Skocz do zawartości

Polscy himalaiści jako pierwsi zdobyli Broad Peak zimą i zaginęli


iman7

Rekomendowane odpowiedzi

Polscy himalaiści podjęli się zdobycia 12tego co do wysokości szczytu Broad Peak. Cel osiągnęli, jednak podczas zejścia, dwóch z nich zaginęło- Tomasz Kowalski oraz Maciej Berbeka. Informacje o zaginionych na bieżąco można śledzić na profilu facebook:

https://www.facebook.com/pages/Polski-Himalaizm-Zimowy-2010-2015/161618080550304?

Szanse na odnalezienie zaginionych są znikome, ale jak zawsze nadzieja umiera ostatnia.

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdobycie szczytu się liczy, na sukces zespołu pracują wszyscy. Wystarczy, że jedna osoba wejdzie na szczyt i zejdzie do bazy, by można było mówić o pełnym sukcesie.

Wg ostatnich informacji: Maciej Berbeka odpadł od ściany na wysokości 7700 m, Tomek Kowalski prawdopodobnie opadł z sił i nie udało mu się zejść z przełęczy na 7900 m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domysły domysłami (nigdy się nie dowiemy jak było na prawdę) polecam jednak przypomnieć sobie jak to jest z oddychaniem gdy wchodzimy coraz wyżej..

Co do tych ludzi, to dla mnie są oni bohaterami, wielu ich krytykuje ale zginąć w trakcie czegoś co się kochało i być tak blisko..

Czytałem jako dziecko książki o Kukuczce, zresztą temat nie tyle bliski co powiązany z rodziną..

Mój domysł jest taki, że wbrew pewnej zasadzie podczas schodzenia ;) ten bardziej doświadczony został z tym 27 latkiem aby ewentualnie mu pomóc przetrwać lub nawet nie zostawić go samego.. to jest więź która przy realizowaniu takiej pasji jest mocniejsza niż granica między życiem a śmiercią

Uwaga testuje sygnaturę mechanik Kraków

Najlepsze luneta termowizyjna  INFIRAY TH50 V2

Najlepszy w okolicach Szczecina Auto Serwis Goleniów 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten bardziej doświadczony został z tym 27 latkiem aby ewentualnie mu pomóc przetrwać lub nawet nie zostawić go samego.. to jest więź która przy realizowaniu takiej pasji jest mocniejsza niż granica między życiem a śmiercią

Amen.

Głównym celem wyszukiwarek NIE jest dostarczanie trafnych wyników. Głównym celem wyszukiwarek jest dostarczanie zysku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam jednak przypomnieć sobie jak to jest z oddychaniem gdy wchodzimy coraz wyżej

Na wysokosci najwyższych szczytów Alp cisnienie atmosferyczne wynosi juz tylko 410 mmHg, gdzie normalne oscyluje w granicach 900-1000, co daje w przybliżeniu o połowę mniej czasteczek tlenu w powietrzu.

Na wysokości powyżej 8 tys. m. mamy juz tylko 250 mmHg, co jest zaledwie jedną czwartą ilości tlenu, jaki mamy do dyspozycji na nizinach.

Wróciliśmy znowu na areny światowego himalaizmu. Piękny wyczyn, szkoda że tak dramatycznie zakończony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Himalajach byłem na 3900 - to mała górka była, więc w zasadzie nie było wielkiej różnicy w oddychaniu, natomiast mróweczki w ciele już były. To oczywiście nic, bo z każdym tysiącem kolejnym jest trudniej, a zabawa zaczyna się powyżej 5500. Może jeszcze kiedyś spróbuję. W każdym razie na pewno warto to przeżyć - jest pięknie - nawet jeśli się nie wejdzie wyżej - nie każdy musi być zawodowcem i ryzykować życiem.

A dla tych którzy chcą poczuć jak tam jest: https://nangadream.blogspot.com/2013/02/apetizer.html#comment-form

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem skoczkiem spadochronowym. Teraz tylko rekraacyjnie, ale mam ponad 60 skoków w róznej kombinacji.

Gdy skaczę zawsze myślę co będzie jeśli... ale adreanalina jest mocniejsza niz zdrowy rozsądek.

Rozumiem poświęcenie i miłość do ryzyka.

Głównym celem wyszukiwarek NIE jest dostarczanie trafnych wyników. Głównym celem wyszukiwarek jest dostarczanie zysku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a zabawa zaczyna się powyżej 5500

Zabawa zaczyna się powyżej 6500 :D

Kiedy zmuszasz się by zrobić 20 kroków i obiecujesz sobie, że w nagrodę będziesz mógł złapać oddech i chwilę odpocząć. Na tej wysokości organizm już się nie regeneruje, każda infekcja może cię rozłożyć na dobre.

A jak nocujesz powyżej 6000 przy -20 na zewnątrz i 100km wietrze, to jest fun :D

Wtedy klniesz na cały świat, odgrażasz się że jedynym sportem po zejściu jaki będziesz uprawiał to szachy...

...ale schodzisz i zaczynasz planować kolejny wyjazd :D

Wychodząc w góry, zawsze kalkulujesz ryzyko. We wspinaczce wysokogórskiej, jest ryzyka chyba najwięcej, bo nie wszystko zależy od nas i sprzętu. Ja sobie zawsze tłumaczę, że to sport który polega głównie na minimializowaniu ryzyka i zagrożenia.

Ale jest ryzyko, jest zabawa. A góry rekompensują wszelki trud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności