Skocz do zawartości

Jakie studia


artur5236

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ja słyszałem taki text. Zastanów się, co chcesz w życiu robić. I zacznij to robić… połączysz przyjemne z pożytecznym

Polecam Informatykę i Ekonometrię. Ugryziesz trochę informatykę (np. C, C++, Java czy jakiś Pascal) i Ekonomię. Problem w tym, że trochę będzie nauki z ekonometrią będzie :(

Poznasz jednak podstawy (chyba, że będziesz ambitny to więcej) budowy PC, sieci, programowania. Do tego łykniesz coś nie coś na temat ekonomii i rynku (niestety bardziej od strony liczenia :D).

Potem nic nie stoi na przeszkodzie iść na drugi stopień na marketing czy na AGH (podyplomowe) na kierunek.... pozycjonowanie :)

dodaj jeszcze mikro i makro i statystyke a jak nie lubisz cyferek to dodaj finanse

Bezgotówkowo auto zastępcze z oc sprawcy na czas naprawy. Jeśli natomiast chcesz kupić tanie OC naprawdę dobra multiagencja. Czy każdy może mieć apartament na wynajem i na tym zarobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś idzie na studia z podejściem, że wiedza będzie mu napływała do głowy samoczynnie i zostanie tam na wieki to się nie ma co dziwić, że później wylewa swoje smutki na forum gazety.

Studia = Dyplom + Teoria + Znajomości, dopiero jeśli dodamy do tego samodzielny rozwój i praktyczne wykorzystwanie wiedzy = Praca

Jeżeli ktoś interesuje się na studiach praktykami na poziomie "byle jakoś to było", poza liczeniem całek i rozwiązywaniu kolejnych list zadań nic samemu nie robi, to za przeproszeniem czego oczekuje po tych studiach? Że pracodawca nauczy go jak "składać radyjko" ? Nie wiem gdzie studiował/uje autor tego tekstu z wykopu, ale dla odmiany mój znajomy z pwr nie miał problemów z złożeniu "radyjka" i wzmacniacza lampowego, a jest na 2 roku.

Jeśli chodzi o branże IT to z tego co się orientuję to firmy raczej nie patrzą na papier

Do Firmy to ciężko się dostać nawet na praktyki, do firemki klepiącej stronki to inna historia. Korporacje IT coraz chętniej robią własne cykle szkoleń na uczelniach i wyszukują tam najlepszych - szkolą ich pod swoje potrzeby. Papierek w branży IT to jest raczej standard i raczej rzadko spotyka się osoby po maturze jako programistów.

zdecydowanie najlepsze gry przeglądarkowe online

kurs java programowanie obiektowe

Rynek walutowy i podstawy forex w jednym miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ciekawe co byście mi zaproponowali, bo również jestem tegorocznym maturzystą. Kończę właśnie technikum ekonomiczne o specjalności bankowość - lubię ekonomię (osiągnięcia na poziomie wojewódzkim), prawo, trochę też rachunkowość... od 4 lat jestem w branży SEO jako 'nabywający wiedzę i wykorzystujący na własnych stronach', nie mam takich problemów z matmą jak humaniści - ale nie cierpię wkuwania teorii z matmy.

Bo rozważeniu kierunków na uniwersytecie odrzuciłem te, na których jest dużo matmy. Została mi jedna sensowna opcja - administracja. To będzie dobry wybór? :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Bo rozważeniu kierunków na uniwersytecie odrzuciłem te, na których jest dużo matmy. Została mi jedna sensowna opcja - administracja. To będzie dobry wybór? :rolleyes:

Jeśli chodzi o przyszłą pracę to nie wiem czy jest to sensowna opcja, ale studia są łatwe na tym kierunku, znam osoby zarówno z I jak i V roku i dużo nie robią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Została mi jedna sensowna opcja - administracja. To będzie dobry wybór? :rolleyes:
Biurwą chcesz być?

Moja sugestia: iść w coś co jest ciekawe, czego się nie umie, ale jest się dobrym z podstawowych przedmiotów które potrzebne są do nauczenia się tego.

Jeśli jesteś dobry jeszcze z fizyki to proponuję polibudę, zawsze to jest jakaś alternatywa gdyby seo padło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nigdy nie rozumiałem fizyki.
To zostaje coś ekonomiczno-statystycznego. Tylko trzymaj się z daleka od jakiejś administracji bo to jest największe zło tego świata... Anpremio Ci napisał że na studiach nic nie robią i jeśli załapiesz się na etat do urzędu to tam też nic nie robią :rolleyes:

Fajnie jeśli masz jakiś ogarniętych znajomych (nie debili którzy totalnie zlewają), na studiach na które się wybierasz. Można się zorientować jak jest i czy nie jest przerąbane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chcesz sie zajmowac SEO, to odpusc sobie studia tylko zacznij pracowac.

Na studiach tylko zmarnujesz czas, ktory moglbys wykorzystac 1. zarabiajac sensowne pieniadze, 2. zdobywajac doswiadczenie (doswiadczenie > papier) 3. latwiej jest zdobyc prace, gdy pokazesz pracodawcy ze 3 lata (licencjat) pracowales, niz ze 3 lata studiowales i tak naprawde umiesz tyle, co miales czasu na nauke = naprawde niewiele.

Jezeli zas nie wiazesz swojej kariery z SEO, to idz na jakikolwiek kierunek zwiazany z przedmiotami scislymi, olewaj humanistyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kukis nie słuchaj bzdur typu nie idź na studia, tylko do pracy, bo później będziesz po prostu niepoważnie wyglądał na rynku pracy, studia prędzej, czy później będziesz musiał zrobić, jest to zwykłe podnoszenie swoich kwalifikacji. Poznasz masę ludzi, którzy będą cennymi kontaktami w przyszłości, łatwiej będzie z praktykami w poważnych firmach, bo na poważną pracę po maturze nawet nie ma co liczyć.

Co do polibudy - nie na każdym kierunku będziesz miał fizykę, ja jestem na informatyce, na szczęście fizyki było tu minimum, za to matmy jest od groma. Jeżeli chciałbyś zostać seowcem to nawet w ostatnich czasach wyśmiewane zarządzanie będzie dobre.

zdecydowanie najlepsze gry przeglądarkowe online

kurs java programowanie obiektowe

Rynek walutowy i podstawy forex w jednym miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chcesz sie zajmowac SEO, to odpusc sobie studia tylko zacznij pracowac.

Aż takim hardcorem nie jestem, by olać studia i zostać ninja... znaczy się seowcem...

Tylko trzymaj się z daleka od jakiejś administracji bo to jest największe zło tego świata...

Możesz wyjaśnić mi w paru punktach co masz na myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko trzymaj się z daleka od jakiejś administracji bo to jest największe zło tego świata...

Możesz wyjaśnić mi w paru punktach co masz na myśli?

Nie licz na dobrą pracę czy kokosy, to tak w skrócie. Znajomy, który kończy w tym roku administrację sam przyznaje, że pewnie nie znajdzie pracy.

Ale na pewno na tym kierunku mógłbyś sobie "postudiować" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łatwiej będzie z praktykami w poważnych firmach, bo na poważną pracę po maturze nawet nie ma co liczyć.

Piszesz to z własnego doświadczenia? Jeśli tak, i skończyłeś studia, masz poważną pracę, to wyjaśnij mi proszę, co to znaczy.

Pracowałem - o ile dobrze rozumiem znaczenie poważnej firmy - w światowej korpo. Oczywiście nie na jakimś wysokim stanowisku, ale też nie na stanowisku szeregowym. Teraz pracuję na własną rękę i mam porównanie, więc wypowiem się na ten temat.

W trakcie mojej pracy w korpo - wykształcenie jest wymogiem na wiele stanowisk, to fakt. Nie mniej jednak jak wszędzie, liczą się że tak powiem umiejętności polityczne. Musisz wiedzieć wobec kogo być szują, a komu wchodzić w odbyt bez mydła, bo jeśli nie zdobędziesz odpowiednich pleców wykształcenie nic Ci nie da. Jakakolwiek rekrutacja poprzedzona jest rozpuszczeniem wici wśród znajomych - o naborze decydują odpowiedzialne za dany - powiedzmy - dział osoby i to one wiedzą, kiedy i czy rekrutacja będzie. Ogłoszenie w prasie czy urzędzie jest ostatnim etapem, kiedy już jest gotowy kandydat na dane stanowisko. Jeśli będziesz kandydatem który rywalizuje z kimś kto ma większe plecy - nie masz szans. Ale ok - +1 dla wykształcenia, często jest koniecznym warunkiem (ale nie jedynym).

Każdy w korpo ma kogoś nad sobą. Jeśli 3 poziomy nad tobą kogoś wkurzy szef to pójdzie fala odreagowania na niższych szczeblach i tobie też się dostanie, bo na kimś trzeba odreagować, skoro zostało się opieprzonym bez powodu.

Jeśli nadepniesz komuś na odcisk, będziesz na celowniku a święci ludzie mają to do siebie, że wszyscy już nie żyją, więc możesz być pewien, że na ciebie się coś znajdzie.

W porządnej firmie jesteś numerem, jeśli trzeba będzie ograniczyć zatrudnienie nikt nie będzie się tobą interesował czy nad tobą użalał - o ile nie masz odpowiednich pleców.

W korpo masz cholernie ograniczone możliwości wykazania się - zwykle one oczywiście istnieją, ale jeśli można zrobić więcej i to pokażesz, to raz, że błyskawicznie większe zaangażowanie stanie się obowiązująca normą, a dwa że ta norma niekoniecznie będzie odpowiadała twoim kumplom, więc prędzej czy później twoja praca stanie się, hmm, mniej komfortowa bo stracisz kolegów. Oczywiście jeśli nie będziesz się wybijał wszystko będzie ok, przecież nie chcesz stracić kumpli - liczy się klimat w pracy a nie osobiste ambicje. Jeśli się wybijesz, będziesz trochę sfrustrowany faktem, że awansuje kumpel z plecami.

Musisz wstawać o określonej porze, wychodzić z dobrej pracy o określonej porze. Zarabiasz nie tyle, ile zrobiłeś, a tyle, ile ktoś uznał, że ci sie należy.

Stałe zarobki? Oczywiście, dopóki masz pracę. Jutro możesz jej nie mieć. Przecież mamy kryzys ;)

-------

Teraz dla porównania to, co mam nie pracując poważnie w poważnej firmie.

Nikt nie narzuca mi tego, co w danej chwili mam zrobić - mogę np pisać przydługiego posta na PiO i nikomu nic do tego. Mogę w połowie pracy się zdrzemnąć, wyjść na spacer dzięki temu pracuję kilka razy wydajniej niż na etacie, wtedy, kiedy jestem najmniej zmęczony (na ogół).

Ponieważ moja praca bezpośrednio przekłada się na zarobki mam większą motywację do usprawniania wszystkiego, do poprawy efektywności.

Nie zdobyłem kontaktów na studiach - za to zdobyłem kontakty wśród szefów firm, a studenci często chcą pracować casem dla mnie, czasem dla tych szefów - też często nie wykształconych, ale równie często wykształconych.

Pracuję kiedy chcę, tyle ile chcę, uczę się tego, czego chcę. Jeśli pójdę na studia, to będe tego chciał i z jakiegoś powodu potrzebował. Bo to według mnie jest odpowiednia kolejność:

-nauka podstaw

-praca w zawodzie

-podnoszenie kwalifikacji (kursy, STUDIA, samodzielne zdobywanie wiedzy)

- lepsza praca, własna firma - co kto woli.

powtarzanie ostatnich 2 podpunktów do końca życia.

Dlaczego? W pkt2 możesz testować swoje umiejętności, to czy czujesz dany fach. Jeśli nie - odpuszczasz i szukasz tego, co ci odpowiada. Jeśli zanim zaczniesz pracę postudiujesz, możesz mieć fach, którego nienawidzisz i możesz się do danej roboty nie nadawać. Wtedy zmarnujesz 5 lat studiów. A skąd po średniej szkole wiedzieć, co kocha się robić, co można robić do końca życia, jeśli się tego nie robiło?

Jeśli ktoś uważa inaczej - ok. Czas zweryfikuje wszystko.

Ps. Nie jestem przeciwnikiem studiów, tylko uważam, że większość argumentów ZA, często podnoszonych jest zwykłą ściemą. A to, jak uzasadniamy wybór jednej albo drugiej drogi jest chyba ważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności