Skocz do zawartości

Magistra inżyniera do rozwożenia obornika szukam!


mmr88

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak u Ciebie stwor, ale u nas się patrzy.

Ponad połowa CV'ek jest bez istotnego doświadczenia.

Zupełnie inną wiarygodność mają absolwenci szkół państwowych, a inną prywatnych.

Ci pierwsi z reguły, mają znacznie większe szanse na pełen etat.

i zrobi odpowiednie testy/zadania do wykonania

No to chyba norma.

Podpisałbyś umowę o pracę, z osobą której w ogóle nie znasz, bez tego typu testów? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Powiem wam krótko zwięźle i na temat.

Studia są teraz w modzie. Osoby w wieku 19-23 lata swoim rówieśnikom zadają z miejsca takie pytanie: "Co studiujesz ?".

Moim zdaniem młodzież w tej chwili z reguły myśli że po studiach dostanie od razu pracę która będzie dobrze płatna itp. itd.

Często jest też tak że na studiach państwowych czy to prywatnych załapiesz się na jakiś fajny staż i później już masz zaklepane dobre miejsce pracy(lub też nie koniecznie dobre).

Sam jestem dwa lata po technikum informatycznym, studiowałem pół roku grafikę komputerową i zrezygnowałem, teraz nie wiedziałem na co zupełnie pójść a nie pójdę na siłę bo dla mnie to idiotyzm do czegoś się zmuszać tylko z myślą "będę zarabiać SOS w przyszłości". Zajmuję się przede wszystkim poszerzaniem własnej świadomości i zainteresowań, a na studia też chciałbym pójść i myślę właśnie nad Turystyką. Nie rozumiem czemu każdy wiąże Turystykę z biurami podróży bądź hotelami... No proszę was... ja po takiej szkole odraz uderzył bym w pilota wycieczek / przewodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem na ostatnim roku studiów na kierunku informatyka (prywatna uczelnia) i większość ludzi (90%) nie ma żadnej przydatnej wiedzy z tej branży.

Wynika to z faktu, że pracują w innych branżach ale myślę, że i dla takich ludzi znajdzie się praca chociażby w obsłudze klienta, administrator w policji czy urzędach.

forum zdrowotne - dodaj ogłoszenie za darmo!

naprawiasz elektronikę? - dodaj ogłoszenie za darmo!

masz kwiaciarnię? - dodaj ogłoszenie za darmo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć na studiach to najlepiej iść na politechnikę.

Ja kończyłem inż. z informatyki zaocznie (inżynieria oprogramowania) i czegoś się nauczyłem. Ale nauczyłem się nie dlatego, że mi tą wiedzę przekazano (pomijając kilku prof., których do dziś cenię i podziwiam), ale dlatego że sam musiałem na nią sobie zapracować. U mnie studia zaoczne wyglądały tak, że dostawaliśmy instrukcje i zadania, które trzeba było samemu rozwiązywać w domu. Potem na kolejnym zjeździe trzeba było się z rozwiązania zadań spowiadać - było ciężko, tym bardziej że wtedy nie miałem dostępu do internetu.

Po pierwszym roku studiów, jeden profesor zrobił selekcję z programowania. Był to trudny egzamin na którym odpadło 70% studentów, studiów zaocznych. Ci, którzy jakoś się prześliznęli, odpadali w kolejnych latach. Do dziś się biję w pierś za to, że wyciągałem słabeuszy (czyt. dawałem innym ściągać, za kasę rozwiązywałem im zadania) - teraz taki też ma inż. mimo, że nie wiele potrafi.

Ponieważ uważałem, że inż. ukończyło za dużo osób, to poszedłem zrobić sobie mgr. I tutaj miałem szyfrowanie, sterowniki PLC i sieci neuronowe. Czyli uczyłem się na mgr czegoś, co mi dziś się nie przydaje. Jedyne co się przydało to papierek mgr inż. Lecz żeby dostać pracę, musiałem jeszcze zrobić podlodówkę, która prawdę powiedziawszy poszła mi jak z płatka (rzekłbym, że z palcem w (Y) )

Studia inżynierskie nauczyły mnie przede wszystkim logicznego myślenia. Natomiast magisterkę uważam za stratę czasu i pieniędzy.

Pomimo, że mam papierek z UZ, dalej rozważam zrobienie kursu z administrowania sieciami komp. Na studiach nauczyłem się tylko teorii z tego zakresu, praktyki zaś nie posiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapominacie, że na studia nie idzie się po wiedzę, zwłaszcza nie tylko po wiedzę.

Jak ktoś chce się czegoś nauczyć na studiach to musi o to sam zadbać - i nie ma znaczenia jaka to uczelnia itp. itd.

Natomiast ważnych aspektem studiowania jest też zdobycie kontaktów i znajomości - zarówno wśród wykładowców, jak i studentów.

Koleżanki i kumple, z którymi pijesz i się bawisz na studiach za 10-20 lat będą coś robić, gdzieś pracować czy mieć swoje firmy - dzięki temu, że teraz z nimi imprezujesz, to za xx lat będziesz mógł się znowu umówić na wódę czy wspominanie imprez a przy okazji podpisać umowę czy wynegocjować kontrakt.

Dzięki temu, że się znacie xx lat powinno być wam łatwiej niż komuś, kto ich nigdy wcześniej nie spotkał.

PS: Tak, sam papierek że ktoś ma wyższe gó**o daje, tak, też mam taki papierek od wielu lat, nie, nie zawsze studiowanie jest bez sensu, ale trzeba wiedzieć po co się studiuje i nie robić to tylko po to żeby mieć wyższe bo jest taka moda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studia przekazują ogólną wiedzę, która nijak ma się do wymagań rynku pracy.

'Ogarnięty' student nawet jeśli idzie na dany kierunek bez wielkiej znajomości i umiłowania jego tematyki wybierze sobie jakaś działkę i będzie (powinien IMO) na własną rękę się edukować i zdobywać doświadczenie.

Ja na moim przykładzie (studia zarządzania) mogę potwierdzić słowa piotr.k. Dla mnie studia to przede wszystkim kontakty (jest niewielka część osób, które coś działają i coś w życiu osiągną). Poziom wiedzy jest jaki jest - tak na prawdę najważniejszych rzeczy choćby z prowadzenia firmy można się nauczyć na jakimś weekendowym szkoleniu. Papierek nie ma dla mnie zupełnie żadnego znaczenia - niestety zdecydowana większość moich znajomych ma dość dziwne podejście - studiuję 5 lat i mam pracę. W przypadku branży reklamowej a tym bardziej zarządzania (co wiem i prowadząc rekrutację w swojej firmie i rozmawiając ze znajomymi) liczy się doświadczenie a nie papierek.

Pamiętajcie jednak, że w ZDECYDOWANEJ większości studia są naturalną drogą do "kariery". My obracamy się w dość specyficznej branży (nie mówię o SEO ale ogólnie o reklamie internetowej czy programowaniu webowym) gdzie tego po prostu nie da się nauczyć na studiach z racji szybko zmieniających się trendów etc.

SeoUslugi.pl - tworzenie tekstów oraz zaplecz. Faktura VAT, kilkuletnie doświadczenie poparte opiniami naszych zadowolonych klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie liczy się żaden papier. Pracodawaca sprawdza co ma się w głowie(czyli jak ktoś rowiązuje problemy) oraz jak szybko to robi. Nie zatrudnia się osoby bo ma fajny papier tylko zatrudnia się osobę, bo będzie przydatna w zespole. Wiedze można zdobyć nie tylko na uczelniach :)

3 doktorów i 2 profesorów bez praktycznej wiedzy wymieniłbym natychmiast na jednego skutecznego programistę po szkole średniej. Wyższa kadra niech zostanie na uczelniach, mogą przynudzać nieaktualnymi informacjami studentów ;)

 Szablony do zennopostera - ZenBLOG, ZenSocialBot, ZenOgłoszenia, Szeptacz, ZenFles, ZenReview, szablony do poczty i inne). Tylko profile VIP proszę zamawiać przez priv lub email

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehh, znowu to samo.

Osoby które studiują lub studiowały traktują tych bez studiów, jakby nie istnieli, nie działali przez 5 lat. Nie mam studiów i nikt mi nie bronił zdobywać wiedzy i kontaktów, wypić ze studentami paru wiader wódki, przy okazji popracować na różnych stanowiskach itd.

Żaden z moich "kontaktów" nie patrzy przy podpisywaniu umowy na to, ile wódki wypiliśmy 10 lat temu - patrzy, i ja również, ile jest ta umowa dla nas warta.

Jedyna różnica polega na tym, że student dostaje usystematyzowaną wiedzę i nauczyciela. To dużo, ale dostaje to za cenę czasu, który poświęci przy okazji na naukę niepotrzebnych bzdetów.

I np. w przypadku lekarza czy architekta warto ponieść te koszty, jeśli chce się pracować w tym zawodzie i już. Po co szukać innych argumentów?

Student i nie-student mają 5 lat czasu i tylko i wyłącznie od nich zależy, "gdzie" będą za 5 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak was czytam, właśnie w tej chwili za oknem jakieś popaprańce mordę wydzierają. Nie pierwszy raz, tak jest często i ostatnimi laty coraz częściej. Źródłem tych porykiwań jest pobliski uniwersytet. W akademikach w pobliżu których mieszkam, żyje sobie przyszła klasa zarządzająca, rozum narodu, jego przyszłość, a porykując daje o sobie znać, że istnieje.

Kiedyś jak pamiętam, a nie jestem stary, nie było to bardzo dawno temu, środowisko studentów było bardziej elitarne, przesiane, synowie dyrektorów PRL-owskich zakładów itp. Dziś to hołota, co piątek drąca mordę i prosząca się by w tę studencką opitą, rozwydrzoną mordę oberwać z lacza.

Wykształcenie wyższe się upowszechnia, stając popularnym na wzór średniego, które w czasach nie tak odległych wystarczało na uzyskanie stanowiska brygadzisty/kierownika działu na zakładzie (takiego prawdziwego, nie jak teraz managera działu w hipermarkecie, a kartony rozpakowujesz). Tak jak dzisiaj średnie tego nie umożliwia, tak spopularyzowanie wyższego zdeprecjonuje jego wartość.

Wartość ma to czego jest mało i staje się poszukiwane. Was się robi w ciul sporo i przeznaczeniem stają widły od gnoju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności