Skocz do zawartości

Nowe autko


DFAG

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 97
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

DFAG

wez pod uwage jedno, w kwestii samochodow nasz narod jest po prostu mistrzem swiata. Kazdy z nas to znawca, ma niebity samochod, ktory sie nie psuje, bardzo malo pali (wyniki podawane sa w przeliczeniu na 50km a nie na 100), jest szybki, no i wziety na kredyt.

Dlatego odrzuc wszelkie stereotypy, samochod ma podobac sie Tobie, sprawiac Ci frajde. A czytanie for / portali tak naprawde mija sie z celem, bo na 100 opini 50 bedzie pozytywnych a 50 negatywnych. Jesli zapytasz znajomego ktory ma taki sam samochód który Ty zamierzasz kupic to bedzie go chwalił, żeby podbudowac swoje ego. Masz ochotę na Fiata z salonu to go bierz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując nowe auto i wyjeżdżając nim za próg salonu odrazu tracisz kilka tys złotych

Kupując nowy telewizor od razu tracisz sporą kwotę :). Kupując nowe dżinsy, komputer, rower itp - zawsze tracisz tuż po wyjściu ze sklepu. To nie jest żaden argument.

W większości marek utrata wartości naprawdę nie jest taka duża jak to niektórzy potrafią dramatyzować. Po pierwsze ludzie liczą ją od ceny cennikowej auta, ale normą są rabaty 15-20% w markach "dla ludu". Dla przykładu focusa, który wg konfiguratora wychodzi prawie 90k, można mieć za ~75k. Jeśli za 3 lata będzie warty 50k to straciłeś 25, a nie 40 tys.

Po drugie - porównuje się cenę samochodu z salonu z używanym niemcem, który czy ma rok czy 10 lat, zawsze ma 149 tys przebiegu ;).Mówi się, że 3 letnie samochód możesz mieć za 50% ceny nowego - jasne, sprowadzany, tłuczony, po leasingu od przedstawiciela handlowego z przebiegiem 300k. Jeśli sprawdzi się ceny krajowego samochodu z prywatnych rąk, zadbanego to nagle okazuje się, że utrata wartości na nowym aucie jest podobna procentowo jak na używce. Tylko bardzo ciężko sprawdzić ceny takich samochodów bo 90% z nich nawet nie trafia na allegro, tylko schodzi po znajomych w cenie wyższej niż średnia "handlarzowa", albo nawet po wystawieniu aukcji wisi ona zazwyczaj max kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem kiedyś z pewnym handlarzem, który powiedział mi, jak w większości wyglądają 2-3 latki z Niemiec sprzedawane w Polsce.

Są to samochody, które mimo dość młodego wieku (2-3 lata) mają już przekręcone po 300k i więcej. Są wykupywane w Niemczech za niewielkie pieniądze (bo są już przechodzone), w Polsce są picowane pod sprzedaż, liczniki są cofane do 30-40k i sprzedawane z ogromnym zyskiem jako młode, zadbane i mało jeżdżone autka. W głównej mierze chodzi tutaj o samochody typu "combi", które na zachodzie są od roboty a nie od rekreacyjnej, rodzinnej jazdy (stąd tak wysokie przebiegi w krótkim czasie).

Na takie właśnie 3-4 letnie Mondeo combi w Dieslu nadziała się moja koleżanka. Po 3-4 miesiącach jazdy zaczął się włączać jakiś tryb serwisowy, auto muliło, zapalały się jakieś dziwne kontrolki. Okazało się, że to wtryskiwacze - komplet kosztował prawie 9k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując nowe auto i wyjeżdżając nim za próg salonu odrazu tracisz kilka tys złotych

Kupując nowy telewizor od razu tracisz sporą kwotę :). Kupując nowe dżinsy, komputer, rower itp - zawsze tracisz tuż po wyjściu ze sklepu. To nie jest żaden argument.

W większości marek utrata wartości naprawdę nie jest taka duża jak to niektórzy potrafią dramatyzować. Po pierwsze ludzie liczą ją od ceny cennikowej auta, ale normą są rabaty 15-20% w markach "dla ludu". Dla przykładu focusa, który wg konfiguratora wychodzi prawie 90k, można mieć za ~75k. Jeśli za 3 lata będzie warty 50k to straciłeś 25, a nie 40 tys.

Po drugie - porównuje się cenę samochodu z salonu z używanym niemcem, który czy ma rok czy 10 lat, zawsze ma 149 tys przebiegu ;).Mówi się, że 3 letnie samochód możesz mieć za 50% ceny nowego - jasne, sprowadzany, tłuczony, po leasingu od przedstawiciela handlowego z przebiegiem 300k. Jeśli sprawdzi się ceny krajowego samochodu z prywatnych rąk, zadbanego to nagle okazuje się, że utrata wartości na nowym aucie jest podobna procentowo jak na używce. Tylko bardzo ciężko sprawdzić ceny takich samochodów bo 90% z nich nawet nie trafia na allegro, tylko schodzi po znajomych w cenie wyższej niż średnia "handlarzowa", albo nawet po wystawieniu aukcji wisi ona zazwyczaj max kilka godzin.

Co prawda to prawda:) od zawsze wiadomo ze nowa rzecz traci na wartosci po kupnie, to przeciez nie sa nieruchomoci ze za 10-20 lat sprzedac moge z zyskiem :D

"JAKOŚĆ PAMIĘTA SIĘ O WIELE DŁUŻEJ NIŻ CENĘ."

https://devdoit.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym z postów został przywołany ford. Oraz że się nie kupuje samochodów na F.

Ja mam forda mondeo kombi r.2001, sprowadzony z niemiec silnik disel 2.0 TDDI, wersja GHIa, mam go już 4 lata i nic w nim nie robiłem, tygodniowo przejeżdża ok 300km, b. wygodny, cichy.

Nowe fordy z tego co obserwuję są również dobre szczególnie focusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mondeo zaczely byc dobre od bodazje 2008, wczesniej narzekano na awaryjnosc, ale nigdy nie mialem wiec nie wypowaidam sie. to informacja gdzies wyczytana

osobiscie bym w zyciu nie kupil uzywanego samochodu, szczegolnie z niemiec, chyba ze ktos lubi przekrecone o 300k gowna, spawane, z lewymi czesciami, i oczywiscie "nie bite" i uzywane "tylko w niedziele do kosciola".

chyba ze sprawdzone zrodlo - np kupno od ojca, brata, kumpla, ktory mial od nowego

gdybym nie mial kasy, a musial kupic samochod to

a) nowy na raty

B) nowy tani typu dacia duster

a jak ktos zapyta dlaczego tak zle traktuje samochody z niemiec, to juz mowie. moich dwoch dobryc kumpli zajmuje sie sprowadzaniem od lat. takiego gowna jakie tam widzialem to ciezko sobie wyobrazic. np spalony volvo ktory poszedl jako nowka cewka nie smigany (wiadomo, malowali, wymieniali wnetrze, licznik przekrecony i faktycznie nie bylo sladow uzytkowania, a zajezdzony jak jagodzianka na trasie do bydgoszczy), nie mowiac juz wlasnie o skladaniu z kilku samochodow jednego, przekrecaniu licznika, sprzedazy bez poduszek, kol zapasowych (chyba ze klient sie kapnie i przypomni), bez 2 par kluczykow (czesto jak jest 1 para kluczy to powypadkowe auto), itd

ale w koncu lans musi byc i lepiej wyglada audi niz duster, nie? wiec pewnie jeszcze dlugo beda ludzie kupowac te sprowadzane smieci

ps. z zyciu nie bralbym audi - wolalbym mondeo ;) chyba ze rocznik 2012, ale to juz $ ;)

pozycjonowanie - interwencja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

temat ciężki, miałem ubaw jak czytałem że nie warto kupować Fiatów że lepszy Niemiecki samochód. Prawda jest taka że, każde auto traci po wyjechaniu z salonu tak samo. Jeden mniej drugi więcej a to przez popyt na daną markę i nic więcej. Najlepiej zainteresować się kilkoma markami, sprawdzić ofertę i gwarancję - porównać i dopiero wybrać. Po zakupie pojechać do dobrego blacharza i auto zakonserwować - profile zamknięte. Taki samochód będzie służył przez lata.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności