Search Plus Your World, a jakość wyników

[Grisham]

Witam

Tak sobie siedzę i myślę od jakiegoś czasu nad "nowością" wprowadzoną przez Google i ogólnym kierunku w jakim - patrząc na to - ma iść algorytm - wyszukiwanie w oparciu o G+. Jak wiemy, Google wszem i wobec głosi, że wartością nadrzędną jest dla nich dostarczanie jak najlepszych jakościowo wyników wyszukiwania. I teraz moje pytanie - na jakiej podstawie ktoś stwierdza, że fakt iż jakąś stronę poleca/plusuje mój znajomy świadczy o jej jakości lepiej, niż dziesiątki linków do podobnej strony od obcych osób? Mój kolega Macie zaplusował stronę A, w tym samym czasie 5 osób których nie mam w kręgach zaplusowało stronę B. Znam i lubię Maćka, ale czy to czyni jego opinię dla mnie wartościowszą? Jeśli mam problem z pozycjonowaniem, to bardziej będzie liczyła się dla mnie rada narzeczonej czy zgreda?

Wiadomo, że całość powstała żeby wypromować G+, co z kolei oznacza dodatkowe $, ale samo założenie wydaje mi się tak mylne, że to aż absurdalne że mogło ujrzeć światło dzienne - stąd moje skromne przypuszczenie, że zapewne czegoś nie rozumiem

Kto rozumie i wytłumaczy?

[Karlosky]

Takie same zarzuty można stawiać także linkom. One też wcale nie muszą być wyznacznikiem jakości. Największą liczbą naturalnych linków będą się cieszyć przecież witryny doceniane przez aktywnych internautów, którzy sami umieszczają w sieci własne treści - webmasterzy, blogerzy itd..

Użyteczna, wartościowa strona może w rzeczywistości nie pozyskiwać ogromnych ilości linków, gdyż jest po prostu kierowana do osób, które same nie tworzą treści w sieci, a jedynie są biernymi odbiorcami..

[Grisham]

Takie same zarzuty można stawiać także linkom. One też wcale nie muszą być wyznacznikiem jakości. Największą liczbą naturalnych linków będą się cieszyć przecież witryny doceniane przez aktywnych internautów, którzy sami umieszczają w sieci własne treści - webmasterzy, blogerzy itd..

Użyteczna, wartościowa strona może w rzeczywistości nie pozyskiwać ogromnych ilości linków, gdyż jest po prostu kierowana do osób, które same nie tworzą treści w sieci, a jedynie są biernymi odbiorcami..

Oczywiste jest, że niezależnie co będzie liczył algorytm, wiedząc o tym będziemy mogli go "karmić". Jednak samo założenie w przypadku linków jest słuszne. Treść jest wartościowa (cokolwiek to znaczy) - ludzie linkują do niej ze swoich stron. Natomiast w przypadku SPYW już na etapie założenia nic nie pasuje - niby dlaczego polecenia moich znajomych mają być wartościowsze dla mnie, niż obcych osób?

Co do kwestii którą poruszyłeś o tym, że strona może być dobra, a nie dostawać linków - zgadzam się w zupełności. Niestety, w Google pracują ludzie pokroju Kaspara, który stara się robić idiotów ze wszystkich wokół opowiadając, że nie widzi nic dziwnego w lajkowaniu i polecaniu w social media stron zakładów pogrzebowych (Pytanie 13) Rozumiem, że w interesie firmy są takie wypowiedzi, ale inne wartości też powinny się liczyć.

[Beerbant]

nie widzi nic dziwnego w lajkowaniu i polecaniu w social media stron zakładów pogrzebowych (Pytanie 13) Rozumiem, że w interesie firmy są takie wypowiedzi, ale inne wartości też powinny się liczyć.

Może to wiara w życie pozagrobowe i pewność , że po "udanym" pogrzebie nieboszczyk kliknie plus 1 z palmtopa wsadzonego do trumny ????