Siłownia na zawsze.

[Nikonem]

https://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862...regoslupem.html

[Herkules]

Odpowiedź uzyskać jest tylko trochę łatwiej, niż wypisać się z zajęć. Sieć nie ma rzecznika, ale ma za to PR and Social Media Specialist. To Karolina Kamińska. Mówi, że chętnie odpowie na pytania. Kiedy okazuje się, jakie to pytania, odsyła do Support Team Manager Katarzyny Drabik. Support Team Manager uznaje, że lepszy będzie Managing Director James Balfour.

no to mamy "łamerykę"

dlatego na siłowni jest trener, lub pani recepcjonistka ewentualnie instruktor..

w sumie to niezłe cyrki, no ale ja karnet też kupowałem na 6 miechów, to trochę tak, że zajmujesz komuś też miejsce..no ale tutaj cyrk niezły

[SilverT]

u mnie jest ten klub i faktycznie jest do d...

najgorsze jest to, że gdy powstał ten klub po różnych centrach handlowych biegały hostessy i namawiały na przystąpienie do klubu... pewnie nie jedna osoba teraz żałuje...

[sindirus]

I skarży się, że w Polsce za łatwo jest uzyskać zwolnienie lekarskie.

Straszne, to musi być dla tego człowieka cios poniżej pasa.

[Igns]

A się podczepię pod temat, bo szukam nowej siłowni. Czy ktoś korzystał z s4 (tej na Pradze południe najlepiej) w Warszawie?

[Nikonem]

@Igns ktoś stąd w innym temacie rzucił taki link- https://www.sfd.pl/ może się przyda.

A jak już coś fajnego namierzysz uważaj co podpisujesz

[mmr88]

Kiedyś nie było takich rzeczy nigdzie i na szczęście moja siłownia jest jeszcze jakaś zacofana, nie ma żadnych umów. Kupujesz karnet na miesiąc i tyle

[Mar_Dal]

o ile podpiszę umowę na dwa lata - opowiada. - Wypytałam o warunki, bo trudno deklarować się na tak długo. Usłyszałam, że obowiązuje tylko 30-dniowy okres wypowiedzenia.

I tu tkwi problem - usłyszała. Nie przeczytała co podpisuje bo nie chce mi się wierzyć, że w warunkach umowy nie informacji dotyczącej odstąpienia. Swoją drogą mam znajomych, którzy chodzą do Pure czy Gravitana lub innych większych sieciówek i nie narzekają. Artykuł zbyt stronniczy.

[Danae]

Kolega chodzi na siłkę w Toruniu i tam większość siłowni ma karnety na zasadzie cena taka przy wykupieniu karnetu na rok, a jak chcesz na miesiąc to cena np. x2. W umowie to wszystko jest.

[mmr88]

Pamiętam, że był taki motyw chyba w Gliwicach czy Bytomiu, za laski nałapały klientów na siłownię, której jeszcze nie było, a otwarcie obsunęło się o kilka miechów. Zdaje się, że nawet pobierali kasę z konta przez ten okres jak ktoś podpisał umowę, ale nie wiem jak to się skończyło

[noodly]

Prawda jest taka że przedstawione w artykule przypadki są dosyć skrajne i Pure powinno je akceptować. Zapewne zawodzi niekompetencja osób z którymi chciało się sprawę załatwić.

Z drugiej zaś strony PURE (ja mam karnet za 99zł/msc) wg. mnie ma najlepszą ofertę na rynku i najlepszy sprzęt. W klubie nie stoi 2,3 czy 5 bieżni tylko >30 bardzo drogich sprzętów matrix'a do tego sauna a w opcji platinium basen i łaźnia parowa..... A to że ktoś nie umie czytać umowy a potem marudzi to sorry. Tak samo działają sieci komórkowe, telewizja satelitarna... niestety i niektóre firmy seło

Dodatkowo czego w artykule nie pisze karnet można przepisać na inną osobę która wtedy będzie chodzić i płacić do końca umowy......

Ja polecam osobą które nie mają problemu z tym żeby zapłacić 100zł po to żeby się zmęczyć od czasu do czasu w komfortowych warunkach !!!

[Krisss]

Porównania z naszą branżą i SS są raczej nie trafione. Jaka osoba prywatna ROZSĄDNIE MYŚLĄCA podpisuje takie umowy na 2 lata? Przecież w przypadku siłowni jest milion czynników, które mogą powodować niemożliwość korzystania z siłowni przez tak długi okres. Rozumiem karnety 1-, 3- czy nawet 6-miesięczne (bo z pewnością są sporo tańsze) ale 2 lata?

[BartekM]

W moim poprzednim mieście zamieszkania była fajna siłka. Bilet kosztował 6 zł, siedzisz ile chcesz, a za zebrane 5 biletów 6 wejście było gratis. No i atmosfera sympatyczna, sami swoi, żadna sieciówka

[cbdss]

Wszystkie S4 są dobrymi siłowniami. Ja się w ogóle dziwię, że ludzie podpisują jakieś umowy, chodzę na 3 różne siłownie w zalezności od czasu, miejsca, w którym sie znajduję i kilku innych czynników (jak to, gdzie idą akurat znajomi) i nigdy w życiu nie podpisałem żadnej umowy... Przychodze płacę za karnet, dostaję pieczątkę, stempelek, aktywację elektroniczną i tyle. Jak można podpisać umowę na 2 lata na chodzenie na siłownię?! Poza tym do jasnej anielki, jak można się martwić taką umową. Ja w takich sytuacjach jestem tym złym, niedobrym klientem, czyli olewam sprawę, nie płacę, nie odbieram maili, telefonów i niech mnie cmokną w interes. Jesli firma uwaważa, że postępuje dobrze, to niech skieruje sprawę do sądu. Z doświadczenia wiem, że nie skieruje, bo wie, że przegra. Taka sama sytuacja była z osławioną już firmą zajmującą się rejestracją domen internetowych - chyba nie musze pisać o kogo chodzi. Wystarczyło ich osrać, oni dobrze wiedzieli, że oszukiwali ludzi. Ja wręcz zachęcałem ich aby wystąpili na drogę sądową, bo taki wyzysk trzeba zwalczać. To zwyczajne oszustwo. Wykorzystywanie ludzkiej naiwności, ufności, wiary w człowieka i w to, że ktoś mnie nie oszuka. Chyba każdy z nas chciałby, aby świat był idealny i sprawiedliwy. Skoro tak, to dlaczego do tego nie dążymy? Ah się zbulwersowałem

[wojtekk]

to ja od drugiej strony - po co ludzie podpisują takie umowy...?!?!?

umowę przed podpisaniem NALEŻY PRZECZYTAĆ, szczególnie zwracamy uwagę na to co napisane jest mniejszą czcionką a od siebie dodam, że jeśli widzę coś takiego to idę do konkurencji, ewentualnie pytam czy możemy "odciąć" te nieistotne punkty pisane z oszczędności małą czcionką