Skocz do zawartości

Denerwują mnie klienci


k0l3c

Rekomendowane odpowiedzi

IT a to co niby w Hameryce to tacy bardziej ogarnieci są? Dla mnie to co piszecie, np Intru to jakas fikcja, albo goscia nie doinformowales albo miales Intru pecha. To Twoja postawa pozostawia wiele do życzenia bo klient który zrywa umowe po 2 tygodniach placi kary albo trafia do sądu a ty go odpuscileś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 39
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
IT a to co niby w Hameryce to tacy bardziej ogarnieci są?

w Hameryce inna świadomość klientów, zasada taka ty masz TOPy lub wiesz jak ich zrobić, a klient wie ile na tych topach może zarobić $$$$, i nie zawraca tobie mandoliny, bo nie chce stracić źródło dochodu, bardzo często również premiuje żebyś nie zaczął pozycjonować konkurencje.

W Polsce jest świadomość klienta taka - to ja mam kasę ( 50 ZL netto za frazę :unsure:) i ja tobie place wiec oczekuje że będziesz na każde moje zawołanie, będziesz pracować jako administrator, moderator, copywriter bo zawsze na zlecenia przez net mogę znalezc innego 'pozycjonera" :)

Oczywiście w jednym i drugim przypadku jest to uśredniona, uproszczona ocena ale mniej więcej taka różnica w mentalności średnio-statystycznego klienta na SEO>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to co piszecie, np Intru to jakas fikcja, albo goscia nie doinformowales albo miales Intru pecha. To Twoja postawa pozostawia wiele do życzenia bo klient który zrywa umowe po 2 tygodniach placi kary albo trafia do sądu a ty go odpuscileś.

Przysięgam, że tak było. Jakbym poszukał to mam jeszcze te listy z groźbami, ale było minęło, cieszę się, że etap tworzenia stron mam z głowy - prędzej będę sprzedawał skarpetki na placu :unsure: Co do odpuszczenia - 12 spraw w firmie windykacyjnej, już się nauczyłem, że nie ma sensu się szarpać i konstruować jakiś mega dziwnych umów - klient jest w porządku - zapłaci, nie jest - i tak nie zapłaci i nic nie pomoże. No chyba, że jakiś Ivan z Kałachem :)

Co do USA - współpracowałem z kilkoma klientami i tam faktycznie podejście inne, większość ludzi ma świadomość czym jest internet i bardziej dba o to medium. U nas często Pan Edzio co za komuny ze szwagrem złoto przemycał otworzył serwis wózków widłowych, chce płącić 100 zł i ma być, bo ile można płacić za jakieś głupie klepanie na klawiaturze. To jest oczywiście przykład skrajny ale procent takich ludzi jest większy niż w USA.

Dla tych co lubią na biało i dla tych co na czarno:
logo_ap.jpg godmodelogo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam jakieś takie wrażenie, że w PL jest więcej upierdliwych klientów, którzy uważają cię za swojego sługę po tym jak zapłacą jednorazowo tysiaka za zrobienie strony. Odpuściłem sobie ten rynek (tzn. sam nie szukam, czasami coś drobnego z polecenia wpadnie). Oczywiście są też normalni, z którymi współpracuję od lat :unsure: po prostu odsetek tych popie*** w moim subiektywnym odczuciu jest większy :)

Jak ktoś zna języki, to nic tylko na zachódzie klientów szukać. Szkoda życia na te wszystkie kwasy. :)

NoteFighter.net - gra uczaca czytania nut

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja chyba mieszkam w innym kraju. Jeśli robota jest z mojej strony solidna, na jasnych warunkach, to kilka miesięcy z klientami nawet nie rozmawiam.

niezaleznosc-finansowa.pl - czasami coś napiszę

Hippos - Katalog stron PREMIUM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intru odpusc windykacyjne firmy, to mit i zdzieranie kasy z Ciebie. Maja takie samo proawo do windykacji jak ty, a ich dzialanie sprowadza sie do wyslaniu paru pism lub wykonaniu telefonów.

Jesli masz umowe dobrze napisaną to jest cos takiego jak tryb gospodarczy w Sądzie, sprawa trwa do 3 miesiecy w wawie (w innych miastach szybciej). Odzyskujesz kase , 13% odsetek (bez podatku haha). Gosc jeszcze płaci za Twoje koszty adwokackie i koszty sądowe. Ty potem dostajesz akt egzekucyjny do komornika jak klient dalej sie stawia, to placi jeszcze za koszty postępowania komorniczego.

Szybko, czysto i przyjemnie i wierz mi to działa. Wiekszosc klientów pasuje na etapie napisania pozwu (jak go zobaczą).

NAjgorszy ten 1wszy raz, potem jak juz masz wypracowane szablony to tylko sobie w rubryczki wpisujesz inne nazwiska :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest świadomość klienta taka - to ja mam kasę ( 50 ZL netto za frazę :)) i ja tobie place wiec oczekuje że będziesz na każde moje zawołanie, będziesz pracować jako administrator, moderator, copywriter bo zawsze na zlecenia przez net mogę znalezc innego 'pozycjonera" :)

Ja się mocno nie zgodzę. W PL właśnie super się pracuje , bo jak jest się w miarę niezły to klienci nie narzekają na kasę , a w każdym bardziej rozwiniętym ekonomicznie kraju konkurencja jest większa...a wiadomo co to powoduje. No i klient jest bardziej świadomy w PL. W USA kumpel promował firmę co obija domy sidingiem i musiał pacjentowi (przyznam niezłym angielskim ) tłumaczyć co to jest wyszukiwarka , a w PL wystarczyło "ile telefonów będę miał". I nie mówicie mi , że całe SEO w USA to tylko nieruchomości, kredyty ,porno...kto odważny powie ile to % PKB ? A , że polski klient chciałby współpracować z 1 osobą odnośnie promocji w necie to chyba dobry krok jeśli chodzi o zarządzanie firmą. Po co 300 osobowy sztab od domeny,hostingu, webmaster,admin, seo , adwordsów....skoro polski seo śpiewa , tańczy, gotuje...albo jeszcze lepiej ma od tego ludzi i na tym zarabia. MBA nie trzeba kończyć :) I samemu też nie trzeba się tym zajmować bezpośrednio. Wystarczą kompetentni ludzie. Poza tym warto nauczyć się pisać dobre umowy. To rozwiązuje 99% problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest brak szacunku. Czasem traktują nas jak gimnazjalistów. Teraz postanowiłem na sztywno przedstawiać takim ofertę, a jak się targują to odsyłam na allego, tam pozycjonują i robią strony już od złotówki.

Oczywiście większość klientów jest spoko, dzwonią tylko żeby pochwalić, poprosić o aktualizację oferty albo wykrzyczeć "pozycjonowałeś pan? to teraz sobie sam odbieraj te telefony! :)"

Także ogólnie jest spoko.

Mi się wydaje, że niektórzy po prostu nie są nauczeni współpracować z firmami i traktują informatyków jak swoich pracowników.

Co do tłumaczenia pozycjonowania, ja mówię wprost o ryzyku, o zaletach i tyle. Efektów po dwóch tygodniach nie ma co się spodziewać, mam na to takie zdanie "owszem, mogę Pana firmę umieścić na pierwszym miejscu na jutro, ale co z tego skoro Google nałoży karę za taki proceder i strona zniknie z wyników na minimum 3 lata".

Co do windykacji, zgadzam się. Jak ktoś jest lewy i zrywa po chwili umowę to nie ma sensu z nim dyskutować, szkoda czasu i nerwów. Po za tym po tygodniu straty i tak są niewielkie skoro nie była robiona optymalizacja.

penguins.jpg

Odwiedzaj regularnie mój blog o seo na lukaszt.pl podobno warto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich macie klientów na jakich sobie zapracowaliście i wychowaliście :)

Przestałem olewać Skuteczne SEO . Zanim zapytasz gugla naucz się zadawać pytania ....

Moja  fotografia kulinarna  :D Jak Ciebie robią w ..... Wuja dowiesz się na seoinfo.edu.pl, Fu*k Google ......Ask me .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TJak ktoś zna języki, to nic tylko na zachódzie klientów szukać. Szkoda życia na te wszystkie kwasy. :)

No to małe masz pojęcie o zachodnich klientach. Problemy są podobne albo i większe z uwagi na barierę językową.

Ja robię dla całego świata od 8 mniej więcej lat i obsłużyłem tysiące klientów, to coś mogę powiedzieć.

Jak ci się trafi Chińczyk, który w dodatku zamiast normalnego języka (English) używa translatora to ręce opadają. Takiemu to nawet nie wytłumaczysz, że jest problem z językiem. Ale taki Chińczyk potrafi pluć jak każdy, więc trzeba się pilnować.

Największy problem to jest to, że prawie każdy klient myśli, że jak za coś tam zapłącił, to już należy mu się dożywotni support, niekoniecznie nawet związany z tym za co zapłącił. I nijak mu to z głowy wybić nie można ani wytłumaczyć, żadne eula, regły, umowy też nie pomogą.

No ale jak się taką działkę wybrało (programowanie czy inne e-usługi) to trzeba się i z takim klientem liczyć i mieć to wkalkulowane w ryzyko zawodowe. Zresztą podobnie jest w innych działalnościach. Kiedyś prowadziłem jakąś tam gastronomię, no może nie jakąś, bo goście to byli od premiera do generałów, aktorzy, gwiazdy estradowe, itd; także bandyci (Nikoś, Dziad, itp). To dopiero było "Kongo" z klientami...

Sorry, nie odpowiadam na PMy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beer ma 300 % racji. Jedno to być dobrym seo , a drugie umiejętnie postępować z klientem. Rynek prawie każdego kraju będzie atrakcyjnym jeśli umiejętnie łączy się obydwie cechy. Na jednego klienta trzeba krzyknąć , z drugim raz na miesiąc wypić browar na pl. Wilsona , a trzeciego wysłuchać i się z nim zgodzić :) Ludzie są tylko ludźmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności