Skocz do zawartości

Google kontra niekontrolowane kliknięcia


kruzyk

Rekomendowane odpowiedzi

Widział ktoś to?

27.02.2006

Gazeta Wyborcza str 26

Google kontra niekontrolowane kliknięcia

Google ze swojej wyszukiwarki internetowej uczynił niemal doskonałą maszynkę do zarabiania miliardówdolarów. Ale potędze kalifornijskiej spółki może zagrozić.., komputerowa myszka

Google to bandycka firma, któ­ra działa podobnie do syste­mu argentyńskiego. Ewiden­tnie naciąga na reklamach i szuka naiwnych - niestety, sam się na­działem i straciłem troszkę kasy" - na­pisał do nas jeden z czytelników. Co skłoniło go do takich podejrzeń? O tym za chwilę.

Magiczna formuła i fałszywe kliknięcia

Google to przede wszystkim wyszukiwarka internetowa. która pod względem popularności nie ma sobie równych. Ot, choćby w Polsce, gdzie ok. 80 proc. internautów, kiedy szuka w sieci jakichś infor­macji, korzysta właśnie z technologii Google'a. A spółce tylko w to graj - Google jest prawdziwym mistrzem w zarabianiu pieniędzy na prostych, ubogich graficznie reklamach. Są one wyświetlane przy wy­nikach wyszukiwania (Google AdWords) albo na stronach partnerskich (np. na blogach). których właściciele przystąpią do programu AdSense. W ciągu ostatniego roku przychody z tego tytułu wyniosły po­nad 6 mld dol.

Jak zarabia Google? Kiedy w wyszukiwarce wpisujemy jakieś słowo lub wy­rażenie, zwykle po prawej stronie poja­wiają się odnośniki do stron reklamo-dawców, tzw. linki sponsorowane. Za każde nasze kliknięcie myszką w link reklamodawca musi zapłacić Googie'owi - może to być kilka groszy, może i kil­ka złotych. Koszt zależy m.in. od tego. ile jest skłonny zapłacić za to, by jego reklama pojawiła się. gdy internauta wpi­sze w wyszukiwarce np. „nadwaga" lub „odtwarzacze MP3" (określa się je mia­nem słów kluczowych). Z reguły im wię­cej zadeklaruje, tym wyżej pojawi się je­go reklama.

W przypadku AdSense Google dopa­sowuje reklamy do zawartości stron. I tak na blogu, w którym opisywane są różne sposoby na zrzucenie zbędnych kilogra­mów, może się znaleźć link do strony producenta środków odchudzających. Je­śli odwiedzający blog kliknie na link re­klamowy. Google dzieli się pieniędzmi 7 z właścicielem strony.

Zaletą linków sponsorowanych ma być to, że docierają one do tych. którzy usłu­gami reklamodawcy będą rzeczywiście zainteresowani. Wszystko opiera się na założeniu, że jeżeli ktoś wpisuje w wy­szukiwarce słowo „nadwaga", to jest szansa, że skusi się np. na środki odchu­dzające lub zapisze się na specjalne za­jęcia. Problem zaczyna się. gdy inter­nauta klika w reklamę nie dlatego, że jest zainteresowany ofertą, lecz po to. by przysporzyć reklamodawcy dodatko­wych kosztów.

I tu wracamy do naszego czytelnika, który działa w branży związanej z tele­wizją naziemną i satelitarną. Wolał jed­nak pozostać anonimowy. - Bo wyjdę na durnia, który dał się zrobić w konia

- wyznał z rozbrajającą szczerością. Jakiś czas temu postanowił zareklamo­wać się w Google'u. Przez kilka miesię­cy płacił po 700-750 zł. Nagle opłaty szybko zaczęły rosnąć -jednego mie­siąca naliczono mu ponad 1,4 tyś. zł, na­stępnego -już ponad 2,5 tys. zł. Jak na­pisał nam przedsiębiorca, liczba kliknięć na jego reklamy wzrosła w tym czasie aż do 19 tys. - co oznaczało, że co dwie minuty ktoś klika! na wykupiony przez niego link.

Zgłosił więc problem do Google'a -odpowiedziano mu, że po analizie nie zna­leziono niczego podejrzanego. A wzrost? Wynika „wyłącznie z większego zainte­resowania Państwa reklamą". Przedsię­biorca postanowił więc zrezygnować z usług Google'a.

Lawinowo rosnąca Liczba kliknięć mogła mieć kilka przyczyn, np. do pro­gramu Google AdSense zapisał się wła­ściciel popularnej strony internetowej związanej z tematyką sprzętu telewizyj­nego i zaczęła się tam pojawiać reklama naszego czytelnika. Sęk w tym, że mog­ło być też tak, że w reklamy nie klikali internauci - potencjalni klienci - ale np. złośliwa konkurencja. Kilka takich przy­padków opisała już zagraniczna prasa. W branży internetowej to zjawisko zna­ne jest jako „click fraud", czyli fałszy­we kliknięcia.

Co na to Google? Przedstawiciele spół­ki, z którymi się skontaktowaliśmy, nie chcieli komentować przypadku naszego czytelnika. Nie chcieli też odpowiedzieć na pytanie, czy „click fraud" to już; po­wszechne zjawisko - choć Google w jed­nym z raportów giełdowych samo zazna­czył, że zagrożenie istnieje i może ucier­pieć na tym marka cudownego dziecka internetu. Spółka zapewnia jednak, że stale udoskonala technologię wykrywa­jącą tego typu oszustwa, choć nie zdra­dza, w jaki sposób wyłapuje fałszywe kliknięcia.

Czarne chmury nad Google'em?

Problemem nie jest oczywiście klika-nie przez jedną osobę z lego samego komputera, ale wykorzystanie takiego oprogramowania, które potrafi oszukać system Google'a. Albo np. skorzystanie z tzw. sieci komputerów zombie. czyli pecetów zarażonych wirusem, które można wykorzystać do niecnych celów bez wiedzy użytkownika. Zombie pozwalają np. na ataki typu DoS (Denial of Service) - tysiące komputerów jed­nocześnie próbują skorzystać z systemu ofiary (np. wejść na stronę intemetową), co może zablokować jego działanie. Te­oretycznie więc można je wykorzystać także do klikania w określony link z róż­nych miejsc na świecie i narazić jakąś firmę na spore koszty.

Jak pisze magazyn „Wired", szacunki co do tego. ile kliknięć jest fałszywych, są mocno podzielone: niektórzy twier­dzą, że co dziesiąty klik jest fałszywy, inni - że nawet co drogi. W zeszłym ro­ku internetowy serwis MarketingExpe-riments.com opublikował badanie, w którym opisano trzy eksperymental­ne kampanie w systemie reklamowym Google'a. W jednej z nich fałszywe klik­nięcia stanowiły blisko 30 proc. (Goo­gle wykrył tylko niewielką ich część). Zloty interes wyczuły firmy takie jak np. ClickLab czy Who's Clicking Who. któ­re oferują reklamodawcom monitorowa­nie kliknięć na reklamy. Szacują one. że za dwa lata wartość fałszywych kliknięć osiągnie ponad 1 mld dol.

Scott Kessler, analityk internetowy z fir­my Standard & Poor's, w styczniu obni­żył rekomendację dla akcji Google'a do „sprzedaj". Jako jedną z przyczyn wy­mienił właśnie ..click fraud". -To wciąż relatywnie nowe zjawisko dla większo­ści internautów i inwestorów. A problem jest o wiele bardziej rozpowszechniony, niż się ludziom wydaje - twierdził Kessler w wywiadzie dla internetowego wydania „BussinessWeeka". Jego zda­niem fałszywe kliknięcia mogą spowo­dować, że reklamodawcy będą mniej sko­rzy do reklamowania się w internecie. a co za tym idzie - będą wydawali mniej na kampanię z linkami sponsorowanymi.

- Dotąd udawało nam się skutecznie z tym walczyć i wierzymy, że w przy­szłości też tak będzie - zapewniał Shu-man Ghosemajumder, jeden z menedże­rów Google'a, na łamach grudniowego wydania magazynu „Wired". Jego zda­niem spółki zajmujące się sprzedażą re­klam, które pobierają opłaty za kliknięcie na link, nie powinny być oceniane ze względu na to. czy udaje im się wyeli­minować fałszywe kliknięcia, lecz raczej czy klienci są zadowoleni. Argument trudny do zbicia. Google co kwartał po­prawia swój wynik finansowy średnio o ponad 100 proc. Link sponsorowany to najszybciej rozwijająca się forma re­klamy {także w Polsce), w Ameryce wy­rasta już na numer jeden e-reklamy. Dla wielu firm - zwłaszcza mniejszych - to często szansa na tanią reklamę w internecie. Z kolei dla właścicieli stron internetowych to okazja na dodatkowy zaro­bek.

Google zwraca też pieniądze za klik­nięcia, jeżeli podejrzewa, że stał za ni­mi [ nierzetelny partner ] (choć nie informuje klientów, które kliknięcia uznano za fałszywe). Można więc uznać, że dopóki klienci wierzą, że Google potrafi wykryć próby manipulacji ich reklamą, i traktują to po prostu jako ryzyko prowadzenia bizne­su, Google może spać spokojnie.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni - w połowie zeszłego roku kilka firm korzy­stających z reklamy w Google'u pozwa­ło kalifornijską spółkę za to, że nie po­dejmuje poważnych kroków zmierzają­cych do zredukowania „click fraud", co z kolei -jak twierdziły - naraziło je na straty tysięcy dolarów. Nad Google'em mogą zacząć się więc zbierać czarne chmury. Mało która bowiem spółka jest uzależniona w takim stopniu od jedne­go źródła - pieniądze, które zarabia na reklamach w AdWords i AdSense. sta­nowią aż 99 proc. jej przychodów.

Tomasz Grynkiewicz

https://wirtualnemedia.pl/document,,787219,...a_Google_a.html

Pokażę wam tylko systemy wymiany linków.

kruzyk.1.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Warunki użytkowania Polityka prywatności