób aby ją rozwiązać?

Proszę o nie pisanie, że za głupotę się płaci i trzeba czytać co się podpisuje. Czesiek przeczytał ale jest zupełnie zielony w SEO i jak mu pan handlowiec pomachał przed oczami mądrymi wykresami to pomyślał, że firma ABC podchodzi do tego profesjonalnie.

To nie jest sprawa życia i śmierci, jak ktoś ma jakieś luźne przemyślenia to też niech napisze

[gibki]

Temat zawsze będzie śliski.

Czesiek nie podpisał tylko tego "co nie może". Firma sprzedaje mu top10 dla określonych w umowie fraz - i wywiązuje się z umowy, a jeśli się nie wywiązuje, to Czesiek nie płaci. Jeśli płaci, a nie ma korzyści, to zwyczajnie kupił usługę której nie potrzebuje. Nigdy nie ustalisz czy winna jest firma sprzedająca ludziom to, czego nie potrzebują, czy winni są ludzie, którzy takie rzeczy/usługi kupują.

Czy firma musiała go uświadamiać? A czy jak Czesiek kupuje szynkę w markecie to sprzedawca uświadamia go, co tak naprawdę kupuje?

Bywa różnie. Żeby przeprowadzić klientowi dokładną analizę, trzeba poświęcić na to czas. Jeśli poświęca się czas, trzeba podnieść cenę. Jeśli idzie się na masówkę, cena musi być niska a czasu dla klienta jest mniej. Dopóki klienci będą chcieli seo za 10zł, to będą dostawać coś, co jest warte 10zł.

Jeśli uważasz, że Czesiek lepiej wyjdzie na wypowiedzeniu umowy, to niech ją wypowie. A jeśli chcesz mu robić seo, to pomyśl ile czasu na to poświęcisz, policz sobie dobrą stawkę za godzinę (uwzględnij koszty - biuro, prąd, zus i inne pierdoły) i zobacz, czy faktycznie do tej pory przepłacał.

[Bart.]

@gibki, to nie jest seo za 10zł...

[P@wel]

Czy firma musiała go uświadamiać? A czy jak Czesiek kupuje szynkę w markecie to sprzedawca uświadamia go, co tak naprawdę kupuje?

No tak ale jak idziesz do dentysty z bolącym zębem i nie znasz się na stomatologii to co powiesz gdy dentysta zaproponuje, że on sobie będzie dłubał w tych zębach od czasu do czasu a Ty płacisz za te dni, w których Cię ząb będzie troche mniej bolał

Bywa różnie. Żeby przeprowadzić klientowi dokładną analizę, trzeba poświęcić na to czas. Jeśli poświęca się czas, trzeba podnieść cenę. Jeśli idzie się na masówkę, cena musi być niska a czasu dla klienta jest mniej.

Czesiek byłby skłonny zapłacić więcej tylko, że ta firma nie proponowała nic więcej. Spytali się go jakie frazy by chciał i tyle. To nie jest mała jednoosobowa firemka, firma kilkuosobowa.

Jeśli uważasz, że Czesiek lepiej wyjdzie na wypowiedzeniu umowy, to niech ją wypowie. A jeśli chcesz mu robić seo, to pomyśl ile czasu na to poświęcisz, policz sobie dobrą stawkę za godzinę (uwzględnij koszty - biuro, prąd, zus i inne pierdoły) i zobacz, czy faktycznie do tej pory przepłacał.

Mi nie chodziło tutaj o dyskusję na temat opłacalności tego pozycjonowania, tylko sprzedawaniu czegoś niepotrzebnego za kilka tysięcy.

[gibki]

Ale chyba Czesiek tego chciał, prawda? Przyszedł i poprosił o "wypas owiec w bieszczadach" i firma mu to dała?

Nie bronię Cześka, ani tej firmy, żeby było jasne. Staram się spojrzeć z obu stron na sprawę.

Firma chce sprzedawać usługi, a nawet nie tyle sprzedawać usługi co zarabiać pieniądze - zgłasza się do niej ktoś, kto chce pewne konkretne frazy - które nie wymagają pracy. Czy firma powinna odmówić realizacji usługi? Uważam, że chyba nie. Zupełnie inaczej mogłaby wyglądać sytuacja w tej samej firmie, gdyby Czesiek przyszedł i poprosił o ofertę pozycjonowania jego strony, o propozycje i ich uzasadnienie, powiedział prosto z mostu (bez wnikania w żadne techniczne szczegóły), że ma stronę, i chciałby, żeby odwiedzało ją więcej osób, chce zdobywać klientów z sieci.

Można mieć pretensje do firmy i do sprzedawcy w markecie, jeśli prosisz ich o najlepszy dla Ciebie towar/usługę ale nie wtedy, jeśli to Ty mówisz czego chcesz a oni Ci to dają. Do dentysty też idziesz i mówisz, że ma nie boleć, ani jak będzie robił, ani później - i nawet lepiej, że nie tłumaczy się co robi a czego nie robi.

Umowa dotyczy kilku fraz, które Czesiek sam wybrał.

Tu jest tutaj kluczowe. Nawet cena nie jest tutaj istotna. Jestem przekonany, że Czesiek umówił się na pozycje, a nie na robienie czegokolwiek - i nie wiem, czy nawet to, że firma nie robi absolutnie nic jest jakimś argumentem. Pozycje są? Są.

[P@wel]

Firma chce sprzedawać usługi, a nawet nie tyle sprzedawać usługi co zarabiać pieniądze - zgłasza się do niej ktoś, kto chce pewne konkretne frazy - które nie wymagają pracy. Czy firma powinna odmówić realizacji usługi? Uważam, że chyba nie. Zupełnie inaczej mogłaby wyglądać sytuacja w tej samej firmie, gdyby Czesiek przyszedł i poprosił o ofertę pozycjonowania jego strony, o propozycje i ich uzasadnienie, powiedział prosto z mostu (bez wnikania w żadne techniczne szczegóły), że ma stronę, i chciałby, żeby odwiedzało ją więcej osób, chce zdobywać klientów z sieci.

O to chodzi, że właśnie tak było Na pytanie o ofertę Czesiek został poproszony o wybranie sobie fraz Może troche za długi opis tej historii dałem i dlatego jest to trochę zagmatwane

Proszę Was natomiast o radę co teraz zrobić moim zdaniem lepiej zapłacić tą kare i odstąpić od umowy, to chyba najsensowniejsze wyjście...

[MaxPan]

Jeśli ktoś chce zwiększyć moje konto na parę tys zl myślisz ze trzeba tym się przyjmować? Ta firma nie zabrała ostatni kawałek chleba babce emerytce. Czesiek to biznesmen co prowadzi jakąś firmę, jeśli robi to nieudolnie to tylko i wyłącznie jego problem. A czy firma go pozycjonuje, czy tylko wystawia FV to niema w tym przypadku znaczenia. Podpisałeś umowę, dawaj kasę, nie chcesz nie podpisuj a pozycjonuj się na allegro. rzecz jasna nie etycznie pobierać kilka tys zl i nic nie robić, ja tak nie robię ,ale jeśli ktoś to robi to nie robi nic nielegalnego. Są frazy, są TOPy 10. Jak oni to robią i czy się opłacało takie pozycjonowanie to sprawa Czesiek i Ko. Sam wybrał frazy i sam zgodził się na cenę. Koniec kropka

[P@wel]

W sumie masz racje MaxPan i trochę to rozumiem. Firma pozycjonująca może pójść dwiema drogami:

1. Brać pieniądze za małą ilość wykonanej pracy, która jego klientom nie przyniesie żadnych korzyści i stosować filozofię: odejdzie jeden klient, przyjdzie dwóch następnych.

2. Włożyć więcej pracy, doradzić aby klient był zadowolony i przyniosło mu to jakieś zyski.

EDIT:

Czesiek to biznesmen co prowadzi jakąś firmę, jeśli robi to nieudolnie to tylko i wyłącznie jego problem.

Niby tak ale nie można się znać na wszystkim. Jak idziesz do księgowej aby rozliczyła Ci miesiąc w firmie to zakładasz, że zrobi to dobrze.

[MaxPan]

pawel zgadza się, tak jak pisałem nie robię takich rzeczy bo mam zasady swoje, i mam przekonanie ze zadowolony klient generuje mi kolejnych średnio 4-10 nowych klientów z polecenia, ale każdy swoja strategie prowadzenia biznesu

[gibki]

Jeśli Czesiek nie zarobi na tej usłudze tylko w każdym wypadku traci - to lepiej to skończyć płacąc karę (tracąc mniej) i skorzystać z usług innej firmy.

Ale najpierw proponowałbym Cześkowi, żeby zastanowił się, czego chce. Gdyby wiedział, nie kupiłby tej usługi. To nie top10 czy top1 się liczy, (najczęściej) liczy się ruch dający konwersje. Najpierw musi precyzyjnie określić czego potrzebuje - wtedy łatwiej będzie mu dyskutować z inną firmą.

[P@wel]

To co zrywać tą umowe i płacić kare? Jest sens próbowąć to rozwiązać polubownie jeśli wypowiedzenie umowy jest regulowane karą umowną?

[gibki]

Jest sens próbować, ale po co mieliby się godzić? Może przejdzie zmiana fraz, ale skoro teraz mają darmową kase to wiesz...

[MaxPan]

Wiesz jest jeszcze 3 rozwiązanie, tak porozmawiać firma SEO ze sami rozwiążą umowę bez żadnych kar

[P@wel]

Umowa i wszelkie ustalenia są objęte klauzulą poufności więc jeśli mówisz o takiej rozmowie, w której argumentem miało by być wyciągnięcie takich praktyk na forum publiczne to taka możliwość odpada..

[MaxPan]

chodziło mi o coś innego , ale nie rozwijajmy tego tematu