Skocz do zawartości

jak skomentujecie pewna propozycje współpracy?


Monit

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewne obawy, czy ten człowiek wykorzystałby właściwie dany mu ruch na stronie. Na maile i telefony też trzeba umieć odpowiadać.

A może być tak: dzwonię to dwóch hurtowni, odbiera kobieta, pytam, czy macie może produkty firmy X.

Odpowiedź: - Nie wiem.

A produkty jakich firm macie w ofercie (chodziło o przedmioty miłe większości kobiet) ?

Odpowiedź: - To ja poproszę szefową. Chwila czekania na szefową i jest odpowiedź, tylko co wtedy, jak szefowa musi wyjść np. siku, albo do banku?

W jednym przypadku nastapił ciąg dalszy: Czy możecie mi podesłać mailem cennik?

Odpowiedź: - Nie możemy, bo nie mamy jak. Nie wnikałem, czy nie mająw pliku, nie mają poczty itp. Pytam: A może listownie byście podesłali za dwa dni będzie?

Odpowiedź: Wie Pan my tam do was jeździmy, to możemy podrzucić, Pan da adres. Dałem, miesiąc minął i nic.

Eksperyment Discover.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 33
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Pozwolę sobie wyjątkowo zacytować całość, bo Hellz wyraził bardzo ciekawe zdanie, które warto przytoczyć:

Ja mam średnie doświadczenia, jeżeli chodzi o prowizje. Przykładem jest sklep internetowy, procent od zamówień tego sklepu + skromniutki miesięczny abonament. Sklep wypozycjonowany w czołówce obleganych wyników, biorąc pod uwagę stat pl w ścisłej czołówce krajowej swojej branży. Niestety, nie przekładało się to bezpośrednio na zarobki, gdyż ludzie obsługujący sklep mieli różne wypadki, jak np. wyjazd na tydzień i zostawienie wszystkiego na pastwę Internetu, albo klient musiał czekać na przesyłkę z tydzień itd. Dodam jeszcze, że sklep słabiej przygotowany, z identycznym asortymentem i cenami, również bazujący na pozycjonowaniu miał wyniki finansowe nawet 10 krotnie lepsze!

Dlatego uważam, że prowizyjne rozliczanie się za pozycjonowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pozycjoner ma zapewnić stargetowany ruch na stronie www, ma zapraszać tam potencjalnych klientów, ale co z tego, jak handlowiec i gdy przychodzą zaproszeni goście on jeździ na nartach ? Oczywiście znajdą się świetne witryny i świetni handlowcy, wtedy taka współpraca może się opłacać, jednak nauczony doświadczeniem jestem w tym bardzo ostrożny.

Nie wiem dlaczego, ale zdecydowana większość osób w Polsce, podchodzi do drugiej osoby - partnera biznesowego - jako "ten maluczki", a nie jako równorzędny partner, lub dużo większa firma. Nie rozumiem, dlaczego zastanawiacie się tylko nad płatnością za miejsce. Nie lepiej tak jak napisał Lordbart o płatności za "uniki", mówiłem o tym podczas spotkania w Krakowie jakiś rok temu. W takim modelu, SEO jest zwyczajnie... Tańszą formą boksu, który (boks) MY wrzucamy do rankingu.

Dlaczego ktoś proponował procent od sprzedaży i "2000 na start za pracę"? To ciągle jest to (przepraszam) idiotyczne polskie rozumowanie, zmierzające do zapewnienia sobie stałego dochodu, a nie procenta od dochodu wypracowanego (prowizji). Dlaczego obawiać się inwestycji? Jesteś dobry? Idź do korporacji i powiedz jej: "Znam się na sprzedaży - sprzedam Wasz produkt za 3% od zysku który wypracuję (tzn. od różnicy między średnimi wynikami teraz a wypracowanymi przeze mnie), a na dodatek, aby pokryć Wasze koszty związane z wdrożeniem systemów naliczających, daję Wam teraz 10 tys. zł". Nie pojawiło się tutaj nigdy takie sformułowanie.

To tak samo jak z szukaniem pracy. Szukanie pracy w wydaniu 95% młodych ludzi to szukanie naiwnego (szefa), który za pseudopracę da pseudopieniądze, i dziwić się, że ciężko znaleźć. Szukanie pracy polega na wykazaniu szefowi korzyści które przysporzy mu zatrudnienie Twojej osoby. Jeżeli chcesz zarabiać 1000 zł, musisz "wyrobić" dla niego 2000. Jeśli wyrobisz 500 a on Cię zatrudni - gratuluję, znalazłeś naiwnego. 3 miliony bezrobotnych nie miało takiego szczęścia.

Rynek SEO jest wciąż nierozwinięty, dlatego mamy idiotyczny paradoks - jest dużo pozycjonerów, jeszcze więcej klientów, ale realny popyt jest wielusetkrotnie niższy, niż wynikałoby to z potęgi magicznej pierszej 10-tki pod jakimkolwiek hasłem. Skutkiem tego, realnych klientów jest mało i to Klient (sprzedający produkt) kupuje półprodukt (np. pierwsze miejsce), ale o sprzedaż stara się... Pozycjoner. Niedużo czasu minie, a znajdziemy się w sytuacji gdy we "władaniu" pozycjonerów (lub, do czego dążą korporacje, wyszukiwarek) będzie top100 rankingów, a to właśnie Klienci będą rozbijać się o wykupienie miejsc.

Złotym środkiem miały być afiliacje, także nierozwinięte na polskiej ziemi (co wynika z zacofania rynku e-commerce i SEO/SEM). Patrząc na to okiem właściciela PP, afiliacje (programy partnerskie) to outsourcing działu marketingu. Zawierają najbardziej uczciwy, rynkowy układ - prowizja od sprzedaży, choć konkurują także z działem marketingu firmy-właściciela PP. Pocieszę Was - prowizje będą się zwiększać z każdym dniem, bo w wyszukiwarkach jest tylko 10 wolnych miejsc, a producentów większości produktów jest więcej niż 10. Niektóre prowizje w najbardziej rozwiniętym rynku e-commerce dochodzą do 70%.

Przechodząc jednak do sedna sprawy (bo już minęła 4-ta w nocy :P), wysokość prowizji to tylko jeden z wielu czynników, które powinniśmy uwzględnić. Kupując hosting, głównie patrzymy na transfer, ALE są także inne czynniki - support, backupy, ilość baz, downtime, etc. Wybierając "pracodawcę" który oferuje wynagrodzenie prowizyjne na tak nierozwiniętym pod tym względem rynku, powinniśmy IMO przede wszystkim zorientować się, czy w ogóle "czuje" on, co oznacza sprzedaż prowizyjna, afiliacja. Czy zdaje sobie sprawę z faktu, że od pewnego momentu Ty będziesz robił wszystko by sprzedać jego usługi. Że to właśnie jego ociężałość, nieprzygotowanie, może sprawić że on rozwinie skrzydła (osiągnie 100% mocy przerobowej), a Ty będziesz ograniczony (np. zostanie zrealizowane 70% zamówień od Ciebie). Oczywiście, jeżeli nie ma fizycznej możliwości wytworzenia większej ilości produktów, sensowne jest ograniczenie z góry - ale tylko wtedy. Potężne znaczenie ma fakt, czy sprzedajesz dobry produkt, jak konkurencyjny jest on na rynku.

Unikalna wiedza niektórych osób z tego forum, rosnące w siłę, corazto większe polskie zaplecza, dają możliwość zalania wybranej całej polskiej branży własnymi towarami - przynajmniej na tym etapie (gdy mamy rynek klienta wraz z głupim paradoksem o którym pisałem wcześniej). Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

A dziś jeszcze nagminne, "obraźliwe" cenowo propozycje, wynikają tylko ze słabego rozwoju rynku. Jeszcze tak jest, ale już niedługo.

Pozdrawiam, J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeż - mądre słowa. Ale mam kilka uwag.

O ile w wypadku sklepów internetowych, czy firm oferujących usługi przez internet dość łatwo jest określić wynagrodzenie prowizyjne, to w innych sytuacjach jest to dość trudne. A nie z samych sklepów pozycjoner żyje :)

BTW - sensowny pozycjoner powinien nie tylko iść na prowizję, ale wręcz założyć spółkę z osobami prowadzącymi sklepy internetowe. Pozycjoner zajmuje się stroną internetową, partner resztą.

Co jest największą bolączką polskich pozycjonerów? Amatorszczyzna biznesowa, amatorszczyzna techniczna i rozdrobnienie.

Większośc pozycjonerów nie potrafi sprzedać swojej usługi. W większości wypadków rozmowa z klientem polega na "kup pan kilo gwoździ". Ceny za pozycjonowanie są brane kompletnie z sufitu, nie uwzględniają ani kosztów pozycjonowania (amortyzacja sprzętu, opłaty, zusy, wartość linków z wykorzystanego zaplecza, czas pracy), ani zysków potencjalnego klienta (klient musi na pozycjonowaniu zarobić więcej niż pozycjoner). Tylko nieliczni pozycjonerzy dobierają słowa kluczowe tak, aby byly dla klienta najkorzystniejsze. Nie dbają o markę firmy, o długotrwałą współpracę z klientem. Nie potrafią się zaprezentować.

Szereg osób zaś zabiera sie za pozycjonowanie mając znikomą wiedzę na ten temat, czy brak zaplecza (to ostatnie można sobie kupić, ale to tymczasowe rozwiązanie). O takich "specjalistach" można przeczytać m.in. w topiku "Robienie klienta na szaro".

Pozycjonerzy nie współpracują ze sobą - niemal bez wyjątku są to jedno-czasem dwu osobowe firmy, za szczyt rozwoju uchodzi zatrudnienie sekretarki i osoby do katalogowania. Widziałem frazy, gdzie ostro walczą o pierwsze miejsce 2 firmy pozycjonerskie. Pozycja pierwsza - 4k linków, druga 3,5k linków (żadne rotacyjne - stałe), pozycja 3 i dalsze - średnio po 20 linków... Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby miejsce pierwsze było o tyle bardziej wartościowe od miejsca 2, aby marnować tak (proporcjonalnie) duża ilość zaplecza. A można się dogadać. Współpracować ze sobą, lub wręcz założyć spółkę. Znika problem braków kadrowych, niedostatecznego zaplecza, zmniejszają się koszta, nie marnuje się sił na wzajemną walkę. Duży może więcej. No ale co ja będę tłumaczył podstawy ekonomii....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zdaje sobie sprawę z faktu, że od pewnego momentu Ty będziesz robił wszystko by sprzedać jego usługi. Że to właśnie jego ociężałość, nieprzygotowanie, może sprawić że on rozwinie skrzydła (osiągnie 100% mocy przerobowej), a Ty będziesz ograniczony (np. zostanie zrealizowane 70% zamówień od Ciebie). Oczywiście, jeżeli nie ma fizycznej możliwości wytworzenia większej ilości produktów, sensowne jest ograniczenie z góry - ale tylko wtedy. Potężne znaczenie ma fakt, czy sprzedajesz dobry produkt, jak konkurencyjny jest on na rynku.

Chciałem Ci właśnie takim stwierdzeniem odpowiedzić, dobrze, że doczytałem do końca.

Od 6 miesięcy pozycjonuję pewną domenę i jej sklep internetowy. Właściciel płaci bez problemy, powiedzmy pieniądze, które mnie zadowalają. Gdzieś po dwóch miesiącach zaczołem zauważać niezły potencjał i możliwości zarobku na asortymencie, który on od wielu lat sprzedaję. Zaczołem się zastanawiać w jaki sposób przejść ze stałej miesięcznej kwoty na prowizję od zarobku poprzez internet.

Z właścicielem firmy nieźle mi się rozmawia, chodź się nie zna słucha mnie i nie komentuje porażek, jak to mówi , całe te pozycjonowanie to dla niego eksperyment wymierzony w przyszłość.

Przez kilka dni zastanawiałem się jak z nim pogadać, delikatnie mu nawet między wierszami dałem to do zrozumienia.

Hmm, minoł jakiś miesiąc, ruch na stronie wzrósł gdzieś o 500%. Firma zaczeła dostawać 10-30 maili dziennie o oferowane produkty. Myśle sobie, już czas, bo za chwilę będzie za późno na wszelkie rozmowy.

Mam jednak pecha, że oprócz pozycjonowania przejołem jeszcze u nich w "administrowanie" sieć. I trafił się dzień, w krótym na kompie sekretarki pdzestały wychodzić maile. Przyjechałem, problem okazał się błachy, jednak jak otworzyłem OE to zauważyłem szblony odpowiedzi i odpowiedzi klientów na ich odpowiedzi (mam prawo czytać ich pocztę jakby co) i się załamałem. Był szablon "nie mamy takiego produktu" "nie możemy tego naprawić" i pare innych szablonów jednozdaniowych + podpis w formie nazwy Firmy.

Widzę, że ktoś się produktuje, opisuje swój problem a dostaje opowidziedź "nie mamy..."

Zaczołem rozmawaić z sekretarką jak idzie sprzedaż przez net i usłyszałem, że sprzedaż jest minimalna i nie znacząca nic dla Firmy w porównaniu do "tradycyjnej" sprzedaży.

Co ciekawe w realu kładą duży nacisk na zadowolenie klienta.

I mnie ostudziła, byłem nawet zadowolony, ż esię tego dowiedziąłem, bo jestem na 100% pewny, że to co ja robię oni psują. I nie mówię tutaj o 70% realizownych zamówień tylko może o 1-2%.

Wole zostać przy stałej kwocie.

W tej chwili myśle nad projektem gdzie to ja będę zajmował się wszystkim co związane jest z internetem a "partner" będzie tylko fakturował i udostępniał towar. Na razie tylko to wymyśliłem jeśli chodzi o prowizję bo jak coś spiepsze to będę miał pretensję do siebie, że mało zarobiłem.

Czasu mi starczy na to co robię teraz i mój projekt więc się nie martwię.

p.s.

Przez wiele lat byłem PH w kilku firmach na procencie, taka forma zarobku chodź mi nie odpowiada na początku po jakimś czasie zawsze przynosi większe dochody jak się pracuje przynajmniej na 70% możliwości. Jednak zawsze zarabiałem mniej niż mógbym a to za sprawą ludzi, którzy psuli mi tranzakcję najczęściej poprzez swoją nieudolność czy lenistwo.

Nie wspomnę już o problemach z prowizjami w niektórych firmach. Jak to już było napisane czym większe tym większe problemy.

Ot taka polska mentalność

Z cyklu "Przysłowia Polskie":
- "We wakacja jak i w wiosnę - Google podskakuje se radośnie."
Mój blog o pozycjonowaniu i nie tylko... Strona firmowa - www.antygen.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności