Działania G w/s Chińskich sklepów w SERPACH krajów EU

[SAMSAM]

Od jakiegoś czasu obserwuje wyniki w wiekszości krajów EU i zastanawia mnie jedno. Czy wielkie G nie macza czasami swoich paluchów w uwalaniu gospodarki EU przez promowanie Chińszczyzny (nie chodzi mi o jedzenie). Od dwóch lat roi się od Chińskich sklepów, które oferuja towary za mniej wiecej 20-30% cen w sklepach EU + niedroga przesyłka. W wynikach w TOP 10 czesto takich sklepów jest kilka (oprócz platform typu Lightinthebox). Rozumiem wolny rynek, rozumiem konkurencja ale w większości w tych sklepach nie ma nawet strony z kontaktami i danymi firmy (działanie poza prawem), sklepy te na potęgę posługują sie kradzionymi zdjęciami i opisami i dziwi mnie, że aż tyle ich jest w TOP10. Kto śledzi online shopping w jakiejkolwiek myśle branży w EU (np. tekstylną, chyba najbardziej opanowaną przez firmy z CHRL) w chociaż kilku krajach wie o czym piszę. (Na polskim rynku nie widzę tego ale myśle, że to tylko kwestia czasu - w pierwszej kolejności najbogatsi)

A może to tylko moje wrażenie. Generalnie G może na tym korzystać bo bogatsi z EU moga wiecej zaplacić za adwordsa. A może nie chodzi tylko o Adwords a o cala gospodarkę EU ? Czy byliby aż tak pro amerykańscy ? Potęga Chin też im nie na rękę.

Czy ktoś z was coś może powiedzieć o innych branżach w SERpach G w krajach EU ? Też tyle Chińszczyzny ?

[Yukatan]

Google myśli i inwestuje w przyszłą potęgę i rynek gdzie już niedługo będzie taki popyt wewnętrzny że tylko pozazdrościć, a że mają ograniczony dostęp do tego rynku to Google się podlizuje Chinczykom i aportuje jak grzeczny piesek

[SAMSAM]

Myśle, że długo jeszcze nie wejdzie w pełni na ten rynek. Zbyt mocno jest on kontrolowany i cenzurowany. Jednak tego typu dzialania mogą wzmocnić jego pozycje w Chinach względem Baidu (lidera rynku w CHRL), ktory ma aspiracje ogolnoświatowe ale znajac Chinczyków to w tej wyszukiwarce i tak top20 bedzie prosto z Chin (zgodnie z poleceniem 1. sekretarza.).