[Warsztaty] - SEO i Pozycjonowanie 2 in 1 TYLKO teraz

[Mariusz]

Oddać trzeba, że na początku jeszcze się hamował, potem już odleciał zupełnie. Kilka cytatów dla oddania klimatu:

- "stado baranów"

- "debilu!!... bez urazy "

- "ku**a 7 i pół godziny nie wk********e mnie"

- "kolejne skrypty chcecie ro**********ć i ja wam mam dawać footprinty do ręki?"

- "boli mnie głowa naprawdę boli mnie głowa wiecie że boli mnie głowa bo jesteście naprawdę za przeproszeniem barany"

Ziele czy prochy?

M

[mcmagik]

Ziele czy prochy?

Prostactwo.. (?)

[Leopold]

I to wszystko za jedyne 350 PLN? :wow:

[Optymist]

Popłaczcie sobie na następne szkolenie i tak się wszyscy zapiszą.

[ja1]

Ja nie płakałem, ja się śmiałem. Jak ktoś chce niech się zapisuje na następne szkolenia, takie prawo rynku, wolna konkurencja.

W każdym razie wyzywanie od debili jakby nie patrzeć swoich klientów (nie mówiąc o tym że w Polsce podpada to pod kk, nie wiem jak w Anglii ale pewnie też), to dziwna forma szkoleń i promocji, ale jak widać po zamówieniach na szkolenia dość skuteczna.

[Beerbant]

To jest dobry chłyt marketingowy, będą się zapisywać na następne szkolenia aby w końcu usłyszeć jacy to nie są mądrzy i cudowni

[SzlafRock]

na następne szkolenie i tak się wszyscy zapiszą.

Nie współpracuję z firmami, które nie wystawiają faktury VAT. - Zasada nr. 1

Po za tym, jaka wartość jest szkolenia/warsztatów online. Dla mnie żadna. - Zasada nr. 2

Nie pozwolę sobie aby ktoś mi ubliżał. - Zasada nr. 3

[DFAG]

Popłaczcie sobie na następne szkolenie i tak się wszyscy zapiszą.

Chyba Ty;)

[Jonin]

Ja się zapiszę. I to będzie już moje trzecie szkolenie u kojotka.

Jakie to zabawne, że najbardziej obrażeni na zachowanie prowadzącego są Ci co nie byli na szkoleniu...

[Sławomir Borowy]

Ja się zapiszę. I to będzie już moje trzecie szkolenie u kojotka.

Jakie to zabawne, że najbardziej obrażeni na zachowanie prowadzącego są Ci co nie byli na szkoleniu...

Jakiego nicka używałeś na ostatnim szkoleniu?

[Jonin]

Ja się zapiszę. I to będzie już moje trzecie szkolenie u kojotka.

Jakie to zabawne, że najbardziej obrażeni na zachowanie prowadzącego są Ci co nie byli na szkoleniu...

Jakiego nicka używałeś na ostatnim szkoleniu?

Jak wcześniej pisałem w TYM SAMYM wątku akurat na ostatnim szkoleniu nie byłem.

Byłem na xrumerze i 301.

Poza tym jaką macie chłopaki alternatywę? Kto jeszcze robi szkolenia z SEO w Polsce? Mi pasuje posiedzieć sobie w domu z laptopem na kolanach (i kapeluszem na głowe). Oferta otwartych szkoleń jest raczej skromna:

MaxRoy - stacjonarne, Radek - ostatnio jakieś stacjonarne i jeszcze w środku tygodnia gdzie ja np pracuję, Silesia - stacjonarne. Możesz mi polecić coś lepszego, kogoś o porównywalnej wiedzy i nie przeklinającego?

[magik89]

A co na to KOJOTEK, bo jeśli ktoś komentuje jego szkolenie, myślę iż powinien sam zabrać głos prowadzący je? Być może był po paru głębszych i nie wytrzymał. Niestety ale jeśli ktoś posiada duża więdzę o SEO i nie jest nastawiony na nauczanie, to potem jak ktoś ciągle ma pytania (to nerwy puszczają, wiem o sobie ale zawsze mam język na wodzy). Być może nie tędy droga do zarobienia tych kilku tysięcy aby pokazać się z tej strony. Polecam indywidualne szkolenia 1vs1, więcej można się nauczyć.

[mcmagik]

Jak wcześniej pisałem w TYM SAMYM wątku akurat na ostatnim szkoleniu nie byłem

czyli gadka w stylu "no widzisz - a ja znam kogoś, kto był".. żenujące.

[webBartek]

Ja byłem na szkoleniu o 11:00. Było trochę tego typu gadania, ale nie jakoś dużo. Jakoś mnie to wcale nie ruszało i nie przeszkadzało - i tak mało się udzielałem, a więcej słuchałem, bowiem w międzyczasie walczyłem z serwerami, gdyż mój admin był niedostępny tego dnia. Stąd może nie odczułem jakby było to kierowane bezpośrednio do mnie

Z tego co mówicie, tego typu teksty były głównie na szkoleniu o 17. Nasze skończyło się o 16:59. Kojotek zapewne od razu przełączył się na drugie - więc jeśli o 17 nie mieliście żadnego spóźnienia to widocznie Kojotek leciał ciągiem. Dodam, że u nas żadnej przerwy nie było...

PS: Chyba jestem przyzwyczajony do nie zwracania uwagi na tego typu teksty, bo na IV roku na Polibudzie mieliśmy doktorka, który prowadził w ten sposób zajęcia i musieliśmy się z tym pogodzić czy tego chcieliśmy czy nie - gdyż jak grupa coś próbowała ugrać to upierdzielał 70% osób, więc lepiej się nie narażać. 75h z nim zryło nam trochę berety hehe

Bardziej denerwowały mnie osoby, które miały włączony mikrofon mimo tego, iż w danym momencie się nie udzielały. Stukanie klawiszami jednej z osób dość często zagłuszało rozmowę.

[magik89]

Czyli prowadzący do kitu, ale merytoryka OK ? Ciekaw jestem jak po testach będziecie mogli opisać...