Mandat za parkowanie... czy słuszny :)?

[Mich@ł]

Potrzebuje rozwiać swoje wątpliwości dotyczące parkowania Dzisiaj po 3 latach parkowania na politechnice lubelskiej dostałem mandacik za parkowanie na ulicy. W sumie mandat już przyjąłem i nie mam zamiaru szarpać się ze strażą miejską o 100 zł bo to nie ma sensu

Moja sytuacja wygląda mniej więcej tak:

Mój samochód zaznaczony jest na czerwono

Stałem za skrzyżowaniem i tam właśnie dostałem mandat. Znak zakaz postoju znajdował się wcześniej przy wyjeździe z parkingu uczelni. Tyle że o ile znm przepisy skrzyżowanie go anuluje i powinien być ponownie postawiony za skrzyżowaniem.

Może ktoś mógłby rozwiać moje wątpliwości ?

Pani (i to jaka młoda i ładna ) ze straży miejskiej upierała się przy swoim że znak w tym miejscu nadal obowiązuje. I przy trzeciej próbie tłumaczenia już lekko zasugerowała że chyba wiedziała co robiła wystawiając kwitek za wycieraczke...

Z góry dzięki za pomoc

[edit]

Dla poprawy humoru razem ze mną mandaty dostało z 10-15 samochodów (jak nie więcej) stojących za mną Ja jedynie jestem świadomy że złamałem przepis dotyczący parkowania 10 m od skrzyżowania ale o tym Pani strażniczka nawet nie wspominała

[wedrowiec]

A jak daleko od skrzyżowania? Bo podstawa może i zła ale sam mandat - powinien być 5x większy.

edit: 10 m - nie pamiętam ile wynosi odległośc ale kolega zarobił ponad 500 za coś takiego.

[mmr88]

Nie wiem jakie tam są odległości, ale na upartego to niby parkować można dopiero 10 czy tam 15 metrów od skrzyżowania.

Jakieś punkty dostałeś ?

edit. wedrowiec mnie wyprzedził

[Mich@ł]

wedrowiec, za samiutkim skrzyżowaniem

Ale mandat jest za znak a nie za te 10m

mmr88, 1 punkcik

[mmr88]

No ale jak już podpisałeś mandat to nic nie zrobisz.

Zawsze masz prawo nie przyjąć w sądzie pewnie byś wygrał bo tak jak piszesz:

"skrzyżowanie go anuluje i powinien być ponownie postawiony za skrzyżowaniem. "

[Mich@ł]

mmr88, dla 100 zł i 1 punktu nawet nie ma sensu włóczyć się po sądach i nawet nie mam zamiaru się odwoływać

Tak jak pisałem to tylko kwestia czystego sumienia że to jednak ja miałem racje

Swoją drogą ta straż miejska to tylko żeruje na "biednych studentach" bo kilka razy w miesiącu wpadają pod polibude aby mandaty sypać... najlepsze że to podobno sam rektor dzwoni po nich (tak mi powiedziała pani strażniczka)...

Wyszło mi w sumie najdroższe 40 min parkowania w życiu... i strata dość dobrego miejsca parkingowego bo jednak w godzinach "szczytu" dość ciężko jest zaparkować (przez ostatnie 3 lata parkowałem co jakiś czas właśnie przy jezdni wraz z innymi studentami i czasami samochód stał i kilka godzin i nigdy nie było problemu, a tu dzisiaj taki psikus).

[Harvi]

OT:

Mich@ł

Akurat mieszkam 100m od politechniki lubelskiej i faktycznie cały czas spisuje albo policja albo straż miejska. Odnośnie parkowania to spróbuj na Zachodniej - pierwsza ulica w prawo jadąc Nadbystrzycką w stronę Lidla. Czasem jest jakieś wolne miejsce, choć na zakazach tez nie stawaj bo regularnie ludzie dostają tu mandaty

[mmr88]

U nas na akademii ekonomicznej, a w sumie teraz już uniwersytecie ekonomicznym było dokładnie to samo. Nie raz były naloty straży miejskiej i po kilkanaście blokad Niby parkingi dla studentów, ale wiadomo, że nie ma miejsc, czasem ktoś najechał na chodnik, lub na trawnik i zawsze blokady

[Darq]

Znak B-36 (Zakaz zatrzymywania się) obowiązuje wyłącznie do najbliższego skrzyżowania. Co to jest skrzyżowanie, reguluje Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym Art. 2 ust. 10.

W skrócie - było skrzyżowanie i znak był odwołany czyli Pani Strażniczka dała du*y jeśli chodzi o podstawę prawną

Jeśli stałeś bliżej niż 10m od skrzyżowania, to mieli prawo Cię ukarać z Art. 49.

Następnym razem wydrukuj sobie te paragrafy i wsadź za szybę

[Mich@ł]

Harvi, najlepsze że dzisiaj były miejsca na naszym wydziałowym parkingu... bo byłem z samego rana na uczelni Zaparkowałem tam tylko dlatego, że byłem święcie przekonany że nie ma zakazu (pierwszy raz przekonałem się że tam też mandaty sypią) i można spokojnie parkować. A stałem przy samym skrzyżowaniu bo łatwiej wyjechać bo czasami lubią ciasno parkować i jest kłopot z wyjechaniem

Ogólnie przez większość dnia da rade znaleźć jakieś miejsce na parkingu i po drugiej stronie tej ulicy na wyklepanej trawie (o dziwo jeszcze tam mandatów nie sypali). No ale faktycznie może w razie czego na zachodniej będę szukał miejsca, ew przerzucę się na MPK

[edit]

Jeśli stałeś bliżej niż 10m od skrzyżowania, to mieli prawo Cię ukarać z Art. 49.

Do skrzyżowania może miałem 2 m ja nie mniej Ale to skrzyżowanie jest na tyle szerokie że samochody bez problemu wyjeżdżają szczególnie że ta droga prowadzi na zamkniętą strefę dla wykładowców (strefa ze szlabanami).

W skrócie - było skrzyżowanie i znak był odwołany

Czyli już mi lepiej ;P Przynajmniej wiem że miałem racje

i znak był odwołany czyli Pani Strażniczka dała du*y jeśli chodzi o podstawę prawną

Pani była na tyle ładna że jest to wybaczalne... Swoją drogą całkiem fajnie wyglądają kobiety w mundurze

[mb]

Jeśli stałeś bliżej niż 10m od skrzyżowania, to mieli prawo Cię ukarać z Art. 49.

Do skrzyżowania może miałem 2 m ja nie mniej Ale to skrzyżowanie jest na tyle szerokie że samochody bez problemu wyjeżdżają szczególnie że ta droga prowadzi na zamkniętą strefę dla wykładowców (strefa ze szlabanami).

To może to jest droga wewnętrzna? Wtedy nie można tego chyba traktować jako skrzyżowanie (ale ekspertem nie jestem)

[Darq]

To może to jest droga wewnętrzna? Wtedy nie można tego chyba traktować jako skrzyżowanie (ale ekspertem nie jestem)

Mniej 'chyba' a więcej konkretów, a przynajmniej czytania tematów w całości

Jeden post wcześniej napisałem:

Co to jest skrzyżowanie, reguluje Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym Art. 2 ust. 10.

Gdybyś sprawdził to wiedziałbyś, że droga wewnętrzna nie ma tu nic do rzeczy

[pffshop.pl]

Za mało danych jest na temat ulicy przy której stoisz, a w tym jest sęk.

Bierzesz kodeks i czytasz co oznacza wklejony przez Ciebie znak. Kodeks mówi tak:

Oznacza zakaz zatrzymywania pojazdu. Jeżeli zakaz wyrażony znakiem B-36 nie jest uprzednio odwołany przez taki sam znak z tabliczką T-25c lub znak B-35, to obowiązuje do najbliższego skrzyżowania.1

I teraz ta cudowna 1 na końcu: Nie dotyczy skrzyżowania na drodze dwujezdniowej, na którym wlot drogi poprzecznej znajduje się tylko z lewej strony i nie ma połączenia z prawą jezdnią.

Ale z Twojej mapki wynika, że tutaj uwaga z pkt 1 nie zachodzi - zatem mandat jest niesłuszny.

---

Tak mnie jeszcze naszło. Miałem podobny przypadek - tylko u mnie na stówce się nie skończyło, bo warszawscy strażnicy są bardzo nadgorliwi i mi samochód odholowali. Sytuacja teoretycznie podobna - znak tuż za skrzyżowaniem, potem mnóstwo wyjazdów (które teoretycznie można wziąć za skrzyżowanie - bo też znak pierwszeństwa stoi przed każdym), potem mój samochód i nie było zmiłuj. Czyli jeśli ta uliczka, którą zaznaczyłeś jest jakimś wyjazdem/wjazdem itp - to pewnie mandat się należał jak psu zupa

[mb]

Czyli jeśli ta uliczka, którą zaznaczyłeś jest jakimś wyjazdem/wjazdem itp - to pewnie mandat się należał jak psu zupa

No wlaśnie, o to samo mi chodziło

Ale wyżej ustawy nie czytałem (i nie zamierzam ). Tak chciałem sobie tylko poteoretyzować

[artur_waw]

Ale w ustawie jest dość jasno:

skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię,

ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi

przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy

przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z

drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą

wewnętrzną;

I pozostaje sprawa czy ta odnoga o której mowa, w ogóle jest na jakiejś mapie zaznaczona jako droga