Artykuły z synonimami - redaktorzy

[tjay99]

Mam pytanie: kogo polecacie do pisania tekstów z synonimami?

Moja dotychczasowa redaktorka zrezygnowała, a ja już nie mam nerwów do szukania kolejnych osób.

Przykład. Jakiś czas temu dałem ogłoszenie na PiO. Zgłosiło się 9 osób.

3 oferty na wstępie odrzuciłem z różnych powodów. Pozostałe 6 osób dostało próbne zlecenia.

Efekt: 5 osób zapadło się pod ziemię. Ostatnia osoba przysłała mi jeden tekst. Miał dawać 1200 znaków daje 500

Miałem pecha czy ogólnie tak to wygląda?

[soprano]

Nie można mieć pecha przy tylu osobach. Widocznie tak to właśnie wygląda w praktyce. To pewnie zależy od ceny. Im więcej się zapłaci, tym pewniej, że zlecenie dotrze do Ciebie na czas. Wtedy będzie zależało zleceniobiorcy na tym, aby otrzymać pieniądze za swoją pracę. Tak sobie tylko gdybam. Napisz, jeżeli możesz, za ile było to zlecenie?

[ryu420]

Miałem pecha czy ogólnie tak to wygląda?

Ogólnie tak to wygląda i nie tylko przy tekstach. Bardzo często tak się dzieje, że zlecam komuś trochę więcej rzeczy, później długo, długo cisza i dopiero za jakiś czas (jak ja się przypomnę oczywiście) łaskawie informacja, że jednak zlecenia nie wykona masakra

[bunitas]

Też zauważyłam taki trend. Myślę, że chodzi o to, że pisarze (w sensie seocopy...) nie zdają sobie sprawy z tego, że teksty synonimozowane pisze się znacznie trudniej, niż normalne i że pochłaniają dużo więcej czasu. Potem zaczynają pisać i się orientują, że to jednak nie jest tak hop siup i olewają sprawę. Oczywiście nie jest to żadne usprawiedliwienie

W razie czego, też chętnie poczytam o poleceniach osób piszących z synonimami i wystawiających faktury.

[tjay99]

Bez negocjacji zaakceptowałem kwoty jakie mi początkowo zaproponowano, więc chyba nie w cenie problem.

[soprano]

No ale jakie były te kwoty? Ciekawi mnie po prostu za ile taki copy uważa, że dany tekst z synonimami nam napisze. Dzięki temu zobaczymy czy cena ma związek z opóźnieniami w zleceniach. Jeżeli za tekst z synonimami ktoś bierze np. 5zł, to życzę mu powodzenia. Samo synonimizowanie zajmuje wieki. Za taki artykuł musiałbym brać minimum 10zł, żeby w ogóle mi się to opłaciło.

PS Ja raczej nie zlecam pisania artów. Redaguje mi je moja żona.

[tjay99]

Najniższa kwota za tekst, który już po wymieszaniu miał dać 1200 znaków to było: 6zł, a najwyższa 11zł.

E: dodam jeszcze, że te 3 które odrzuciłem to NIE ze względu na za wysoką cenę. Żeby mi ktoś zaraz nie zarzucił, że wybrałem najtańsze oferty, a teraz marudzę

[Cxz]

Miałem pecha czy ogólnie tak to wygląda?

Niestety, tak to wygląda. Naprawdę trudno znaleźć kogoś, kto pisze synonimy na przyzwoitym poziomie. Jak już się znajdzie, po kilku zleceniach, kontakt się urywa, bądź przychodzą teksty coraz gorszej jakości.

[Beerbant]

u mnie jeden synonimizowany tekst (po synonimizacji 1200-2000 znaków) kosztuje od 50 do 150 pln w zależności od tematyki . Wychodzi koło 150-200 art z jednego...

Kiedyś zamawiałem ale w 99 na 100 przypadkach arty były jeśli nie debilne to synonimizowane na siłę . Synonimizować trzeba nie tylko wyrazy ale całe zwroty czy zdania ....

[soprano]

@Beerbant: i to jest właśnie sedno całej sprawy. Ciekawe, czy za 50-100zł za jeden art, nadal copy olewałby zlecenie.

[tjay99]

Beerbant ja nie miałem aż tak dużych wymagań. A co do ceny to jak wcześniej pisałem, nie ja ją ustalałem. A przecież nie napiszę takiemu: "10zł? Co tak mało? Dam panu 100zł!"

[Beerbant]

@Beerbant: i to jest właśnie sedno całej sprawy. Ciekawe, czy za 50-100zł za jeden art, nadal copy olewałby zlecenie.

nie wiem czy by olewał ale całkiem prawdopodobne, że w końcu kupiłby a co najważniejsze przeczytał pare książek aby wzbogacić słownictwo

[Cxz]

@Beerbant: i to jest właśnie sedno całej sprawy. Ciekawe, czy za 50-100zł za jeden art, nadal copy olewałby zlecenie.

Oczywiście, że nadal by olewał. Nie chodzi tutaj o cenę, tylko o solidność i podejście do pracy. Jeśli ktoś przyjmuje zlecenie za 10 zł (przecież nikt do zmusza do pisania po takiej, a nie innej cenie) i je olewa, tak samo będzie w przypadku zlecenia za 100 zł.

Pisało dla mnie wiele osób i sprawa naprawdę nie rozbija się o cenę, tylko, hmm, osobowość, uczciwość.

[Beerbant]

@Beerbant: i to jest właśnie sedno całej sprawy. Ciekawe, czy za 50-100zł za jeden art, nadal copy olewałby zlecenie.

Oczywiście, że nadal by olewał. Nie chodzi tutaj o cenę,

Pisało dla mnie wiele osób i sprawa naprawdę nie rozbija się o cenę, tylko, hmm, osobowość, uczciwość.

mam inne zdanie, jeżeli dajmy na to polonistka bedzie miała możliwość dorobienia dziennie 50 zeta do pensji nauczycielki to myślę, że posiedzi te dwie godziny nad jednym artykułem i chyba nie będzie się "starała stracić" takiego źródła zarobku ....

[Cxz]

Ale przecież zlecenia - w tym przypadku - polagają:

a) na wystawieniu oferty (na ogół bez odgórnego ustalania ceny, tak jak pisze tjay99 - nie on ustalał stawkę)

propozycji cenowej zleceniobiorcy

c) jeśli cena odpowiada zleceniodawcy, zlecenie powinno być wykonane

Jeśli polonistka zgłasza się do mnie z propozycją napisania za 10 zł, powinna napisać za tę cenę i nie ma tutaj żadnej dyskusji. Jeśli nie pisze, oznacza to nic więcej, tylko tyle, że jest niesolidna i pułap cenowy nie ma tutaj nic do rzeczy.

tjay99 wystawił ofertę, zgłosili się ludzi ze SWOIMI cenami i - kiedy przyszło co do czego - olali sprawę. Czy takie osoby byłyby bardziej solidne, gdyby pisały za 5 razy więcej? Nie sądzę.