Skocz do zawartości

Jak państwo codziennie dyma nas w dupę!


Elegant

Rekomendowane odpowiedzi

1) Budowa dróg - Pomimo, że budowane są z naszych podatków to wjechać na autostradę będziesz mógł po zapłaceniu prywatnemu inwestorowi... Poza tym drogi są budowane fatalnie i pełno oszustw na tym jest.

2) Opiekę zdrowotną - Nie rozśmieszaj. Jak chcesz wyleczyć coś to idziesz prywatnie. Stomatolog czy chirurg...

Za 200 zł na miesiąc masz w prywatnych firmach full wypas a NFZ oferuje co oferuje i do tego zmusza ludzi żeby te składki płacili. Daj spokój z publiczną służbą zdrowia.

3) Administrację - aaa... rozumiem o co Ci chodzi. Boisz się, że twoi rodzice albo znajomi stracą pracę w biurokratycznej machinie. Spokojna posadka jest fajna ale wiem, że tam cudów nie zarabiacie. Jakby Was było mniej to byście znaleźli dobrze płatną pracę a nie zajmowali czasu przedsiębiorcom żeby mieć co robić.

4) itd.? - nie rozumiem co to itd. Wiem, że policja jest potrzebna. Jeśli coś Wg Ciebie jest potrzebne to płacisz na to a nie żeby być do tego zmuszanym.

1) Fajnie, ale masz jeszcze gminne, powiatowe, wojewódzkie - do codziennych zastosowań powinny wystarczyć.

2) Proponuję zmienić miejsce zamieszkania. Jedynie w 100% mogę zgodzić się z stomatologami, bo refundowane są tanie i nietrwałe materiały...

3) Zaskoczę Cię, nikt z mojej rodziny nie pracuje w budżetówce, z znajomych też raczej nie.

4) Z budżetu (i kas samorządowych) dużo rzeczy jest fundowanych - MOPSy, UP, dotacje, obrona narodowa, straż pożarna, przedszkola, szkoły, konserwatorzy zabytków, ulgi na bilety itd. itd. itd. - wiem, za chwilę napiszesz, że już jesteś dorosły i samowystarczalny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

A czego oczekiwać od NFZ skoro na świadczenia medyczne (zakładając, że mamy 42.000.000 osó:D Nasz rząd wydaje ~113,92 zł (z budżetu na rok 2011)

Allianz za 99zł w zupełności wystarczy (max 3 dni czekasz na wizytę)

Pozatym o NFZ z przykładami pisałem tutaj (nie czepiać się jakości, copy ma wolne :)):

https://no-to-frugo.blogspot.com/2012/01/pr...-zdrowotna.html

Jakub Jaworowicz

Zobacz mój Blog o WordPress i Marketingu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4) Z budżetu (i kas samorządowych) dużo rzeczy jest fundowanych - MOPSy, UP, dotacje, obrona narodowa, straż pożarna, przedszkola, szkoły, konserwatorzy zabytków, ulgi na bilety itd. itd. itd. - wiem, za chwilę napiszesz, że już jesteś dorosły i samowystarczalny...

Problem z takim PRLowskim myśleniem jest taki, że nie bierze pod uwagę, jakie sa koszty administracji tego "fundowania". Oczywiście bez wojska, policji, straży i kilku innych rzeczy się nie obejdzie. Jednak np. UP czy MOPS jest już zupełnie zbędny.

Ps. Słyszałeś o przypadku w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie na pomoc potrzebującym wydano 2% budżetu MOPS? Resztę pochłonęły koszty utrzymania. To oczywiście przypadek skrajny ale wg szacunków państwowe kosztuje 40% więcej niż prywatne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to co państwowe jest nieracjonalne zarządzane - nie da się tego ukryć. Dlatego też przedsiębiorstwa się prywatyzuje, a administrację jako tako zostawia (czasami bez sensu tworzy się nowe, usuwa i w te miejsce tworzy nowe - ale to temat na jakiś esej).

MOPS jest raczej potrzebny - mam tu głównie na myśli czynniki ekonomiczne i społeczne, m.in. redystrybucję dochodów, zmniejszenie rozwarstwienia społeczeństwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOPS jest raczej potrzebny - mam tu głównie na myśli czynniki ekonomiczne i społeczne, m.in. redystrybucję dochodów, zmniejszenie rozwarstwienia społeczeństwa...

Tutaj mamy dużą rozbieżność w poglądach. Bo prywatne instytucje charytatywne na pewno są prężniejsze niż MOPSy. Swoją drogą utrzymywanie np. MOPSów nigdy nie zlikwiduje biedy na tej samej zasadzie co utrzymywanie Urzedów Pracy na pewno nigdy nie zlikwiduje bezrobocia. W tym wszystkim chodzi o to by "gonić króliczka".

"Redystrybucja dochodów" - to prawdziwy majstersztyk lewicy. Wmawia się biedakom, że jak utrzymają stado urzędasów to ci wezmą bogatym i rozdadzą biednym. Z reguły jednak najgorzej wychodzą ci najbiedniejsi, bo "bogacze" uciekną przed opodatkowaniem a biedni zapłacą 60-80% swoich dochodów w postaci róznych podatków. A najlepiej na tym wychodzą oczywiście urzędnicy wszelakiej maści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie urzędy są jak pośrednicy więc nigdy nie będzie to opłacalne - zawsze część pieniędzy zostawią sobie. To tak jak z podatkami, z których spora część idzie na ich ściągnięcie itd.

Poza tym jak słyszę, "państwo coś tam.." to od razu mnie zalewa. Nie ma takich rzeczy jak państwo, prawo, służba zdrowia... za tym wszystkim stoją konkretnie ludzi. Zresztą spora część ludzi tego właśnie chce, wystarczy zobaczyć tylko jaka była frekwencja wyborcza. W sprawach ważnych nie może decydować głos większości, demokratycznie można sobie wybierać kolor krzeseł na stadionie :)

Może uda mi się zrobić coś dobrego

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3) Zaskoczę Cię, nikt z mojej rodziny nie pracuje w budżetówce, z znajomych też raczej nie.

no to napisz czy przekonały Cię argumenty czy raczej masz niezmienne stanowisko?

forum zdrowotne - dodaj ogłoszenie za darmo!

naprawiasz elektronikę? - dodaj ogłoszenie za darmo!

masz kwiaciarnię? - dodaj ogłoszenie za darmo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Nie ukrywam, trochę poraża mnie niewiedza i fakt że część z Was nie zwraca uwagi na treść, ale na słabą jakość montażu.

ciekawe skąd budżet państwa miałby pieniądze na budowę dróg, administrację, opiekę zdrowotną itd. (...) MOPSy, UP, dotacje, obrona narodowa, straż pożarna, przedszkola, szkoły, konserwatorzy zabytków, ulgi na bilety itd. itd. itd. - wiem, za chwilę napiszesz, że już jesteś dorosły i samowystarczalny...

Przykro mi że niektórzy tak myślą, ale to nie wina nikogo z nas, po prostu zostaliśmy tak zaprogramowani przez kolejne władze - królów, zaborców, komunistów, a teraz "demokratów", żeby nie myśleć. To trochę jak z psem uwiązanym do budy przez całe życie. Jak mu zdejmiesz łańcuch, nadal będzie siedział przy budzie, bo nie potrafi sobie wyobrazić że w promieniu większym niż 3 metry jest jeszcze jakiś inny świat który zna.

Budowa dróg - wszystkie drogi prywatne, automatyczny system poboru opłat i/lub prywatne spółki reprezentujące grupowo właścicieli dróg (przy respektowaniu przepisów antymonopolowych). Zamiast płacić 50 zł za dziurawą drogę w podatkach, zapłacisz 20 złotych za nową, bezpośrednio za przejechane kilometry, lub w abonamencie jak za kablówkę.

Administracja - PO CHOLERĘ Ci administarcja? Poza minimalną reprezentacją Narodu? Potrzeba Ci tych wszystkich papierów? Jak to się dzieje, że w USA czy Hong Kongu nikt nie chce faktury (przecież ma saldo przelewów, po cholerę mu papier), a jakiś team musi siedzieć miesiąc nad mechanizmami fakturującymi, zamiast np. być o miesiąc do przodu w projekcie?

Opieka zdrowotna - płacę 243 złote za lekarza, a jak go potrzebuję i miałbym podejrzenie choroby od której zdechnę w 3 miesiące, dostanę skierowanie na badania za 1.5 roku. Taka sama usługa, ale bez pośrednika-administracji reżimowej, kosztowałąby mnie 150 złotych i spadała, poprzez konkurencję. I przyjęcie w szpitalu jak na amerykańskich filmach (ostatnio akurat miałem możliwość porównać co dostajesz, jak płacisz mniej i bezpośrednio, niż więcej za pośrednictwem reżimu).

Ulgi na bilety - Prywatny przewoźnik będzie zabiegał o Klienta-Pasażera ulgami, dołoży mu klimatyzację, a państwowe autobusy i tak będą zawsze zasrane. Tysiące prywatnych firm rezygnuje z 90% zysku lub robi po kosztach na Grouponie, żeby Klient był zadowolony. Widziałeś kiedyś usługi państwowej firmy na Grouponie?

Szkoły i przedszkola - Wolisz posłać dziecko do świetnej ekskluzywnej prywatnej szkoły, czy do szarej, długiej i do xxxx - państwowej? Większość powie że prywatnej, ale ich nie stać. A gdyby prywatna była o połowę tańsza niż państwowa (bo jest), przez brak opłat za zarządzanie, obsługę długu, pensje dyrektorów, tysięcy Pań w administracji wypełniających papiery? Wiesz ile kosztuje przedszkole państwowe (wraz z ukrytą dotacją na dziecko) a ile prywatne?

Straż pożarna - Pokrywana przez prywatne ubezpieczenie, jak np. ratownictwo medyczne (transport chorych przed zawałem). Tania i efektywna, z odpowiedzialnością za niezgaszony pożar. Rozliczenie z kilkuprocentową dozą ryzyka (bezrobotny nieubezpieczony pacjent umrze, spalony dom był "niczyj"), ale opłacalne dla obu stron.

Konserwatorzy zabytków - sprawa załatwiona jedną ustawą, z odpowiedzialnością finansową za nierespektowania prawa/zniszczony zabytek (dotyczy wyłącznie zabytków o dużej wartości narodowej, a nie szkicu Matejki 5x6 cm na strychu u 90-letniej staruszki)

Dotacje - ile znasz liczących się firm które były dotowane przez któreś państwo (czytaj: administrację państwową) i osiągnęły dzięki temu duży sukces? Facebook, Google, Groupon były dotowane przez państwo? Nie, były dotowane przez kapitał prywatny (akcje). Dotacje i kierowanie ich do najsłabszych to najgorszy model, bo na siłę robi się z najmniej zdolnych ludzi biznesmenów, którzy nie są zdolni do podjęcia konkurencji z rekinami, skutkiem czego kończy się to tak. Silni i kreatywni mają mieć zdjęte kajdany, by móc nieskrępowanie tworzyć dobrze opłacane miejsca pracy, by słabi mieli gdzie pracować za dobre pieniądze. A nie: silni są ciągnięci podatkami w dół do szarej nijakości, a słabi są ciągnięci w górę, co i tak kończy się na przykładzie jw, skutkiem czego silni są ciemiężeni przez słabszych, których by było 10x mniej, gdyby system ich do tego nie doprowadził, a słabszym i tak nie wychodzi, więc oszukują i kombinują ile wlezie (jak niżej).

UP - wielka państwowa motywacja do nieróbstwa i tworzenia z tego stylu życia - "zawód bezrobotny"

MOPSy - prywatna filantropia charytatywna i prywatne organizacje, na wzór np. OPP, czy fundacji Melindy Gates, Rockefellera, Polsatu czy TVN-u. Jest wystarczająco dużo ludzi na świecie, którzy pomogą ze zwykłego dobrego odruchu serca i wystarczająco dużo firm, które to zrobią dla dobrego PR-u. Z resztą, w normalnym państwie by nie było komu pomagać, bo ludzie by się wzięli do roboty, a system z nich robi niepełnosprawnych.

Obrona narodowa - akurat praktycznie tylko w tej kwestii się zgadzam, dla bezpieczeństwa Kraju, Obywatele powinni robić zrzutkę na armię która ich obroni, bo bez dobrej organizacji ludzie nie obronią się sami przed najazdem zorganizowanych armii zachodnich.

Teraz: "Niemożliwe, no jak to tyle rzeczy może nie być państwowe?"

Dawniej: "Niemożliwe, co to znaczy państwowe?"

Wystarczy zdjąć klapki z oczu.

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżu nasz, fajnie to napisałeś i zgadzam się z Tobą w 99% :D szkoda tylko, że takie wnioski jak Twoje nie docierają do większości etatowców. trzeba jednak liznąć prowadzenia niedotowanej DG żeby się otrząsnąć i zobaczyć to od podszewki.

Panie Boże, chroń mnie przed debilami, bo rozmowa z nimi powoduje, że  grzeszę pychą..

Były sobie świnki trzy - content, google oraz link | jestem uczulony na pierd*lenie głupot | idiot intruder aka internetowy poszukiwacz prawdy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeż nie dziw się tak, w końcu w kapitalizmie chodzi o wyedukowanie społeczeństwa, które mniej myśli, a wjęcej robi co mu się powie

u nas jest jeszcze ciekawiej, bo mamy kapitalizm ostro zakrapiany socjalizmem

- Reklama -

Podatki we Wrocławiu: biuro podatkowe wrocław

Miejscówa do parkowania przy Okęciu: parking okęcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jez tez jestes w bledzie

Zacznijmy od tego, ze panstwo musi sie skupic na zaspokojeniu potrzeb ogolu obywateli. Czasem sa to potrzeby wiekszosci, a czasem jakiegos malego ulamka obywateli. Natomiast kazdy patrzy na to wszystko ze swojej perspektywy. Jedni maja samochody to chca zeby byly drogi budowane, inni nie maja to powiedza, ze nie chca drog i niech kasa idzie np. na leczenie.

Mowisz, ze drogi moga budowac prywatne firmy? Ok. Ktos sobie kupi jakies strategiczne wezly drogowe i bedziesz placil za wjechanie na nie 100zl. Jak Ci nie odpowiada to mozesz chodzic pieszo lub jechac na 50 km na okolo. Taka jest cena i koniec, bo on moze zazadac dowolnej kwoty.

Ja np. nie potrzebuje strazy pozarnej. Czemu mam za nia placic? Nigdy sie u mnie w domu nie palilo. Wole zainwestowac w system antypozarowy i sie wyposazyc w gasnicie, a nie placic co miesiac na to podatkow.

Chcesz sie ubezpieczyc - przeswietla Twoja rodzine i okaze sie, ze np. wszyscy choruja na serce. Wszyscy ubezpieczyciele Ci podziekuja bo im sie nie oplaca Ciebie ubezpieczac, albo ubezpiecza Cie za 2 tys. zl miesiecznie. I to nie jest moj jakis wymysl bo tak to np. dziala w USA.

Tak samo z leczeniem. Jak ktos by sie chcial w pelni leczyc prywatnie to by zobaczyl jakie sa tego kompleksowe koszty.

Administracja pochlania duzo kasy ale dlatego ze jakos tym musi wszystkim zarzadzac. Im wiecej jest do zarzadzania i ogarniecia tym wiekszy balagan i ciezej to zoptymalizowac i stad sie pojawiaja jakies glupoty, ale ciezko tez temu zaradzic.

Jak sie bedzie tak do tego podchodzic to nigdy sie nic nie ustali bo zawsze sie znajdzie grupa osob ktorej cos jest niepotrzebne.

Najbardziej mnie rozsmiesza, ze kazdy jest taki madry jakby to super wygladalo, a nikt z Was nie ma wiekszego pojecia jak cale panstwo funkcjonuje. Wystarczy zobaczyc jak dzialaja kraje rozwiniete w ktorych chcielibysmy zyc. Wtedy sie zobaczy, ze wszystko jest podobnie. W USA np. nie ma VATu, ale sa inne podatki i w efekcie wychodzi na to samo. Tak samo z innymi sprawami. Warto wiec zobaczyc jak to jest u innych a nie glosic jakies glupoty.

kodeks-logo-baner-pio.jpg

Blog z informacjami o prawnych aspektach związanych z funkcjonowaniem internetu, w tym problematyka dotycząca SEM i SEO. organisciak.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, ze panstwo musi sie skupic na zaspokojeniu potrzeb ogolu obywateli.

Jesteś w błędzie - to ja mam harować, by zaspokoić swoje potrzeby, a nie jakiś administracyjno-biurokratyczny samozwańczy twór z przywłaszczonym logo Orła w Koronie. Mogę marzyć o kolejnych potrzebach tylko wtedy, gdy haruję wystarczająco ciężko, by było mnie na nie stać. Mam pracować i odkładać, by przewidzieć że za 30 lat będę wypalony, schorowany i niedołężny, lub się dobrowolnie ubezpieczyć w dowolnej firmie, gdy sam czuję że boję się takiej odpowiedzialności. Nie jestem debilem (z całym szacunkiem dla osób chorych nad którymi opieka jest obowiązkiem rodziny), by administracja państwowa mnie musiała przygarnąć jak upośledzonego (z całym szacunkiem jw.) i kupić mi chlebek, soczek, cool ajfonika z podsłuchem i przymusowy telewizorek 3D z reklamami celebrytów reżimu żebym pamiętał całe życie na kogo głosować i mogła od narodzin przymusowo szkolić, by zrobić ze mnie niezdolnego do samodzielnego myślenia debila (co się patrząc po wynikach wyborów i frekwencji, doskonale się sprawdza).

A moje (i Twoje) miejsce w świecie to miejsce świni-niewolnika, zaprogramowanego od urodzenia by robić i płacić haracz na ekstremalnie bogatą część świata, przy perfidnej hipokryzji bijącej z reżimowych mediów (a akurat ostatnie wolne media upadają, vide protesty), że trafi to do potrzebujących i za to wszyscy dostaną super drogi ze świeżym asfaltem, służbę zdrowia jak w serialach s-f i ciepłą emeryturkę za którą będą sobie jeździć na Madagaskar, Kajmany i do Indonezji na wakacje. Bo przecież "państwo musi się skupić na zaspokojeniu potrzeb ogółu obywateli", bez względu na skalę ich okradania.

Jedynym odstępstwem od reguły jest ludzkie i etyczne potraktowanie tych, którzy są już zbyt starzy, schorowani, a zostali oszukani przez system (podatkiem emerytalnym z którego pieniądze zostały przejedzone), czyli podatek na rzecz spłacenia długów poprzedniego systemu (długu emerytalnego / rozkradzionej dziury w systemie państwowych ubezpieczeń) i pomaganie im tak długo, aż problem zniknie (czyli jeszcze ze 30-40 lat od realizacji pomysłu) przez czas i naturalną przemianę pokoleń.

Ktos sobie kupi jakies strategiczne wezly drogowe i bedziesz placil za wjechanie na nie 100zl.

Dobra ustawa antymonopolowa i po sprawie. Można zapożyczyć nawet z funkcjonujących przepisów o służebności i/lub drogi koniecznej.

Ja np. nie potrzebuje strazy pozarnej. Czemu mam za nia placic?

Ależ oczywiście mógłbyś nie płacić, przy przyjęciu na siebie odpowiedzialności że jak Ci się spali dom, nie wnosisz wobec nikogo roszczeń. Obecnie nie możesz, bo Twoje miejsce jest tam gdzie opisałem wyżej.

Jak ktos by sie chcial w pelni leczyc prywatnie to by zobaczyl jakie sa tego kompleksowe koszty.

Ależ oczywiście, wiem jakie są koszty, bo gdybym wystarczająco dużo nie harował i by w takiej sytuacji było mnie na to stać, moja rodzina byłaby liczebnie uszczuplona (kolejka do niezbędnej i ratującej życie usługi medycznej była na 1.5 roku) i cały aparat biurokratyczny miał to głęboko w D, a pasjonował się nowym biurowcem Sejmu za 50 mln. Oczywiście - nie ubezpieczyłem się - moja strata i moja odpowiedzialność, nie mam do nikogo pretensji. Poza tym chorym, pseudodemokratycznym systemem, który w najwyższej ustawie zobowiązuje się przede mną, że mnie w takiej sytuacji nie wystawi, bez konieczności dodatkowego ubezpieczania się. A wystawił - i wcześniej czy później każdego z Was to czeka, bo wszyscy będziecie kiedyś starzy i chorzy i zbyt słabi, by walczyć o swoje prawa.

Administracja pochlania duzo kasy ale dlatego ze jakos tym musi wszystkim zarzadzac. Im wiecej jest do zarzadzania i ogarniecia tym wiekszy balagan i ciezej to zoptymalizowac i stad sie pojawiaja jakies glupoty, ale ciezko tez temu zaradzic.

Dlatego nie powinno być nic do zarządzania centralnie (na czym się m.in. PZPR z wydajnością przejechał), tylko wszystko się powinno zarządzać w sposób zdecentralizowany (w wyspecjalizowanych firmach "szpital A", "ubezpieczyciel B", "drogowiec C") i ze 100% odpowiedzialnością całym swoim majątkiem (czyli prywatnie; źle zarządzasz swoją własną drogą - bankrutujesz i licytują Ci dom, a Twoje długi spłacają prawnuki). Gdyby to wszystko było prywatne, jakimś cudem nagle obsługa byłaby nowoczesna i mniej kosztowna. Słyszałeś o komputerach i ich zastosowaniu w dwóch urzędach? Przykład z życia wzięty: Pani z Urzędu z Miasta A ma wyeksportować dane do Pani z Urzędu z Miasta B (oczywiście te dane i sam proces są kompletnie niepotrzebne, wynika tylko ze stworzenia dekretem potrzeb prowadzenia tryliardów kartotek, które nikomu przy zdrowym rozsądku nigdy nie byłyby potrzebne). Więc najpierw Pani A przez 2 dni zadrukowuje kilkaset stron papieru. Następnie Pani A przez kolejne 3 dni przesyła Pani B faksem strony tekstu. Następnie przez 3 tygodnie Pani B wpisuje te dane do komputera. Cel zrealizowany. Roboczogodziny zaksięgowane. Etat ma wielki sens, tabelka w statystyce odhaczona. Tylko że jakoś nikogo nie wyleczono, nie zbudowano drogi, pożaru nie ugaszono. Ale cel zrealizowany, etat jest. Mniej więcej tak to teraz działa. Urzędnik ma ROBIĆ. Przedsiębiorca ma ZROBIĆ - inaczej pójdzie z torbami. Wolisz żeby Cię ktoś leczył, czy wyleczył?

Jak sie bedzie tak do tego podchodzic to nigdy sie nic nie ustali bo zawsze sie znajdzie grupa osob ktorej cos jest niepotrzebne.

No popatrz - po prostu ktoś będzie chodzić pieszo i nie zapłaci za autostradę. A za to kupi chleb, mleko i kiełbasę i da pracę piekarzowi, mleczarzowi i rzeźnikowi, zamiast przymusowo za drogę co przeje administracja państwowa, Pani Urzędniczka A, B, natomiast piekarz, mleczarz i rzeźnik nie sprzedadzą produktów, a on nie będzie jeździł po drodze a nie zje chleba, mleka i kiełbasy.

Wystarczy zobaczyc jak dzialaja kraje rozwiniete w ktorych chcielibysmy zyc. Wtedy sie zobaczy, ze wszystko jest podobnie.

Popatrz na oazy wolnego rynku (pierwszy z brzegu Hong Kong, Singapur, dodałbym Chiny, ale przemilczę bo to temat na dłuższą dyskusję) i socjalistyczne Niemcy czy schodzące na lewo Stany, 1-procentowymi wzrostami, zadłużone po uszy, w których robią się zamieszki społeczne usilnie cenzurowane w mediach (właśnie ludzi do których coraz to bardziej dochodzi jakie mieli miejsce w systemie) i które mogą napędzić swoją koniunkturę już tylko kolejnymi wojnami.

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoły i przedszkola - Wolisz posłać dziecko do świetnej ekskluzywnej prywatnej szkoły, czy do szarej, długiej i do xxxx - państwowej? Większość powie że prywatnej, ale ich nie stać. A gdyby prywatna była o połowę tańsza niż państwowa (bo jest), przez brak opłat za zarządzanie, obsługę długu, pensje dyrektorów, tysięcy Pań w administracji wypełniających papiery? Wiesz ile kosztuje przedszkole państwowe (wraz z ukrytą dotacją na dziecko) a ile prywatne?

A wiesz jak wygląda patologia w prywatnych gimnazjach/liceach, a jak w państwowych? O przedszkolach/podstawówkach się nie wypowiadam, bo z autopsji nie wiem, ale uczęszczając do takiej "świetnej ekskluzywnej prywatnej szkoły" nr 1 w mieście, a w moim przypadku nawet w województwie widziałem gorsze zachowania niż w szkołach publicznych. A czemu szkoła jest nadal "świetna i ekskluzywna"? Bo wszystko się zamiata pod dywan i jest nawet kasa, żeby uciszyć media (i rodziców, którzy wolą nie płacić rok czesnego, niż wytoczyć władzom szkoły proces). Gnojenie biedniejszych lub bardziej zdolnych! uczniów jest na porządku dziennym.

Poziom nauczania też nie jest szczególnie wysoki: na konkursach międzyszkolnych z tzw. porozumienia szkół prywatnych i społecznych, z jakimi współpracowało m.in. moje liceum, poziom wiedzy przeciętnego maturzysty równał się poziomowi wiedzy dobrego ucznia gimnazjum (same pytania i zagadnienia na konkursach były wzorowane na zadaniach gimnazjalnych). I co? 12 placówek prywatnych, z czego 9 topowych z całej Polski (wg ponoć niezależnych sondaży) zaprezentowało naprawdę super poziom. Po sobie widzę, że gdybym nie interesował się np. historią i sam nie zgłębiał wiedzy, to nigdy nie zdałbym dobrze matury i nie dostał się na dobre studia, które w końcu po "ekskluzywnej i świetnej szkole" powinienem mieć w kieszeni. O ogólnych wynikach matury z mojego rocznika nie wspomnę, może teraz coś się poprawiło, chociaż wątpię :>

Szkoła prywatna wcale nie jest tańsza niż państwowa - może pod względem administracyjnym owszem, ale zapominasz o tym, że:

- szkoła prywatna kojarzy się z uczniami bogatymi = częste organizowanie drogich wycieczek zagranicznych (w ciągu 3 lat liceum dla samej mojej klasy zorganizowano 11 wyjazdów - w tym 7 poza granice Polski, w tym 4 "integracyjne", a których nie można było nie być + wycieczki ogólnoszkolne,

- szkoła prywatna kojarzy się z wysokim poziomem nauczania (co jest bzdurą w ogromnej większości przypadków), a po zderzeniu z rzeczywistością uczniowie muszą nadganiać materiał, którego nie przerabiali na lekcjach = konieczność wydawania kasy na korepetycje (częściowo pokrywa się z tym, co jest w szkołach państwowych, ale tu skala problemu jest o wiele wyższa, zwłaszcza że tworzą się kąciki adoracji wśród profesorów polegające na tym, że idziesz na korepetycje do koleżanki pani profesor, bulisz 150zł za godzinę siedzenia bez sensu, a z następnego sprawdzianu dostajesz 4 zamiast 2. Oczywiście jak pójdziesz do tańszego korepetytora możesz się nadal spodziewać 2).

Dodatkowo w grę wchodzą też większe koszta związane z organizacją imprez (przykładowo studniówka za 800zł od pary), składkami na komitet rodzicielski (u mnie średnia wynosiła 450zł w pewnym roku - to nie jest "mało i tanio" w porównaniu z 20zł w szkołach państwowych) czy inne bzdury.

To wcale nie jest tak, że posyłasz dziecko do prywatnej szkoły, bo masz na czesne i cieszysz się, że "będą z niego ludzie". Dwa albo i trzy razy tyle wywalasz na pozostałe "potrzeby szkoły i dziecka", bo przecież jak można zostawić dziecko same, gdy cała klasa jedzie na tydzień do Austrii. Prywatne placówki oszczędzają na administracji i obsłudze, ale mnożą koszty w dziesiątkach innych kwestii.

Ja osobiście wolałbym dziesięć razy bardziej chodzić do tej szarej i długiej szkoły państwowej, zamiast przez 3 lata mieć przyklejoną łatkę bogatego snoba.

Z mojej strony tyle, możecie dalej pluć na państwo :>

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeż wyłożył wszystko jak na dłoni a Carnagge dyskutuje z podstawowymi prawami.

Wypowiedź Carnagge można jedynie próbować usprawiedliwić ponieważ coraz częściej słyszy się takie głosy. Człowiek osiągnąwszy wszystko z potrzeb podstawowych dąży do poczucia jeszcze większego bezpieczeństwa stąd Carnagge oferuje ~67% swojego rocznego dochodu na podatki. Tak naprawdę nie wie, że te pieniądze są cholernie źle zarządzane i tworzą wiele złego ale mimo wszystko jest poczucie bezpieczeństwa, że jak nam się noga podwinie to ktoś nad nami czuwa.

Podsumowując Carnagge nie ma racji:

Przykro mi że niektórzy tak myślą, ale to nie wina nikogo z nas, po prostu zostaliśmy tak zaprogramowani przez kolejne władze - królów, zaborców, komunistów, a teraz "demokratów", żeby nie myśleć. To trochę jak z psem uwiązanym do budy przez całe życie. Jak mu zdejmiesz łańcuch, nadal będzie siedział przy budzie, bo nie potrafi sobie wyobrazić że w promieniu większym niż 3 metry jest jeszcze jakiś inny świat który zna.

forum zdrowotne - dodaj ogłoszenie za darmo!

naprawiasz elektronikę? - dodaj ogłoszenie za darmo!

masz kwiaciarnię? - dodaj ogłoszenie za darmo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z Was ma trochę racji, idee tych instytucji są dobre ale wykonanie złe. Powiedzmy, sobie szczerze, że każdy by płacił z większą ochotą podatki gdyby :

* atmosfera w instytucjach Państwowych była inna (nie tylko podejscie urzędnika do nas- często niezbyt miłe ale także nasze podejscie w stosunku do siebie) w efekcie czego mamy sytuacje tego typu : idziemy do przychodni, Pani w rejestracji ma nas w d.... osoba obok wpycha się w kolejne, lekarz gada z pacjentem nie o chorobie a o promocji w sklepie XXX, etc.),

* wszystkie Państwowe instytucje były by dobrze zoptymalizowane - sądzę, że wiele systemów jest wykonanych na starym sofcie który dopuszczał pewne limity oraz ograniczenia technologiczne lub w usability (a Państwo zamiast wydawać pieniądzę na pełną rekonstrukcje systemu inwestuje w jego łatanie),

* ludzie mieli świadomość, że stanowiska Państwowe na prawdę mają swój cel i nie potrzeba '10 pracowników do zmiany żarówki' - mówie tu zarówno o urzędnikach jako zwykłych pracownikach oraz kadrze zarządzającej.

w sumie tyle, te trzy elementy bez ustaw oraz większych zmian poprawiły by ogólną jakośc w sumie wszystkiego bo to podstawowe czynniki które wpływają na ogólną jakość i wydajność pracowników zwykłej małej firmy (nie porównując do Państwa) - zdrowa atmosfera (wewnątrz firmy oraz dla klientów odwiedzających ją) + optymalizacja kosztów i pracowników (pracownik - wiem, że jak będę się obijał to zmienia mnie na kogoś innego; klient - pracownicy tej firmy nie robią fuszerki) + ludzie kompetentni na odpowiednich stanowiskach

multikonto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności