Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

w tym przypadku Autor skontaktował się z nami i przedstawił zaistniałą sytuację zaraz po pojawieniu się problemu

Który autor - z przypadku o akapitach czy z przypadku o śródtytułach? I co to ma do rzeczy - czy jako autor mam jakiś obowiązek informowania moderatorów, że są problemy na linii ja-zleceniodawca? Czy jeśli tego nie zrobię, to reklamacja zawsze będzie uznawana na moją niekorzyść? Wykonuję poprawnie zlecenie, oddaję je i nic więcej mnie nie obchodzi.

Zarówno Autor jak i zleceniodawca nie ma obowiązku odpowiadania na każdą wiadomość - jeżeli jednak ktoś nie szanuje czasu drugiej strony to w jakich kategoriach mamy to rozpatrywać.

W kategoriach obowiązującego regulaminu, to chyba logiczne. A skoro w regulaminie nie ma słowa o obowiązku odpowiadania na każdą wiadomość, to takie zachowanie nie może być podstawą (jednym z czynników) decydującą o uznaniu/odrzuceniu reklamacji. Chyba że chcecie mieć opinię osób mających własne zasady w głębokim poważaniu.

Jeśli chcemy wziąć pod uwagę CAŁY DOROBEK to trzeba mieć na uwadze poza zleceniami, które zostały wykonane również to iż co miesiąc zgłaszane były reklamacje za podejmowanie się zleceń w których ten sam Autor nie dodaje żadnych tekstów, a tych było w sumie 18.

Pytanie dotyczyło tego, czy na reklamację konkretnego przypadku może mieć wpływ dotychczasowy dorobek autora - a jeśli tak, to który punkt regulaminu na to zezwala. Jeśli nie, to w tym wypadku nawet fakt, że autorka żadnego zlecenia nie wykonała poprawnie, ma milion multikont, otruła kota właściciela serwisu albo porysowała mu samochód, nie ma prawa wpływać na reklamację tego konkretnego przypadku.

Przypomnę tylko, jakie warunki trzeba spełnić(a raczej złamać), aby stracić pieniądze wpłacone na "Gwarancję" (których utrata jest jednoznaczna z uznaniem reklamacji):

5.11. W przypadku gdy Autor nie spełni warunków wykonalności zlecenia o których mowa w punkcie 5.8. utraci on bezpowrotnie, środki finansowe wynikające z Gwarancji.

5.8. Autor może napisać artykuł zlecony przez kupującego. W tym celu musi spełnić następujące warunki:

  • a) zapoznać się z warunkami oferty zlecenia wystawionej w portalu przez Klienta
  • B) posiadać na swoim koncie 50% środków finansowych stanowiących Gwarancję wykonalności zlecenia przez Autora.
  • c) zrealizować zlecenie zgodnie z tematyką.
  • d) zachować objętość treści.
  • e) dotrzymać terminu wykonania.

Żaden z tych warunków w świetle opisanych informacji nie został złamany, więc w mojej opinii uznanie reklamacji jest bezzasadne.

Edytowane przez sindirus

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym przypadku Autor skontaktował się z nami i przedstawił zaistniałą sytuację zaraz po pojawieniu się problemu

Który autor - z przypadku o akapitach czy z przypadku o śródtytułach?

z przypadku o akapitach

I co to ma do rzeczy - czy jako autor mam jakiś obowiązek informowania moderatorów, że są problemy na linii ja-zleceniodawca? Czy jeśli tego nie zrobię, to reklamacja zawsze będzie uznawana na moją niekorzyść? Wykonuję poprawnie zlecenie, oddaję je i nic więcej mnie nie obchodzi.

celowo porównałem pisanie tekstów do tworzenia grafiki - jest to praca twórcza i w obydwu przypadkach otrzymany efekt podlega subiektywnej ocenie kupującego, który w tym zleceniu wyraźnie napisał że potrzebuje wysokiej jakości artykuły na swój blog i chyba może mieć jakieś swoje przemyślenia na ten temat. Czy Twoim zdaniem zleceniodawca nie ma prawa do żadnych uwag odnośnie otrzymanej pracy ? Nawet nie należy mu się odpowiedź i ustosunkowanie do jego jedynej prośby jaką miał odnośnie otrzymanych tekstów ?

a) zapoznać się z warunkami oferty zlecenia wystawionej w portalu przez Klienta

w tym przypadku ten warunek nie został spełniony, gdyż Autor zgodnie z warunkami oferty miał skontaktować się ze zleceniodawcą aby ustalić szczegóły - czego nie zrobił

Edytowane przez GieldaTekstow.pl

bok@gieldatekstow.pl | facebook.com/Gieldatekstow.pl

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że ma prawo mieć uwagi - ale nie powinny mieć one wpływu na uznanie/odrzucenie reklamacji, jeśli całość zlecenia została wykonana zgodnie z wytycznymi, które sam zleceniodawca ustalił. W tym wypadku to nie są żadne uwagi, tylko żądanie wykonania pracy, o jakiej w zleceniu nie było mowy. Tolerując takie zachowania/żądania niedługo sprawicie, że zleceniodawca w ramach "uwag" będzie mógł zażądać znalezienia/dodania/stworzenia tematycznej grafiki do wpisu, bo przecież "wysokiej jakości artykuł na blog lepiej wygląda ze zdjęciem".

Więc powodem uznania reklamacji było w końcu nieskontaktowanie się autora ze zleceniodawcą czy:

ponieważ poprawka nie została wprowadzona uznajemy reklamację

?

Bo jeśli to pierwsze, to w takim razie jak nazwać to:

zleceniodawca otrzymuje teksty i jednocześnie wiadomość że gdyby było coś nie w porządku Autor proponuje naniesienie stosownych poprawek lub nawet napisanie tekstów od początku
Edytowane przez sindirus

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym przypadku ten warunek nie został spełniony, gdyż Autor zgodnie z warunkami oferty miał skontaktować się ze zleceniodawcą czego nie zrobił

zleceniodawca prosil o konsultacje odnosnie tematyki tekstów, bo jej nie dookreślił

zignorowałam prosbę o konsultację, ale w zamian za to, przy oddawaniu tekstów, napisalam mu, że przeoczylam jego prosbe o konsultację odnosnie tytułów i napisałam wedle wlasnego uznania. Dlatego jesli te tytuły mu nie pasują, moge podsunąc mu inne tematyki, inne napisane od nowa teksty. W domysle na moj koszt, to jasne i cywilizowani ludzie tak się zachowują.

odpowiedzial, że tematy i w ogole teksty sa dokladnie takie jakich chcial

wiec jak mozesz pisac, ze lamie regulamin odnosnie nieskonsultowania sie z nim wczesniej, skoro odpłaciłam za to propozycją rehabilitacji z mojej strony. ALE to nie byla propozycja przeorganizowywwania tekstów w paragrafy, jak zaczal sobie pozniej zyczyc zobaczywszy, ze chyba mozna mnie wykorzystac skoro cos wczesniej porponowalam, jak to ludzie-hieny mają w zwyczaju

bezczelny jestes coraz bardziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze takie pytanie dot. hipotetycznej sytuacji.

Zleceniodawca wystawia zlecenie na 5 wysokiej jakości tekstów z terminem realizacji 24h. W warunkach określa, aby wysłać mu PM w celu omówienia szczegółów, poznania dokładnych tytułów, etc.

Akceptuję - jako autor - wykonanie zlecenia powiedzmy o 12:00 w poniedziałek, potem wychodzę na 3-4 godziny i około 16:00 wysyłam PM zleceniodawcy. On jest akurat z rodziną na grillu, wraca o 22, nie siada do komputera, więc odpisuje mi o 9:00 następnego dnia. Zostaje mi 3h na wykonanie zlecenia, siłą rzeczy nie wyrabiam, bo mnie akurat nie ma przy komputerze albo zwyczajnie nie starcza mi czasu = przekraczam termin. Zleceniodawca zgłasza reklamację - na czyją korzyść jest rozstrzygnięta?

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gielda tekstów w zainscenizowanej sytuacji uzna, że konieczne bedzie przyjechanie do jej siedziby do białegostoku na przesluchanie w sprawie prowadzenia przez ciebie pietnastu kont, recydywy w reklamacjach, złego rysunku w awatarze i obietnic, ktore rzucałes na wiatr oraz złych relacji z użytkownikiem Johny sprzed czterech lat, z ktorym pokłociłes się na forum o tym czy warto prowadzić własnego bloga dla reklamy, bo to prawdopodobnie miało znacznie dla sprawy. Na końcu napiszą ci publicznie, ze nie byłes na żadnym grillu, tylko robiłęs po cichu zlecenie napisania trzech artykułów o pieczeniu bułek w tym samym czasie

Edytowane przez Frottka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Frottka

Obiecałaś udostępnić zrzuty ekranu (nie zapomnij również o tych o których pisałem), a zamiast tego dodajesz kolejne posty, które mijają się z prawdą.

zleceniodawca prosil o konsultacje odnosnie tematyki tekstów, bo jej nie dookreślił

zignorowałam prosbę o konsultację

co zgodnie z regulaminem jest podstawą do uznania reklamacji

Żaden z tych warunków w świetle opisanych informacji nie został złamany, więc w mojej opinii uznanie reklamacji jest bezzasadne.

Jeżeli zleceniodawca prosi o kontakt w treści zlecenia, a Autor jak sam przyznał to ignoruje, a następnie po otrzymaniu tekstów, zleceniodawca pisze wiadomość w której prosi o wprowadzenie korekty jednocześnie w tej samej wiadomości stwierdzając że nie ma więcej uwag i poza tą jedną korektą otrzymana praca mu odpowiada, a Autor po raz drugi ignoruje zleceniodawcę to Twoim zdaniem nie ma podstaw do uznania reklamacji ?

Zleceniodawca wystawia zlecenie na 5 wysokiej jakości tekstów z terminem realizacji 24h. W warunkach określa, aby wysłać mu PM w celu omówienia szczegółów, poznania dokładnych tytułów, etc.

Akceptuję - jako autor - wykonanie zlecenia powiedzmy o 12:00 w poniedziałek, potem wychodzę na 3-4 godziny i około 16:00 wysyłam PM zleceniodawcy. On jest akurat z rodziną na grillu, wraca o 22, nie siada do komputera, więc odpisuje mi o 9:00 następnego dnia. Zostaje mi 3h na wykonanie zlecenia, siłą rzeczy nie wyrabiam, bo mnie akurat nie ma przy komputerze albo zwyczajnie nie starcza mi czasu = przekraczam termin. Zleceniodawca zgłasza reklamację - na czyją korzyść jest rozstrzygnięta?

Co ma wspólnego ta "hipotetyczna" sytuacja z tym o czym tu mowa ? Na realizację zlecenia Autor miał 2 dni i w przeciwieństwie do opisanej przez Ciebie "hipotetycznej" sytuacji zignorował prośbę zleceniodawcy zarówno w treści zlecenia jak i otrzymaną na PM. Do tego zleceniodawca czekał dodatkowe 6 dni po terminie realizacji na odpowiedź od Autora zanim zgłosił reklamację, gdzie w połowie tego okresu ponawia próbę kontaktu bez rezultatu.

Więc powodem uznania reklamacji było w końcu

Oceniając zgłoszenie reklamacji bierzemy pod uwagę cały proces realizacji zlecenia.

W tym wypadku to nie są żadne uwagi, tylko żądanie wykonania pracy, o jakiej w zleceniu nie było mowy

W zleceniu była natomiast mowa o czymś czego Autor nie wykonał więc chyba zleceniodawca miał prawo do "otrzymania czegoś w zamian" (poprawka miała polegać na dopisaniu kilkudziesięciu znaków co w zaistniałej sytuacji na pewno nie było nadużyciem z jego strony) lub chociażby wystarczyło ustosunkować się do tej prośby przez Autora, który jednak zupełnie zignorował zleceniodawcę.

Wystarczyło okazać odrobinę dobrej woli, aby zakończyć tą sprawę na poziomie Autor-Zleceniodawca, bez potrzeby rozpatrywania reklamacji.

Wszystko co mieliśmy do powiedzenia w tej sprawie zostało już powiedziane, a wypowiedzi Autora który początkowo twierdzi iż

wykonałam zlecenie zgodnie z wytycznymi

a następnie pisze

zignorowałam prosbę o konsultację

pozostawiam użytkownikom forum gdyż dalsza dyskusja z osobą, która nie trzyma się faktów i pisze nieprawdę jest pozbawiona sensu.

Edytowane przez GieldaTekstow.pl

bok@gieldatekstow.pl | facebook.com/Gieldatekstow.pl

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jeżeli zleceniodawca prosi o kontakt w treści zlecenia, a Autor jak sam przyznał to ignoruje, a następnie po otrzymaniu tekstów, zleceniodawca pisze wiadomość w której prosi o wprowadzenie korekty jednocześnie w tej samej wiadomości stwierdzając że nie ma więcej uwag i poza tą jedną korektą otrzymana praca mu odpowiada, a Autor po raz drugi ignoruje zleceniodawcę to Twoim zdaniem nie ma podstaw do uznania reklamacji ?"

Na podstawie regulaminu serwisu nie ma podstaw do reklamacji z powodu odmówienia dopisania śródtytułów, które nie były warunkiem zlecenia i nie kwalifikują się pod "korektę" czy "poprawki". Natomiast na podstawie regulaminu powodem do reklamacji mógłby być brak kontaktu - gdyby faktycznie tego kontaktu nie było.

Oceniając zgłoszenie reklamacji bierzemy pod uwagę cały proces realizacji zlecenia.

A myślałem, że zapisy regulaminu. O ja naiwny.

W zleceniu była natomiast mowa o czymś czego Autor nie wykonał więc chyba zleceniodawca miał prawo do "otrzymania czegoś w zamian" lub chociażby ustosunkowania się do tej prośby przez Autora, który go jednak zupełnie zignorował.

Takim stwierdzeniem tylko utrwalacie już poruszony tutaj problem - zleceniodawca jest ważniejszy od autora i tylko jego trzeba traktować z szacunkiem, a autorem można wycierać podłogę i mieć go w czterech literach. Niedawno w innym wątku ktoś stwierdził, że w ramach "otrzymania czegoś w zamian" zleceniodawca ma prawo ukraść teksty i nie zapłacić za nie autorowi. Dążycie do tego samego?

Co ma wspólnego ta "hipotetyczna" sytuacja z tym o czym tu mowa ? Na realizację zlecenia Autor miał 2 dni i w przeciwieństwie do opisanej przez Ciebie "hipotetycznej" sytuacji zignorował prośbę zleceniodawcy zarówno w treści zlecenia jak i otrzymaną na PM. Do tego zleceniodawca czekał dodatkowe 6 dni po terminie realizacji na odpowiedź od Autora zanim zgłosił reklamację, gdzie w połowie tego okresu ponawia próbę kontaktu bez rezultatu.

Przecież dlatego użyłem przymiotnika HIPOTETYCZNA, aby odróżnić opisaną sytuację od tego, o czym tu dyskutujemy. Samo pytanie jest zasadne w kontekście faktu, że w warunkach zlecenia pojawiają się (prawdopodobnie, bo muszę wierzyć jedynie na słowo) stwierdzenia, aby autor skontaktował się ze zleceniodawcą. Dlatego byłbym wdzięczny za otrzymanie odpowiedzi.

Ogólnie mam bardzo przykre wrażenie, że od razu postanowiliście skreślić autorkę - czemu się osobiście nie dziwię, widząc jej postawę na forum i sformułowania, jakimi tak uroczo żongluje - a teraz usilnie szukacie sposobu, aby wyszło na Wasze i to mimo plątania się w regulaminowych zapisach - Waszego własnego regulaminu, który sami tworzyliście. A jeszcze bardziej przykre jest to, że sprawiacie wrażenie, jakby kompletnie nie zależało Wam na pracujących u Was copywriterach, traktując ich jako maszynkę do robienia pieniędzy, a nie ludzi, którzy de facto pozwalają Wam istnieć. Szkoda tylko, że właśnie w taki sposób mamy okazję się przekonać, że tak naprawdę na pierwszym miejscu stoi zysk w postaci zlecającego klienta, a dopiero na drugim dbanie o osoby, które ten zysk generują. Z drugiej strony cieszę się, że takie sytuacje wychodzą na jaw, bo doskonale pokazują, że nie zawsze jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać.

Na pewno wiecie, że negatywna opinia w ten branży bardzo szybko się roznosi - nie tylko wśród copywriterów, ale również i kupujących, zwłaszcza gdy istnieje bezpośrednia alternatywa w postaci Textmarketu, a takimi zagraniami z pewnością wśród pisarzy tej opinii sobie nie poprawiacie.

Z mojej strony to wszystko, chciałbym tylko uzyskać odpowiedź dot. hipotetycznej sytuacji - która prawdopodobnie niedługo nie będzie już hipotetyczna.

Edytowane przez sindirus

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie regulaminu serwisu nie ma podstaw do reklamacji z powodu odmówienia dopisania śródtytułów, które nie były warunkiem zlecenia i nie kwalifikują się pod "korektę" czy "poprawki".

A myślałem, że zapisy regulaminu. O ja naiwny.

Jeśli uważasz że nie zastosowanie się do treści zlecenia, w której zleceniodawca prosi o kontakt aby ustalić szczegóły, a następnie ponownie zignorowanie zleceniodawcy jest zgodne z regulaminem serwisu to niestety nie mogę się z Tobą zgodzić.

Czy to że Autor nie dał okazji zleceniodawcy na ustalenie szczegółów tylko zaproponował własną interpretacje nie uprawnia zleceniodawcy do odniesienia się do otrzymanej pracy ?

Takim stwierdzeniem tylko utrwalacie już poruszony tutaj problem - zleceniodawca jest ważniejszy od autora i tylko jego trzeba traktować z szacunkiem, a autorem można wycierać podłogę i mieć go w czterech literach.

Przykro mi że tak to odbierasz. To że od początku działania serwisu wszystkie podobne sytuacje do tej pory były rozstrzygane na korzyść Autora widać nie ma znaczenia ponieważ żaden Autor nie "pochwalił" się tym na forum, a tu gdzie ewidentnie wina leży po stronie Autora chcesz powiedzieć że zleceniodawca nie ma żadnych praw i powinien się cieszyć że otrzymał teksty w terminie mimo że ich nie akceptuje.

Z drugiej strony cieszę się, że takie sytuacje wychodzą na jaw, bo doskonale pokazują, że nie zawsze jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać.

Zgadza się - to pokazuje dwa zupełnie odrębne punkty widzenia - z jednej strony jest zleceniodawca, który chce otrzymać tekst zgodny z oczekiwaniami, z drugiej jest Autor, który wg tego co napisałeś nie akceptuje słowa krytyki i uważa że to co napisał jest idealne i już nic więcej do szczęścia zleceniodawca nie potrzebuje (cały czas mówimy o wysokiej jakości tekstach na bloga a nie o preclach). A po środku tego wszystkiego jest GT, która próbuje znaleźć kompromis pomiędzy tymi dwoma przeciwnościami.

a takimi zagraniami z pewnością wśród pisarzy tej opinii sobie nie poprawiacie

chcesz powiedzieć że dopóki rozstrzygamy reklamacje na korzyść pisarzy jest wszystko w porządku, ale kiedy Autor nie dotrzymuje warunków zlecenia wykonując teksty, które nie są zaakceptowane przez zleceniodawcę i w żaden sposób nie próbuje dojść ze zleceniodawcą do kompromisu, nawet nie daje mu na to szansy(!) widać nie ma znaczenia - bo kto by się przejmował straconym czasem kupującego - liczy się tylko to że Autor napisał teksty.

Jeżeli dochodzi do reklamacji która nie jest oczywista i w której każda ze stron ma "swoje racje" należy wziąć pod uwagę całość i stanąć po stronie osoby, której prawa zostały w większym stopniu naruszone - w tym przypadku jest to zleceniodawca.

Edytowane przez GieldaTekstow.pl

bok@gieldatekstow.pl | facebook.com/Gieldatekstow.pl

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że z mojej strony to już wszystko i nie zamierzam dalej drążyć tematu, który jest oczywisty. Poprosiłem o wyjaśnienie kwestii hipotetycznej sytuacji, czy jesteście w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie?

Konto współdzielone. Kup teksty przez GT i z fakturą VAT.

Potrzebujesz tekstów? Pisz na PW albo zajrzyj, a na pewno coś wymyślimy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Frottka, o 15 lipiec 2013 - 00:06, powiedział:

zleceniodawca prosil o konsultacje odnosnie tematyki tekstów, bo jej nie dookreślił. zignorowałam prosbę o konsultację

@Giełgda Tekstów:

co zgodnie z regulaminem jest podstawą do uznania reklamacji

Jeżeli zleceniodawca prosi o kontakt w treści zlecenia, a Autor jak sam przyznał to ignoruje, a następnie po otrzymaniu tekstów,

Bardzo elegancko cytujesz selektywnie, sprowadzajac całą dyskusje ponizej pasa juz. Przeciez dopisałam, że zignorowałam prosbe o konsultacje tematów, bo ją przeoczylam, ale w zamian za to, oddając teksty, napisalam zleceniodawcy, ze z uwagi na to, ze zignorowalam prosbe o konsultację, mogę wyslac mu inne teksty napisane od nowa na inny temat. Przyznal, ze te, ktore wlasnie dostal, sa ok.

Gdyby stwierdził, że faktycznie, tematyka jest niedobra, to napisałabym mu inne na wlasny koszt, jak wynika z tej propozycji. Z waszych slów natomiast wynika, że cała taka sytuacja i tak skończyłaby się uznaniem reklamacji gdyby zleceniodawca ją zgłosił

I nie raczę nikogo z miejsca uroczymi sformułowaniami, tylko próbowałam dojść do ładu dużo wcześniej na mailu z GTz tym za pomoca logicznych argumentów - przeczytałam wtedy, ze jak za duzo proponuje na poczatku, to mam się nie dziwic, ze ktos chce za duzo i pozniej ma pretensje, co jest w ogole jak ze sredniowiecza.

I jesli dostaję w zamian za to stek pomówień, selektywnego cytowania pod publikę, jak wyzej, wymyslania jak wyzej coraz nowych argumentow i zmyślania odnosnie jakosci wcześniejszej współpracy - to nie omieszkam tych ludzi inaczej podsumowac inaczej niż kłamcami i chamami, bo co to w ogole za zachowania?

Co więcej, pokusze sie o kolejne urocze sformulowanie, ze trzeba mieć IQ pantofelka, żeby na poczatku przez szereg wypowiedzi na forum oficjalnie pisac, ze reklamacja uznana, bo "nie zrobilam poprawek, a zleceniodawca ma prawo do poprawek" , a odkąd sama napisałam tutaj, ze zignorowalam prosbe o konsultację odnośnie tresci, ale zaproponowałam w zamian za to napisanie tekstow od nowa z inną tematyką - GT twierdzi od tego momentu, że powodem uznania reklamacji jest nieskontaktowanie sie odnośnie tematyki przeze mnie, a to jest niezgodne z regulaminem i za łamanie regulaminu piszę za darmo i dopłacam.

I ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze powinnam skontaktować się i odpowiedzieć na SZANTAZE i juz wtedy załatwic sprawę w zarodku lub wprowadzić te poprawki tak naprawdę - bo sensowna wspolpraca polega na tym i ja to na co dzień robię, ale w przypadku Giełdy Tekstów wyjątkowo mialam dosc robienia czegoś, co do mnie nie należy, bo nie ma tam generalnie mowy o sensownej wspołpracy. A na koncu jeszcze takie eleganckie zachowanie ze strony GT

Zgadza się - to pokazuje dwa zupełnie odrębne punkty widzenia - z jednej strony jest zleceniodawca, który chce otrzymać tekst zgodny z oczekiwaniami, z drugiej jest Autor, który wg tego co napisałeś nie akceptuje słowa krytyki i uważa że to co napisał jest idealne i już nic więcej do szczęścia zleceniodawca nie potrzebuje (cały czas mówimy o wysokiej jakości tekstach na bloga a nie o preclach). A po środku tego wszystkiego jest GT, która próbuje znaleźć kompromis pomiędzy tymi dwoma przeciwnościami.

gdybym tak uważała, nie dyskutowałabym z nikim i nie proponowałabym przy oddawaniu tekstów poprawek lub nawet podsunięcia nowych. Ale nigdzie nie proponowałam dodatkowej pracy za darmo, za co zostałam ostatecznie ukarana zbyt wysokimi sankcjami i chyba zatraciłeś miarę tego wszystkiego, bo ostatecznie doprowadziłeś do tego, bez wzgledu jaka jest sytuacja, to ktoś za twoim przyzwoleniem pisze za darmo, zleceniodawca jest zadowolony, a autor jeszcze do tego dopłaca.

i na koniec przypominam, że zgodziłam się na poprawki - ale zablokowaliście mi taką możliwość o 12.00, po tym jak o północy zostawiłam taką wiadomość, więc chyba kolega wyżej ma odpowiedz na swoją hipotetyczną sytuację.

Jeżeli dochodzi do reklamacji która nie jest oczywista i w której każda ze stron ma "swoje racje" należy wziąć pod uwagę całość i stanąć po stronie osoby, której prawa zostały w większym stopniu naruszone - w tym przypadku jest to zleceniodawca.

dalej nie potrafisz się ogarnąć i pomyśleć kto tu tak naprawdę stracił czas, zasoby, teksty, a na końcu kaucje, a jak wyżej widzę, nie masz uzasadnienia w regulaminie dla takiej samowolki.

rościsz sobie prawo do ustalania arbitralnie kto ma większe prawa, bez zadnego uznawania regulaminu GT, ale jesli u podstaw twoich ocen leży główne, przebijające się założenie, że liczy sie wlasny zysk, czyli długofalowa wspolpraca ze zleceniodawcą kosztem darmowej pracy copy, ktory i tak sie zawsze znajdzie, to ja dziekuje za taką współpracę i dalszą dyskusję, bo już się skończyły te logiczne argumenty,a należałoby się teraz przebijać przez mur założeń, jakie ci przyświecają, a to nie moja sprawa.

I to, ze ja się uparłam, żeby się do tego zleceniodawcy nie odzywać też nie jest akceptowalne, ale robiłam to dla zasady, po serii pewnych sytuacji na GT, po drugie nie mialam czasu ani głowy do tego, ale zgodzilam sie w koncu te poprawki zrobic, na co daliscie mi czas w nocy (sic)

i nie jest tak,ze spotykasz mnie po raz pierwszy, tylko z całej historii współpracy doskonale wynika bardzo dobrze w jaki sposób współpracuje od kilku miesięcy, ze nie wspomnę o tej ogólnej durnej ocenie w okolicach 4,5. DOSKONALE WIESZ, bo masz wgląd w prywatne wiadomości, jak się okazało przy tej sprawie. I twoje tutaj kłamanie na ten temat jest po prostu denne.

Edytowane przez Frottka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagą przeczytałem ten fragment dyskusji. Zacznę od jednego - w przypadku zleceń typu GT nigdy nie podejmuję się takich, które zaczynają się od "skontaktuj się ze mną i ustalimy (tym bardziej za taką stawkę). W zleceniu da się określić wszystko na tyle jasno, by unikać "konsultacji" przed jego rozpoczęciem. Podobną reklamację w serwisie tekstowym (nie, nie tutaj) miałem raz. Zleceniodawca przypomniał sobie, że zapomniał i miał życzenia. Skończyło się jednym telefonem do serwisu, po którym przeczytałem od zleceniodawcy magiczne "przepraszam".

Tak na marginesie. Kompletnie nie rozumiem blokowania dostępu do zleceń, jeśli pojawi się jakaś reklamacja. To jest jawnym dowodem podejścia do Autorów i skłania do patologicznych zachowań zleceniodawców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie. Kompletnie nie rozumiem blokowania dostępu do zleceń, jeśli pojawi się jakaś reklamacja. To jest jawnym dowodem podejścia do Autorów i skłania do patologicznych zachowań zleceniodawców.

sytuacje sa np. takie, jak mialam kilka tygodni temu:

robie kilka zlecen dla jednego zleceniodawcy jednocześnie

częśc z tych zlecen zlecił mi korzystając z takiej możliwości w systemie, czyli niewysylane sa powiadomienia do innych copy,

zapominam wrzucic jeden z tych tekstów do systemu - koleś wie, ze to ja, a mimo to zgłasza rekamacje, konto jest blokowane przez moja nieuwagę, a ja koncze resztę zleceń dla niego, reszte zleceń przyjmuje usatysfakcjonowany, zauwazylam, ze ta głupkowata ocena w postaci gwiazdek wzrosła po zakonczeniu

to jest jedna z sytuacji, o ktorych pisalam, ze sprawiaja, ze system jest patogenny

Edytowane przez Frottka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i nie zamierzam dalej drążyć tematu, który jest oczywisty. Poprosiłem o wyjaśnienie kwestii hipotetycznej sytuacji, czy jesteście w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie?

Odpowiedź na Twoje pytanie jest również oczywista - biorąc pod uwagę to iż zleceniodawca potrzebował 17 godzin na udzielenie odpowiedzi, dokładnie tyle samo dodatkowego czasu należy się Autorowi na dokończenie zlecenia. Jeśli zleceniodawca "hipotetycznie" nie zgadza się na z tym, reklamacja nie może być rozstrzygnięta na jego korzyść.

bok@gieldatekstow.pl | facebook.com/Gieldatekstow.pl

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w zamówieniu nie było mowy o śródtytułach, to autor tekstu nie musiał ich wstawiać. Równie dobrze mógł to sobie sam zrobić nabywca tekstów. Formalnie racja jest tutaj (oczywiście według mnie) po stronie Frottki.

Jeżeli jednak kolejność była następująca:

Etapy realizacji zlecenia były następujące:

  • zleceniodawca otrzymuje teksty i jednocześnie wiadomość że gdyby było coś nie w porządku Autor proponuje naniesienie stosownych poprawek lub nawet napisanie tekstów od początku
  • w ciągu kilku godzin jest odpowiedź zleceniodawcy, który prosi o dopisanie jego zdaniem brakujących podtytułów
  • po 3 dniach ponawia prośbę
  • po kolejnych 3 zgłasza reklamację
  • Autor kontaktuje się z nami pisząc że nie zgadza się z reklamacją
  • my w odpowiedzi proponujemy dodatkowy czas na wprowadzenie poprawki (moderator poprawia 1 na 5 tekstów)
  • Autor obiecuje wprowadzić poprawkę
  • ponieważ poprawka nie została wprowadzona uznajemy reklamację

to Frottka sama się podłożyła, sugerując, że zleceniodawca moze wszystko. Reszta jest tylko konsekwencją.

Co do blokady środków: w tym przypadku jestem przeciw, ale dura lex, ex lex.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności