Jak wojna to wojna?

[TRENS]

To nie umiesz wpisać w przeglądarkę play.pl?

Za moch czasów play.pl to było czasopismo o grach, myślałem, że nic sie nie zmieniło, serio - aż do akcji z Google

Aha, czyli byś nie wpadł na taki pomysł, by sprawdzić Ale teraz już wiesz, że czasem warto

[Robbieriviera]

Spoko, pingwin-sringwin to co spadło - wróci, zawsze wracało po 3 misiącacch, czasami po roku, a jak wróci będę mocny jak nigdy ;P

[Beerbant]

To ja dzwonię po Chucka jak wojna to wojna

[mcmagik]

Beer to ja biorę McGywer'a

[Beerbant]

Jak tak, to skopiemy im (_!_) na fioletowo

[wolfik]

jeszcze Terminator i Reksio

[bestos]

Było by fajnie

[FancyFactory]

E tam wojna. Trzeba się adoptować do nowego algo i tyle. Co prawda widzę większy ruch z innych szukarek, ale Google póki co odsadza resztę o lata świetlne (jeżeli chodzi o popularność bo po pingwinie wyniki dziadowskie jak u innych) Póki co stawiam na ilość. Nie ma co pieścić jednej domeny, żeby poleciała przy spotkaniu z jakimś czarno-białym stworzeniem. Lepiej pozycjonować kilka domen na dany zestaw fraz. Jak się uda to kilka pozycji w TOPie będzie, a jak nie to większe prawdopodobieństwo, że choć jedna prześlizgnie się przez algo.

[Active11]

Czasem myślę że im się po prostu przewracało... Za dużo siłowni, za duży katering... za dużo wolności, myślą ze są panami świata...

[gielo]

Mnie tam także nic nie poleciało z pozycjonowanych fraz chociaż spadł ruch, bo poleciał długi ogon, który co ciekawe nie był nigdy linkowany. wk****a mnie jednak nie to, że spadła mi ilość odwiedzin, ale że coraz trudniej jest mi coś sensownego znaleźć w Google i tylko czas tracę. Dzisiaj znowu szukałem pewnej strony, a dokładniej podstrony tej strony. Nie pamiętałem jednak nazwy domeny i co? i gó**o - jeszcze kilkanaście dni temu była w top3, a dzisiaj przeglądając 15 podstron wyników Googla jej znaleźć nie mogłem. Tak mam obecnie coraz częściej, bo wbrew temu co pewnie myślą inni jestem także i zwykłym użytkownikiem Goola, który dokładnie jak każdy inny internauta szuka często interesujących go stron i który najczęściej nie ma ochoty i czasu przeglądać stron konkurencji i liczyć na to, że któryś może umieścił gdzieś na stronie u siebie podobną informację.

[Beerbant]

Mnie tam także nic nie poleciało z pozycjonowanych fraz chociaż spadł ruch, bo poleciał długi ogon,[...]

To zastanów się poleciało czy nie poleciało ? - w końcu długi ogon to też efekt pozycjonowania

[gibki]

Jak facebook wprowadzał timeline to też było narzekanie.

Wystarczy +1ować to, co jest nam potrzebne i będziemy mieli to w topie... Może o to chodzi, może nie. Od zawsze było tak, że to oni dyktowali warunki a my staraliśmy się je rozgryźć i dostosować. To, że jest "nas" dużo nie znaczy, że google pójdzie "nam" na ręke. Więc bez jaj

Prawda jest taka, że jak większość osób będzie miała problemy z Google to zwyczajnie za jakiś czas go oleją i już. Skoro nie olewają, to znaczy że nie mają problemu (albo nie wiedzą, że go mają - efekt ten sam).

Taka robota

[sindirus]

Millenium i millenium bank wyrzucają w wynikach jakieś restauracje/opinie o bankach, a co jak co, ale strona banku raczej powinna się wyświetlać na takie hasła, a jednak dostała klapsa od googla. I teraz pytanie - jeśli jako internauta wpisuję w google "bank millenium", a zamiast tego dostaję sieczkę w postaci jakichś porównywarek czy zapleczówek (?) - to gdzie w tym jest sens działania mającego na celu poprawę wyników wyszukiwań?

Takie działania zniechęcają nie tylko firmy/osoby zmuszane do reklamy w kampaniach adwords, ale też zwykłych internautów. A irytacja działaniami google rośnie.

[seonerd]

No przecież się wyświetla w bladożółtej ramce. O co chodzi ? Ciekawe ile osób nie ma pojęcia, że to reklamy

[gibki]

O to właśnie chodzi. Tak czy inaczej ludzie w google znajdą to co im trzeba. Nie w organicznych, to w reklamach. Nie ma reklam? To znaczy, że z jakichś przyczyn nie ma sensu zamieszczać reklamy (czyżby za mało wyszukiwań? ).

Nikt, z kim rozmawiałem nie zauważył zmian. Mówię o młodych osobach, które korzystają z neta. Jedyny zauważalny problem to pobieraczek, ale tu też jest "wina spamerów".

Jaka różnica jest między reklamą, a seowaną stroną w top1 z punktu widzenia usera? Oba przypadki to forma reklamy, tylko kasę dostaje seowiec a nie google

Ps. Nie bronię tego syfu, który jest obecnie, chodzi mi tylko o to, że wielkie oburzenie na google do niczego nie prowadzi